- 1 Szukają małego aktora do kultowej roli (10 opinii)
- 2 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (12 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Ogromne zainteresowanie wernisażem (15 opinii)
- 5 Rozdano ważne nagrody w Gdańsku (12 opinii)
- 6 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
Muzyka uliczna najlepiej brzmi pod Zieloną Bramą
Przechodnie żartobliwie nazywają Zieloną Bramę "filharmonią nadmotławską" i faktycznie, często mają tam miejsce tak dobre koncerty, że śmiało mogą konkurować z tymi biletowanymi, odbywającymi się na sąsiedniej Ołowiance.
Od lat spaceruję ulicami Głównego Miasta, przysłuchując się muzyce ulicznej. Zmieniają się ludzie, zmieniają trendy, zmienia się okolica, ale jedno pozostaje niezmienne - najlepsze koncerty uliczne odbywają się pod Zieloną Bramą. Dni "filharmonii nadmotławskiej", jak ją nazywają spacerowicze, są jednak policzone. Można się spodziewać, że w związku z planowanym uruchomieniem parku kulturowego Śródmieście Zielona Brama będzie jednym z pierwszych miejsc, z których muzyka zniknie. Trochę szkoda, bo to jednak kawałek pięknej, streetartowej historii - pisze w swoim felietonie Ewa Palińska.
Koncerty i sztuka uliczna pod Zieloną Bramą - zobacz filmy naszych czytelników
Zielona Brama jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, na co trafisz. Nie zawsze są to czekoladki smaczne, ale zdarzają się prawdziwe rarytasy. Jak choćby niedawny koncert skrzypka, który w "filharmonii nadmotławskiej" zagrał fragmenty "Czterech pór roku" Antonia Vivaldiego. Myślę, że gdyby występował po sąsiedzku, na scenie Filharmonii Bałtyckiej, mógłby liczyć na bardzo pochlebne recenzje.
Film czytelnika z 2015 r.
Carmina Burana pod Zieloną Bramą
Nie tylko bowiem akustyka przemawia na korzyść Zielonej Bramy. Istotna jest też jej lokalizacja - jeśli ktoś zwiedza Główne Miasto, niemal na pewno pod nią przejdzie. A jak przejdzie, to istnieje szansa, że wrzuci coś grajkom do kapelusza (artyści nie chcą mówić, ile zarabiają za ok. 20-minutowy występ, ale ci najlepsi mogą liczyć na kilkaset złotych, a nawet dużo więcej). W ostatnim czasie miejsce to stało się wręcz symbolicznym przejściem ze starego w nowe, z historycznego Traktu Królewskiego na nowoczesną i tętniącą imprezowym życiem Wyspę Spichrzów. A czy można podkreślić to piękniej niż właśnie muzyką?
Film czytelnika z 2018 r.
Koncert na marimbę i ksylofon w wykonaniu ulubieńców plenerowej publiczności
Zobacz wszystkie artykuły o sztuce ulicznej w Trójmieście
Ci, którzy przygotowują koncerty z muzyką autorską, niejednokrotnie wychodzą na ulicę po to, aby przetestować swój premierowy materiał, bo przechodnie są najlepszym papierkiem lakmusowym jakości sztuki - zespoły grające dobrą muzykę oklaskują tłumy. Tych, którzy nie mają do zaprezentowania nic ciekawego, nie słucha nikt. Kiedy brakuje umiejętności, grajkowie (tu używam tego słowa celowo) starają się przykuć uwagę czymś innym, np. maską, i niestety ten patent się sprawdza - turyści, dla których to nowość i swoista atrakcja, zatrzymują się i wrzucają pieniądze. Potraktujmy to jednak jako wyjątek potwierdzający regułę, że ulica filtruje grajków i szansę na dobry zarobek mają tylko najlepsi.
Artykuł czytelnika z 2019 r.
Niejednokrotnie pod Zieloną Bramą prezentowali się goście z zagranicy. Ich pochodzenie zdradzało nietypowe, charakterystyczne instrumentarium.
Referujący uchwałę Łukasz Kłos, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Gdańsku, podkreślił, że - jak już wcześniej informowaliśmy - czwartkowa decyzja to dopiero pierwszy krok na drodze do utworzenia parku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z przewidywaniami, właściwa uchwała w tej sprawie powinna zostać poddana pod głosowanie we wrześniu przyszłego roku.
Zobacz, czym ma być park kulturowy i jakich zmian na wyznaczonym terenie możemy się spodziewać
Miasto wyposażone w odpowiednie narzędzie prawne będzie mogło wreszcie skutecznie "przeganiać" artystów spod Zielonej Bramy, co zresztą od lat próbuje się robić z mniejszym czy większym skutkiem. "Filharmonia nadmotławska" przejdzie do lamusa.
Materiał z 2020 r.
Od kilku lat narasta konflikt między artystami występującymi pod Zieloną Bramą a okolicznymi mieszkańcami, po których stronie opowiedziało się miasto.
Opinie (57) 4 zablokowane
-
2021-06-10 08:50
Zielona Brama to nie sala koncertowa
Mieszkam tuż przy zielonej Bramie. Codzienne słuchanie jednego i tego samego repertuaru granego przez grajków, którzy nauczyli się grać w zapyziałych piwnicach doprowadza do szaleństwa.. Autorka wspomina o wspaniałej akustyce. Zapraszam do mojego mieszkania, a przekona się jaka jest tam akustyka, zarówno ściany jak i wszelkie podpięcia niosą cały hałas do mieszkania. Po drugie jeżeli autorka tak bardzo lubi tych grajków i z nimi się solidaryzuje, może zaprosi pod swoje okna i będzie ich słuchać dzień w dzień? Rozumiem, że miasto musi mieć atrakcje, ale po to są instytucje muzyczne, aby tam rozkoszować się pięknem muzyki A nie grać komuś pod oknami.
- 13 0
-
2021-06-11 09:45
Za kilka dni , w Zielonej Bramie , na zlecenie Miasta , zostanie umieszczony szyld zakazujacy muzykowania . Skoncza sie dyskusje, o wyzszosci zyczen spacerowiczow, nad prawem mieszkancow do zycia bez halasu .
- 9 1
-
2021-06-11 10:19
Można łazić po miescie z jakimiś egzotycznymi wężami ktore nie wiadomo czy przenosza jakies choroby.Można siedziec cały dzień z psami i zbierac niby na nie pieniadze.Ale tworzyć i grać jakas muzykę to już nie?Niech Ci tępi ludzie ktorzy udaja że rządzą tym miastem sie zastanawia kogo powinni gonić
- 2 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.