- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (16 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (69 opinii)
- 4 Przed nami święto poezji i literatury (30 opinii)
- 5 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (8 opinii)
- 6 Ten spektakl nie jest atakiem na kościół (61 opinii)
Na Oruni spotkałem tylko jedną wesołą osobę
- Na Oruni budynki się rozpadają, w komunalnych kamienicach śmierdzi stęchlizną, a niektórzy mieszkańcy nadal korzystają z wychodków - mówi Grzegorz Jezierski, fotograf i autor wystawy zdjęć "Skazani na Orunię", którą od soboty, 21 stycznia, można oglądać w Domu Sąsiedzkim "Gościnna Przystań" na gdańskiej Oruni.
Grzegorz Jezierski: Bo mam do niej sentyment. W młodości we wszystkie wakacje właśnie tam sobie dorabiałem. Pracowałem na ulicy Żuławskiej, gdzie znajdowały się gospodarstwa rolne i ogrodnicze. Nie raz zastanawiałem się, czemu ta część Oruni jest taka zadbana, a część bliżej Gdańska mniej ciekawa. Ta dzielnica przypominała mi śląskie robotnicze osiedla bez żadnych udogodnień. Od tamtego czasu minęło 40 lat, a ja nadal gdy jadę przez Orunię do siebie do domu, nie mogę się nadziwić, że jest taka brudna i zaniedbana. Przecież to są pierwsze budynki Gdańska, jakie widzą ludzie wjeżdżający do miasta.
Wystawa zdjęć "Skazani na Orunię" to próba zwrócenia uwagi na te zaniedbania?
Dokładnie. Tu nie ma żadnego gospodarza, który by cokolwiek zrobił. Zmiany polegają na tym, że deweloper kupuje miejsce, burzy budynek i stawia nowy. To jedyny pomysł miasta na Orunię. Gdańsk chciał być Europejską Stolicą Kultury, jest gospodarzem Euro 2012, a na Oruni rozpadają się budynki, w komunalnych kamienicach śmierdzi stęchlizną, a niektórzy mieszkańcy nadal korzystają z wychodków. Orunia za torami to już w ogóle jest trzeci świat, to mógłby być plan filmowy dla adaptacji "Ludzi bezdomnych".
Na wystawie znalazły się zdjęcia zaniedbanych, zaśmieconych podwórek i rozpadających się kamienic. Nie boi się pan krytyki, że pokazuje pan tylko tę ciemną stronę miasta?
Można się zastanawiać, czy ja wyrządzam większą krzywdę pokazując te fotografie, czy miasto udając, że problemu nie ma. Ktoś powie, że powinienem skupić się na pozytywach, ale przecież o pozytywach słyszymy na każdym kroku, to jest propaganda sukcesu, którego nie ma. Ja chcę zwrócić uwagę na tę jedną z wielu dzielnic pomijanych przy projektach rewitalizacji. Zwiedziłem wiele dużych miast i w każdym z nich pielęgnuje się miejsca historyczne. W Londynie, Liverpoolu czy Sztokholmie stuletnie kamienice są zadbane, a miasto się nimi szczyci. W Gdańsku jedyne zmiany zachodzą tam, gdzie trzeba się przed kimś pokazać, jak było w przypadku Letnicy. Mam wrażenie, że to są działania na pokaz, jak za czasów komuny. Pamiętam jak w Gdańsku malowano fasady kamienic do pierwszego piętra, specjalnie na przyjazd prezydenta de Gaulle'a. Dziś jest tak samo.
Bezskutecznie ubiegał się pan o patronat prezydenta miasta Gdańska. Na swoim profilu na facebooku prezydent Adamowicz napisał jednak, że być może pojawi się na wernisażu...
Domniemam, że pokazywanie zaniedbań, które przez wszystkie kadencje prezydenta Adamowicza są kontynuowane, nie wpływa korzystnie na jego wizerunek. Ten patronat nie był mi do niczego potrzebny. Potrzebna jest pomoc dla Oruni. I słowa wytłumaczenia, dlaczego od tylu lat się tam nic nie zmienia. Gdy robiłem zdjęcia, mieszkańcy mówili do mnie "no w końcu przysłali kogoś z miasta!". Jedyni ludzie, którzy ich odwiedzają, to policjanci w radiowozie.
Rozmawiał pan z mieszkańcami?
Oczywiście. Rozmawiałem z przechodniami, robiłem im portrety, które też będą na wystawie. Zapraszano mnie do domu. W środku wszystko się sypie, budynki mają zapach stęchlizny. W mieszkaniach są popękane tynki, malowanie nie przynosi żadnego efektu, bo wystarczy że coś przejedzie i ściany pękają. Ludzie się żalili, że dzieci chorują non-stop, bo w komunalnych mieszkaniach jest pleśń i grzyb. To są ludzie prości, zwyczajni, przeważnie smutni. Spotkałem jedną osobę wesołą. Ale to była pani, która przeżyła śmierć kliniczną i cieszyła się każdym dniem. Mówi się, że Orunia jest dzielnicą patologii. Ale to miasto generuje patologię. Likwiduje się komisariat na Oruni Dolnej, a w jego miejsce nie zakłada się monitoringu. Pozbawia się jakiejkolwiek kontroli osoby, które mają tendencje do łamania prawa. Jak ludzie, którzy tam mieszkają, widząc zaniedbania i brak gospodarza, mają wyrabiać sobie szacunek do dobra społecznego?
Nie kusiło pana, aby zrobić zdjęcia w domach?
Nie chciałem ingerować w prywatność. Ja chciałem pokazać przede wszystkim zaniedbania miasta, dlatego skupiłem się na podwórkach i budynkach.
Cała Orunia jest bardzo klimatyczna, bo łączy kulturę proletariacką z budownictwem lat 30. Mieszkańcy tworzą swoją przestrzeń na podwórkach, gdy jest ładna pogoda wystawiają krzesła, tworzą sobie mini-ogrody. Trafiłem na kilka gołębników, rzadko spotykanych obecnie w Gdańsku. Jeden na podwórku w okolicy ul. Rejtana, drugi przy ul. Ubocze, na starym garażu. Jest też piękna kuźnia przy ul. Gościnnej, którą w końcu w tym roku remontują. Zafascynował mnie także obdrapany fotel na ul. Małomiejskiej. Fotografowałem tam kiedyś bawiące się dzieci i po paru miesiącach wróciłem w to miejsce. Fotel nadal stał. Z tego co wiem, stoi tam do dziś. To tylko dowód tego, że nikt tam nie sprząta.
Tytuł "Skazani na Orunię" raczej nie zachęca do odwiedzenia dzielnicy...
Na tytuł wpadłem dzięki mojej żonie, która nie popiera projektu. Jak zresztą wiele osób, mówiła "bo biedę pokazujesz, syf, to, co powinno zostać ukryte, to jest jakieś getto, ci ludzie to są jacyś skazańcy...". Wtedy dotarło do mnie, że to prawda. Kilometr od turystycznego centrum stworzono getto, które trzyma swoich mieszkańców w objęciach biedy.
Wywiady
Miejsca
Opinie (276) ponad 20 zablokowanych
-
2012-01-21 14:56
! (1)
Proszę pokazać Adamowiczowi te wszystkie zdjęcia i zapytać co o nich myśli... On tylko dba żeby wokół niego było pięknie,żeby czasem nie pobrudził sobie bucików a tam gdzie jego oczy już nie wędrują to niech się dzieje co chce...
- 24 0
-
2012-01-22 20:33
brak gospodarza
Bo to partyjny d*pek, a nie gospodarz miasta z prawdziwego zdarzenia... :-((
- 2 0
-
2012-01-21 15:06
...
Ja jeszcze wspomne o kwestii PORD-u gdzie ludzie muszą dojechać na daną godzinę na egzamin a autobus jedzie raz na ponad 20 minut... To też się nie mieści w głowie nie wspominając że nie ma tu żadnego normalnego sklepu
- 14 2
-
2012-01-21 15:16
i to jest wlasnie Polska..
nie Marszalkowska,Swietojanska czy Monciak, tak wyglada po wiekszosci nasz kraj razem z ludzmi co tam mieszkaja..tak nas widza rowniez na Zachodzie..
- 14 1
-
2012-01-21 15:20
brawa dla fotografa! proponuję odwiedzić i obfotografować inne dzielnice Gdańska, jest cała masa patologii i syfu, nie tylko na
Oruni! adamowicz niech się wstydzi i nie wyjeżdża więcej z bezczelnymi pomysłami typu Gdańsk stolica kultury czy Gdańsk najładniejszym miastem w Polsce;/
krew zalewa człowieka jak słucha tych błaznów z urzędu miejskiego bredzących coś o strefie "prestiżu" k...mać. 200 metrów długiej a dalej syf i psie guana. z resztą tak samo wyglądają wszystkie podwórka samego centrum. plastik, syf i tandeta wyzierają z każdego kąta budyniogrodu. sad but true!- 30 0
-
2012-01-21 15:22
Jadą codziennie Traktem Św. Wojciecha zastanawiam się dlaczego jeszcze nie wyburzono tych wszystkich starych ruder które tam (1)
stoją Byłoby przynajmniej miejsce na dodatkowy pas ruchu w kierunku Gdańska, a w miejsce starych kamienic można wybudować ładne mieszkania...
- 11 4
-
2012-01-22 12:13
Właśnie !!!
- 0 0
-
2012-01-21 15:25
Ale przecież jest ECS, Baltic Arena, Wielka Lechia, muzea na światowym poziomie i bp Flaszka. Po co Gdańskowi i turystom taka Orunia.
- 11 6
-
2012-01-21 15:46
jestem też tego zdania orunia to nie jest zła dzielnica tylko urzednicy o niej zapomnieli zeby ja troche odrestaurowac bo po powodzi w kośc dostała.a nawet osuszaczy nie dali do suszenia murów i piwnic taka jest prawda.
- 16 0
-
2012-01-21 15:47
syf
Ogolnie Gdansk to niestety syf brud kiedy to sie zmieni??
- 14 4
-
2012-01-21 15:55
Piękna Orunia
Prawda jest taka niestety , że ta dzielnica się nie niszczy sama lecz pomagają w tym jej mieszkańcy.
- 12 4
-
2012-01-21 16:04
Mieszkalam na orunii dolnej jakies 10 lat ale to bylo dawno jakies 15 lat temu calkiem niedawno wracajac z pruszcza zajechalam na stare podworko syf gorszy niz byl slamsy masakra nic nie robione nie zamieszkalabym ponownie wieje patologia jak nic!!
- 11 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.