• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Narodziny Fryderyka Demuth - spektakl gościnny (1 opinia)

spektakl dramatyczny
kasy:
58 620-31-15
wystawia:
Teatr Miejski
czas trwania:
2 godz. (1 przerwa)
6.8
5 ocen
Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie
Narodziny Fryderyka Demuth
Maciej Wojtyszko

Premiera: 25 października 2014

Maciej Wojtyszko, autor cenionych sztuk teatralnych opartych na biografiach wybitnych postaci historycznych, tym razem postanowił pokazać frapujący i mało znany przypadek z biografii Karola Marksa i Fryderyka Engelsa. Sztuka opowiada o okresie, w którym Marks z rodziną przenosi się do Londynu i przy pomocy Engelsa zmaga się z wieloma przeciwnościami losu. Przy okazji na jaw wychodzi pewien starannie ukrywany sekret... Autor, a zarazem reżyser, z właściwą sobie erudycją i finezją tworzy kolejny, ciekawy i poruszający spektakl.

Reżyseria: MACIEJ WOJTYSZKO
Scenografia: JUSTYNA ŁAGOWSKA
Muzyka: BOLESŁAW RAWSKI

Obsada:
Helena Demuth: Karolina Kamińska
Jenny von Westphalen: Dominika Bednarczyk
Karol Marks: Marcin Sianko
Fryderyk Engels: Grzegorz Mielczarek
Wilhelm Liebknecht: Krzysztof Piątkowski

---
"Wojtyszko umiejętnie splata komedię i dramat - to spektakl nie do głośnego śmiechu,
raczej do chichotu, i to nie nieustannego. Każdy z bohaterów dostaje od autora - reżysera porcję czułości, ironii, złośliwości - w różnych proporcjach.", Joanna Targoń, "Gazeta Wyborcza".

"Aktorzy, dźwigając na swoich barkach historycznie obciążone postaci, nadają im lekkość bytu
i unoszą w zasadzie cały spektakl. Gra aktorska przesądza o tym, że sztuka jest jednorodna.", Maria Piękoś - Konopnicka, Dziennik Teatralny Kraków.

"Maciej Wojtyszko z ucukrowanych biografii zawsze wyciąga szczyptę pieprzu. Prezentuje postaci z historycznego pomnika w wydaniu prywatnym, często bolesnym i ludzkim, przez to właśnie zrozumiałym. Interesuje go teatr konwersacyjny, oparty na psychologii, skupiony na aktorstwie.", Łukasz Maciejewski, "Wprost".

Recenzja Trojmiasto.pl

Opinie (1)

  • Teatralne odkurzanie pomników (opinia sprzed 8 lat)

    Mam wrażenie, że krytycy opiniujący ten spektakl miotają się pomiędzy zachwytem nad kunsztem teatralnej realizacji a wzgardą dla starolekturkowej surowości przedstawienia. Faktycznie spektakl z pozoru przypomina sobą bardziej stary odkurzony mebel teatralny niż dzieło sztuk współczesnych. Taki kostium przybrało to dzieło zapewnie celowo. I mam odczucie, że to bardzo udany kamuflaż. I tym samym stąd większy kontrast i zaskoczenie widza. Być może krytycy wychowani na szkolnych lekturkach nie potrafią dostrzec w przedstawionej historii nic więcej niż tylko powieloną, banalną, naiwną fabułkę znaną im z innych tekstów.

    Siła spektaklu moim zdaniem leży jednak zupełnie gdzie indziej - w próbie odsłonięcia tego co kryje się za kotarą wiedzy publicznej, w pokazaniu życia osobistego osobistości, które znane są powszechnie jedynie jako myśliciele, ideolodzy, politycy. I na tym polega zaskoczenie widza bo pewnie mało kto ma wgląd w biografie pokazanych bohaterów. Trzeba przy tym pamiętać, że to właśnie wyobrażenia o życiu portretowanych herosów komunizmu w dużej mierze wpłynęły na kształt "właściwego" wzorca "normalnej" rodziny nie tylko w byłych krajach bloku wschodniego, być może więc też w pewien sposób na wielu z widzów. Stalin ponoć kazał schować głęboko w archiwach wszystko co mogło by świadczyć, że sprawy miały się bardziej skomplikowanie. Oficjalnie można było głosić inne "prawdy" i prosto kształtować proste życie ludu. Ostatecznie widz ogląda wizję literacką, trudno powiedzieć na ile prawdziwą. Nie wiem czy ktoś faktycznie pokusił się o badania współczesnymi technikami dające jednoznaczną odpowiedź. Tym bardziej w tamtych czasach jednoznaczne ustalenie stanu faktycznego przez zainteresowanych było niemal niemożliwe. Za dziełem kryje się więc zagadka i może to też czyni dzieło ciekawszym. Ostatecznie duże prawdopodobienstwo tego co pokazano burzy więc idealny obraz, odziera widza z mitów i złudzeń.

    Niewątpliwie ciekawość widza budzi też "portret" samego Karola Marksa. Wszak myśl tego filozofa wykazuje niewiarygodną żywotność mimo upadku komunizmu. Karol Marks był jednym z pierwszych teoretyków i krytyków kapitalizmu, jego analitykiem i niezwykle bacznym obserwatorem. Dla polskiego widza, który porzucił niedawno życie w realnym socjaliźmie i szybko poczuł trudy nowej rzeczywistości kapitalistycznej myśl Marksa nabiera zupełnie nowego znaczenia. Wypowiadane w czasie spektaklu formułki wycięte z filozofii Marksa brzmią z jednej strony zabawnie (skąd my byli socjaliści znamy te bajki?) ale i złowrogo (jak zarobić na życie w tych niepewnych czasach wolnego rynku?) . Ostatecznie spektakl daje okazję by Marksa przetrawić na nowo - zarówno w wymiarze ideologicznym jak i prywatnym.

    Powodzenie spektaklu może bierze się i stąd, że widownie są już zmęczone bełkotami, nieudanymi wybrykami awangardy czy głupimi farsami. Utopieni w tym wszystkim czasami, niczym chałstu powietrza, pragną choć jednego kawałka dobrze skrojonego, konwencjonalnego teatru z prawdziwej krwi i kości.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery