Teatralno-muzyczna konwencja okazała się strzałem w dziesiątkę. Teksty Jeremiego Przybory zostały przeplecione szalonymi improwizacjami spod znaku Mumio, do których udaną kontrę stanowiła kojąca postać ciotki Mizerii w wykonaniu Magdy Umer.
fot. Łukasz Unterschuetz/Trojmiasto.pl
Trzy artystyczne temperamenty - Jeremiego Przybory, Magdy Umer i Mumio - bawiły do łez publiczność, która licznie pojawiła się wczoraj w Starym Maneżu. Było dowcipnie i zabawnie, ale również refleksyjnie i wzruszająco.
Końcówka lata przebiega pod znakiem ciekawych, kulturalnych wydarzeń. Jednym z nich był wczorajszy występ Magdy Umer i Mumio w Starym Maneżu. Artyści zaprezentowali swój autorski program "Przybora na 102", który powstał w 2017 roku z okazji 102. urodzin Jeremiego Przybory.
Najbliższe koncerty w Trójmieście
W związku z epidemią koronawirusa spektakl zaplanowany początkowo na kwiecień został przeniesiony, dzięki czemu publiczność wczoraj mogła wziąć udział w tym wyjątkowym wydarzeniu. Organizatorzy zadbali o to, aby każdy czuł się bezpiecznie. Przy wejściu ratownik mierzył widzom temperaturę, na stolikach czekały dezynfekatory do rąk, a obsługa oraz publiczność przemieszczała się w maseczkach. W związku z mocno ograniczoną pulą biletów, która została szybko wyprzedana, organizatorzy umożliwili odpłatny udział w spektaklu w wersji online dla tych, którzy nie mogli zjawić się w Starym Maneżu.
Magda Umer, która poprzedniego wieczoru w Operze Leśnej wykonywała utwory z repertuaru Agnieszki Osieckiej, była w znakomitej formie, a Mumio w składzie: Jadwiga Basińska, Dariusz Basiński oraz Jacek Borusiński ponownie pokazali, za co pokochała ich polska publiczność - bawili widzów do łez. Teksty Przybory doskonale korespondowały z improwizowanymi partiami grupy teatralnej, czego przykładem jest choćby autorski tekst "Przyprzążki" w wykonaniu Basińskiego.
Wczorajszego wieczora publiczności udzieliła się rodzinna i przyjazna atmosfera panująca wśród aktorów - sami niekiedy reagowali naturalnym śmiechem, wychodzącym poza ramy scenariusza. Nie zabrakło geograficznych ciekawostek i żartobliwych odniesień do Gdańska. Na koniec publiczność została otulona kojącym utworem "Dobranoc, już czas na sen". Po wybrzmieniu ostatniego akordu i owacjach na stojąco aktorzy wrócili na scenę, by zaśpiewać jeszcze raz.