- 1 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (65 opinii)
- 2 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (16 opinii)
- 3 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (70 opinii)
- 4 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (17 opinii)
- 5 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 6 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
Możdżer i Duczmal w PFB na stulecie zaślubin Polski z morzem
W niedzielny wieczór w Filharmonii Bałtyckiej odbył się koncert upamiętniający setną rocznicę zaślubin Polski z Bałtykiem. W programie znalazły się kompozycje o charakterze marynistycznym, a jego zwieńczeniem było prapremierowe wykonanie "Balticetty" Leszka Możdżera - utworu zamówionego przez Samorząd Województwa Pomorskiego właśnie na tę okazję.
10 lutego 1920 roku nad wodami Zatoki Puckiej uroczystym aktem zaślubin odradzające się po latach zaborów Państwo Polskie ponownie połączyło się z Bałtykiem. Dla uczczenia tego ważnego wydarzenia Samorząd Województwa Pomorskiego przygotował szereg atrakcji, wśród których znalazł się również niedzielny koncert symfoniczny w Filharmonii Bałtyckiej. W uroczystości jubileuszowej wzięli udział m.in. burmistrzowie czy prezydenci zaprzyjaźnionych miast, ale też politycy - senatorowie i posłowie RP, z wicemarszałek sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską na czele.
Koncert poprzedziło wykonanie dwóch hymnów - Mazurka Dąbrowskiego oraz Hymnu Kaszubskiego, skomponowanego przez Feliksa Nowowiejskiego. Zaśpiewały je dla publiczności, przy akompaniamencie Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, Akademicki Chór Uniwersytetu Gdańskiego i Chór Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego pod dyr. Anety Majdy i Błażeja Połoma. Po tym podniosłym wprowadzeniu na scenę wkroczyła Agnieszka Duczmal, której powierzono tego wieczoru poprowadzenie Orkiestry PFB, i rozpoczęła się część muzyczna.
Program koncertu miał wprost nawiązywać do morza, dlatego włączono do niego dzieła nie tylko opisujące morze w sposób ilustracyjny, jak Legenda Bałtyku op. 28 Feliksa Nowowiejskiego czy Fantazja symfoniczna Morze op. 28 Aleksandra Głazunowa, ale też jeden z najpiękniejszych obrazów morza, jaki powstał w historii muzyki - La Mer Claude'a Debussy'ego, w którym kompozytor opisuje ten żywioł środkami muzycznymi, a nie - jak robili to często jego koledzy po fachu - poprzez zastosowanie figur onomatopeicznych. Publiczność najbardziej czekała jednak na wielki finał, podczas którego miała się odbyć światowa prapremiera utworu "Balticetta", skomponowanego przez Leszka Możdżera na zamówienie Samorządu Województwa Pomorskiego właśnie dla uczczenia setnej rocznicy zaślubin Polski z Bałtykiem.
To oczekiwanie wielu osobom wydało się jednak nieco nużące, ponieważ kompozycje, jakie znalazły się w programie, były - jak to określił jeden ze słuchaczy - "mało absorbujące". Zarówno Nowowiejski, jak i Głazunow w swoich opisach morza posługiwali się identycznymi figurami, mieliśmy więc dwie identyczne historie opowiedziane przy użyciu tych samych środków, ale przez inne osoby. La Mer Debussy'ego to natomiast dzieło bez wątpienia wybitne, jednak dla sporej części słuchaczy zbyt ciężkie w odbiorze.
Zastrzeżeń mieć nie powinniśmy jednak do wykonania, ponieważ Orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej pod batutą Agnieszki Duczmal spisała się na medal (a miejmy na uwadze, że nie był to program łatwy). Współpraca była zapewne dla obu stron niemałym wyzwaniem, ponieważ maestra na co dzień i od dziesięcioleci prowadzi zespół kameralny - Orkiestrę Kameralną Polskiego Radia Amadeus. Tutaj operowała znacznie większym aparatem, jednak efekt okazał się znakomity. Duża w tym zasługa orkiestry, która wykazała się niezwykłą czujnością i bez trudu odgadywała oraz realizowała intencje maestry.
Z morskiego letargu wyrwała słuchaczy "Balticetta" Leszka Możdżera, eteryczna jak sam kompozytor. Możdżer zdradził, że pisząc swoje dzieło, inspirował się La Mer Debussy'm, jednak odchodzi od przyjętej przez niego idei, jakoby muzyka nie powinna imitować przyrody. Możdżer po figury onomatopeiczne sięgał chętnie i często - a to poprzez glissanda harfy imitujące ruch fal, innym razem naśladując ruch wody następstwami wstępujących i zstępujących pochodów diatonicznych. I choć całość była spójna oraz interesująca, ja chwilami koncentrowałam swoją uwagę jedynie na partii fortepianu, którą kompozytor wykonywał osobiście. Harmonia i melodyka bardzo kojarzyła mi się z płytą "Piano", do której momentalnie zatęskniłam - nie słuchałam jej od lat. Może jest to skojarzenie subiektywne i nietrafione, ale jedno jest pewne - Leszek Możdżer wypracował sobie taką tożsamość brzmieniową, że słuchając muzyki z zamkniętymi oczami, nie miałabym wątpliwości, że to właśnie on siedzi za klawiaturą fortepianu.
"Balticetta" została bardzo ciepło przyjęta przez słuchaczy, którzy po zakończeniu niezwłocznie poderwali się z miejsc i nagrodzili - zarówno kompozytora jak i towarzyszącą mu na scenie Orkiestrę PFB pod dyr. Agnieszki Duczmal - owacją na stojąco i okrzykami zachwytu. Artyści odwdzięczyli się przepięknym bisem, o który słuchacze po koncercie niezwłocznie zaczęli wypytywać. Niestety musieli obejść się smakiem:
- Podeszłam po koncercie zapytać skrzypaczki, jaki jest tytuł tej kompozycji, bo bardzo chciałabym jej w domu posłuchać. Niestety nie była w stanie mi pomóc. Powiedziała, że ten utwór nie ma tytułu i ćwiczyli go właśnie po to, żeby zagrać na wypadek ewentualnego bisu - żaliła się po koncercie jedna ze słuchaczek.
Pozostaje nam liczyć na to, że sam kompozytor uchyli rąbka tajemnicy i podzieli się ze światem tą cudowną kompozycją. Sama chętnie wysłuchałabym jej ponownie.
Framgent utwóru "La Mer" - Claude Debussy
Claude Debussy, La Mer
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (35)
-
2020-02-11 06:59
Do Pani Redaktor
Na bis zagrana była kompozycja Pana Leszka Możdżera, która była wykonana po raz pierwszy. Może ujrzy ponownie światło dzienne, ale już bardziej oficjalnie. Tytuł utworu, pewne póki co, jest sprawą drugorzędną.
- 3 2
-
2020-02-11 09:22
Oscar Peterson
Kompletny odjazd kulturalno - oświatowy w wiejskiej remizie, koncert w normie orkiestra grała sama i dobrze , zakaz dyrygowani dla p. Duczmal ! dyrygowania nieco większym składem niż kwartet ! Możdżer nie zagrałyby nic, a owacja będzie zawsze na stojąco takie czasy panie , takie czasy kultury a la Peruka reszta niech będzie milczeniem.
- 5 1
-
2020-02-12 09:36
Problem z Filharmonią Bałtycką jest znacznie większy. Filharmonia nie realizuje podstawowego swojego obowiązki tj. wykonywania szerokiego repertuaru muzyki poważnej.Jest tylko atrapą za którą kryją się przedsięwzięcia komercyjne. Budka Suflera symfonicznie itd. itp. Proszę tylko zajrzeć na jej stronę internetową i przeanalizować co naprawdę dzieje się w przestrzeni obiektu zaadoptowanego do celów filharmonii. Biznes agencji artystycznych i generowanie przychodów za wynajem sali.Żenujące .Nie bez powodu w ocenie najbardziej miarodajnego periodyku muzycznego tj. Ruchu Muzycznego, Filharmonia jest jedną z najgorszych w Polsce. Nie chodzi tu o poziom orkiestry czy dyrygentów tylko o ofertę muzyczną która jest żałośnie słaba.Pora na zmiany tak jak w przypadku Muzeum Narodowego.Dobry menager z wizją i kontaktami pilnie potrzebny!!!
- 5 1
-
2020-02-12 09:36
Leszek Możdżer to taki Zenek Martyniuk dla tzw.elyty.Muzak do windy i tylko tyle.Gdyby władze województwa miały troszkę więcej kompetencji to zaprosiłby Dariusza Przybylskiego.Cezarego Duchnowskiego,Agatę Zubel czy Pawła Mykietyna.A tak kolejny raz dostajemy wyrób czekoladopodobny.
- 2 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.