• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Krzyżacy w piosenkach

Łukasz Rudziński
16 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

"Krzyżacy" w wersji rock-opera są tworem musicalopodobnym. Na uwagę zasługuje przede wszystkim świetny śpiew większości solistów.


Jeśli na spektakl "Krzyżacy" spojrzy się jako na udramatyzowany recital z wybitnymi solistami, trudno nie być zadowolonym z pokazu, jaki zaprezentowano 15 grudnia w Hali Widowiskowo-Sportowej w Gdyni. Oczekujący pełnowymiarowego teatru musieli jednak wracać do domów zawiedzeni.



On w posępnej czerni, ona jakby się urwała z wiejskiej dyskoteki - tak wygląda jedna z najbardziej znanych par polskiej literatury - Danusia ze Spychowa (Olga Szomańska) i Zbyszko z Bogdańca (Maciej Silski). On w posępnej czerni, ona jakby się urwała z wiejskiej dyskoteki - tak wygląda jedna z najbardziej znanych par polskiej literatury - Danusia ze Spychowa (Olga Szomańska) i Zbyszko z Bogdańca (Maciej Silski).
Ta druga, czyli Jagienka ze Zgorzelic (Joanna Dec), czekała najdłużej, bo dopiero w finale przedstawienia miała swoje pięć minut. Zaśpiewała epilog opowieści - "Miłości szukaj". Ta druga, czyli Jagienka ze Zgorzelic (Joanna Dec), czekała najdłużej, bo dopiero w finale przedstawienia miała swoje pięć minut. Zaśpiewała epilog opowieści - "Miłości szukaj".
Wszyscy Krzyżacy w spektaklu Marcina Kołaczkowskiego ubrani są na biało, z niemal anielską poświatą. Na zdjęciu od lewej: Ulryk von Jungingen (Cezary Studniak), Zygfryd de Löwe (Jan Janga Tomaszewski) i Kuno von Lichtenstein (reżyser spektaklu, Marcin Kołaczkowski). Wszyscy Krzyżacy w spektaklu Marcina Kołaczkowskiego ubrani są na biało, z niemal anielską poświatą. Na zdjęciu od lewej: Ulryk von Jungingen (Cezary Studniak), Zygfryd de Löwe (Jan Janga Tomaszewski) i Kuno von Lichtenstein (reżyser spektaklu, Marcin Kołaczkowski).
Tło i "żywą" scenografię do spektaklu tworzyła krakowska grupa taneczna Art Color Ballet. Tło i "żywą" scenografię do spektaklu tworzyła krakowska grupa taneczna Art Color Ballet.
"Krzyżacy" w reżyserii Marcina Kołaczkowskiego wydawać się mogą musicalowym odpowiednikiem popularnych objazdowych spektakli komediowych, które oprócz niezbyt wyszukanej fabuły charakteryzują znane z seriali twarze wykonawców. Zasadniczą różnicą jest jednak poziom wykonania i co najmniej zaskakujący dobór literatury na scenariusz widowiska. Nieczęsto bowiem zdarza się oglądać jedno z najgłośniejszych dzieł polskiej literatury, jakim bez wątpienia są "Krzyżacy" Henryka Sienkiewicza.

Czegóż to Sienkiewicz w swojej powieści przygodowej "ku pokrzepieniu serc" nie zawarł? Jest tu i pogmatwany romans rycerski, jakiego nie powstydziliby się najlepsi współcześni scenarzyści, przemyślane intrygi, spiski, pojedynki, wspaniale opisane sceny batalistyczne, męstwo, bohaterstwo, sukcesy Rzeczypospolitej, z wielkim triumfem pod Grunwaldem w 1410 roku włącznie. Jak to wszystko pogodzić w dwuipółgodzinnym spektaklu?

Tekst poddano gigantycznym skrótom, po których niekiedy trudno rozpoznać historię spisaną przez Sienkiewicza. Poznajemy kilkanaście postaci, w tym Zbyszka z Bogdańca, jego pierwszą ukochaną - Danuśkę i drugą ukochaną - Jagienkę, ojca Zbyszko - Maćka z Bogdańca, Juranda ze Spychowa, króla Władysława Jagiełłę, księżną Annę Danutę i kilku wysoko urodzonych Krzyżaków. W centrum uwagi realizatorów znalazł się przede wszystkim wątek romansowy Zbyszka i Danusi oraz spisek przeciwko Jurandowi ze Spychowa i porwanie jego córki.

W realia powieści wprowadza widzów głos nieodżałowanego Krzysztofa Kolbergera. Na surowym, koncertowym rusztowaniu sceny oglądamy wokalistów, pomiędzy którymi wiją się tancerze krakowskiej grupy Art Color Ballet, ubrani w fantazyjne, bardzo efektowne kostiumy. Na dwóch wielkich ekranach obserwujemy też "koncertowe" zbliżenia wykonawców lub komiks ilustrujący kwestie padające z offu. Nad sceną umieszczono muzyków z zespołów Kameleon i Freedom.

Niestety dla widowiska, wszystkie dialogi zostały nagrane przez wokalistów wcześniej w studio, dzięki czemu artyści nie musieli się ich uczyć na pamięć. Podczas samego spektaklu wokaliści stojący nieruchomo niczym kukły lub usiłujący ogrywać momenty swoich "wypowiedzi" jakimś gestem wypadają bardzo sztucznie. Nie lepiej prezentują się tancerze Art Color Ballet, mający poważne problemy z "teledyskowymi" układami choreograficznymi, a niekiedy i z równowagą na scenie. Chociaż jedna z najciekawszych scen widowiska - "Sąd Boży", czyli pojedynek pomiędzy Zbyszkiem a Rotgierem, rozgrywa się właśnie w formie tańca.

Najjaśniejszym punktem spektaklu są piosenki
napisane przez Jacka Korczakowskiego w brawurowym wykonaniu solistów. Najlepszym z nich jest mający już doświadczenie teatralne Maciej Balcar ("Jesus Christ Superstar" i "Rent" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie) w najlepszej roli spektaklu - Juranda ze Spychowa. Z przyjemnością słucha się również Artura Gadowskiego (Władysław Jagiełło), Katarzyny Jamróz (księżna Anna Danuta), Jana Jangi Tomaszewskiego (Zygfryd de Löwe), Cezarego Studniaka (Ulryk von Jungingen) czy lirycznego Wojciecha Cugowskiego (Konrad von Jungingen). Szkoda, że do dobrego wokalu Maciej Silski (Zbyszko z Bogdańca) dołożył taką energię sceniczną, jakby spał na stojąco, a posiadająca głos jak dzwon Olga Szomańska (Danusia) chyba nie dowierzając nagłośnieniu, nie szczędziła mocy swojego głosu bez litości dla uszu widzów.

Trudno jednak rozpatrywać "Krzyżaków" w kategoriach teatralnych, chociaż struktura spektaklu wyraźnie wzorowana jest na jedynym polskim musicalowym megahicie - "Metro", w którym również piosenki zdecydowanie dominują nad pozostałymi elementami widowiska. "Krzyżacy" to raczej efektowne wokalne show z udziałem wybitnych solistów, którzy potwierdzają swoje ogromne możliwości wokalne.

Z pewnością jest to produkcja nietypowa, oryginalna, całkowicie odmienna choćby od musicali oglądanych w Gdyni, czy świetnej warszawskiej superprodukcji Teatru Muzycznego Roma - "Les Misérables". Dlatego w swojej koncertowo-recitalowej formie znalazła w Gdyni wielu entuzjastów.

Miejsca

Spektakle

Opinie (29)

  • Bez zachwytu (1)

    Nie podobały mi się teksty w stylu rymów częstochowskich, wykrzyczane, patetyczne piosenki i formuła komiiksowych uzupełnień. Balet ewentualnie w kilku scenach dość ciekawy, a jedynie Cugowski w lirycznej piosence zdobył moją większą sympatię. Ogólnie miałam wrażenie, że jestem na szkolnej inscernizacji
    pt. Bitwa pod Grunwaldem - coś z historii dla uczniów, a mało artystycznych emocji. Czyli przedstawienie na zamówienie, które niestety nie bardzo się obroniło nadmiarem decybeli.

    • 3 4

    • panią profesor to naprawdę trudno zadowolić!

      • 0 0

  • Załosna bzdura-ze też 40 milionowy naród stać tylko na powielanie lajmotiwów z totalnie wyekspoloatowanych medialnie tematów (1)

    co drugie pytanie w quizach to o bitwę pod Grunwaldem ,jej datę i tym podobne najważniejsze pod Słońcem rzeczy.Sienkiewicz rzucił się ludzikom na wyobraźnię stwarzając szjbę A co z resztą historii i kultury naszego, kraju, europy i świata?-... jakby nie istniała...

    • 2 5

    • a co ma liczebność narodu do tego ?

      gdyby to miało taki wpływ to całą kulturę światową tworzyliby Chińczycy i Hindusi

      • 2 0

  • Jestem pod wrażeniem!!!

    Znakomity spektakl, świetnie dobrane głosy do przedstawionych postaci. Podobały mi się kostiumy ,szczególnie baletu. Hala widowiskowa ma bardzo dobre nagłośnienie, co pozwoliło jeszcze mocniej przeżyć widowisko. Wielkie brawa za tak oryginalne i niezwykłe przedstawienie klasycznej powieści, takie rzeczy są bardzo potrzebne, szczególnie młodemu pokoleniu. Chętnie zobaczyłabym ten spektakl conajmniej jeszcze raz.

    • 7 0

  • (1)

    Witajcie, wczoraj byłem na spektaklu i jestem pod wrażeniem. Nie było to przedstawienie typowe, jednak widać, że przygotowane profesjonalnie. Piękny głosy i wykonanie utworów, na płycie już nie ma tego luzu co na scenie, ale też dobre. Super pomysł z autografami, szkoda, że zabrakło Macieja przy podpisywaniu płyt, ale jeszcze go zdobędę na konciercie dżemu,
    pozdrawiam

    • 3 0

    • Maciej był i podpisywał -tylko trzeba było się rozejżeć :-)
      9też byłam na koncercie i mam autograf macieja)

      • 0 0

  • W następnym sezonie poproszę o (2)

    adaptację "Monty Pythona i Świętego Graala".

    • 6 6

    • ...

      Cóż, Spamolot gwarantuje w tej dziedzinie niezapomniane doznania ;)

      • 0 0

    • Bardzo proszę:

      Spamalot
      www.muzyczny.org/spektakle/lista,szczegoly:spamalot.html

      • 5 0

  • nowe (1)

    nareszcie cos nowego a nie tylko historia muza jest dobra a warunki do sluchania swietne tylko czemu tak drogo

    • 3 0

    • chcesz coś dobrego i za darmo?

      Polecam zespół Akurat "Do prostego człowieka"

      • 0 0

  • czemu tancerze mają PODUSZKI na kolanach? (1)

    • 4 0

    • bo nie mogą przechodzić na wcześniejszą emeryturę

      albo rybki, albo pipki.

      • 0 0

  • "czy świetnej warszawskiej superprodukcji Teatru Muzycznego Roma - "Les Misérables "
    Proponuję dopisać jeszcze, ze z prawami "non replika prodakszyn" które sprawiają że Roma ma tekie megasuperhiper spektakle :P

    • 1 1

  • Jedna

    wielka chała i dno !!! , przy zimnej widowni , Krzyżaki mieli rozgrzać widownię !!!

    • 1 7

  • Kiedy i gdzie mozna będzie to zobaczyć jeszcze raz?

    kiedy...i dlaczego tak późno?

    • 0 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki jest najstarszy przykład tkania, który można obejrzeć w Trójmieście?

 

Najczęściej czytane