• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ile kosztuje randka i kto płaci rachunek?

Ewa Palińska
3 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Ile kosztuje pierwsza randka? Młodzi ludzie dokładają wszelkich starań, żeby kosztowała jak najmniej, nie tracąc przy tym na atrakcyjności. Bo w czym romantyczny spacer ma być gorszy od kolacji w drogiej restauracji? Ile kosztuje pierwsza randka? Młodzi ludzie dokładają wszelkich starań, żeby kosztowała jak najmniej, nie tracąc przy tym na atrakcyjności. Bo w czym romantyczny spacer ma być gorszy od kolacji w drogiej restauracji?

Kiedyś sprawą oczywistą wydawało się, że podczas randki, a nawet przyjacielskiego spotkania w restauracji, rachunek płaci mężczyzna. Dziś odchodzi się od tego zwyczaju, a to, że mężczyzna godzi się podzielić rachunkiem czy przystaje na propozycję partnerki, kiedy zapłatę oferuje ona, nie oznacza, że nie jest dżentelmenem. Tyle w teorii, bo w praktyce nie brakuje zarówno mężczyzn, którzy nie wyobrażają sobie nie zapłacić za kobietę, jak i pań, które wcale nie mają zamiaru się do czegokolwiek dokładać czy coś komuś fundować. Jak umiejętnie przełamać ten zwyczaj, aby żadna ze stron nie czuła się urażona?



Na koncercie też możesz poznać drugą połówkę! - zobacz nasz kalendarz imprez



Kiedyś to mężczyzna był tym, który przejmował inicjatywę i roztaczał nad kobietą parasol ochronny.

Kto powinien zapłacić rachunek w restauracji na pierwszej randce?

- Takie podejście bardzo utrudniało życie mnie i moim koleżankom, bo nawet jeśli jakiś kawaler nam się spodobał, to i tak nie mogłyśmy tego dać po sobie poznać, ale takie panowały kilkadziesiąt lat temu zasady - wspomina 76-letnia Regina. - Kiedy chłopak zapraszał dziewczynę na lody czy na zabawę, to za wszystko płacił. To było oczywiste i wynikało po części z tego, że kobiety, nawet jeśli pracowały, to zarabiały znacznie mniej od mężczyzn. Wiele z moich koleżanek nie pracowało wcale z nadzieją, że znajdą chłopaka, wyjdą za mąż, urodzą dzieci i skoncentrują się na prowadzeniu domu. Mężczyźni to akceptowali - w domu mieli ciepłą i bezpieczną przystań, a kiedy wyjeżdżali w delegację... Tego możemy się tylko domyślać.
Dziś panuje równouprawnienie. Z inicjatywą spotkania może wyjść nie tylko mężczyzna, ale i kobieta. A skoro niepisana zasada mówi, że rachunek w restauracji płaci ten, kto zaprasza, zdaniem wielu, szczególnie młodych osób, dziewczyna powinna w tej sytuacji choćby zapłacić za siebie. Co jednak, jeśli się do tego nie garnie, a chłopakowi nie jest na rękę finansowanie całości?

Randki tak, miłość nie? Czego naprawdę szukają dziś single?



Pierwsza randka po taniości? "Bo jak facet "inwestuje", to chce czegoś w zamian"



Gdzie wybrać się na pierwszą randkę? Na to pytanie nie ma jednej właściwej odpowiedzi. Jedni wolą spacer, inni klimatyczną kawiarnię, jeszcze inni posiedzieć na plaży czy wybrać się do dobrej restauracji.

- Do dobrej restauracji trzeba się elegancko ubrać, a ja zwyczajnie nie mam takich ciuchów. Poza tym nie lubię jeść przy obcych, bo albo się pobrudzę, albo zrobię coś nie tak, a w takich miejscach w menu są czasem rzeczy, których nie tylko nie znam, ale nawet nigdy nie spotkałam się z ich nazwą - opowiada Martyna, studentka 2-go roku psychologii. - Inna sprawa, że jak mężczyzna inwestuje w kobietę, to z reguły chce czegoś w zamian, dlatego gdyby na pierwsze spotkanie obcy typ zaproponował restaurację, najprawdopodobniej ucięłabym taką znajomość.

Źle wybrałeś miejsce? Randki nie będzie



Ucinać znajomość, bo mężczyzna zaprosił do restauracji? Wydaje się to niedorzeczne, jednak panowie przyznają, że takie sytuacje zdarzają się i to nagminnie.

- Miałem ostatnio dość ciekawą sytuację, która mocno mnie rozbawiła, ale też zmusiła do refleksji - napisał Wojtek w jednej z grup dla singli na portalu społecznościowym. - Zagadałem do dziewczyny online, zaproponowałem spotkanie i było ok do momentu, aż napisałem, że zarezerwowałem stolik w restauracji. I wtedy kontakt jakby zamarł. Zupełnie. Mam takie własne standardy, że jak chcę kogoś poznać, to zapraszam (ja) na kolację i w ten sposób kreuję przestrzeń do rozpoczęcia znajomości. Okres siedzenia w parku z browarem już dość dawno za mną. I to zawsze było postrzegane mega pozytywnie. Aż do teraz. Dlatego ta sytuacja jest dla mnie zupełnie enigmatyczna.
Panie należące do grupy szybko Wojtkowi wyjaśniły, jak wiele minusów ma zapraszanie dziewczyny na pierwszą randkę do dobrej restauracji. Tłumaczyły to niechęcią do jedzenia przy obcym, skrępowaniem, jakie wywołuje długie patrzenie komuś w oczy (a ciężko tego uniknąć podczas takiej kolacji), sztywną atmosferą i - o czym było powyżej - wywieraniem na kobiecie presji, żeby się "czymś" odwdzięczyła. Co ciekawe, żadna z uczestniczek dyskusji nie zasugerowała, że mogłaby podzielić się rachunkiem. Przeciwnie, wręcz obawiały się tego, że taka propozycja ze strony mężczyzny mogłaby paść.

- Już kiedyś dałam się na to nabrać - facet najpierw zaproponował wyjście do modnej restauracji (założyłam więc, że skoro zaprasza, to i zapłaci), w trakcie zachęcał do domawiania kolejnych pozycji z menu i drinków, a potem, kiedy kelner zapytał, czy podać rachunek, poprosił o dwa osobne - wspomina Iga. - Myślałam, że się rozryczę. Totalnie nie byłam przygotowana na taki wydatek. Ten wieczór kosztował mnie zszargane nerwy i 220 zł. Dla studentki, pracującej dorywczo, to bardzo duży wydatek. Od tego czasu daję się facetom wyciągnąć co najwyżej na piwo.

Poszedł siku i nie wrócił. Randki, które nie skończyły się dobrze


Przed pierwszym spotkaniem warto wybadać oczekiwania osoby zapraszanej. Jeśli nie trafimy jej gust, może po prostu nie przyjść, mimo wcześniejszych zapewnień, że wszystko jest ok. Przed pierwszym spotkaniem warto wybadać oczekiwania osoby zapraszanej. Jeśli nie trafimy jej gust, może po prostu nie przyjść, mimo wcześniejszych zapewnień, że wszystko jest ok.

"Byku, nie psuj rynku"



Na post Wojtka odpowiedzieli też panowie podkreślając, niby żartem, że stawiając tak wysoko poprzeczkę działa na niekorzyść męskiego rodu.

- Byku, nie zabieraj dziewczyn na pierwsze spotkanie do restauracji, bo drogo tam - psujesz rynek chłopakom - śmiał się Marek.
Nie brakowało też żali pod adresem pań. Mężczyźni skarżyli się, że w efekcie takiego "psucia rynku" kobiety stają się coraz bardziej roszczeniowe, a ich oczekiwania bywają wręcz kuriozalne.

- Poznałem dziewczynę przez aplikację randkową. Dobrze nam się rozmawiało, więc szybko zaproponowałem spotkanie - wspomina Wiktor, agent ubezpieczeniowy. - Moja towarzyszka mówiła wcześniej, że ceni sobie komfort, więc wiedziałem, że spacer czy wspólna przejażdżka rowerowa jej nie ucieszą. Zdecydowałem się na włoską restaurację, nie najgorszą, ale też nie najmodniejszą. Tu pani zaprotestowała i powiedział, że jeśli mamy gdzieś pójść, to ona "zaprasza mnie" do jednej z najdroższych i najbardziej prestiżowych restauracji w okolicy, bo ma być romantycznie, a tam podają owoce morza, czyli afrodyzjaki. Nie protestowałem, bo sam byłem ciekaw tego miejsca - jestem osobą dość dobrze sytuowaną, ale że do wszystkiego doszedłem sam, to raczej nie szaleję z kasą na co dzień.
Wiktor przyznaje, że początkowo było miło, choć zaskoczyła go rozrzutność towarzyszki. Wybierała najdroższe pozycje z karty, brała kęs i mówiła, że na więcej nie ma ochoty, po czym zamawiała kolejne danie.

- Poprosiła też o całą butelkę jednego z droższych win w karcie wiedząc, że ja nie będę go pił (sama wypiła dwa kieliszki) - opowiada Wiktor. - Węża w kieszeni nie mam, więc nie protestowałem, choć sam zdecydowałem się jedynie na porcję ostryg i jakąś rybę jako danie główne. Kiedy moja partnerka poszła do toalety, zostawiła na stoliku swój telefon. Wyświetlaczem do góry. W pewnej chwili ten wyświetlacz się zaświecił i zobaczyłem wiadomość "Ty to masz szczęście do frajerów. Ciekawe, jak zareaguje na rachunek. Tylko pamiętaj koniecznie zamówić ten deser z kawiorem, co ostatnio". Zmroziło mnie. Kiedy wróciła do stolika, robiłem dobrą minę, a po chwili to ja zakomunikowałem, że muszę skorzystać z toalety. Gdy odszedłem od stolika, dałem dyskretny sygnał kelnerowi, żeby poszedł za mną. Poprosiłem go o podliczenie tego, co zjadłem i wypiłem. Uregulowałem rachunek, zablokowałem numer dziewczyny i wyszedłem. Wcześniej zostawiłem kelnerowi kontakt do siebie na wypadek, gdyby dziewczyna okazała się niewypłacalna - w takiej sytuacji pokryłbym całkowity koszt. Od tego czasu do dobrej restauracji zapraszam dziewczynę przynajmniej na trzeciej randce. Jeśli ona chce wcześniej wybrać się do jakiegoś luksusowego miejsca, bez ogródek uprzedzam, że każdy płaci za siebie.

Ile kosztuje randka?



Sprawdziliśmy, ile z reguły "kosztuje" pierwsza randka. Młodsze pokolenie, a więc uczniowie, studenci i ludzie na dorobku, wybiera z reguły tańsze opcje (koszt dla 2 osób):
  • pub - w zależności od tego, ile się wypije, od kilkudziesięciu do przeszło stu złotych
  • piwo i pizza - około 100 zł
  • spacer i lody - od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych
  • kawa i ciastko - ok 50 zł
  • sushi - od kilkudziesięciu zł wzwyż.


Ludzie lepiej sytuowani, głównie starsi, którzy już swoje wyspacerowali i chcą teraz spotkać się w komfortowych warunkach i przy dobrym jedzeniu, najczęściej wybierają właśnie restaurację albo dobre coctail bary. Minimalny koszt takiego wyjścia to ok. 200 zł i w zależności od miejsca oraz wielkości zamówienia, może mocno wystrzelić w górę.

Są też miłośnicy aktywnego wypoczynku. Oni mają do wyboru m.in. sporo darmowych opcji, jak np. spacer, przejażdżka rowerem czy relaks na plaży. Zdarzają się też koneserzy bardziej wyrafinowanych aktywności, jak randki na wodzie - tu mamy do wyboru np. różnego rodzaju rejsy, zwiedzanie okolicy z kajaka, czy przeprawę przez Motławę rowerkiem wodnym (koszt takich rozrywek zaczyna się od kilkudziesięciu złotych za osobę, w przypadku wynajmu jachtów czy motorówek koszt ten wynosi od kilkuset aż do kilku tysięcy złotych).

Kajaki, katamarany i szybkie motorówki, czyli relaks na wodzie



Relacje pomiędzy randkowiczami na przestrzeni lat stały się bardzo partnerskie. Wiele osób za oczywiste uważa dzielenie się rachunkiem, a panowie nie optują, kiedy z propozycją zapłacenia całości wychodzi ich towarzyszka. Relacje pomiędzy randkowiczami na przestrzeni lat stały się bardzo partnerskie. Wiele osób za oczywiste uważa dzielenie się rachunkiem, a panowie nie optują, kiedy z propozycją zapłacenia całości wychodzi ich towarzyszka.

Chęć płacenia zależy od zasobności portfela?



Tu Ameryki nie odkryjemy - oczekiwania zależą od możliwośći. W tym przypadku głównie finansowych.

- Mamy po dwadzieścia kilka lat, studiujemy, czasem dorabiamy, ale i tak jeśli uda nam się zakończyć miesiąc nad kreską, to możemy mówić o sukcesie - mówi Radek, studiujący na Politechnice Gdańskiej. - Chętnie randkujemy, ale dziewczyny nie mogą od nas oczekiwać tego, że zawsze będziemy płacili za ich jedzenie w restauracji, piwo (a zdarzają się takie, które wypiją podczas jednej randki po kilka), czy modne drinki. Większość dziewczyn, z którymi randkowałem, doskonale znała realia i to, że każdy płaci za siebie, było oczywistością. Nie było potrzeby dzielenia rachunku, bo w pubie każdy zamawiał piwo przy barze, płacąc od razu za siebie. Kiedy wyszło z tego coś więcej, wychodziliśmy np. na pizzę, również dzieląc się rachunkiem. Ewentualnie umawialiśmy się, że raz zapłacę ja, innym razem ona. Osobiście uważam, że to super fajne, jak facet zaprasza i za wszystko płaci, bo my uwielbiamy sprawiać przyjemność naszym paniom i sprawiać, że czują się zaopiekowane. No ale realia są, jakie są. Jak moja sytuacja finansowa się ustabilizuje, nie pozwolę swojej kobiecie płacić za nic podczas takich wyjść.
Współczesne singielki często nie oczekują od mężczyzn takiego szarmanckiego zachowania. Jeśli ich sytuacja finansowa na to pozwala, są w stanie zapłacić nie tylko za siebie, ale i za partnera, byle tylko spędzić czas tak, jak lubią.

- Mam 36 lat. Kiedy umawiam się z facetem, to po to, żeby spokojnie porozmawiać, miło spędzić czas, a nie chodzić na spacery czy na piwo do taniego pubu. Ten etap w życiu mam już za sobą - opowiada Agnieszka, trener rozwoju osobistego. - Mam ugruntowaną pozycję zawodową i komfortowy status materialny. Umawiam się z panami przynajmniej na swoim poziomie, więc zapłacenie nawet kilkusetzłotowego rachunku nie jest problemem. Nie muszę też się pilnować, żeby zamawiać najtańsze pozycje z karty, by nie narazić mojego towarzysza na zbyt duży koszt, bo kiedy zdecyduję się na coś ekstra, to sama za to zapłacę. Tak zrobiłam niedawno, kiedy naszła mnie ochota na homara za 1200 zł. Od razu uprzedziłam, że ten wydatek biorę na siebie i jeśli mój partner również ma na homara ochotę, może się czuć moim gościem. Zareagował śmiechem i powiedział, że w takim razie rachunek dzielimy na pół. Myślę, że to uczciwe rozwiązanie, choć z reguły nie lubię dzielić się kosztami, bo to niezręczne. Jeśli widzę, że zanosi się na to, że mój partner wyskoczy z taką propozycją, wolę wcześniej zaproponować, że sama zapłacę całość. Panowie (a umawiam się z takimi, którzy mają sytuację finansową dość "komfortową) traktują to jednak z reguły jak obrazę. Szczególnie, że zapłacenie rachunku nie jest dla nich żadnym obciążeniem, a płacąc go bardzo (w ich własnym mniemaniu) zyskują w oczach towarzyszki i uchodzą za dżentelmenów.

Opinie (373) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Jak zapraszam Ukrainkę, jest normalnie. (18)

    Jak Polkę - zawsze coś nie tak, jakiś zgrzyt, nieporozumienie, niedomówienie, niuans, sruans itp itd :(

    • 69 61

    • (1)

      Polki dobrze opisał i podsumował mistrz Testoviron-Klejnot Nilu :D

      • 17 6

      • Yyy to nie prawda

        On opisał polakuf. Polkom polecał szukanie czarnego albo araba, pachnącego piżmem i ciałem rzeźbionym przez Michała Anioła.
        Miał rację

        • 7 3

    • Czyli jesteś manipulowany dostajesz to (1)

      Czego oczekujesz ale nic za darmo w życiu nie przychodzi.Za wszystko trzeba zapłacić.To żartem a na serio nie dziel i nie oceniaj ludzi w tak prosty sposób

      • 13 4

      • każdy ocenia na podstawie swojego doświadczenia i punktu widzenia, nie da się patrzeć na świat oczami wszystkich ludzi, zawsze będzie subiektywnie

        • 10 2

    • (5)

      Może to zabrzmi dostanie, ale kumaty koleś szybko orientuje się, że nasze rodaczki to w większości puste dzidy, które nie szukają faceta(partnera na życie), tylko bankomatu do spełnienia ich zaścianek, żeby koniecznie nie odstawać od schematu i na siłę naśladować styl życia influencerek... Potem kolejny frajer, nastepny frajer, i tak dalej to się toczy;) Co do Ukrainek, to na pewno na pierwszy rzut oka wydają się ładniejsze, zgrabniejsze i pracowitsze, no i mniej śmierdzą potem i fajami:) Niestety może byc tylko fasada, więc lepiej uważać, obserwować jakiś czas, bo nie wiadomo jakie były wcześniej u siebie(bez tej maski która ubrały przyjeżdżając do PL), Chodzi mi też o statystyki transmisji "adidasa", tam to jest jednak problem..
      Nie jestem za przesadna migracja UKR do Polski(poza tym co konieczne), ale pojawienie się ich w PL ma też duże plusy. Na pewno roszczeniowe Polki odczują konkurencję:) Wyleczą się też z wiecznego bólu głowy wieczorem:)

      • 55 27

      • z tymi fajami to różnicy raczej nie ma

        • 15 0

      • dzida to może być tępa, a nie pusta, Pusty to może być czerep (np. Twój).

        • 16 17

      • (1)

        Te panie to nie "nasze rodaczki" a odrzut z narodu. Fajne Polki też są, tylko jak jest zajęta to się nie umawia na randkę z jakimś obcym facetem. Trzeba znaleźć taką samotną, a to nie takie łatwe, choć zapewniam że możliwe (aczkolwiek na tinderze ich nie szukaj).

        • 45 1

        • jedna rozsądna wypowiedź

          • 15 1

      • Smutne to

        bardzo. Oczywiście zdarzają się w moim otoczeniu pustaki, ale jednak znakomita większość to sympatyczni, całkiem fajni ludzie. Zarówno kobiety jak i mężczyźni.
        Widać do Ciebie takie lampucery ciągną. Ciekawe dlaczego? I tu pytanie zasadnicze - one wyrywają Ciebie? Czy Ty je?

        • 1 1

    • To tylko na etapie robienie wrazenia :)

      • 4 3

    • Ja ni panimaju ?! (1)

      • 5 4

      • Pani Maju, proszę wyp... do Anglii tam są bogaci grubi brzuchaci jakich Pani lubi.

        • 20 0

    • Przynajmniej obecnie jestem czym wybierać. (1)

      • 3 6

      • Po polsku Mykoła, po polsku.

        • 5 2

    • Da da da

      • 5 0

    • Oj taak

      Półki to masakra

      • 2 1

    • Karta pobytu

      Bo dla Ukrainki jesteś drzwiami do świata.

      • 5 0

  • (10)

    Nie wiem czy wiecie przygłupy, ale dzięki różnej maści tinderom oraz podobnemu badziewiu cwaniary potrafią chodzić na dobrą kolację kilka razy w tygodniu(oczywiście na koszt oblegających je frajerów, którzy chcą im zaimponować). To samo ma się do wyjazdów na wakacje z różnymi kolesiami, typu zabierz mnie w ciekawe drogie miejsce, konkretniej: "miekkiej" prostytucji. Dziewczyny mogą przebierać i wybierać który napalony piesek się bardziej im opłaci. Tymczasem wy, kopiując jakiś utrwalony schemat zachowania podbijacie ego takich psudo "księżniczek", narzekając jednocześnie nad damskimi wymaganiami z d...py oraz całym kryzysem kobiecości w tych czasach. Fenomen;)

    • 139 4

    • Dlatego np. ja nie inwestuję w wyjazd więcej niż wychodzi standardowe 200 pln za każde xxxxx

      z księżniczką.

      • 19 0

    • Polecam pikawe (1)

      Tam o tych samych godzinach te same lacho-maty siedzą z innymi frajerami z tindera.

      • 30 5

      • Czyli też tam siedzisz o tych samych godzinach :) Lachomat, czy frajer?

        • 1 2

    • Miło wspominam te czasy :) W jednym tygodniu byłam na 4 randkach. Najadłam się :) (1)

      • 6 6

      • Sadełko się wytworzyło? ;)

        • 10 2

    • Musisz mieć miskę jak po zderzeniu z czołgiem,skoro szukasz dziewczyn na tinderze:)

      • 3 3

    • Można zapłacić za kolację z kobietą, ale z taką z którą trochę już zdążyło się poznać. Sory, ale to co opisujesz to zwykła patologia. Kim trzeba być, żeby umawiać się tylko, żeby dobrze zjeść, pewnie dziunie i Ci ich frajerzy nie lepsi.

      • 6 0

    • Ha i dobrze wam tak

      • 0 1

    • Mylisz sie.

      Na pierwszej randce to co najwyżej szybka kawa. Niedoczekanie takiego szona, który przyszedł się tylko nawsuwac. Sprawdzi się to można stawiać. Ale faktycznie dużo szonow tak wykorzystuje frajerów. Nie z nami te numery:)

      • 1 0

    • To zwykle szony

      Pierwsza randka nie płacisz więcej niż za kawę. Zasłużyła można stawiać. Proste.

      • 0 0

  • Jestem pragmatykiem - płacę za to co sam zjadam czy wypiję. (3)

    Zamiast inwestycji w "potencjalne" towarzystwo wolałbym już palić pieniędzmi w piecu.

    • 49 17

    • Ja też, ale trochę w inną stronę (2)

      Zaprosiłem (przyszłą żonę) i oczywiście płaciłem za wszystko.
      A teraz, kiedy ona chce o czymś decydować to ucinam krótkim "jakoś przy płaceniu na randkach nie byłaś taka wygadana"
      Jak płacisz to powinieneś też wymagać, chciała tradycyjnego związku to niech teraz siedzi cicho, bo chcę się skupić nad gazetą.

      • 20 10

      • ty nie ziom tylko cham

        • 3 8

      • ZiOm masz 100% racji.

        • 2 1

  • (5)

    To nie jest opłata tylko inwestycja. Często zwraca się z nawiązka jeszcze tego samego dnia.

    • 22 52

    • Chyba na tinderze

      A jak weźmie prysznic to jeszcze zostajesz sprinterem roku i masz złe sny przez rok

      • 18 0

    • Taaaa...

      Wkręcisz się w imprezę - było trochę ciemno, ale laska całkiem do rzeczy. Strzelisz kilka drinków, budzisz się rano a tam obok ciebie leży... stary góral, bo makijaż spłynął.

      • 26 1

    • Taniej wyjdzie wizyta w klubie na Przymorzu.

      • 16 1

    • Trójmiejskie laski na tyle sie nadają

      Szukasz żony to nie tu. No chyba, ze oboje popieracie tuska, wtedy co innego. Po 2 latach rozwód i spokój.

      • 5 10

    • Pfff ja idę tam gdzie ludzie wyrzucają najwiecej puszek, spotykam menelicę i mam za frajer, a jak to brzmi mądre powiedzenie "kto wybrzydza ten nie r..a"

      • 1 0

  • Jest równouprawnienie więc oczywiste że

    Płacę za siebie a jak ona nie ma na rachunek to cóż -mogę pożyczyć na korzystny procent. Stratny nikt nie będzie;)

    • 36 14

  • Opinia wyróżniona

    na pierwszą randkę tylko spacer! (6)

    jeśli jest bardzo miło, możemy wstąpić na piwo czy drinka (jednego) lub jakieś ciasto i herbatę.
    oczywiście każdy płaci za siebie. chyba że jest tak fajnie, że umawiamy się na następne spotkanie i dziś płacę ja, następnym razem on lub odwrotnie.

    • 96 12

    • Pantoflara, nie umawiaj się z gołodupcami to i będzie można randkę połączyć z kolacją. (5)

      • 8 45

      • wybacz, ale większość "bogaczy" to zwyczajne d*pki, którzy myślą, że sobie mnie kupią (4)

        wolę biedaków

        • 49 6

        • (3)

          Każda ma swoją cenę.

          • 14 16

          • i każdy (1)

            Patrz członkowie pisu

            • 3 5

            • niedobrze z tobą jeśli nawet w artykule o randkach widzisz PiS

              • 9 0

          • Figo fago

            Wystarczy zapytac a nie czaic sie z kwiatami :D

            • 0 0

  • opowiem to z własnej autopsji (30)

    Randkę w tych czasach ciężko nazwać randkom . niestety etap poznawania się pierwszego spotkania pierwszych randek można podzielić na
    1 wywiad personalny
    2 wywiad materialny
    3wywiad prezencyjny

    jesli te sprawy się zgadzają dla kobiety to można przejść do rzekomej randki.
    Dochodzi do spotkania z reguły w miejscu ekskluzywno- prezencyjnym bo jesli facet jest na poziomie materialne i mentalnie idzie na kolację.... zostawia tam 200-300 pln Pózniej kilka do kilkunastu powtórek.... i mając nadzieję na dalszy rozwój znajomości i poziomu relacji dochodzi do wycofania się kobiety.....
    Refleksja- od dłuższego czasu czuje się jak bankomat.... a otworzenie się z głębszymi uczuciami ponad miłe spędzanie czasu kończy relacje i pseudo "randki"

    Czy naparwdę z kobietami jest coś nie tak w tych czasach??

    • 51 16

    • (5)

      Chłopie, zgadzam się całkowicie. Nie raz pijac piwo na mieście wiedziałem jak odbywały się typowe randki księżniczek z Tindera i napalonych szpanerow xD. Cwaniary już minutę po przedstawianiu się sondują przy pomocy sprytnych pytań(o wakacje, wyjazdy, pracę), czy koleś nadaje się na bankomat, on zaś ze sztywna kuśka w gaciach zgrywa władcę wszechświata i co to nie on, gdzie tu nie był, nie wiedząc, że jest dla takiej tylko fraj..rem do opłacenia restauracji we wtorek, może po łasce do spędzenia wspólnego weekendu w Egipcie za jego kasę;) Jak wyjdzie słabo, właśnie pisze do niej 5 innych desperatów i potem robi dokładnie to samo;) A wy faceci marudzicie potem, że nawet spasione Godzille lub paszczury 2/10 mają zryte berety, ego i wymagania księżniczki, przebierają ile chcą w napalonych fraj..rach takich jak wy m..toły! Wiem, że to co pisałem nie jest typowym szablonowym mysleniem i zapewne spotka się z damsko/męskim bólem tyłka, zaznaczę więc za wczasy, że nie jestem żadnym "incelem/piwniczakiem", miałem wiele kobiet, ale zmądrzałem i nie wyobrażam sobie być podnóżkiem jakiejś pustej dzidy i jej humorkow. A jak mnie swędzi to po prostu idę do bankomatu, potem cyk na mistrzowskiiii(!) francuz, a potem wieczór dla siebie;) Nie mówię, żebyście szli ta drogą, ale zaoszczędzicie w ten sposób więcej kasy, nerwów i czasu . No i druga sprawa, jeśli dziewczyny przyzwyczajone do "psich peletonow"(jakie wcześniej opisałem) zobaczą, że macie je w tylku, to dopiero wtedy zdziwione będą na was zwracać uwagę.

      Pozdro fr..jerzy, przed wami weekend mrówczej pracy podkopywania męskości i męskiej godności.

      • 34 11

      • (1)

        W drugą stronę jeśli dziewczynie nie zależy na pieniądzach, jest skromna, a co za tym idzie nie ma sztucznych rzęs, paznokci, kiecek, butów, nie wdzięczy się do facetów tylko zajmuje się nauką / pracą, to jest tak jakby chodziła w czapce niewidce... Od czasu do czasu wpadnie w sidła jakiegoś narcyza, na którego księżniczki nie raczą spojrzeć i źle to się dla niej kończy.

        • 47 4

        • Znam takie co na taka biedna, zwykła księżniczkę doją takich frajerów co tak myślą. Nie szata zdobi człowieka. A pustak i tak wypłynie z takiej oszustki

          • 14 8

      • Co?!

        To z kim Ty się do tej pory spotykałeś? Ktoś Cię strasznie skrzywdził. Nawet by mi do głowy nie przyszło, aby być taką szmaciarą. Ale wiem o co chodzi. Ja też spotkałam takiego jednego gołodupca, który się dzięki mnie nieźle wzbogacił. I od tej pory dziękuję bardzo, nigdy więcej. Fuj.

        • 15 5

      • Prawda. (1)

        Można się Wami, facetami pobawić. Bo dlaczego nie?

        • 3 9

        • Pobawic to ty sie Mozesz nasza laga lilitko

          • 3 1

    • Pensję też masz małą?

      • 4 8

    • Ehhh (8)

      Jak czytam te komentarze to słabo mi się robi. Księżniczki które szukają faceta bankomatu- serio? Jestem po 30, mam dobrze płatną pracę, jestem niezależna finansowo i mam kilka nieudanych Tinderowych randek za sobą. Prawda jest taka że mamy teraz erę Ja/Moje. Faceci na prawo lewo chwalą się gdzie nie byli, dokąd podróżują, jak spędzają wolny czas. Wychowuję córki więc ciężko mi czasem znaleźć czas ale zawsze się cieszyłam jak facet się zapowiadał normalny że oprócz klikania w telefon można się spotkać na kawę i ciasto. Ale już nie mam ochoty na takie wyjścia, bo albo się po nich nie odzywają i nawet słowem nie odezwą albo narcystycznie cały wieczór mówią tylko o sobie. Szkoda, bo daleko mi do naburmuszonej księżniczki która strzela fochy i liczy na kasę faceta ale wolę zostawać w domu i mieć samotne wieczory niż kolejny raz się zawieźć.

      • 19 19

      • więc z obu stron wygląda to podobnie (2)

        co bardzo szybko doprowadzi do tego co w Niemczech i będziemy zmuszeni do przyjmowania imigrantów skądkolwiek.

        • 10 5

        • Nieprawda (1)

          Ze strony faceta od razu mówią co chcą. Kobieta za to często jak ww. Ukrywa że ma dzieci lub rodzinę....

          • 19 5

          • Akurat od początku zawsze stawiałam sprawę jasno

            Mój mąż zmarł jak tylko urodziłam drugą córkę, dziewczyny podrosły , minęło kilka lat i w końcu zaczęłam się umawiać na randki. Nigdy nie ukrywałam tego że mam dzieci, nie wstydzę się tego

            • 22 2

      • Ale czemu się nie odzywają??? Może to z Tobą jest coś nie tak?

        • 8 14

      • (2)

        Błagam cię, w jakim ty świecie żyjesz? Nikt się nie umawia z kobietą, która ma dzieci w celu zbudowania relacji. Nie odzywają się bo nie dostali tego na co liczyli.

        • 16 4

        • Sam sobie odpowiedziałeś

          Czyli umawiając się na randkę liczysz na seks.

          • 1 0

        • Idąc Twoim tokiem myślenia, które i tak jest mi obce....

          ..umawiać się można tylko z facetami po rozwodzie i takimi którzy mają dzieci i jest ok ??? A z kobietami już nie ma sensu, bo one będą chciały budować relacje?? Otóż kobieta zostając z dziećmi w domu często zostaje ze wszystkim na głowie sama a szanowny "tatuś" dostaje dzieci tylko co drugi weekend. On mając odpowiednie stanowisko i zarobki, oczywiście że szybko znajdzie księżniczkę która na niego poleci mimo dzieci, bo ma kasę i dzieci nie ma na głowie każdego dnia.
          A to kobiety właśnie często wypruwają sobie żyły i pracują jednocześnie nie wożąc się najnowszymi samochodami jak tatusiek

          • 2 0

      • Ja się nie spotykam z facetami, którzy chcą płacić, tylko z takimi, którzy liczą na to, że zaproszona dziewczyna zapłaci na siebie. Nie odprowadzają do domu. W związku nie pomagają, gdy kobieta ma problemy. Jak czytam, że istnieją faceci, którzy stawiają kobietom, kupują kwiaty, prezenty, odwożą do domu, przywożą z pracy, to mi się płakać chce, bo ja na takich nie trafiam. Może jestem zbyt brzydka, by było we mnie warto inwestować.

        • 0 0

    • nazwać randkom (3)

      4. wywiad ortograficzny

      • 29 2

      • Odsyłam jednak do nadrobienia zaległości zanim coś "mądrego napiszesz" (2)

        przypadekliczba pojedyncza liczba mnoga
        dopełniaczrandki randek
        celownikrandce randkom
        biernik randkę randki
        narzędnikrandką randkami

        • 1 11

        • no dokładnie narzędnik

          kim/czym można to nazwać? Randką. I tylko tak ,ty pożal się Boże ekspercie.

          • 9 0

        • Lepiej być głupkiem i milczeć, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.

          • 6 0

    • To nie randki (1)

      To darmowe wyjścia. Mam masę takich koleżanek, które kokietują każdego co stawia żarcie na mieście.

      • 18 0

      • To mi przypomina karyny z zabki. Za jabola zrobi wszystko :) żebraczki

        • 8 2

    • Z własnej autopsji xD (2)

      Ty tak realnie naprawdę, czy tylko ci się błędnie omyłkowo napisało :D

      • 16 1

      • Piękne, prawda?

        • 4 0

      • To fakt autentyczny na dzień dzisiejszy

        • 3 0

    • Bo każda kobieta to szpieg :)

      • 2 0

    • Ty, w Trójmieście szukasz kandydatki na żonę

      Co za wariat??? Tu wszystkie pazerne na kasę!!!

      • 8 6

    • Masz racje, ciężko to nazwać randkom, pierwsza klasa podstawowki

      • 1 1

    • Wywiad ,,prezencyjny"- chyba jest na pierwszym miejscu , ha ha

      a wywiad ortograficzny ?

      • 2 1

    • mam wrażenie że szukacie tych najpiękniejszych i stąd te problemy :-(

      • 1 1

  • Zapraszam dziewczynę do restauracji i chwilę przed końcem wychodzę do toalety i opuszczam lokal (7)

    Dziewczyna płaci

    • 36 34

    • (3)

      Ty jedyne co możesz zaprosić to psa na spacer

      • 36 6

      • Dobre. (2)

        Ahahahaha.

        • 10 7

        • Prostackie raczej . (1)

          • 11 13

          • Wcale nie.

            Z tym trollem inaczej się nie da.

            • 2 0

    • (1)

      Przeciez ty juz masz podobno dzieciaka i zone.

      • 15 3

      • i specjalistę po naciśnięciu na przycisk obok łóżka

        • 13 1

    • ja raczej czekam,aż ona pójdzie do toalety- i wtedy daję nogę.

      • 4 2

  • Mamy równouprawnienie i jako facet place za siebie. (12)

    Księżniczka wyzwolona, pyskata i roszczeniowa czyli współczesna kobieta płaci za siebie. Nic nie stawiam chyba że zasłuży doslownie.
    Mam kasę i jem w knajpach na bogato. Nie patrzę na cennik tylko zamawiam na co mam ochotę. Jak laska lubi sałatki. Będzie patrzyć jak wcinam steka za 300 zł. Życie.
    Dopóki kobieta nie zachowuje się jak dama dopóki nie wyzbędzie się wszystkich męskich cech charakteru, jest delikatna i potulna. Dopóty ja będę ją traktował jak faceta a nie kobietę. Skończyła się era dżentelmena i białego rycerza. Niezależne i wyzwolone muszę same dbać o swoje bezpieczeństwo i byt.

    • 53 45

    • Jo, jo, jo....

      A potem budzisz się zlany potem i z ręką w nocniku xD

      • 31 11

    • podoba mi ta fristajlowa interpunkcja

      • 30 1

    • Najlepiej podejść sprytem i zapytać co mysli o feministkach i czy się za taka uważa. (6)

      I jeśli potwierdzi to zaproponować by w ramach walki z patriarchatem zapłaciła za całość XD

      • 17 4

      • (5)

        Kompletnie nie rozumiem co niektórzy faceci mają do feministek - jeśli kobieta jest zależna od faceta i trzeba za nią płacić - źle, jeśli feministka zarabia na siebie i płaci za siebie - też źle?

        • 7 3

        • (2)

          Nic nie maja! Niech sobie żyją i umawiają się między sobą. W czym problem ?

          • 3 3

          • (1)

            Czyli wolisz roszczeniową Karynę, którą trzeba sponsorować od samodzielnej kobiety?

            • 5 0

            • Przecież to te karyny uważają się za feministki, które rzekomo sa niezależne, a ciągną od frajerów kasę.

              • 3 1

        • A feministka, której poglądy ulegają resetowi z chwilą przekroczenia progu lokalu?

          • 4 2

        • Bo feministka jest silna, niezależna i zarabia na siebie, ale to mężczyzna ma płacić za wszystko, bo ona jest słaba, zastraszona kobietka i zacznie płakać.

          • 2 1

    • masakra... (1)

      "nic nie stawiam, chyba, że zasłuży" ? - brzmi jak świetny początek przemocy psychicznej/fizycznej na dalszym etapie.... jakbym usłyszała od faceta takie zdanie, od razu bym wiała...

      • 11 5

      • I jeszcze ten wymóg potulnosci

        Ohydny typ ktory randki z normalnymi kobietami widzial tylko w swoich snach. Stad ta nienawisć incela

        • 4 3

    • Wywody prostaka o byciu damą. Komiczne.

      • 3 2

  • Płaci ten kto zaprasza, proste.

    • 47 20

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie odbył się pierwszy powojenny festiwal jazzowy?

 

Najczęściej czytane