• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Król wiolinistyki i jego świta na zakończenie Solidarity of Arts

Ewa Palińska
9 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Wszyscy uczniowie Międzynarodowej Akademii Muzycznej Yehudi Menuhina to wybitni muzycy, wielokrotnie nagradzani w najbardziej prestiżowych konkursach świata. Podczas niedzielnego koncertu Orkiestra Akademii w kameralnym składzie wystąpiła wspólnie z Maximem Vengerovem. Wszyscy uczniowie Międzynarodowej Akademii Muzycznej Yehudi Menuhina to wybitni muzycy, wielokrotnie nagradzani w najbardziej prestiżowych konkursach świata. Podczas niedzielnego koncertu Orkiestra Akademii w kameralnym składzie wystąpiła wspólnie z Maximem Vengerovem.

Występem Maxima Vengerova i Międzynarodowej Orkiestry im. Yehudi Menuhina zakończyła się w niedzielę w Filharmonii Bałtyckiej piąta edycja festiwalu Solidarity of Arts. Wielki mistrz i młodzi wirtuozi oczarowali publiczność, która gromkimi brawami i okrzykami uznania doprosiła się trzech bisów.



Podczas wykonania Koncertu na dwoje skrzypiec d-moll BWV 1043 J. S. Bacha, Maximovi Vengerovowi, odtwarzającemu partię pierwszych skrzypiec, w każdej z trzech części partnerował inny solista. Podczas wykonania Koncertu na dwoje skrzypiec d-moll BWV 1043 J. S. Bacha, Maximovi Vengerovowi, odtwarzającemu partię pierwszych skrzypiec, w każdej z trzech części partnerował inny solista.
Szeregi orkiestry zasilili dodatkowo muzycy PFB (po dwa oboje, waltornie, kontrabasy i cztery wiolonczele). Szeregi orkiestry zasilili dodatkowo muzycy PFB (po dwa oboje, waltornie, kontrabasy i cztery wiolonczele).

Tegoroczny festiwal Solidarity of Arts:

Maxim Vengerov jest nie tylko wybitnym wirtuozem i dyrygentem, ale również znakomitym pedagogiem. Od lat prowadzi kursy mistrzowskie, zasiada w jury prestiżowych konkursów, koncertuje wspólnie z utalentowanymi młodymi muzykami, a obecnie pełni funkcję dyrektora muzycznego prestiżowej International Menuhin Music Academy. W Gdańsku występuje dość często, a jednak jego niedzielny występ w Filharmonii Bałtyckiej był wyjątkowy, ponieważ na scenie towarzyszyli mu najlepsi uczniowie Akademii Menuhina.

Wszyscy uczniowie Akademii to wybitni muzycy, wielokrotnie nagradzani w najbardziej prestiżowych konkursach świata. Co ważne, wszyscy grają na znakomitych instrumentach - większość z nich to dzieła Antonia Stradivariego (skrzypce i altówki), pozostałe (wiolonczele) pochodzą z pracowni Amati. Publiczność, która wypełniła po brzegi salę koncertową PFB, miała okazję wysłuchać nie tylko gry wybitnych wirtuozów, ale również brzmienia instrumentów wartych fortunę. Szeregi orkiestry zasilili dodatkowo muzycy PFB (oboje, waltornie, wiolonczele, kontrabasy).

W programie koncertu znalazły się jedne z najpopularniejszych kompozycji napisanych na skrzypce z towarzyszeniem orkiestry. Jako pierwszy wykonano Koncert na dwoje skrzypiec d- moll BWV 1043 J. S. Bacha. Maximovi Vengerovowi odtwarzającemu partię pierwszych skrzypiec, w każdej z trzech części partnerował inny solista. Młodzi muzycy znakomicie oddali charakter kompozycji - części skrajne zagrali z wielką pasją, żywiołowo i dynamicznie, z Largo wydobyli natomiast całe piękno melodyczne.

Usłyszeliśmy również dwa koncerty skrzypcowe Wolfganga Amadeusza Mozarta - nr 4 D-dur KV 218 oraz nr 5 A-dur KV 219. Maxim Vengerov grał solo niezwykle ekspresyjnie, prowadząc żywiołowy dialog z orkiestrą, momentami wręcz się z nią drocząc. W I cz. Koncertu A- dur frazy melodyjne płynnie przechodziły w wirtuozerskie popisy, część III przeciwnie - została zagrana gwałtownie, z uwypukleniem zmian trybu i pochodów chromatycznych. Do obu koncertów Vengerov włączył kadencje własnego autorstwa - liryczne i wirtuozerskie zarazem, wzbogacone wielodźwiękami (szczególnie w koncercie nr 4) oraz równolegle prowadzonymi liniami melodycznymi.

Jako ostatnie podczas niedzielnego zabrzmiały trzy kompozycje Piotra Czajkowskiego w opracowaniu Davida Waltera: przepiękna "Sérénade mélancolique" op. 26, dynamiczne Scherzo z "Souvenir d'un lieu cher"op.42, oraz "Walc - scherzo" op. 34.

Artyści wystąpili fenomenalnie, nie dziwi zatem, że owacjom nie było końca. Zachwycające były nie tylko umiejętności muzyków, ich perfekcyjne zgranie, ale również brzmienie instrumentów, które nie bez powodu są warte fortunę. Maxim Vengerov wydobył maksimum piękna z każdej frazy, każdej nuty, nawet pasaży czy figuracji.

W programie koncertu znalazły się kompozycje stanowiące wspaniałe pole do popisu w zakresie ekspresji, interpretacji, zabawy brzmieniem. I właśnie ta zabawa, lekkość i witalność w połączeniu z perfekcyjnym technicznie wykonaniem oraz brzmieniem instrumentów Stradivariusa i Amatich były największymi atutami koncertu.

Publiczność nagrodziła artystów owacją na stojąco, gromkimi brawami i okrzykami uznania, czym doprosiła się trzech bisów ("Havanaise" Camille'a Saint-Saënsa oraz dwa Tańce węgierskie nr 1 i 5 J. Brahmsa). Szczególnie przypadła mi do gustu interpretacja Tańca węgierskiego nr 5. Jest to utwór prosty technicznie za to bardzo efektowny, dlatego nagminnie wykonują go muzycy "średniej klasy", w ekstremalnie szybkim tempie. Vengerov (który przecież nie musi nikomu udowadniać, że potrafi grać szybko) narzucił wolniejsze tempo, wydobył natomiast wszelkie niuanse melodyczne i artykulacyjne, bawił się dynamiką i brzmieniem, przez co nadał tej kompozycji zupełnie innego, nieco figlarnego charakteru.

Maxim Vengerov jeszcze nie opuszcza Gdańska- w czwartek, 12 września o godz. 19 ponownie zagra w Filharmonii Bałtyckiej zobacz na mapie Gdańska, tym razem z Orkiestrą PFB pod dyr. Ernsta van Tiela. Będzie to zarazem uroczysta inauguracja sezonu artystycznego, warto zatem przypomnieć sobie filharmoniczny savoir- vivre.

Podczas niedzielnego koncertu część słuchaczy najwyraźniej zapomniała, że nie nagradza się muzyków oklaskami pomiędzy częściami utworu. O ile w przypadku pierwszego utworu miało to swoje uzasadnienie (każdą z części wykonał inny solista i to znakomicie), oklaski pomiędzy częściami koncertu D-dur były zwyczajnym faux pas.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (10) 1 zablokowana

  • (1)

    a ja myślę inaczej niż "przedmówca" - ja myślę, że właśnie tylko w Polsce Vengerov wciąż się sprzedaje nie sądzę aby w świecie był szczególnie pożądany

    • 2 2

    • Z podziękowaniem

      Byłam na obu koncertach Pana Maxima i wielkie gratulacje :-) Spontaniczna świeżość interpretacji utworów, wspaniała technika... i wielki człowiek.

      • 0 0

  • Uszy do góry! Znów gra Vangerov. (1)

    Vangerov nie jest jedynie classic-celebrytą grubego kalibru - faktycznie perfekcyjnie opanował technikę. To słychać nawet gołym uchem szczególnie gdy zdarza mu się grać w duecie z młodszymi skrzypkami. Każdy kto ma czułe uszy i nie znosi byle jakiego żępolenia na pewno potrafi to docenić. Bardzo dobrze, że znów gości w Gdańsku choć pewnie gdzie indziej bilety na jego koncerty wysprzedają się znacznie szybciej (co nawiasem mówiąc najlepiej odzwierciedla mizerny poziom świadomości kulturowej polskiego społeczeństwa). Jak przed rokiem mam wrażenie, że jego obecność w Gdańsku pociąga za sobą innych (Orkiestra Menuhina już była a w październiku na koncertach ma wystąpić nagradzana wielokrotnie 25-letnia rosjanka Marianna Vasileva). Trochę tylko szkoda, że jego występy skolidowały nieco z wydarzeniami na festiwalu goldbergowskim. Po za tym jakoś się dziwnie wydaje, że maestro chyba nieco przytył (?) Czy aby to nie zaszkodzi pewności jego ruchów?

    • 0 1

    • Oj tak bardzo nie skolidowały- dałam radę posłuchać i Nurii Rial, i Wiengierowa ;)

      • 0 0

  • (3)

    Najlepszy jest festiwal goldbergowski a tego skrzypka nie cenie, chocby za to co stalo sie na konkursie Wieniawskiego.

    • 1 5

    • a co się stało na tym konkursie? (2)

      • 0 0

      • (1)

        Impresario zrobił garderobianej dziecko.

        • 1 0

        • Pewnie poleciała na jego instrument

          • 2 0

  • Poczułem smutek , nie byłem

    • 8 0

  • byłem i też wiwatowałem

    lubię muzykę, ale nie jestem zapamiętałym melomanem. W PFB na Ołowiance jestem może 3-4 razy w roku. Nie znam terminów muzycznych, nie wiem co to kadencja, scherzo, nie rozpoznam menueta.

    Natomiast wczoraj bawiłem się wyśmienicie. Bo nie trzeba kończyć szkoły muzycznej, by wiedzieć, że obcuje się z wirtuozem, który swoje życie poświęcił swojej pasji czyli skrzypcom. Maxim Vengerov jest w stanie ze skrzypcami zrobić chyba wszystko, on zna chyba cały repertuar na skrzypce, jaki istnieje. Dość powiedzieć, że podczas dwugodzinnego koncertu, tylko jeden, kilkuminutowy utwór grał z nut, pozostałe z pamięci.

    Jeszcze nigdy nie byłem świadkiem, gdy widzowie (myślę, że ci bardziej kompetentni niż ja) po prostu wystartowali z owacją milisekundy po ostatnim dźwięku zagranym przez Vengerova. Nie mogli się powstrzymać, tak chcieli go nagrodzić oklaskami.

    • 13 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Według dawnej legendy, każdy kto po raz pierwszy odwiedzał Gdańsk i zobaczył Neptuna, musiał pocałować go w:

 

Najczęściej czytane