• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Malarze, kaci i służby specjalne

Małgorzata Kaliszewska
9 grudnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Pierwsze kompendium wiedzy o gdańskich malarzach. Pierwsze kompendium wiedzy o gdańskich malarzach.

Czterdzieści lat zajęło Januszowi Pałubickiemu przekopanie gdańskich archiwów i stworzenie katalogu gdańskich artystów. Historykowi, bardziej znanemu z działalności politycznej, na ponad 1 tys. stron "Malarzy gdańskich" udało się zebrać wiedzę o 800 nieznanych dotąd gdańskich malarzach, szklarzach i rytownikach. A także o cenie egzekucji na XVII-wiecznym sodomicie.



Dwutomowa księga - prawdziwy skarb dla badaczy historii sztuki w Gdańsku - to dzieło życia autora. Aby mogła powstać, konieczne było zbadanie ponad 120 tys. stron rękopisów łacińskich i niemieckich. A to tylko fragment historii obejmujący lata 1550-1814. Paradoksalnie, księga powstała przy okazji prac Janusza Pałubickiego nad historią pewnej gdańskiej rzeźby.

- Kiedy prowadziłem badania, natrafiałem na malarzy i innych artystów, których sobie wynotowywałem, żeby znowu nie przepadli - opowiada Janusz Pałubicki.

Mimo, że malarstwo gdańskie było badane od 150 lat , niewiele dzieł udało się skatalogować, a szklarze i rytownicy w opracowaniach byli właściwie nieobecni. Jeszcze mniej wiemy o ich życiu i twórczości.

- Wszyscy znają malarza Andreasa Stecha, który przybył do Gdańska wraz z ojcem ze Słupska. Do dziś sądzono, że sztuki malarskiej uczył się właśnie od niego. Ale z dokumentów przeze mnie odnalezionych wynika, że pobierał nauki w Lubece, co daje zupełnie inną pozycję artystycznej rodzinie Stechów tym świecie - tłumaczy Pałubicki.

Jak mówi autor, wielu dokumentów odnalezionych w Archiwum Państwowym w Gdańsku nawet nie tknął. To między innymi stosy dokumentów sądowych niosących ciekawe informacje nie tylko dotyczące artystów, chociaż ci - jak mówi Pałubicki - trafiali przed sądy często i z byle powodu. Przy okazji badań, wertowania tysięcy dokumentów, udało się zdobyć wiedzę na temat czasów, w których żyli ówcześni artyści.

Czy dziś ktokolwiek wie, ile kosztowało spalenie sodomity na Żuławach w połowie XVII wieku? Odpowiedź: 150 złotych. Zwykła egzekucja w Gdańsku kosztowała ok. 8 złotych.

- Ciekawe jak generowano takie koszty, może kat dostawał delegację? - żartuje Janusz Pałubicki. Inna ciekawostka odnaleziona przy okazji badań archiwalnych dotyczy ówczesnej obyczajowości.

- Wpadła mi w ręce m.in. informacja o mariażu między rodzinami katów z Gdańska i Torunia. Dlaczego to takie ciekawe? Otóż synów i córek katów po prostu nikt nie chciał - wyjaśnia autor. -W jednym z dokumentów zapisana jest informacja o toruńskim kacie, który przyjechał do Gdańska pojąć za żonę córkę gdańskiego kata. W tamtym czasie mariaż z katem był poniżej wszelkich dopuszczalnych norm towarzyskich. Dlatego kaci brali za żonę prostytutkę albo córkę innego kolegi po fachu.

Czy dane nam będzie przeczytać kiedyś historie, które ujrzały światło dzienne przy okazji prowadzonych w archiwach badań? Tego na razie nie wiemy, bo autor książki o malarzach po 40-letniej kwerendzie ma jednak prawo do odpoczynku.

KONKURS ZOSTAŁ JUŻ ROZSTRZYGNIĘTY

Konkurs: Dwa komplety książek "Malarze Gdańscy" Janusza Pałubickiego, można wygrać w naszym konkursie. Jak? Wystarczy odpowiedzieć na 3 pytania zadane przez autora:

1. Czy ceglany ratusz Głównego Miasta w Gdańsku w okresie nowożytnym był pomalowany?
2. Na czym stały w Gdańsku murowane domy, które budowano w miejscach o mokrym i grząskim gruncie?
3. Dlaczego skazanym w Gdańsku na karę śmierci w XVI-XVIII wieku podawano na koszt miasta wino przed samą egzekucją?

Nagrody otrzymają dwie osoby, które najszybciej przyślą prawidłowe odpowiedzi na adres kultura@trojmiasto.pl

Prawidłowych odpowiedzi udziela Janusz Pałubicki:

Odp. na pyt. 1.
Tak, na ceglanej powierzchni malowano dekoracje (herby, pilastry, pasy), lub pokrywano farbami naśladującymi kolor kamienia, a kiedy indziej kolor cegły z jasnymi fugami.

Odp. na pyt. 2.
Na sosnowych zaostrzonych, okrągłych palach o długości kilku metrów, które wbijano pionowo w ziemię podwójnymi rzędami pod długością wszystkich ścian. Wzdłuż rzędów pali kładziono na nich belki (o prostokątnym przekroju), na nich kamienie spojone wapnem, a powyżej mury ceglane.

Odp. na pyt. 3.
Była o forma ostatniego posiłku i jak gdyby sposób na oszołomienia skazańca przed ostatecznym wydarzeniem. Nie podawano wina rabusiom i bandytom pochodzącym spoza miasta, złapanym na drogach podmiejskich.

Nagrody otrzymują pani Zofia i pan Klaudiusz.

Serdecznie gratulujemy!

Miejsca

Opinie (3) 1 zablokowana

  • i kto wygrał ksiazki? (2)

    • 1 0

    • Ja!

      • 0 0

    • ksiądz

      i zakonnica

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Festiwal Pociąg do Miasta odbywał się w:

 

Najczęściej czytane