• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Leszek Możdżer - to nazwisko przyciąga tłumy. Mozart i jazz w Parku Oliwskim

goch
27 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Leszek Możdżer nie bał się zabawy z dziełami Mozarta. Jego wariacje jazzowe dały nowe spojrzenie na dzieła austriackiego mistrza. Leszek Możdżer nie bał się zabawy z dziełami Mozarta. Jego wariacje jazzowe dały nowe spojrzenie na dzieła austriackiego mistrza.

Leszek Możdżer jest wybitnym pianistą. Jego nazwisko wciąż działa jak magnes. Na jego koncert przed Pałacem Opatów w Oliwie, wieńczący plenerowe granie na Mozartianie, przyszły tłumy. Muzyk odwdzięczył się nie tylko własną wizją twórczości Mozarta, ale też pokazał, że świetnie potrafi współgrać z publicznością.



Muzyka poważna - najbliższe koncerty w Trójmieście



Czy lubisz, kiedy dzieła mistrzów prezentowane są w nowych aranżacjach?

Zanim o samym koncercie, należy zauważyć pewien fakt. Połowa Parku Oliwskiego jest nieoświetlona. Część za Pałacem Opatów pogrążona jest w takich ciemnościach, że bez włączonej latarki w telefonie, nie sposób przejść. W momencie, kiedy rokrocznie instaluje się tam gigantyczne iluminacje, można by było pomyśleć o całorocznym doświetleniu terenu.

Wracając do Możdżera. Jeśli ktoś ma wykonywać muzykę Mozarta, to właśnie trójmiejski pianista. Austriacki muzyk uważany jest nie tylko za jednego z najwybitniejszych, ale i najważniejszych kompozytorów wszech czasów. Od dzieciństwa przejawiał talent do tworzenia, a także do improwizacji, które mogły ciągnąć się w nieskończoność.

Zatem Leszek Możdżer to osoba idealna. Nie tylko wykształcona muzycznie, ale przede wszystkim znająca wszystkie tajniki jazzowych improwizacji. Artysta nie bał się stylistycznej żonglerki dziełami wielkiego mistrza. Bawił się kompozycjami, perfekcyjnie wygrywając kolejne nuty. Możdżer ma niebywałą lekkość grania. Fortepian staje się niemal kolejną częścią jego ciała.

Intrygująca instalacja w Teatrze Szekspirowskim



Trójmiejski pianista jest współczesnym gigantem. Na jego koncerty na całym świecie przychodzą tłumy. Nie inaczej było i tym razem. Plac przed Pałacem Opatów pękał w szwach. Bardzo pomogła też pogoda, która wręcz zachęcała do tego, aby spędzić czas w tak pięknych okolicznościach i w towarzystwie tak perfekcyjnej muzyki.

Publiczność podczas piątkowego koncertu Leszka Możdżera na Mozartianie była tak duża, że gdyby nie telebim, wielu nie miałoby szans dostrzec tego, co się działo na scenie. Publiczność podczas piątkowego koncertu Leszka Możdżera na Mozartianie była tak duża, że gdyby nie telebim, wielu nie miałoby szans dostrzec tego, co się działo na scenie.
Dobrze, że na tegorocznej Mozartianie był telebim, ponieważ dzięki niemu wszyscy ci, którzy nie zdołali dostać się w okolice sceny, mogli doskonale zobaczyć to, co się na niej działo.

Możdżer podczas swojego występu pokazał, że nie tylko jest fenomenalnym pianistą, ale też bardzo sprawnym wodzirejem. Kto by się spodziewał, że podczas koncertu z muzyką Mozarta muzyk może mieć taki kontakt z publicznością. Leszek Możdżer czasem był nauczycielem, który tłumaczył tajniki muzyki oraz tego, jak i z czego zbudowane są utwory; czasem był komentatorem rzeczywistości; ale przede wszystkim był żartownisiem, co wychodziło mu bardzo dobrze, ale przede wszystkim naturalnie.

Dzięki temu koncert był dużo lżejszy dla postronnego słuchacza. Nie oszukujmy się - muzyka klasyczna nie jest dla każdego. A muzyka klasyczna przearanżowana na jazz tym bardziej. Widać było, że Możdżer ma tego świadomość i dzięki tym przerywnikom rozładowywał atmosferę, dawał odetchnąć, ale też pozwalał zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.

Z Broadwayu do Teatru Muzycznego



Nazwisko Leszka Możdżera wciąż jest magnesem, który przyciąga tłumy. Nazwisko Leszka Możdżera wciąż jest magnesem, który przyciąga tłumy.
Festiwal Mozartiana rośnie w siłę. Pokazują to właśnie takie koncerty, podczas których pod sceną gromadzi się bardzo zróżnicowana publiczność. Zapraszając takich wykonawców jak Możdżer, można liczyć nie tylko na frekwencję, ale też na to, co jest zamysłem tego typu wydarzeń - popularyzację tematu. Zarażenie nim nowych odbiorców.

Impreza zakończy się w sobotę finałowym koncertem w Archikatedrze Oliwskiej, który poprowadzi dyrygent Jan Łukaszewski.
goch

Wydarzenia

Koncert Finałowy festiwalu Mozartiana

50 - 110 zł
muzyka poważna, muzyka dawna

XVII Międzynarodowy Festiwal Mozartowski Mozartiana (4 opinie)

(4 opinie)
muzyka poważna, festiwal muzyczny

MOZARTIANA - Mozart&Jazz | Leszek Możdżer

muzyka poważna, jazz

Zobacz także

Opinie (61) 4 zablokowane

Wszystkie opinie

  • (1)

    Ubolewam, że mnie tam nie było :'( Gościa kojarzę z widzenia, nawet nie raz wychyliłem z nim po kielichu w Barze pod rurami. Ogólnie pozdrawiam!

    • 5 17

    • wszyscy z nim tam wychylali

      • 6 2

  • Piknik (11)

    Impreza byłaby super, tylko że praktycznie połowa ludzi, która przyszła potraktowała koncert jak dobrą okazję na piknik i spotkanie. Trudno było słuchać wirtuoza w spokoju, gdy ciągle słuchać było głosy rozmów czy śmiechy.
    Skala prostactwa i bezczelności takich przypadkowych "słuchaczy" jest ogromna.

    • 105 11

    • Jak coś za darmo to ludzie tego nie umieją uszanować

      • 40 2

    • (5)

      No jejku. 30-35 letnie ''panny"(z przebiegiem jak 30 letnie taxi) i bajeranci podrywający je, na to jacy to nie są "kulturalni" xD. Normalne zachowanie godowe.

      • 20 4

      • (4)

        wow, widzę, że bycie prawiczkiem baaardzo Ci przeszkadza, no ale spokojnie, kiedyś Ci się uda :) Także nie hejtuj ludzi tylko za to, że mogą uprawiać seks.

        • 4 18

        • Sex bez przyjennosci oczywiście (2)

          • 4 0

          • (1)

            Że what? Że się gwałcą? Czy o co Ci chodzi? :D Może Ty potrzebujesz świeczek i płyty Możdżera w tle, ale niektórym wystarczy szybko za śmietnikiem i to nie czyni ich gorszymi od Ciebie :) Także czekaj na ten moment, miej zapałki i świeczki, a inni będą się dobrze bawić i nie przejmować opinią smutasków :)

            • 3 7

            • A potem na 30tkę mamy "ksieżniczki" z przebiegami większymi od taksiarskiego W124, stadem bąbelków spłodzonych z byle kim w klubowym WC i pretensjami do świata, typu "mężczyźni nie istnieją".

              • 6 1

        • Uprawiać to można działkę ;)

          • 5 0

    • Kup sobie sprzęt dobry

      I słuchaj na Spotify.
      Mozart nawet w swoim czasie grał bez nadęcia zbędnego.

      • 8 2

    • Lato 2022 w Trójmieście

      Zgadzam się z Tobą. Tegoroczne lato w Trójmieście przypomina obrazki z Lampeduzy. Szkoda tego eventu ale gdyby bilety były po 5 zł od głowy to byłoby luźniej co najmniej o połowę. Może to jest pomysł dla organizatorów?

      • 6 2

    • Bez przesadyzmu

      Na widowni na ławkach była cisza i należna powaga. Co innego przy telebimie i dalej po krzakach. Wg mnie to dobrze, bo każda publiczność miała coś dla siebie. A jak się tak ceni artystę to przecież można wysupłać te 300 zł i posłuchać jego muzyki w prawdziwej sali koncertowej a nie w parku, gdzie Steinway zabrzmi tak jak powinien a nie nagłośniony byle jak. Niestety dla tych co myśleli że to prawdziwy koncert mogło być to rozczarowaniem, ale koncerty plenerowe i do tego darmowe rządzą się swoimi prawami. Ale taka była idea- promocja muzyki Mozarta - i to się udało znakomicie

      • 6 0

    • za bilet na Możdzera płaci się 200-300zł, ile wy płaciliście?

      • 2 0

  • Impreza fajna ale odpycha swoją nazwa (3)

    Specjalista od namingu pewnie prowadzi agencje reklamowa i punkt ksero. Nazwa tracą..

    • 2 30

    • że niby Mozart Jana?

      • 2 1

    • (1)

      Ojtam, ojtam! Ja byłem i bawiłem się rewelacyjnie. Samego Leszka znam jeszcze ze szkoły, konkretniej z konserwatorium na Łąkowej. Zawsze był bardzo utalentowany. To były czasy;) Na zajęciach powaga, a po zajęciach cyk na ósemkę i jechało się do Maxa, albo Baru pod rurami, a potem na jednorazowy podryw do Kwadratowej. Ile razy bujało się wagonem;) A jak juzbyliśmy w akcji, to Lechu zawsze miał taki osobisty urok i bajerę, że to dziewczyny stawiały mu i zagadywały, a nie odwrotnie. Nie to co mi, co na 4 tym roku jeszcze nut nie znałem, a żeby zrobić się dla nich ładny i urokliwy, to musiałem wlewać im do kubeczka mocnego Hevelius Kaper zamiast obiecanego EB;) Taki kontrast był!
      Mam takiego znajomego z korpo w OBC. Wybierał się na Mozartiannę, ale miał pecha bo doznał bardzo groźnej kontuzji nadgarstka podczas treningu crossfit z trenerem personalnym na outdoor gym. Pech, bo na branchu nie mógł normalnie trzymać kubka kawy ze starbucksa, nie mówiąc o jedzeniu suszi pałeczkami. Jego strata!

      • 3 12

      • Ale

        Możdżer nie uczęszczał do konserwatorium na ul. Łąkowej

        • 2 0

  • przy sluchaniu muzyki telebim jest najwazniejszy? (1)

    u tego pana jest najlepiej jak tylko gra i ewtl. omawia merytorycznie utwory. Na koncertach myzycznych wodzireja nie potrzeba, chyba tylko dla fejsikowcow

    • 11 18

    • Po co?

      Z tego wynika że niektórzy nie wiedzą na co i po co tam poszli!!!

      • 0 0

  • Kocia muzyka. (2)

    Za kare to powinni puszczać w zakładach karnych.

    • 7 45

    • Tak tak, pewnie. Za to o housie, hipho-polo czy tam innych łupankach, gdzie nie odróżnisz jednych od drugich, to ludzie na pewno będą pamiętać za 200 lat xD

      • 9 2

    • oraz najniższemu właścicielowi kota

      dzień i noc

      • 3 4

  • Zacznijmy od tego, że to znane wszystkim słowa to "moździeż" i "Mojżesz". (1)

    Poza tym, nie róbmy z Mozarta disco polo. Dziś wieczorem Mozart Jana, może będzie lepiej ;)

    • 6 23

    • Ciekawy ten kosher imiennik ? Żymianin .

      • 0 0

  • Kolo z Żabianki (1)

    A drugi, po niejako przeciwnej stronie barykady to Adam Darski, też ziomek z mojego osiedla

    • 13 0

    • Szabat dzisiaj , radujmy się Goje , raBe & ziomale u żłoba w polin .

      • 2 0

  • (7)

    Wszechczasów piszemy razem. Mozart był kompozytorem a nie muzykiem. "Koncert był lżejszy na postronnego słuchacza".
    Wstyd i hańba dla "autora" tej pisanej na kolanie pseudorecenzji.
    Dla porządku: muzyka na owym koncercie była w części inspirowana twórczością Mozarta. Orginalnej muzyki Mozarta było tyle, co Chopina, co w zasadzie nie było zbyt spójne, a i wykonane nie bez potknięc. Ale nie o to chodziło. Improwizacje p. Możdżera to to, w czym czuje się najlepiej i te były orginalne, ciekawe i sprawne. Perełką był utwór Mozarta zagrany w romantycznym stylu pod koniec koncertu, oraz dowcip artysty o pianiście na egzaminie z harmonii. Koncert ogólnie ciekawy, choć sam instrument pomimo tego że świetny, to nagłośniony nienajlepiej.

    • 21 5

    • Hańba (1)

      Nie najlepiej piszemy rozłącznie.

      • 6 0

      • Hah dokładnie;)

        • 2 0

    • (1)

      Trochę się zgodzę, ale też nie do końca. Natura improwizacji to nie matematyczne wyliczenie i odegranie utworu. To nie odtwarzacz Yamahy, tylko Możdżer, a więc materia ludzka, która do muzyki wlewa też swoje emocje.

      Muzyka tworzona przez Mozarta jest zbudowana z dużej dynamiki dźwięków, ale też z ciszy oraz stanów pośrednich, kafonii, atoniki heraldyki. Wielka rola akustycznego deficytu materii kontrastowanej przez akustyczne szmery, bliskie ciszy. Te kontrasty łączą pewien eklektywizm, zdominowany przez tendencję aktualistyczną i atonalistyczną i mezofoniczną. Przyczyny tego rodzaju konstrukcji muzycznych mogą być rozmaite, choć w przypadku Mozarta miało to często źródło w kuriozalnych przeżyciach oraz rozmaitych inspiracjach różnymi kulturami.

      Jeśli dobrze pamiętam, w początkowej części utworu który pochwaliłeś, dominuje jednorodny materiał dźwiękowy występuje wyłącznie w najniższym rejestrze, nie mogąc jakby 'wyzwolić się' z tego obszaru mroku i niepewności. Później w górnym rejestrze pojawiają się kompleksy dźwiękowe o strukturze harmonicznej. Tworzą one rodzaj 'chóru' alikwotów przenikając się i 'prześpiewując' nawzajem. Jednakże ograniczoność ich natury nie pozwala im stworzyć żadnej nowej jakości. Pozostają na zawsze uwięzione we własnej ułomności, krążąc i trwając w meandrach egzystencjalnych rozterek, które autor przenosi na słuchacza, dokonując jego katharsis w całej metafizycznej inteligencji.
      Może mój język wydaje się prymitywny i prostacki, ale wybaczcie mi- nie miałem czasu bardziej się na ten temat rozpisywać, tym bardziej użyć wyższej językowo łaciny, za co jeszcze raz przepraszam. Przyczyna tego stanu rzeczy jest taka, że żonę znowu głowa boli, więc się spieszę, prasuję sweter, zakręcam wąsa, dopijam Specjala, zahaczam bankomat i jadę do pewnej szczerbatej divy na dziąsełkowe chwile...;)
      -----------------------------------

      Pozdrawiam,
      Doktor nadzwyczajny z Paszportem Polsatu!

      • 7 3

      • Pisz częściej tak prostacko ;)

        • 6 1

    • taaa

      a publiczność była duża... giganty jakieś, czy kto?

      • 2 0

    • Oryginalne...

      Hańba!

      • 2 0

    • Oryginalnej i oryginalne!!! Tak jest poprawnie. Wytykając komuś błędy (i słusznie) winno się sprawdzić swój wpis przed umieszczeniem.

      • 2 0

  • "Na Mozartianie"? (4)

    Prosiłabym Redakcję - jako poważny i ambitny portal informacyjny - o zasięgnięcie opinii językoznawcy, albo chociaż doświadczonego i kompetentnego redaktora - w kwestii odmiany nazwy "Mozartiana". Varsaviana, szopeniana/chopiniana, cracoviana, mickiewicziana - to rzeczowniki utworzone na wzór łacińskich plurale tantum, nie występujące w liczbie pojedynczej (podobnie jak "drzwi" czy "skrzypce"). Zatem mamy "na Mozartianach", "podczas Mozartian" itd. Warto dbać o staranność językową, zwłaszcza w dziale wiadomości z dziedziny kultury. Wiem, że forma "ta Mozartiana" jest bardzo popularna, co widać również w komentarzach do artykułu, ale nie upraszczajmy wszystkiego do bólu.

    • 30 2

    • (1)

      Ostatnio słyszałem rozmowę na ten temat, chyba w Barze Filip przy stoczni. Wywiązała się kłótnia na 15 osób, ale wszyscy doszliśmy do takiego samego wniosku, otóż w kwestii tegoż festiwalu, to zbrodniczny, perwersyjny, dysfunkacyjny lapsus językowy popełniono już X lat temu. W międzyczasie Mozartiana zbudowała markę, logo, stronę i zasięgi. Tego już nie da się cofnąć.

      • 5 0

      • Nie poddawajmy się. Wystarczyłoby rozpropagować hasło (już kiedyś gdzieś widziane, zresztą): "Spotkajmy się na Mozartianach" :)

        • 6 0

    • Bzdura

      Mozartiana to Mozart Jana. Jan Lukaszewski wielokrotnie to tłumaczył. I uważam, że takie słowotwórstwo dodaje imprezie dodatkowego uroku. Fajnie, że redakcja bierze stronę inicjatora i organizatora, a nie garstki pieniaczy.

      • 5 1

    • Pan Możdżer jest wspaniałym artystą

      szkoda, że wcześniej było dość słabo zareklamowane, że będzie koncert Pana Możdżera akurat w piątek

      • 0 1

  • Opinia wyróżniona

    Moje 3 grosze (2)

    Mnie się podobało. Owszem koncert był ciut za długi, ale to + dla Artysty, gdyż chciał, przepraszam za określenie, uczciwie zarobić za dobrze wykonaną pracę a podjął się zadania karkolomnego. Mozart w wersji jazzowej? Zadanie nie łatwe, ale wirtuoz p. Możdżer sprosta, tak jak tylko można było to zrobić solo. Zawsze solo nie jest tak efektowne jak w zespole, np. wczorajsza "Muzyka nocy" szczególnie na dużej przestrzeni, ale mnie się podobało. Wróciłem usatysfakcjonowany. To nie był zmarnowany wieczór. Jestem bogatszy o nowe wrażenia. Podobało mi się zarówno niedawne Męskie Granie jak i Mozartiana. Atmosfera super. Wokół mnie byli sami kulturalnie ludzie. Nikt nie rozmawiał podczas koncertu. Wszyscy grzecznie słuchali a niektórzy nawet gestykulacja ciała przeżywali. Kiwali się i poruszali głową góra dół. Na koniec do organizatorów - mam prośbę, aby do jednej z kolejnych edycji zakontraktowac Jakuba Józefa Orlinskiego (kontrtenor). Pan Orlinski doskonale łączy klasykę z nowoczesnością. I byłoby to megaextradivine!

    • 41 5

    • W ogóle fajnie, że dorośli zabierają swoje pociechy i oswajaja z muzyką klasyczną. Co prawda dzieci jeszcze się trochę nudzą, ale na pewno coś w nich zostanie - wspomnienie, sentyment. To zaowocuje kiedyś.

      • 7 3

    • On to taki mały żar

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

"Seks dla opornych" w reż. Krystyny Jandy w Teatrze Wybrzeże to trójmiejski fenomen. Kto wystąpił w głównych rolach?

 

Najczęściej czytane