• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Scena

Wszystkie kategorie
Kalendarza imprez
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Makbet (6 opinii)

kasy:
58 301-13-28
w ramach wydarzenia:
IX Festiwal Szekspirowski
4.7
9 ocen
Shakespeare und Partner, Brema, Niemcy „Makbet”

Reżyseria Norbert Kentrup
Dramaturgia Vanessa Schormann
Tłumaczenie Maik Hamburger
Scenografia Sibylle Meyer
Kostiumy Gabie Lindner, Achim Jüngst


RECENZJE:

Z gwizdami zachwytu i owacją na stojąco przyjęto w poniedziałkowy wieczór przedstawienie Makbet, tak bliskie szekspirowskiemu charakterowi a jednocześnie tak nowatorskie - jak to zwykle bywa w przypadku Norberta Kentrupa i Martina Lüttge. Ten duet od dawna przyciąga ludzi w różnym wieku, oferując publiczności teatr pełen scenicznego humoru, tempa i temperamentu. Scena i widownia stapiają się w jedno, tak, jak życzył sobie tego Szekspir.

Reżyser spektaklu, Norbert Kentrup, pozostał wierny regułom londyńskiego teatru Globe. Scena pozostała pusta (wprawdzie znajdowały się na niej rekwizyty, ale brakowało tła), grano w świetle dziennym (widownia była oświetlona), na scenie znajdowali się jedynie mężczyźni (za czasów Szekspira kobiety nie miały czego szukać na deskach teatru). Równie istotny był też naturalnie język. Najbardziej zasłużył się tu Maik Hamburger, który oddał charakter wersów szekspirowskiego oryginału (pozbawione rymów, jambiczne) w wersji niemieckiej.

Makbet – mroczny, zwarty i ciągle aktualny dramat o władzy i magii, przemocy i chciwości, ambicji i braku godności, zdradzie i upadku – jest w swojej złożoności, psychologicznej głębi a także niesamowitym języku, jedną z najbardziej wciągających sztuk wielkiego Anglika. Jeśli połączyć to z wirtuozerią Martina Lüttge i spółki, można być pewnym niesamowitego teatralnego przeżycia.

Inaczej niż u Szekspira, którego trupa aktorska liczyła od 12 do 16 osób, inscenizacja Kentrupa bazuje na pięciu aktorach. W centrum bryluje Lüttge, ze swoją genialną kreacją Makbeta, przepełnioną siłą wyrazu i słowa oraz mimiką. Pokazuje on jednocześnie całą ludzką potęgę i słabość – od dzielnego wojownika i lojalnego przyjaciela przez człowieka zagubionego i pełnego wahań aż po zażartego tyrana i pozbawionego skrupułów zbrodniarza. Również inni aktorzy wiele z siebie dali, ich kreacje posiadały głębię i wyraziste kontury. Kostiumy i maski pozostały, zgodnie z ideą Szekspira, bardzo skromne. Przekonujące były postaci Lady Makbet (Navid Akhaven) i Lady Macduff (Norbert Eichstädt) – aktorom w zupełności wystarczyła umiejętność zagrania kobiet.

Niesamowita scena spotkania czarownic, oparta na magicznym tańcu i sile rytuału a także inne przejmujące fragmenty zapierały widowni dech w piersiach. To genialne, jedyne w swoim rodzaju przedstawienie!

Weserzeitung Hameln, 14 V 2003

Opinie (6)

  • hmmm... (opinia sprzed 15 lat)

    przydałaby się cena biletów

    • 0 0

  • AK, my wiemy (opinia sprzed 18 lat)

    Wiemy, że to miało być zrobione niemalże jak za czasów Szekspira. Ale to się nie sprawdziłło... Tyle. Po prostu im się nieudało. Efekt był taki. jakby sztukę wystawili licealiści.

    • 0 0

  • Wprost przeciwnie (opinia sprzed 18 lat)

    Mialam miejsce w rzedzie ostatnim, XII, i nie słyszałam suflerki. Dziwne, prawda? Żeby docenić w pełni ten spektakl, trzeba choć trochę rozumieć prawidła rządzące teatrem elżbietańskim: pseudo kontakt z widownią, pełnia świateł (tu: symulacja światła dziennego), minimum dekoracji i rekwizytów oraz mężczyżni grający role kobiece. Publiczność zaś realiów najwyraźniej nie rozumiała, bo co i rusz wybuchały salwy śmiechu, w najmniej odpowiednich po temu momentach... (że o chichotach przy wiadomości o ciężkiej chorobie odtwórcy głównej roli nie wspomnę). Kłopot polega na tym, że jesteśmy przyzwyczajeni do sztywnych i nadętych realizacji Szekspirowskich tragedii, podczas gdy nawet w nich Szekspir umieszczał elementy komediowe i - kto czytał orginał lub choćby z uwagą dobre tłumaczenie to wie - obsceniczne... Polecam lekturę o teatrze elżbietańskim przed zbyt popędliwą krytyką.

    • 0 0

  • Niewypał (opinia sprzed 18 lat)

    Hmmm... Zrobili farsę z tego biednego Makbeta... Zresztą ta niemiecka recenzja chyba została napisana na zamówienie :) Bo ciężko powiedzieć, że postacie kobiet były przekonujące, bo aktorzy zachowywali się jak Drag Queen. Chociaż tyle że sympatyczni byli...

    • 0 0

  • niestety zgadzam sie (opinia sprzed 18 lat)

    Niestety zgadzam sie ze wszystkim powyzszymi uwagami.
    Co chcialam dodac to, ze Suflerka bardzo mi przeszkadzala, caly tekst Makbeta slyszalam podwojnie, czasami i inne role - trafily mi sie miejsca na koncu sali przy jej "budce".
    Nie sadzialam ze w ramach takiego restizowego festiwalu bedzie takie dno, szkoda czasu i kasy

    • 0 0

  • wyszedłem w połowie (opinia sprzed 18 lat)

    Jeżeli powyższe recenzje są w połowie, to chyba widziałem zupełnie inną sztukę... jest jeszcze jedna możliwość - Niemcy starali się zbytnio zniżyć do poziomu jarmarcznego. Wyszło jak w karczmie, żadnej głębi, żadnych emocji. Melodie głosów (a raczej wrzasków) płaskie, motywy działania bohaterów nie do przewidzenia z mimiki twarzy, całość nieszczera. Ale ubaw wśród publiczności był przedni, szczególnie jak jakaś postać wypięła tyłek lub się potknęła. Żenada.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery