- 1 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (14 opinii)
- 2 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Ogromne zainteresowanie wernisażem (15 opinii)
- 5 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
- 6 Wszyscy sprzedają akcje? On kupuje (25 opinii)
Jeden z najlepszych śpiewaków na świecie wystąpi w Gdańsku
Thomas Hampson od dekad kradnie serca publiczności na całym świecie, a już w piątek wystąpi w Gdańsku.
Thomas Hampson - jeden z najwybitniejszych barytonów naszych czasów - będzie gwiazdą nadchodzącej edycji cyklu Muzyka Czyni Cuda. Koncert, z którego środki przeznaczone zostaną na pomoc dzieciom chirurgicznie chorym, odbędzie się 28 października w Filharmonii Bałtyckiej. Amerykański artysta zaśpiewa arie z oper Mozarta, Verdiego, Gounoda i Masseneta, arie operetkowe oraz przeboje największych twórców musicalowych - Cole'a Portera i Leonarda Bernsteina.
Muzyka klasyczna w Trójmieście - Kalendarz imprez
- W 2020 roku ze względu na pandemię koronawirusa i w trosce o bezpieczeństwo uczestników koncertu musieliśmy zrezygnować z organizacji wydarzenia - tłumaczą organizatorzy. - Niewątpliwym sukcesem cieszył się koncert w 2017 roku jednego z najlepszych tenorów na świecie Juana Diego Floreza . Zaś występ Erwina Schrotta , bas-barytona z Urugwaju, został okrzyknięty przez lokalne trójmiejskie media wydarzeniem kulturalnym 2018 roku. Z kolei koncert Sondry Radvanovsky w 2019 roku w powszechnej opinii recenzentów i publiczności uznany został za najlepszy z całego cyklu. Zeszłoroczny koncert swą osobą uświetnił Joseph Calleja - złoty głos z Malty, uważany za najwybitniejszego tenora lirycznego świata, który do Gdańska przyjechał wprost z Opery Paryskiej.
Thomas Hampson - jeden z najlepszych operowych głosów naszych czasów
Profesor Piotr Czauderna, pomysłodawca cyklu Muzyka Czyni Cuda, nie obniża poprzeczki, zapraszając do udziału w tegorocznej edycji jednego z najwybitniejszych barytonów naszych czasów, Amerykanina Thomasa Hampsona.
Thomas Hampson nieustannie występuje w największych teatrach operowych i salach koncertowych świata, odnosząc spektakularne sukcesy. Poznała i pokochała go publiczność m.in. w Londynie, Paryżu czy w Nowym Jorku, a rola Barona Scarpii w wiedeńskiej Staatsoper była zagrana tak fenomenalnie, że... totalnie wypaczyła fabułę.
- Cała opera (oczywiście w maksymalnym uproszczeniu) jest o tym, że Baron Scarpia, grany przez Thomasa Hampsona, obłędnie pożąda śpiewaczki Toski i jest gotowy zrobić największe świństwo, żeby ja posiąść. Ona jednak gardzi jego zalotami, bo kocha się w malarzu Cavaradossim - opowiada Marta, wielka fanka amerykańskiego śpiewaka. - Hampson był jednak w swojej roli tak obłędnie zmysłowy i pociągający, że publiczność nijak nie potrafiła zrozumieć tego, czym kieruje się Tosca (w tej roli Sondra Radvanovsky, która wystąpiła w Gdańsku w 2019 r.), odrzucając jego zaloty. W rezultacie zamiast pięknej historii miłosnej z tragicznym finałem otrzymaliśmy dzieło opowiadające o kobiecie, która odrzuca szansę na życie u boku obłędnego faceta, wybierając biednego malarza, który seksapilem nie grzeszy. I jak tu się z nią identyfikować? Ja oczywiście mówię to wszystko z przymrużeniem oka, ale takie rozmowy faktycznie toczyły się w kuluarach wiedeńskiej opery podczas przerw. Ci, którzy widzieli inscenizację "Toski" już wielokrotnie, żartowali, że Hampson solidnie tą swoją genialną interpretacją namieszał im w głowach. Jako ciekawostkę dodam, że nieszczęsnego Cavaradossiego w tej inscenizacji grał polski tenor Piotr Beczała, który tak zauroczył publiczność, że ta po arii "E lucevan le stelle" nagrodziła go takimi owacjami, że musiał bisować.
Po co orkiestrze dyrygent? Odkrywamy kulisy pracy filharmoników
Tytułowa rola w operze "Hadrian" przez wielu krytyków została uznana za jedno z najlepszych scenicznych wcieleń Thomasa Hampsona.
Dla niego nie ma ról, których nie da się wybitnie zagrać
Jedną z ostatnich głośnych kreacji Thomasa Hampsona była rola tytułowa w operze "Hadrian" kanadyjskiego kompozytora Rufusa Wainwrighta z librettem Daniela MacIvora. Czteroaktowe dzieło skupia się na ukazaniu uczucia łączącego leciwego cesarza Hadriana z Antoniusem, który w wieku 19 lat zmarł śmiercią tragiczną, topiąc się. Ból Hadriana po tej stracie był tak wielki, że na jego żądanie Antonius został deifikowany, a jego postać darzono kultem zarówno na greckim wschodzie, jak i rzymskim zachodzie, czasem jako boga ( θεός, theós ), a czasem tylko jako bohatera ( ἥρως , hḗrōs).
Kompozytor w jednym z wywiadów wyraził swoje ubolewanie nad faktem, że niezwykła miłość Hadriana do Antoniusa, którą potęgował bezdenny smutek spowodowany utratą ukochanego, nie była powszechnie celebrowana, a społeczeństwo - zamiast uczynić ją bohaterką peanów, wierszy o miłości czy hymnów - zupełnie ją przemilczała. Jakby niewygodne tematy relacji jednopłciowych już wtedy, przed wiekami, starano się zamieść pod dywan. Zdaniem Rufusa Wainwrighta niewiele się do naszych czasów zmieniło, dlatego postanowił sam oddać hołd tej niezwykłej parze kochanków, tworząc monumentalną operę opowiadającą ich historię.
- Jeszcze zanim ogłoszono obsadę, stwierdziłam, że gdybym miała wskazać aktora, którego emploi zupełnie nie pasuje do tej roli, w pierwszej kolejności, bez namysłu, wskazałabym na Hampsona - komentowała po premierze opery jedna z fanek artysty. - Miałam w głowie jego wcześniejsze znakomite role - Don Giovanniego, Hamleta, Eugeniusza Oniegina czy Scarpię i choć widziałam go w wielu przeróżnych wcieleniach, czasem skrajnie różnych, nie byłam w stanie wyobrazić go sobie w roli dojrzałego mężczyzny zakochanego w młodzieńcu. Interpretacja Hampsona mnie jednak zawstydziła, bo odkryła moje zaściankowe myślenie. Hampson grał tak przejmująco i wiarygodnie, że widz koncentrował się na opowieści o miłości, a nie na płci bohaterów, choć inscenizacja była wypełniona bardzo odważnymi scenami. To jedna z najlepiej zagranych ról, jakie widziałam w swoim życiu, a widziałam ich sporo.
Rodzina wybitnie operowa
Dorobek fonograficzny Thomas Hampson ma ogromny. Prowadzi też liczne kursy mistrzowskie dla młodych śpiewaków, dzieląc się z nimi swoją wiedzą i doświadczeniem. Jest też laureatem wielu nagród i wyróżnień, w tym Grammy Award czy Grand Prix du Disque. Występował na osobiste zaproszenie m.in. prezydenta Billa Clintona w Białym Domu. A to jedynie skromny zarys jego osiągnięć.
Na scenie Thomasowi Hampsonowi niejednokrotnie partneruje zięć, Luca Pisaroni - również baryton i to równie wybitny, choć dwie dekady młodszy. Urodzony w Wenezueli śpiewak poznał swoją żonę, pasierbicę Hampsona, na festiwalu operowym w Salzburgu w 2002 roku i tworzą udany związek już od blisko dwóch dekad. Catherine Pisaroni również wkręciła się w branżę operową, m.in. projektując strony internetowe i prowadząc social media największym gwiazdom operowym.
W tej rodzinie związek z operą mają nawet psy i to nie byle jaki, bo "opera dogs", Lenny i Tristan, mają nawet swoje profile w mediach społecznościowych i towarzyszą "rodzicom" w nieustannych podróżach po świecie. Zawsze pamiętają też o tym, aby za pośrednictwem internetu złożyć życzenia urodzinowe "dziadkowi Thomasowi". Tristan ma nawet za sobą kilka operowych ról, bo partnerował Luce Pisaroniemu na scenie niejednokrotnie, m.in. w "Weselu Figara", wystawianym w Salzburgu w 2015 roku.
Thomas Hampson i jego zięć, Luca Pisaroni, podbijają serca publiczności na całym świecie nie tylko swoimi rolami operowymi, ale i recitalami. Szczególnie pełnym humoru projektem "No tenors allowed", który powstał w akcie sprzeciwu przeciw hegemonii tenorów. Panowie prezentują wyłącznie repertuar napisany dla basów i barytonów, bez żadnych wyjątków. Zachodzi spore prawdopodobieństwo, że arie i piosenki wykonywane podczas tych słynnych recitali, Thomas Hampson zdecyduje się wykonać też w Gdańsku.
Koncentrując się na muzyce, nie zapominajmy o szczytnym celu
Dochód z koncertu przeznaczony zostanie na wyposażenie medyczne dla nowej Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży, mieszczącej się obecnie w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym.
- Nasz oddział zajmuje się leczeniem dzieci od 1. dnia życia do ukończenia 18 lat - mówi prof. Piotr Czauderna, inicjator oraz organizator cyklu Muzyka Czyni Cuda. - Szczególnie specjalizujemy się w leczeniu pacjentów z chorobą nowotworową i skomplikowanymi wadami wrodzonymi, którzy trafiają do nas z całej Polski. Staramy się też jak najczęściej stosować techniki mało inwazyjne, które pozwalają naszym pacjentom szybciej powrócić do zdrowia. W związku z przenosinami Kliniki do nowej lokalizacji w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, gdzie musieliśmy niejako urządzić się całkowicie od zera i pozyskać wiele niezbędnej aparatury medycznej, nadal nie udało się nam zaspokoić wszystkich potrzeb. Dlatego dochód z koncertu w roku 2022 przeznaczony będzie na dalsze doposażenie nowej Kliniki.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (3)
-
2022-10-26 13:52
Opinia wyróżniona
Faktycznie wielkie nazwisko :)
Fajnie, że tacy artyści odwiedzają Trójmiasto, oby więcej pięknych koncertów :)
- 5 1
Wszystkie opinie
-
2022-10-26 13:52
Opinia wyróżniona
Faktycznie wielkie nazwisko :)
Fajnie, że tacy artyści odwiedzają Trójmiasto, oby więcej pięknych koncertów :)
- 5 1
-
2022-10-26 18:10
Nic nie mówili o nim w telewizji (1)
To chyba ktoś mało znany
- 0 5
-
2022-10-27 05:05
Przeciesz w tvn nie powiedzą .
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.