- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (11 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (69 opinii)
- 4 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (7 opinii)
- 5 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (27 opinii)
- 6 Ten spektakl nie jest atakiem na kościół (61 opinii)
Muzyczne lata 90. w Trójmieście. Pirackie kasety i wypożyczalnie płyt CD
Dla wielu osób, które - tak jak ja - dorastały w czasach transformacji, muzyka była bardzo ważna. Nasze życie kręciło się wokół sklepów i wypożyczalni muzycznych. Wszystkie one już dawno zniknęły z ulic Trójmiasta, nie ma też specjalnych wzmianek o nich we współczesnych archiwach. A szkoda, bo to kawał historii Gdańska, Gdyni i Sopotu, który warto przypomnieć.
Część z nich stanowiły niemal wymarłe od 20 lat sklepy muzyczne. W Trójmieście były ich dziesiątki. Może nawet setki.
I jeżeli nawet dziś może to dziwić, bo w końcu chodzi tylko o muzykę, to tuż po transformacji ustrojowej wszystko wyglądało inaczej.
Polacy - przez lata karmieni tylko muzyką z radia oraz płytami rodzimych artystów (bo te zagraniczne można było kupić, i to za naprawdę duże pieniądze, jedynie w Pewexie czy na giełdach płytowych) - muzyką zachłysnęli się, jak kolejnym po telewizji satelitarnej cudem zachodniego świata.
Kasety nawet w warzywniakach
Pirackie kasety schodziły nie w setkach tysięcy, a w milionach kopii. Ten ogromny boom wykorzystywać zaczęło wielu przedsiębiorców. Wystarczyło zaopatrzyć się w czyste nośniki, ogarnąć graficzny schemat okładki, stworzyć logo i zacząć masowo nagrywać na taśmy absolutnie wszystko, co ukazywało się na zachodzie w formie legalnej płyty.
Kolejne "firmy fonograficzne" pojawiały się i znikały: Asta, Boss Music Max Studio, Mag Magic, Music World, Orion, Alf, Baron... Prawdziwymi monopolistami stały się jednak firmy Takt oraz MG.
Piraci "wydawali" przy tym absolutnie wszystko: pop, rock, metal, punk, elektronikę, alternatywę, wciąż raczkujący hip-hop, a nawet muzykę poważną. I wszystkie te kasety były na wyciągniecie ręki, dosłownie, bo pirackie taśmy sprzedawano nawet w osiedlowych warzywniakach.
Warto przy tym zaznaczyć, że muzyka nie była rozrywką najdroższą. Przed denominacją piracka kaseta kosztowała ok. 9-14 tys. zł. Dla porównania: za jedno (!) jajko trzeba było zapłacić 2200 zł, za kilogram cukru 9500 zł, ale już za kilogram szynki - ponad 70 tys. zł.
Sklep sklepowi nierówny
I choć na każdym małym targowisku stało codziennie kilka straganów z pirackimi kasetami, a w centrach miast wciąż powstawały nowe sklepy muzyczne, to dość szybko następowała selekcja - na powierzchni utrzymywały się te miejsca, gdzie oferowano coś ekstra.
Na przykład do niepozornego kiosku z kasetami na dworcu SKM w Gdyni Głównej jeździły całe pielgrzymki klientów - i z Gdańska, i od strony Wejherowa. I nie chodziło tylko o świetną lokalizację.
Powód był prozaiczny: właściciel kiosku nie tylko jak nikt inny dbał o zaopatrzenie w absolutnie wszystko, co się ukazywało, ale też przyjmował taśmy w komis. Często zostawiały je młode zespoły. Kiosk był więc punktem zbiorczym dla przedstawicieli przynajmniej kilku subkultur.
Podobny status miał też mieszczący się w górnej części ul. Świętojańskiej sklep "Rokendrol" - tu dla odmiany, poza kasetami, a później też płytami, kupić można było koszulki, naszywki i przypinki. I taaak, było ich w sklepie więcej niż samych taśm.
W Gdyni powstał też pierwszy w Trójmieście salon, gdzie sprzedawano tylko płyty CD. Mieścił się on na ul. Władysława IV, niedaleko ul. Starowiejskiej. Tam zresztą sam zakupiłem moją pierwszą płytę kompaktową (Black Sabbath - "Sabotage"), wydając zawrotną wówczas kwotę 79 tys. zł (nieco później płyty kosztowały już około 120-140 tys. zł, a tuż przed denominacją nawet 240-320 tys. zł).
W Sopocie doskonałą famą cieszyły się dwa stoiska z kasetami: jedno znajdujące się przy kasach ówczesnego dworca SKM, a drugie, też przy kasach, ale tych strzegących wstępu na molo.
W Gdańsku z kolei najlepiej zaopatrzone było stoisko nad samą Motławą, na Długim Pobrzeżu. Jeszcze w czasach pirackiego boom oryginalne płyty i kasety można było z kolei kupić w sklepie mieszczącym się w pawilonach przy dworcu we Wrzeszczu.
Wypożycz albo przegraj płytę CD
Pirackie kasety - poza tym, że były pirackie (choć chyba nikogo to wtedy specjalnie nie obchodziło) - miały jedną wadę: często jakość nagrania pozostawiała wiele do życzenia. Aby zaoszczędzić na taśmach, zmieniano kolejność numerów, niektóre wyciszano, inne wycinano, do tego legendarne stały się - szczególnie na kasetach firmy MG - szumy towarzyszące muzyce.
Słuchacza chcieli jakości, ale też niewiele osób stać było na zakup płyt CD. Zaczęły więc powstawać wypożyczalnie i przegrywalnie płyt CD, często w mieszkaniach, w blokach z wielkiej - nomen omen - płyty.
Jedno z moich pierwszych muzycznych wspomnień wygląda mniej więcej tak: jako 12-13-letni kajtek wypatrzyłem po drodze ze szkoły do domu ogłoszenie, że w jednym z okolicznych bloków otwarto taką właśnie wypożyczalnię. W tajemnicy przed rodzicami kupiłem za uzbierane z kieszonkowego pieniądze dwie taśmy i po szkole poszedłem zostawić je do nagrania.
Wypożyczalnia mieściła się w mieszkaniu. Otworzyła miła pani, pokazała mi katalog. Zresztą płyty stały na półkach. Wybrałem trzy płyty: "Master of Puppets" Metalliki (taśma 60-minutowa) oraz "Equinox" i "Oxygene" J.M. Jarre'a (taśma 90-minutowa).
Jedną z bardziej znanych "blokowych" wypożyczalni w Trójmieście było "Studio 89", które mieściło się pod wejściem do klatki falowca na al. Rzeczypospolitej w Gdańsku. Tu ciekawostka. Jedną z osób, które ją prowadziły był Maciej Kosycarz, później znany gdański fotoreporter. Być może dlatego to jedyna trójmiejska wypożyczalnia, której zdjęcia można dziś znaleźć.
Zapisy na miesiąc przed premierą i tygodniowe kolejki
Najbardziej "kultową" wypożyczalnią w Trójmieście było jednak bez wątpienia gdyńskie "Colosseum" - zmieniające swoją lokalizację kilkukrotnie i działające m.in. na ul. Abrahama oraz w dwóch miejscach na ul. Świętojańskiej - niedaleko skrzyżowania z ul. 10 Lutego oraz w miejscu, gdzie dziś istnieje EMPiK.
W złotym okresie była to wypożyczalnia tak popularna, że na "gorące" premiery (choćby "Czarna" Metallica, "Erotica" Madonny, "In Utero" Nirvany czy "The Division Bell" Pink Floyd) zapisy przyjmowano już na długie tygodnie przed pojawieniem się albumu. A na wypożyczenie takiej płyty czekać trzeba było czasem i dwa miesiące.
Siłą "Colosseum" było jednak to, że wypożyczalnia oferowała praktycznie każdy gatunek muzyki. Poza najpopularniejszymi płytami znaleźć tu można było pełne dyskografie twórców alternatywnych (Sonic Youth, Swans, Diamanda Galas), dopiero zyskujący na popularności ekstremalny metal (Entombed, Morbid Angel), nieco mniej znaną w Polsce klasykę rocka (Frank Zappa, Van Der Graaf Generator) czy ogromną kolekcję płyt z jazzem.
Życie po śmierci
Całe ten boom zakończyło przyjęcie w 1994 roku ustawy o prawach autorskich. Wypożyczalnie albo zamknięto, albo też przekształcono w sklepy płytowe. Pirackie kasety jeszcze przez jakiś czas pojawiały się, ale już głównie na straganach - w sklepach nie było na nie miejsca.
Zresztą pojawiły się legalne taśmy - w 1994 roku trzeba było za nie zapłacić około 28 tys. zł, czyli dwa razy więcej niż za "pirata". Były jednak znacznie lepiej nagrane i wydane.
Niemniej sklepy płytowe zaczęły powoli znikać z krajobrazu Trójmiasta. Najpierw przyczyniło się do tego pojawienie się monopolistów - głównie salonów EMPiK, a później rozwój Internetu.
Najdłużej trzymały się komisy - jak choćby sklep należący do Leszka Pomierskiego, późniejszego założyciela Blues Clubu. Jego komis płytowy mieścił się we Wrzeszczu, tuż obok wyjścia z peronu. Praktycznie do końca dekady był miejscem, gdzie fani muzyki przyjeżdżali nie tylko kupić płyty, ale i o muzyce porozmawiać.
W XXI wieku w Trójmieście działały już tylko pojedyncze muzyczne sklepy, relikty minionej epoki, jak choćby istniejący do dziś Salon Muzyczny "Puls" w Gdyni. Kilka kolejnych pojawiło się na fali nostalgicznej mody na ponowny powrót płyt winylowych.
Wszystko to dość zapomniany kawałek historii Trójmiasta, bo przyznam się, że pisząc ten tekst i przeszukując wszelkie dostępne archiwa, nie natrafiłem na żadne wzmianki czy zdjęcia dotyczące większości opisanych tu miejsc. A kontaktowałem się nawet z ludźmi, którzy bezpośrednio zaangażowani byli we wszystko - pracując w tych sklepach. Przy okazji dziękuję wszystkim, którzy udostępnili mi zdjęcia swoich kolekcji kaset sprzed lat.
Opinie wybrane
-
2022-02-27 06:06
Pamiętam... (4)
Pamiętam wszystkie gdyńskie wymienione tu lokalizacje,i tę sopocką...Kupowałem wszystkie płyty plus single DM,wszystkie płyty J.M.Jearre'a,itp.,itd....No i plakaty oczywiście...Co za czasy...
- 26 0
-
2022-02-28 08:35
Potworne czasy (2)
Teraz wszystko mam na spotify za kilkanaście zł miesięcznie w najwyższej jakości dźwięku
- 0 0
-
2023-04-02 16:39
Nie wszystko jest na Spotify
Deep Purple - The Battle Rages On, Yes - Talk, Genesis - Calling All Stations, Mike Oldfield - Islands, Jean Michel Jarre - Teo & Tea, Tangerine Dream - Rockoon - tego na Spotify nie znajdziesz. Na Tidalu ani Deezerze również.
- 0 0
-
2022-02-28 09:20
Ale nie masz takich pięknych wspomnień
Ja będę miał o czym opowiadać synowi, jak dorośnie. A Ty o czym wspomnisz? O tym, że słuchałeś muzyki z telefonu? A gdzie fizyczność, płyta w ręku, okładka. Rozmowa ze sprzedawcami. Oczekiwanie na nagranie kasety w Studio 89, gdy zaniosło się czystą kasetę TDK SA lub SA-X i po półtorej godzinie można było ją już odebrać. Nie było wówczas telefonów komórkowych. Szedłem do domu i wracałem, bo wiedziałem, że płyta powinna być już nagrana. To se ne vrati :(
- 5 1
-
2022-02-28 08:25
teraz są lepsze czasy
ciekawsze i dużo więcej można
- 1 0
-
2022-02-27 11:41
Rewelacyjną jakość miały nagrane kasety Takt. (14)
Kupowałem różnych wykonawców, a dźwięk ,okładka jak na polskie realia zadziwiające. Później jako pierwsi zaczęli je foliować i zrobił się problem bo dużo Polaków wywoziło je na handel nie tylko do Niemiec. Na Przymorzu w ich małej hurtowni Niemcy hurtowo kupowali do swoich samochodowych odtwarzaczy worki kaset i podniecali się wyborem.Takt jechał na najlepszym japońskim sprzęcie i podobno sami Japończycy wykupili ich za ciężkie pieniądze bo mieli w tym interes by wygasić firmę...
- 33 3
-
2022-11-16 18:25
Takt Żyje
Przeczytałam i zrobiło mi się przykro. Wrzuciłam do wyszukiwarki, by ze smutkiem poznać kolejną historię zarżniętej polskiej firmy, a tu niespodzianka! Jest strona takt eu i okazuje się, że Firma żyje, prosperuje, ma się świetnie, zdobywa nagrody. W dziale "o nas" można przeczytać: "To prywatna firma z całkowicie polskim kapitałem, posiadająca
Przeczytałam i zrobiło mi się przykro. Wrzuciłam do wyszukiwarki, by ze smutkiem poznać kolejną historię zarżniętej polskiej firmy, a tu niespodzianka! Jest strona takt eu i okazuje się, że Firma żyje, prosperuje, ma się świetnie, zdobywa nagrody. W dziale "o nas" można przeczytać: "To prywatna firma z całkowicie polskim kapitałem, posiadająca długoletnie doświadczenie 25 lat na rynku, założona w 1991 roku". Także żadni Japończycy firmy nie wygasili. Czasem lepiej sprawdzić, zanim się napisze zasłyszane gdzieś dyrdymały,
- 1 0
-
2022-02-28 08:56
Miałem kasetowego *Kasprzaka*miesiąc temu żona wyrzuciła do śmietnika, całkiem sprawny. Nie mogę sobie tego darować (2)
- 2 0
-
2022-03-05 13:04
w ktorym smietniku dokladnie?
- 0 0
-
2022-03-01 09:31
Rozwód, za taki brak szacunku
- 1 1
-
2022-02-27 23:31
Takt
Dobrej jakości były :)
- 6 0
-
2022-02-27 20:55
Takt to był ekskluzywny pirat
Takt był chyba najlepszy. Najstaranniej skopiowany.
- 11 0
-
2022-02-27 16:51
Nic nie wygasili bo takt tloczył i nadal tłoczy. DVD i CDki (7)
masz kiepskie informacje.
- 9 2
-
2022-02-27 20:56
Takt tłoczy płytki. (2)
Takt tłoczy Cd widze ich logo na niektórych płytach tam kolo otworu CD.
- 7 0
-
2022-02-27 21:53
(1)
Teraz działa legalnie, ale w1994 zaprzestał wypuszczać kasety bez licencji bo dostał propozycję nie do odrzucenia - olbrzymia kasa za za zawieszenie dotychczasowej działalności , albo procesy sądowe. I ten Takt to zupełnie inna bajka niż tamten.I inni ludzie
- 6 1
-
2022-03-05 13:04
tak, tak
sobie tlumacz. zmiana prawa nastapila i nikt nie potrzebowal placic.
- 1 1
-
2022-02-27 18:31
(3)
Ma dobre informacje . Firma BMG zapłaciła im ciężką kasę za zaprzestanie pirackiej działalności w 1994 .
- 5 4
-
2022-06-27 16:38
W 1994 Takt podpisał z BMG umowę na produkcję kaset z ich katalogu. Były to już legalne kasety gdzie nadruk był BMG, a na kasecie jedynie małym drukiem znajdowała się informacja "Wyprodukowano przez Takt."
- 1 0
-
2022-02-28 11:31
(1)
serio? A po co im płacili, przecież wtedy wprowadzono ustawę przeciwdziałającą piraceniu i samo się skończyło.
- 2 1
-
2022-03-05 13:03
dokładnie
- 1 0
-
2022-02-26 19:09
Somewhere In Time! (10)
Na jednym ze zdjęć widnieje (wydana z błędną datą 1987!) kaseta Iron Maiden - album Somewhere In Time z września 1986. Identyczną (z tą samą szatą graficzną) dostałem od mamy, po tym jak pokazałem ją palcem w sklepie muzycznym na piętrze pawilonów przy Klonowej we Wrzeszczu. To był wrzesień-październik 1986. Moja pierwsza "zagraniczna" kaseta,
Na jednym ze zdjęć widnieje (wydana z błędną datą 1987!) kaseta Iron Maiden - album Somewhere In Time z września 1986. Identyczną (z tą samą szatą graficzną) dostałem od mamy, po tym jak pokazałem ją palcem w sklepie muzycznym na piętrze pawilonów przy Klonowej we Wrzeszczu. To był wrzesień-październik 1986. Moja pierwsza "zagraniczna" kaseta, która kosztowała 1600 zł. Miałem wówczas 9 lat. Jakkolwiek to zabrzmi, mimo upływu 35 lat pozostaje moim ulubionym albumem ulubionego zresztą zespołu. I jest jedynym przedmiotem, na którym podpisał mi się Steve Harris. Z tamtych lat mam jeszcze kilka kaset - pojedyncze albumy AC/DC, Accept i popularne w pewnym momencie Europe ;) No i kolejne Maiden - 7th Son.
W późniejszych latach, już "dzikiego kapitalizmu" uzupełniłem zbiór o kasety "oryginalne" hehe, wypuszczane przez Takt. Kupowałem je na Zaspie przy sklepie Meteor i cukierni Kajzerów, od faceta z ksywą Zeus.- 84 1
-
2022-03-02 09:52
Somewhere In Time!
Dokładnie tą samą kasetę w tym samym sklepie kupiłem. Mam ją do dziś!
- 0 0
-
2022-02-27 10:59
To był rok 1986 w Hali Olivia: (1)
- kwiecień Saxon
- maj Accept
- wrzesień Iron Maiden- 3 0
-
2022-02-27 13:08
To był rok 1986 w Hali Olivia
Wcześniej był zespół UFO a podczas występu Phil-owi urwał się mikrofon z kabla, z 30m poleciał w widownię.
- 2 0
-
2022-02-26 23:02
Metal fan Gdańsk
Ta data to wydanie przez mg rok później niż oryginał. Uczciwie się przyznali kiedy zdążyli skopiować dla polskiego fana :)
- 6 0
-
2022-02-26 22:39
Somewhere in Time i Seventh Son of the Seventh Son to moim zdaniem dwa najlepsze krążki IM (1)
- 6 0
-
2022-02-27 11:00
Najlepsza jest I płyta IM
- 1 2
-
2022-02-26 22:38
hurtownia Taktu była gdzieś niedaleko Rozi
- 5 0
-
2022-02-26 19:46
Były koncerty Iron Maiden w Olivii :) (2)
- 8 0
-
2022-02-26 20:07
(1)
Był jeden, we wrześniu 1986. Nie mogłem pójść, bo nie miał kto mnie zabrać. Kolega z klasy szedł, pamiętam ten moment, gdy dumny jak paw podszedł pokazać pani dzienniczek ze zwolnieniem. My wiedzieliśmy, że idzie na koncert. Mieliśmy wówczas lekcje popołudniowe, 13-18 czy jakoś tak. Dziś nie do pomyślenia. Oj, Stachu, zazdroszczę Ci tamtego koncertu ajronów na zawsze, mimo że sam w dorosłym wieku zaliczyłem ich kilkadziesiąt.
- 15 0
-
2022-02-26 22:37
I ten mecz na tyłach hali
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.