- 1 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (14 opinii)
- 2 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Ogromne zainteresowanie wernisażem (15 opinii)
- 5 Rozdano ważne nagrody w Gdańsku (13 opinii)
- 6 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
Maria Sartova o 'Orfeuszu w piekle': czasami potrzebujemy prysznica dobrego humoru
W "Orfeuszu w piekle" mamy do czynienia z materiałem żywiołowym, bardzo zabawnym. Myślę, że czasami potrzebujemy takiego prysznica ciepłej, gorącej wręcz mieszanki w postaci dobrego humoru i oczyszczającego śmiechu - mówi Maria Sartova, reżyserka operetki "Orfeusz w piekle" w Operze Bałtyckiej, której premiera czeka nas 12 kwietnia.
Maria Sartova: Offenbach jest faktycznie królem operetki, ale operetki francuskiej. Zdecydowaliśmy się na ten właśnie tytuł z dwóch powodów. Jednym z nich jest trwający obecnie w Operze Bałtyckiej sezon francuski. Pamiętajmy jednak, że Offenbach w Polsce jest traktowany (podobnie jak w ogóle muzyka francuska) mało poważnie. Żyję od wielu lat we Francji, jestem tą muzyką przesiąknięta i uważam, że twórczość Offenbacha jest znakomita. Dlaczego akurat "Orfeusz w piekle"? Bo ta operetka zachowała wiele aktualnych motywów w libretcie, a przy tym zawiera tyle radości i wdzięku w muzyce, że wystawienie właśnie tego tytułu wydaje mi się świetnym pomysłem. To prawdziwy klejnocik - i muzycznie, i na poziomie libretta.
Problemem wielu spektakli muzycznych, także operetek bywa libretto, ustępujące muzyce.
Libretto "Orfeusza w piekle" ani trochę się nie zestarzało, jest zabawne i zawiera mnóstwo humoru abstrakcyjnego, który uwielbiam.Libretto "Orfeusza w piekle" autorstwa Ludovica Halévy'ego i Hectora Crémieux do nich nie należy. Przede wszystkim ono ani trochę się nie zestarzało, jest zabawne i zawiera mnóstwo humoru abstrakcyjnego, który uwielbiam. Nie ma sentymentalizmu, znanego z operetek wiedeńskich. Mamy do czynienia z materiałem żywiołowym, bardzo zabawnym. Myślę, że czasami potrzebujemy takiego prysznica ciepłej, gorącej wręcz mieszanki w postaci dobrego humoru i oczyszczającego śmiechu.
Wiele w tej operze dowcipu, gry z mitem Orfeusza i Eurydyki. Czy jest coś, na co w swoim spektaklu zwraca pani szczególną uwagę?
Wiele tu bardzo życiowych tematów, kwestii politycznych albo pytań kręgu filozoficznego - na przykład "co to jest szczęście?". Wiele z nich nic nie straciło na aktualności. Sam mit jest tu oczywiście tylko pretekstem. Warto zwrócić uwagę, że libretto do dzisiaj jest niebywale aktualne i bardzo odważne. Wciąż spotkać można wiele hipokryzji w kontekście potrzeb erotycznych czy politycznych. Przecież z "Orfeusza..." dowiadujemy się, że mając władzę można manipulować ludźmi i ich życiem według własnego uznania.
Podobnie rzecz się ma z historią (w naszym przypadku z mitologią): też można zrobić właściwie wszystko dla własnych potrzeb. W gruncie rzeczy ta operetka jest prawdziwą kąpielą śmiechu z wieloma interesującymi podtekstami. Nie czuję potrzeby specjalnego podkreślania któregoś z jej motywów. Każda z części przynosi nowy wątek. Mamy tu do czynienia ze sprawami ziemskimi, sprawami Olimpu - wyższej sfery niebiańskiej - oraz piekła. Wszystkie zostały bardzo czytelnie ujęte przez librecistów. Nie zapominajmy również o muzyce, która niesie tę całą opowieść.
Nawet tak "opowiadająca się" operetka z pewnością wymaga oka koordynatora.
Muszę przyznać, że jestem dość nieufna. Muszę najpierw spotkać się i porozmawiać ze współrealizatorami, by upewnić się, że mamy wspólną koncepcję i wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku. Wszyscy musimy się umieć odnaleźć w głównej, zaproponowanej przeze mnie koncepcji. Bardzo mnie pociąga abstrakcjonizm "Orfeusza w piekle". Zdecydowaliśmy się kontynuować go na wszystkich płaszczyznach: zarówno w scenografii przygotowanej przez Yvesa Colleta, jak i w kostiumach Anny Chadaj oraz w choreografii Jarosława Stańka. Wszyscy jesteśmy zajęci główną myślą, by podkreślić nierealność, ucieczkę w abstrakcję humoru i nakreślonych sytuacji. Dodajmy do tego dyrektora Warcisława Kunca, który objął kierownictwo muzyczne nad spektaklem, a sam też posiada sporą dozę humoru, więc z przyjemnością wszyscy służymy tej samej sprawie.
Za operetką ciągnie się zła fama, jako tego gorszego, podrzędnego, mniej wartościowego gatunku. W pani odczuciu operetka jest w jakiś sposób gorsza od opery?
Jestem przyzwyczajona we Francji, że operetki wykonują świetni artyści operowi z bardzo dobrą bazą aktorską. Ludzie to uwielbiają.Lubię wszystkie gatunki, nie tylko muzykę klasyczną, ale też muzykę musicalową czy rozrywkową. Myślę, że warto oddzielić dwa typy operetek - tę typową operetkę wiedeńską od operetki francuskiej. Operetka wiedeńska przez swój sentymentalizm może niektórych irytować. By była przyswajalna dzisiaj, często miewa obudowę fantastyczną. Dlatego na przykład wielkie teatry operowe wystawiają operetki z wielkim przepychem i świetnymi głosami. Wtedy nikt przeciw nim nie protestuje. Operetka potraktowana po macoszemu faktycznie staje się dziś tak zwanym drugim gatunkiem.
Jak na tym tle wypada operetka francuska?
Jeśli mówimy o Offenbachu, to jest on bardzo zabawny i pełen lekkości. Jego twórczość odczytuję jako coś bardzo współczesnego. Przecież "Wielka księżna Gerolstein", "Orfeusz w piekle", "Piękna Helena" czy "Życie paryskie" to małe arcydziełka. Jestem przyzwyczajona we Francji, że wykonują je świetni artyści operowi z bardzo dobrą bazą aktorską. Ludzie to uwielbiają, bo to się nie postarzało. Sama przecież wykonywałam kiedyś "Orfeusza w piekle". Pamiętam, że polskie tłumaczenie "Orfeusza w piekle" było bardzo mocno zaadaptowane, zaktualizowane politycznie, a przez to bardzo doraźne.
Publiczność Opery Bałtyckiej spotka się z inną wersją tłumaczenia?
Tak. Przetłumaczyłam tę operetkę na nowo. Gdy sięgnęłam po tekst francuski tak mnie on ubawił, że właściwie nic w nim nie zmieniłam. To jest bardzo śmieszne i ponadczasowe, bo abstrakcja się nie starzeje. Mam bardzo młodych artystów, którzy taki humor świetnie rozumieją. Na razie my się świetnie bawimy, ale wierzę, że ten humor będziemy potrafili przekazać publiczności.
Spektakl
Orfeusz w piekle
Wywiady
Miejsca
Spektakle
Opinie (25) 10 zablokowanych
-
2018-04-13 01:47
Prysznic
dobrego humoru? Dobre sobie...prymitywne gusta, wyuzdanie, sceny burdelowe, podteksty polityczne.....upadłość po raz kolejny, nie po to powinno przychodzić się do Opery.
- 1 1
-
2018-04-04 21:08
Żal mi (1)
tej naszej gdańskiej opery bałtyckiej, dlaczego pozwolono temu szalonemu człowiekowi zrujnować tą instytucję, komu i dlaczego na tym zależało?
- 27 6
-
2018-04-11 03:05
Marszałkowi Strukowi i całej platformerskiej bandzie aferzystów.
- 3 1
-
2018-04-10 00:48
Bogu dzięki za 81 dni nie będzie już w Operze Bałtyckiej pseudodyrekyora w.k.
Za 2 dni premiera a obsady spektakli nie znane!!!! Robi dokładnie to samo co w zeszłym sezonie przy "Nabucco". Piękne traktowanie widzów i przede wszystkim Solistów!!!! Ten człowiek powinien mieć sądowy zakaz zblizania się do Oper i Filharmonii!!!!
- 8 3
-
2018-04-04 07:54
Szkoda niestety (3)
że soliści na poziomie studentów Akademii Muzycznej. Premiera studencka za duże pieniądze... oby byli słyszalni w 11 rzędzie:(
- 27 3
-
2018-04-06 00:45
(1)
Spokojnie,są słyszalni,fajni aktorsko,energiczni,młodzi nie znaczy słabi!!!!!!
- 2 5
-
2018-04-09 05:51
Hehehe, skąd wiesz że są słyszalni ? Jeszcze przedstawienia nie było. Chwalisz swój towar przed sprzedażą?
- 2 0
-
2018-04-04 09:25
jak pan slabo slyszy
to prosze isc do lekarza od uszu!
- 4 11
-
2018-04-08 22:21
Niska kultura muzyczna
ten tekst powinien pretendować, do tytułu idiotyzmu roku.
- 1 2
-
2018-04-05 16:18
Bardzo niska kultura muzyczna mieszkancow Trojmiasta jest (4)
glowna przyczyna problemow Opery Baltyckiej jak i Fiharmonii Gdanskiej. Ja to widze po ilosci i poziomie wpisow po kazdym artykulem dotyczacym muzyki klasycznej na portalu Trojmiasto.
- 13 6
-
2018-04-05 21:36
Do (3)
Do Bydgoszczy będę jeździł ...
- 2 4
-
2018-04-06 00:48
Tylko nie skichaj sie z ta twoja Bydgoszcza. (2)
- 3 2
-
2018-04-06 07:40
Jak chcesz mogę Cię zabrać ze sobą. Wyjeżdżam z Wrzeszcza dziś o 16
- 0 2
-
2018-04-06 07:38
Kataru nie mam
- 1 1
-
2018-04-04 20:45
Humor Kunca-zatrudnić takich samych jak on fachowców (1)
Którzy rozwalą wszystkie zespoły (bryluje tu p.Waldemar)
- 24 7
-
2018-04-05 00:46
Oj to, to
W dyszkę!
- 9 5
-
2018-04-04 12:22
(4)
ani opery, ani filharmonii. załosny stan kultury na Wybrzezu Gdanskim. Nic dziwnego ze towarzystwo o niewygórowanych gustach cieszy miche z bylejakiej operetki.
- 13 14
-
2018-04-04 17:29
Meloman (2)
prawdziwi melomani od dawna już jeżdżą do Bydgoszczy
- 4 10
-
2018-04-04 23:25
po co????
na obsady na poziomie opery w Chrząszczyrzewoszycach????
- 4 3
-
2018-04-04 18:51
Przestan juz wreszcie promowac ta swoja Bydgoszcz.
Bo jestes juz nudny. Wcale nie chcial bym tam mieszkac. Jedynym dla mnie miejscem poza Trojmiastem to jest Poznan.
- 9 6
-
2018-04-04 14:44
Znafca
- 8 1
-
2018-04-04 18:56
Najwieksze teatry operowe na swiecie takze wystawiaja operetki.
Metropolitan czesto wystawia Zemste Nietoperza i Wesola Wdowke. Ta ostatnia jest moja ulubiona operetka. Takze w nowoczesnej szacie graficznej.
- 7 3
-
2018-04-04 06:16
dobry humor, uśmiech, lekka zabawa (1)
Nareszcie !
- 17 10
-
2018-04-04 08:38
Wartka w końcu wyj... to radość xd
- 10 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.