• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Men's Dance (26 opinii)

teatr tańca
kasy:
58 763-49-06
wystawia:
Opera Bałtycka w Gdańsku
czas trwania:
3 godz. (2 przerwy)
data premiery:
6 lutego 2009
8.2
168 ocen
Men's Dance
(Tamashi, Kilka krótkich sekwencji, Tango Life)

"Men's Dance" to męskie spojrzenie na taniec, spektakl składający się z trzech indywidualnych, autorskich części zrealizowany przez trzech, nigdy dotąd nie współpracujących ze sobą choreografów: Wojciecha Misiuro, Jacka Przybyłowicza i Romana Komassę.
- Spektakl baletowy trzech choreografów, z których każdy wart jest osobnego wieczoru, układa się w opowieść o kierunku w jakim od lat rozwija się balet współczesny - mówi Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej - Roman Komassa, od roku kierownik naszego baletu, respektuje związek ruchu z muzyką i jest wierny przekonaniu, że w teatrze istotna jest opowieść o ludzkich sprawach i emocjach. Jacek Przybyłowicz, jeden z najciekawszych polskich choreografów, eksponuje czysty ruch, którego forma jest zdyscyplinowana i oparta na rygorystycznym traktowaniu ciała przez tradycję klasyczną. Muzyka stanowi tu tylko tło wzmagające owe poczucie dyscypliny, ale pozostawiające swobodę akcentów i melodyjności. Wojciech Misiuro, ojciec chrzestny trójmiejskich offowych teatrów tańca, daje lekcję swobody ciała pozornie wyzwolonego z jakichkolwiek ograniczeń, w tym również muzycznych, a przecież czujemy w jego pozornej anarchii żelazną konsekwencję własnej estetyki i poczucia niepowtarzalności wspólnej z tancerzami kreacji.

Trzy części Men's Dance
Tamashi
choreografia: Wojciech Misiuro
Każdy, kto widział choć jeden spektakl Wojciecha Misiuro wie, że obok jego twórczości nie da się przejść obojętnie. Artysta szokuje i prowokuje, operując specyficznym językiem ekspresji, nie unika nagości, która nie tylko nie ma nic wspólnego z pornografią, ale urzeka widza plastyką tworzonych obrazów. Jak sam powiedział, w historii swojej pracy zawodowej zatoczył koło. W Operze Bałtyckiej zadebiutował przed laty jako tancerz i tu wrócił, po dłuższej przerwie, tworząc swoją część Men's Dance. W spektaklu obok zespołu Opery Bałtyckiej wystąpią dawni tancerze Teatru Ekspresji: Krzysztof Baliński, Andrzej Chorab i Jacek Krawczyk. Jego choreografia w "Men's Dance", zatytułowana "Tamashi" jest inspirowana kulturą japońską. Siedmiu tancerzy w strojach samurajów i towarzyszące im trzy Japonki przeniosą nas na Daleki Wschód.

Wojciech Misiuro to postać kultowa - tancerz, mim i choreograf. Urodził się w Gdańsku. Mieszka w Sopocie. Jest absolwentem Gdańskiego Studia Baletowego oraz Studia Pantomimy przy Teatrze Pantomimy Henryka Tomaszewskiego. W 1987 roku założył autorski Teatr Ekspresji, z którym zrealizował własne spektakle: "Umarli potrafią tańczyć" (1988), "Dantończycy" (1989), "ZUN" (1990), "Idole perwersji" (1991), "College No 24" (1992), "Miasto mężczyzn" (1994), "Pasja" (1995), "Kantata" (1997) i "Tango" (1999). Wiele z nich, między innymi: ZUN, Umarli potrafią tańczyć doczekało się wersji telewizyjnych. Misiuro wyreżyserował również film De Aegypto - opera egipska. Jego zespół występował wiele za granicą, między innymi w Sankt-Petersburgu (1989), na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki w Edynburgu, na Festiwalu Spoleto we Włoszech (1993), w USA (1992) i oraz na Międzynarodowym Festiwalu w Stambule (1994).
Muzyka: Piotr Pawlak
Asystent choreografa: Marzena Socha, Krzysztof Baliński
Scenografia i kostiumy: Katarzyna Zawistowska
Obsada: Sylwia Kowalska-Borowy, Yulija Lavrenova, Marzena Socha, Radosław Palutkiewicz, Filip Michalak, Łukasz Przytarski, Andrzej Chorab, Jacek Krawczyk, Krzysztof Baliński.

Kilka krótkich sekwencji
choreografia: Jacek Przybyłowicz
W 2005 roku przygotował dla Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie Kilka krótkich sekwencji z projekcją video zrealizowaną przez Katarzynę Kozyrę. Tę właśnie opowieść, w odświeżonej wersji z udziałem gdańskich tancerzy, zobaczymy w spektaklu Men's Dance. Ta część naszej najnowszej premiery jest taneczno-filmowym studium relacji dwóch tańczących par. Ruch i projekcje wideo wzajemnie nakładają się na siebie, tworząc spójną formę plastyczną. Sekwencje filmowe rejestrujące choreografię, nie są tradycyjnym odzwierciedleniem akcji scenicznej, ale ukazują z kilku perspektyw ciało ludzkie w ruchu, także close-up, czyli maksymalne zbliżenie tańczących postaci. Sam Przybyłowicz określa "Kilka krótkich sekwencji" jako afabularną formą powstałą w oparciu o na wskroś współczesny język choreograficzny. Ruchowi towarzyszy wysublimowana muzyka francuskiego baroku.

Jacek Przybyłowicz do 1991 roku był tancerzem Teatru Wielkiego w Warszawie. W tym czasie zadebiutował jako choreograf, przygotowując Negocjacje do muzyki Alessandro Marcella. Kompozycja została wyróżniona pierwszą nagrodą za choreografię oraz nagrodą za interpretację na II Ogólnopolskim Konkursie Choreograficznym w Łodzi. Negocjacje zostały też zaprezentowane na dużej scenie Teatru Wielkiego w Warszawie w trakcie VI Warszawskich Dni Baletu. W 1991 roku wyjechał z Polski, tańczył w Niemczech i w Izraelu. Przez wiele lat był związany z jednym z najlepszych zespołów tańca współczesnego - Kibbutz Contemporary Dance Company. Z tym zespołem występował na najbardziej prestiżowych festiwalach tańca współczesnego, odwiedzając ponad 50 krajów na całym świecie min.: USA, Kanadę, Brazylię, Argentynę, Chile, Meksyk, Singapur, Taiwan, Japonię. Wielokrotnie występował w Europie, również w Polsce na zaproszenie Łódzkich Spotkań Baletowych. W 1997 roku tańczył z Batscheva Dance Company w spektaklu "Kyr" choreografa Ohada Naharina w ramach Yair Shapiro Dance Price. Przez wszystkie te lata rozwijał umiejętności choreograficzne. Po powrocie do Polski w 2003 roku przygotował choreografię do "Naszyjnika gołębicy" w Polskim Teatrze Tańca (prezentowanego także na scenie Opery Bałtyckiej).
Projekcje wideo: Katarzyna Kozyra
Kostiumy: Hanna Szymczak
Obsada: Filip Michalak, Sylwia Kowalska-Borowy, Michał Łabuś, Marzena Socha, Małgorzata Marcinkowska, Agnieszka Wojciechowska

Tango Life
choreografia: Roman Komassa
Jest tancerzem, choreografem, pedagogiem i obecnie kierownikiem Baletu Opery Bałtyckiej. Jako jedyny z trzech choreografów pracował na własnym terenie. Komassa, w swojej części "Men's Dance", zaprosił na scenę niemal cały zespół baletowy Opery Bałtyckiej. Prawie dwudziestu tancerzy będzie opowiadać o miłości rodzącej się pomiędzy dwojgiem ludzi i o jej ideale znajdującym swoje odbicie z muzyce. Przygotował choreografię o tyle oryginalną, że towarzyszy jej muzyka grana na żywo przez trójmiejską formację Tangueros Balticos - zespół zafascynowany tangiem argentyńskim i twórczością Astora Piazzolli. Zespół tworzą: Przemysław Treszczotka - skrzypce, Paweł Zawada - fortepian, Marcin Krzyżanowski - akordeon, Marcin Janek - saksofon, Jacek Mazurkiewicz - kontrabas

Roman Komassa, kierownik Baletu Opery Bałtyckiej, choreograf, pedagog. Absolwent gdańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej. W latach 1979-1981 i 1983-1989 był solistą Teatru Wielkiego w Łodzi, a także w 1981-1983 w Operze Bałtyckiej. Jako solista i choreograf działał też w Staatstheater w Kassel, Braunschweig i Giessen. Współpracował z Polskim Teatrem Tańca w Poznaniu. W sezonie artystycznym 2005/06 pełnił funkcję pedagoga baletu Opery Bałtyckiej. Jest laureatem Medalu Leona Wójcikowskiego dla Najlepszego Polskiego Tancerza (1988) i Medalu Wacława Niżyńskiego za szczególne osiągnięcia w balecie. Na scenach polskich i niemieckich stworzył szereg wybitnych kreacji (Albert w Giselle, Spartakus, Wroński w Annie Kareninie, Twardowski, Romeo, Zorba, Pietruszka). Jest autorem blisko trzydziestu spektakli baletowych. Jego pierwszą realizacją na scenie Opery Bałtyckiej była Giselle
Scenografia i kostiumy: Izabela Stronias
Obsada: Beata Giza, Marzena Socha, Sylwia Kowalska-Borowy, Franciszka Kierc, Michał Łabuś, Filip Michalak, Radosław Palutkiewicz i zespół baletu POB

Przeczytaj także

Opinie (26)

  • robi wrazenie (opinia sprzed 14 lat)

    jestem pod wrazeniem wczorajszego spotkania z wspolczesnym baletem, tak to nazwe. wspaniali tancerze i wysoki poziom choreografii. swiatla, kostiumy, to wszystko na poziomie swiatowym. polecam bardzo!

    • 0 0

  • BRAWO BRAWO (opinia sprzed 14 lat)

    TO JEST JAK SPOTKANIE Z KREMOWKA, PYSZNE WIDOWISKO. WSPANIALE. BRAWO MISIURO!

    • 0 2

  • Hmmmm (opinia sprzed 14 lat)

    jestem dyplomowanym tancerzem który piszę tego posta z Kanady, Vancouver Z Harbour Dance Theatre uwierz mi na słowo znam sie na tańcu i Men's Dance to dla mnie jak oszukiwanie publlicznosci mowiac im ze to DEMI KLASYKA!!!! Poza tym miała śpiewać Agnieszka Kaczor, Romanie wake up!!! w szkole baletowej cie bardziej potrzebują!!!!!! a Sławek Gidel niech wraca !!!!!!!!

    • 1 0

  • Jak widać z załączonych notek ... (opinia sprzed 14 lat)

    p. Misiuro od dekady nic konktertnego nie zwojował. Jak kto ciekawy tańca współczesnego, to lepiej ominąć rodzime produkcje i schować kasę na przyjezdne gwiazdy (raz do roku się Operze zdarza!)

    • 0 0

  • you are CATASTROPHE!!! (opinia sprzed 14 lat)

    nie znasz sie chlopie, idz orac lepiej, tam poczujesz sie na swoim miejscu....

    • 0 1

  • z oczekiwaniem! (opinia sprzed 14 lat)

    widzialem premiere i chetnie zobacze to jeszcze raz. sa to trzy wspaniale kawalki nowego tanca, nie tanich chwytow, tu mowa o naszym z wybrzeza w.misiuro. przez przypadek trafilem na youtube nagrane balety z opery baltyckiej. mimo ze sa to urywki z przedstawienia to jest ponownym przezyciem jak juz sie widzialo wczesniej. gratulacje dla zespolu tancerzy!

    • 0 0

  • WSPANIAŁE (opinia sprzed 15 lat)

    Przedstawienie wspaniałe :) Nie wiem skąd w poście Iketaon tyle jadu... a obrażanie artystów naprawdę chyba nie jest sposobem na "ulepszenie" jakości przedstawień.
    Ja chciałabym bardzo podziękować tancerzom za piękne chwile, które mogłam spędzić oglądając Men's Dance i czekam na więcej...Jesteście wspaniali :)

    • 0 2

  • (opinia sprzed 15 lat)

    Niestety, muszę się zgodzić z tą opinią....

    • 0 0

  • PONOWNIE SIE WYBIERAM! (opinia sprzed 15 lat)

    Dokladnie, teraz bedzie ponowna okazja zeby zobaczyc Men´s Dance, swietne trzy balety nie wspominajac wielkiego Wojciecha Misiuro! On pokazuje dopiero to co jest WIELKIE! Dwa pozosale kawalki sa oczekiwane i rowneiz bardzo dobre! gratulacje dla wszystkich z Opery Baltyckiej! WSZYSTKIM

    • 1 1

  • za drogo i ...sam przeczytaj (opinia sprzed 15 lat)

    Komassa-nadal nie potrafi wyjść z poziomu harcerskiej"Gawędy",brawo dla autora muzyki. Przybyłowicz-to nie jest nawet liga okręgowa,jego układ to tragedia.Co kilka sekund tancerze zwijaja sie jakby "kopał"ich prąd a taniec w piórach to już zupełnie mnie rozwalił. Misiuro-czyli samuraj Jack i męskie kabuki w jednym zapowiadało sie interesująco ale niestety japońskie fascynacje"made in Poland"rozczarowują jednak z tych trzech części chyba tylko ta zostaje w pamięci chociaż spodziewałem się czegoś więcej po tak znanym twórcy.Ogólnie -kiepsko.

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery