• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Koncertowe pożegnanie IV roku Studium Wokalno-Aktorskiego w Teatrze Muzycznym

Łukasz Rudziński
14 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 

Koncertem Dyplomowym z nauką żegna się IV rok studium Wokalno-Aktorskiego w Gdyni.

Zawsze w końcu przychodzi taki moment, gdy czas beztroskiej nauki się kończy, a młodzi ludzie z dyplomem w ręce sami zawalczyć muszą o swoją przyszłość. 13 marca Koncertem Dyplomowym, połączonym z wręczaniem dyplomów aktorów scen muzycznych, żegnał się ze szkolną rzeczywistością IV rok Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni.



Po raz pierwszy nauka w Studium Wokalno-Aktorskim liczy siedem zamiast ośmiu semestrów i kończy się w marcu. To efekt reformy Ministerstwa Edukacji Narodowej, które zamierza skrócić czas kształcenia w szkołach policealnych o profilu artystycznym do trzech lat (władze SWA w Gdyni uzyskały zgodę na trzyletni okres przejściowy, dzięki czemu obecny i dwa kolejne roczniki mogą uczyć się aktorstwa pół roku dłużej).

Koncert Dyplomowy jest trzecią na przestrzeni ostatnich miesięcy możliwością zobaczenia świeżo upieczonych absolwentów SWA w Gdyni w nowym repertuarze. W grudniu premierę miały ich "Krwawe gody" Federico Garcii Lorki w reż. Adama Nalepy, w styczniu "Rzuciłem palenie... Kocham Cię" do muzyki Lao Che w reż. Grzegorza Wolfa. Wieńczący naukę Koncert Dyplomowy, przygotowany pod okiem specjalisty od okolicznościowych koncertów w Muzycznym, Bernarda Szyca, pozwolił przyjrzeć się byłym już studentom IV roku w składance pełnej mniej i bardziej znanych przebojów musicalowych i muzycznych.

Oprócz znanych i mniej znanych piosenek musicalowych można było wysłuchać nastrojowych miłosnych ballad, jak śpiewana po hiszpańsku "Hoy Tengo Ganas De Ti" (w wykonaniu Grzegorza Millera i Joanny Rybki). Oprócz znanych i mniej znanych piosenek musicalowych można było wysłuchać nastrojowych miłosnych ballad, jak śpiewana po hiszpańsku "Hoy Tengo Ganas De Ti" (w wykonaniu Grzegorza Millera i Joanny Rybki).
Zobaczyliśmy wykonania m.in. "I Wanna Be a Rockette" z "Kicks: The Showgirl Musical" (śpiewała Kinga Taront), "Znów bym tak bardzo, bardzo chciała" z musicalu "Frankenstein" (Katarzyna Domalewska), "Don`t even know it" z musicalu "Everybody's Talking About Jamie" (Sławomir Banaś), "Land of Lola" z musicalu "Kinky Boots" (Mateusz Feliński), "I`m Here" z musicalu "Kolor purpury" (Joanna Pasternak), "It`s Your Wedding Day" z musicalu "The Wedding Singer" (Grzegorz Miller), "Gimme Gimme" z musicalu "Na wskroś nowoczesna Millie" (Joanna Rybka), "Tylko jedno życie masz" z musicalu "Rudolf: Afera Mayerling" (Joanna Pasternak i Mateusz Feliński), "Terapia" z musicalu "Tick, Tick... Boom!" (Agnieszka Kwiecień i Kamil Załuska).

Wśród bardziej znanych znalazły się piosenki z musicali granych w Teatrze Muzycznym, jak "Aż po zmierzch" z musicalu "Piękna i Bestia" (śpiewał Kacper Kubryński) czy "Tango Nie" z musicalu "Lalka" (Hanna Nowakowska) czy "The Nicest Kids in Town" (w wykonaniu Kamila Załuski) z musicalu "Hairspray", który trafi na deski Muzycznego za rok. Nie zabrakło też przebojów często słyszanych na galach koncertowych, np. "Mam tę moc" z "Krainy Lodu" (Kinga Taront i Katarzyna Domalewska) czy "Libertango" (Agnieszka Kwiecień).

Wszystko zapoczątkowało zbiorowe wykonanie "Na drodze tej" z filmu "Vaiana: Skarb Oceanu" ze zmodyfikowanej pod uczestników koncertu wersji oraz plemienny Taniec Indian z "Piotrusia Pana". Później każdy z tegorocznych absolwentów mierzył się solo, niekiedy także w duecie, z dwoma utworami. Czasem śpiewający mógł liczyć na efektowny i bardzo ciekawy układ choreograficzny wszystkich kolegów ("Don`t even know it") lub męskiej (stepowany "Gimme Gimme") bądź żeńskiej (portugalskie "Embarcacao" śpiewane przez Weronikę Nawieśnik i Hannę Nowakowską) części wykonawców. Niekiedy chórki robili studenci młodszych roczników SWA.

Młodzi absolwenci śpiewali czasem ze wsparciem efektownej choreografii, czasem mierząc się z utworem tylko z towarzyszeniem muzyków i chóru (jak Joanna Pasternak podczas "I`m Here", na zdjęciu). Młodzi absolwenci śpiewali czasem ze wsparciem efektownej choreografii, czasem mierząc się z utworem tylko z towarzyszeniem muzyków i chóru (jak Joanna Pasternak podczas "I`m Here", na zdjęciu).
Bernard Szyc oddał młodym wykonawcom całą scenę dosłownie i w przenośni. Ci w piosenki wykonywane przez siebie i kolegów (którym tworzyli drugie lub trzecie plany), włożyli mnóstwo serca i wysiłku. Trzeba jednak uczciwie stwierdzić, że tegoroczni absolwenci to nie jest najlepszy rok, jaki kończył Studium Baduszkowej w ostatnich latach. Panom nie brakuje wdzięku i charyzmy, ale wokalnie - zwłaszcza w trudniejszych partiach - nie jest już tak różowo. Panie śpiewają dużo lepiej od kolegów, jednak niekiedy odnieść można wrażenie, że przed nimi rysuje się raczej kariera wokalna niż musicalowa. W kilku przypadkach warto pomyśleć o teatrach nie-muzycznych.

Jaki to był rok? Na pewno bardzo zapracowany, który głównie na Scenie Kameralnej zebrał bezcenne doświadczenie. Spektakle i koncerty studentów ostatniego roku SWA nigdy nie były grane tak często (zarówno "Krwawe gody" jak i "Rzuciłem palenie... Kocham Cię", licząc dodatkowe spektakle w marcu i kwietniu, zostaną wykonane po około 10 razy). Warto zwrócić uwagę na Joannę Rybkę (tym razem bardzo dobra w "Gimme Gimme" z "Na wskroś nowoczesnej Millie" i w "Hoy Tengo Ganas De Ti") - to jeden z najmocniejszych punktów tego rocznika, która doskonale odnajdzie się na scenach musicalowych. Zwrot w stronę teatru dramatycznego powinna wykonać niezwykle uzdolniona Weronika Nawieśnik (podczas Koncertu Dyplomowego wykonała jeden z najlepszych utworów wieczoru - "Meshuge" z repertuaru Edyty Geppert, jednak w pamięci wciąż mam jej świetną, dramatyczną kreację Matki w "Krwawych godach").

Niektóre występy zaskakiwały odważnym wizerunkiem śpiewających. Tak było podczas "Lan of Lola" z musicalu "Kinky Boots" w wykonaniu Mateusza Felińskiego (na zdjęciu). Niektóre występy zaskakiwały odważnym wizerunkiem śpiewających. Tak było podczas "Lan of Lola" z musicalu "Kinky Boots" w wykonaniu Mateusza Felińskiego (na zdjęciu).
Świetne warunki wokalne ma Joanna Pasternak (autorka przejmującej interpretacji "I`m Here"). Swój potencjał utworem "Znów bym tak bardzo, bardzo chciała", z którego uczyniła minispektakl w towarzystwie drzew ze "Spamalota", potwierdziła Katarzyna Domalewska. Mateusz Feliński daje się zapamiętać dzięki niespożytej energii, a Grzegorz Miller oprócz niezłych warunków wokalnych (m.in. "Hoy Tengo Ganas De Ti") dokłada umiejętność szybkiej i skutecznej metamorfozy na przykład z prawdziwego macho w skromnego akordeonistę. Ukłony należą się również autorom choreografii do poszczególnych utworów (Joanna Semeńczuk, Urszula Bańka, Sara Ławniczak Paulina Kroszel i Michał Pietrzak) - zdecydowana większość układów ożywia scenę, a cały IV rok w tańcach zbiorowych radzi sobie bardzo dobrze (z wyjątkiem "The Nicest Kids in Town" z musicalu "Hairspray"). Młodym artystom akompaniował zespół instrumentalny pod kierownictwem Artura Jurka.

Oczywiście nie zabrakło wspominek (filmiki zmontowane przez Mateusza Felińskiego, dokumentujące kolejne lata tegorocznych absolwentów SWA w Studium) i zabawnych prezentacji każdego z wykonawców przez ich młodszych kolegów - konferansjerów. Debiutujący w tej roli Beata KępaKacper Siedlecki stanęli na wysokości zadania, dopasowując się do kolegów i koleżanek z IV roku. Kulminacyjnym momentem wieczoru było uroczyste wręczenie zasłużonych dyplomów artystów scen muzycznych.

Pozostaje życzyć tegorocznym absolwentom sukcesów na dalszej drodze artystycznej (część z nich już dostała szansę w teatrach z Trójmiasta, Warszawy czy Poznania). A komu jeszcze ich mało, ma ostatnią okazję zobaczyć "Rzuciłem palenie... Kocham Cię" (16 i 17 marca) oraz "Krwawe gody" (5 i 6 kwietnia) na Scenie Kameralnej.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (47)

  • Znowu nikogo nie zatrudnią. (16)

    Dziwne ,że tylu zdolnych studentów z tego i zeszlego roku nie znalazło zatrudnienia w Muzycznym....

    • 7 4

    • To chyba dobrze (13)

      Obawiam się że mogliby mocno zaniżyć poziom zespołu teatru muzycznego

      • 7 6

      • (12)

        Chyba odwrotnie.....Zawsze 2-3 najlepszych dostawało angaż. A teraz còż zespół się starzeje.....

        • 3 2

        • (11)

          kto wg Ciebie z tego roku oraz poprzedniego powinien dołączyć do zespołu?

          • 2 1

          • (10)

            I w tym i w zeszlym roku byly osoby obdarzone talentem zarówno wokalnym i tanecznym, świetną prezencją i swobodą na scenie. Czego chcieć więcej?

            • 1 2

            • (9)

              Konkretnie - kto? Moim zdaniem nikt na to nie zasługuje (już od kilku ładnych lat), więc jestem ciekawa Twojej opinii.

              • 5 4

              • konkretnie (1)

                to Joanna Rybka ma dobry głos, dobrze się rusza i ma wystarczająco dużo przebojowości by zaistnieć w Teatrze Muzycznym, Weronika Nawieśniak dobrze się rusza, dobrze wygląda, ale nie potrafi wystarczająco dobrze śpiewać - nikt więcej się nie nadaje

                • 1 1

              • Jeżeli sam napisałeś, że Weronika Nawieśniak nie śpiewa wystarczająco dobrze to dlaczego wymieniasz ją wśród osób, które powinny dostać angaż? Trochę to absurdalne, bo mówimy o teatrze muzycznym, w którym jednak trzeba dobrze śpiewać.

                • 4 0

              • (4)

                Po co odpowiadać? żeby móc hejtować każdą z wymienionych osób?

                • 2 1

              • (3)

                Nikt Cię nie zmusza do odpowiedzi. Nie chcesz to nie pisz. Jednak warto byłoby nie popadać w banalne ogólniki, tylko popierać swoją opinię konkretnymi argumentami czy nazwiskiem. Tak się składa, że również oglądam spektakle dyplomowe czy koncerty i obserwuję, że od kilku lat absolwenci SWA reprezentują niższy poziom, dlatego byłam zdziwiona Twoją opinią o tym, że zarówno w poprzednim roku, jak i w tym, dostrzegasz kogoś na tyle interesującego, że mógłby wzbogacić zespół Muzycznego.
                Nie mam zamiaru kogokolwiek hejtować.

                • 3 2

              • (2)

                Droga aaa! Teatr Muzyczny to nie tylko soliści to przede wszystkim zespół. Jestem pewien ,że do zespołu nadawało by się przynajmniej parę osób z każdego rocznika. Sam fakt ,że byli studenci którzy nie dostali etatu, występują na deskach Teatru gościnnie. Gdyby byli marni , to nikt by ich chyba o to nie poprosił. Ponadto paru z nich dostało się po bardzo trudnych castingach do spektakli reżyserowanych przez W.Kościelniaka. A to nazwisko mówi samo za siebie......

                • 4 1

              • Oczywiście zgadzam się z Twoją opinią, że teatr muzyczny to zespół. Dotychczas co roku był uzupełniany o jedną czy dwie osoby, które nie tylko były wystarczająco dobre, aby tworzyć tło, dostać epizod i sobie z nim poradzić, ale były na tyle charyzmatyczne, że stawały się równorzędnymi partnerami scenicznymi dotychczasowych gwiazd tej sceny. Uważam, że teatr dobrze robi nie hołdując zwyczajowej tradycji, aby co roku dawać etat czy dwa absolwentom. Nie twierdzę, że absolwenci z ostatnich lat prezentują taki poziom, że nie mogliby zasilić zespołu. Mogliby, ale nie są perspektywiczni: nie staną się drugą Gosławską, Smuk, Wojasińską czy Wojciechowskim, niestety (choć życzę im wszystkim jak najlepiej).
                Swoim zdaniem o powierzaniu (niewielkich) ról (a nie etatów) absolwentom z ostatnich kilku lat, potwierdzasz moje zdanie. Tak, część z nich jest w stanie wypracować taki poziom, że są w stanie pociągnąć jakiś epizod w jednym czy dwóch spektaklach. Fakt jednak, że nie dostają etatów, świadczy o tym, że dyrekcja* nie widzi dla nich ról w nadchodzącym repertuarze. Krótko mówiąc: według Ciebie mają dostać etat tylko po to, aby być jednym z chorus line? "Tło" czy mniejsze role dalej rozdadzą studentom SWA i poczekają, czy kolejny rocznik uformuje kogoś z potencjałem.
                Niestety powierzenie komukolwiek roli przez Wojciecha Kościelniaka przestało być miernikiem jakości. Ubolewam nad tym, ale swoim "Wiedźminem" pokazał, w którą stronę zmierza jego teatr… I na pewno nie zbliża się do "Lalki" czy "Balu w operze"...

                *Chcę tylko dodać, aby nie było żadnych wątpliwości, że mam mnóstwo zastrzeżeń do tego, jak Michalski prowadzi ten teatr, ale akurat na ten temat nie rozmawiamy.

                • 3 3

              • Jeżeli będziesz chciał odpowiedzieć, że lokalna krytyka wystawiła laurkę "Wiedźminowi" to odpowiem już teraz: poprzednie realizacje Kościelniaka wybijały się ponad warsztatową poprawność i miały niewiele wspólnego z przemożną potrzebą zrobienia show, nie oscylowały w granicach kiczu – słowem: daleko im było do koszmarka jakim jest "Notre Dame…" czy "Ghost". Dostrzegła to krajowa krytyka i poświęciła sporo miejsca temu fenomenowi. Niestety, 1070 miejsc pewnie wymusza inną stylistykę, ale w Muzycznym są też dwie mniejsze sceny, na których nie trzeba byłoby się kierować tymi samymi pobudkami.

                • 2 5

              • (1)

                A co powiesz o Dagmarze Rybak? Nie została zatrudniona a teraz jest gwiazdą w TM w Poznaniu.

                • 3 3

              • Wg aaa też pewnie była kiepska.....

                • 2 3

    • ... (1)

      za to tegoroczni mają już zatrudnienie w innyc tatrach muzycznych, z zeszłego roku z teatrz pracują 2 osoby.

      • 0 6

      • Pracują? Nie na etacie i dobrze o tym wiesz !

        • 8 0

  • słaby rocznik niestety... (4)

    Bardzo słaby rocznik pod względem umiejętności wokalno-aktorskich, wiele pracy jeszcze przed młodymi. Dużo pokory i wytrwałości życzę

    • 7 5

    • (2)

      To ciekawe bo kilka osób znalazlo już pracę w innych teatrach. A tam słabych na pewno nie przyjmują.

      • 4 5

      • (1)

        Czyli twierdzisz, że w teatrze nie znajdzie pracy ten, kto jest słaby? Proszę cię...

        • 3 2

        • No chyba nigdy nie byłeś na castingu do roli....

          • 3 3

    • Sam jestes słaby

      • 1 1

  • Szanowni Państwo, decydując się na bycie artysta i występy na scenie, jednocześnie godzicie się na to, że Wasze działania będą poddawane krytyce. Nie zawsze będzie ona konstruktywna, nie zawsze będziecie oceniani sprawiedliwie i przez osoby posiadające przynajmniej zbliżone umiejętności. Niestety z Waszych komentarzy wyłania się brak jakiejkolwiek pokory. Nawet jeśli ktoś grzecznie wyraża swoje zdanie, że w tym roku szału nie było, spotyka się z atakiem z Waszej strony. Wasze występy mogą się nie podobać, ale mają też prawo nie przypaść do gustu publiczności i nie oznacza to od razu, że ocenia Was miernota. Pracując parę ładnych lat w branży kulturalnej widzę jak cześć z Was jest przekonana o własnej wyjątkowości i nieomylnosci. Piszecie, że już połowa z absolwentów gdzieś sie dostała. To miło, gratulacje! Wciąż to jednak tylko połowa. Pogadamy jednak za 10 - 15 lat, gdy rynek pracy brutalnie zweryfikuje Wasze umiejetnosci. Uzdolnionych ludzi jest mnóstwo, ale karierę robi jedynie mały procent. Reszta przygarnia sporadyczne zlecenia, albo po prostu musi się przebranzowic.

    • 8 7

  • Gratulacje

    Dla wszystkich świeżo upieczonych aktorów. Mam nadzieję,że nie zraża Was te wszystkie ataki. Życzę dużo cierpliwości,chęci do pracy i pokory. Pamiętajcie,że zawsze znajdzie się ktoś,kto będzie Was krytykował. Powodzenia na nowej drodze życia

    • 8 3

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Koncert Dyplomantów SWA w Gdyni

    powodzenia

    Dużo pracy jeszcze przed Wami, zastanawiam się czy to też nie zasługa wykładowców. Jednak, jak mówią, nauka tak naprawdę zaczyna się po studiach. Trzymam kciuki.

    • 5 0

  • Absolwenci

    Potem,po tej szkole, absolwentki tyją i kończą w szkołach językowych i czasem grają, jako śpiewające drzewa w Teatrze Muzycznym.

    • 4 4

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Antoni Suchanek, polski malarz marynista, ma swój pomnik w Trójmieście. Gdzie dokładnie się znajduje?

 

Najczęściej czytane