• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kobieca moc i holenderskie naleśniki. Ruszył Open'er

Borys Kossakowski
3 lipca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Ostatni taniec na Open'erze. Podsumowanie festiwalu
  • Basista Metronomy.
  • Na zakończenie wieczoru zagrali Foster The People.
  • Publiczność szalała przy The Black Keys.
  • Z cyklu: jak się ubrać na koncert?
  • Interpol przez chwilę grał dla kameralnej publiczności, ale już po chwili plac wypełnili wierni (choć spóźnialscy) fani.
  • Muzycy Interpol w garniturach.

Nawet najlepsza muzyka kiepsko brzmi, gdy zagłusza ją burczenie w brzuchu. Pierwszy dzień festiwalu Open'er poświęcamy więc na spacer kulinarny, który w tym roku zdominowały barowozy z Warszawy. Muzyczną ucztę zaś sprawiły nam dziewczyny z Haim, które prowokowały, wściekle szarpały struny i biły w bębny, a przede wszystkim: grały świetne piosenki.



Na dworcu w Gdyni garstka festiwalowiczów. W autobusach luźno. O godzinie dwudziestej pierwszą piosenkę Interpol grał niemal w kameralnym towarzystwie. Gdzie są ci wszyscy ludzie? - można było zapytać, gdyby było kogo. Z minuty na minutę jednak festiwal zaczął się rozkręcać. Już po kwadransie pod główną sceną zebrał się spory tłum, a wszyscy w doskonałych nastrojach. Festiwal Open'er czas zacząć.

Pierwszy dzień poświęciliśmy na rekonesans oferty gastronomicznej. Z pustym żołądkiem trudno się skoncentrować nawet na najlepszych koncertach. Gdy pod główną sceną fani chóralnie śpiewali refreny największych przebojów Interpolu z płyty "Turn on the Bright Lights", my zamówiliśmy cheesburgera w BB Burger (4 kupony). Bułkę dostaliśmy niemal od ręki, niestety (coś za coś) była w zasadzie zimna i przez to mocno nas zawiodła.

Ruszyliśmy więc pod Tent Stage, gdzie za chwilę miał zagrać Metronomy. Okazuje się, że moda na barowozy (czyli foodtrucki) opanowała niemal w całości wszystkie strefy gastronomiczne na festiwalu. W menu króluje oczywiście hamburger - wozów z wołowiną nie sposób zliczyć. W ofercie jest też silna reprezentacja trójmiasta z SurfBurgeremCarmnikiem na czele. Jest też wegetariańska Muka z falafelami - wszystkie trzy znamy i polecamy w ciemno, ale tym razem postanowiliśmy poszukać nowych smaków.

  • Amatorzy Curry Wurst.
  • Piec opalany węglem w samochodzie.
  • Kiełba wGębę.
  • Openera opanowały barowozy.
  • Pierogi smażone w głębokim oleju z sosem bazyliowym.
  • Mininaleśniki holenderskie gotowe do spożycia.
  • Smażymy Poffertjes.
  • Dobra kaszubska pajda ze smalcem.
  • Menu festiwalowe zdominowały hamburgery.
Po drodze zachwycił nas Happy Little Truck oferujący pizzę z pieca... opalanego drewnem. Żywy ogień w półciężarówce - to widok niecodzienny. Skusiliśmy się więc na pizzę Blu (z niebieskim serem pleśniowym, 7 kuponów). Tym razem danie było gorące i smakowite, choć krótki czas pieczenia sprawił, że cebula była wpół surowa. Polecamy więc zamawiać bez cebuli.

Tymczasem Metronomy odpaliło ze sceny pierwsze rakiety (ich piosenki mają działanie wybuchowe), co wprawiło publiczność w ekstazę niemal od pierwszych dźwięków. Angielski kwartet nie kazał zbyt długo czekać na swoje największe hity - w ciągu pierwszych dwudziestu minut mieliśmy okazję posłuchać świetnych "Love Letter" czy "Look". Posłuchać i poskakać, bo w zasadzie cały namiot aż trząsł się podczas wesołych pląsów publiczności.

My, nadal głodni, ruszyliśmy dalej. Pod sceną Tent Stage napotkaliśmy dość niespodziewanie stoisko z chlebem ze smalcem (pajda "full wypas" za 4 kupony). Dwie klientki z Gdyni, podające się za ekspertki ("na Kaszubach jemy chleb ze smalcem w zasadzie codziennie") chwaliły kompozycję ze smalcu, pieczonej wieprzowiny i ogórka kiszonego. My postanowiliśmy jednak posmakować czegoś słodkiego, a nasze oczy szybko wypatrzyły barowóz z holenderskimi przysmakami Poffertjes (mininaleśnikami) i Stroopwafel (gorącymi waflami). Te pierwsze okazały się miniaturową (wielkości dużej monety) wersją znanej u nas potrawy, do której można było zamówić smakowite dodatki: truskawki, nutellę, syrop cukrowy itp. (cena: 3 kupony). Mniam.

Nieźle wypadły też pierogi z Los Pierogos, według zapewnień obsługi - świeżo lepione, niemrożone. Za osiem pierogów zapłacimy 4 kupony, a w ofercie są m.in. ostre mięsne i szpinakowo-serowe. Można się najeść. Najbardziej zaś smakowały nam kulki serowe smażone na głębokim oleju.

Gdy na scenie Here & Now publiczność skakała do rytmów żywego hiphopowego składu Eldo (niestety umknął nam trójmiejski Coldair, który w tym czasie grał na Alter Stage), my postanowiliśmy sprawdzić ofertę barowozu o wdzięcznej nazwie Kiełba Wgębę (dwie kiełbaski z bułką - 4 kupony). Wariacja na temat berlińskiego Bratwursta została wysoko oceniona przez napotkaną parę z Gdyni, która polecała białą kiełbaskę w sosie curry. Nie mogliśmy jednak stać w kolejce, bowiem już na dużej scenie rozgrzewał się The Black Keys.

Już pierwsze dźwięki mocno przesterowanej gitary Dana Auerbacha rozwiały wszelkie wątpliwości, dlaczego ten zespół gra na dużej scenie (oczywiście, o ile ktoś takowe posiadał). Jego mocny, wysoki wokal świetnie brzmiał w rockowych i disco-punkowych kompozycjach duetu, które napędzał perkusista Patrick Carney. Nic dziwnego, że dysponując takim napędem The Black Keys nabierał prędkości z utworu na utwór, by pod koniec koncertu rozpalić publiczność do czerwoności grając wielki przebój "Lonely Boy". Obserwowana przez nas z daleka publiczność falowała niczym Bałtyk w czasie sztormu.

Nie było wątpliwości - mimo dość niepozornych początków, festiwal rozkręcił się na całego. Gdybyśmy pili alkohol, moglibyśmy to uczcić przy szklaneczce paulanera lub guinessa, bo festiwal Open'er (nomen omen) otworzył się na nowe smaki piw i oprócz sztandarowego heinekena można posmakować także innych smaków (m.in. także różnych odmian żywca).

I nawet gdybyśmy byli głodni, to występ Haim sprawił, że zupełnie zapomnieliśmy o bożym świecie. Trzy frontmanki zespołu wbiegły na scenę tak naładowane energią, że scena Tent Stage momentalnie rozgrzała się do czerwoności. Dziewczyny emanują niespotykaną mieszanką. Nieznośny urok Audrey Hepburn ze "Śniadania u Tiffany'ego" potrafią połączyć z nokautującym ciosem Umy Thurman z "Kill Billa".

The Black Keys na Open'erze - film naszego czytelnika


Silent disco na Open'erze - film naszego czytelnika

Wydarzenia

Open'er Festival 2014 (54 opinie)

(54 opinie)
550 zł
festiwal muzyczny, muzyka alternatywna, rock / punk

Opinie (75) ponad 10 zablokowanych

  • kto wymyślił Black Keys na dużej scenie? (5)

    Powinni grać w ciasnych klubach. A przede wszystkim popracować nad koncertami, jeżeli da się taką umiejętność nabyć w drodze treningu.

    • 16 34

    • Po czym poznać Openerowca? (3)

      Bo Hunterach.

      Bo zwykłe kalosze bez etykietki to wstyd.

      Lipa, panie.

      PS Prawdziwych hamburgerów i hot-dogów i zapiekanek szukajcie w małych miasteczkach. Najecie się smacznie za o wiele mniej niż 10 złotych, dostaniecie prawdziwą bułkę, prawdziwe mięcho albo prawdziwą parówę, i mnóstwo różnych warzyw. Ale za mało hipstersko, co? Bo się nie nazywa Karmnik przez C, mimo że też jest jeżdżącą budą?

      • 25 17

      • (1)

        Ból du.y, bo cię stara ubiera w biedronce?

        • 11 22

        • Każdy mierzy swoją miarą, co anonimie? :)

          • 13 2

      • mmmm

        to prawdziwe mięso w parówce....

        • 0 0

    • Ten, kto powinien za to dostać medal

      Soczysty kawałek muzyki granej, nie programowanej.
      Gdy mam ochotę na kotlet (muzykę), to kupuję kawał mięcha (biorę do ręki instrument), przyrządzam jak chcę i przyprawiam jak akurat mam ochotę (gram co mi w duszy...). Ewentualnie idę do restauracji (idę na koncert w tym guście).
      Mogę oczywiście pójść do "restauracji" na wieśmaka (zaliczyć top-trendy lub inne takie). Tylko taniej wyjdzie odpalenie mrożonki w mikrofali (włączenie komercyjnej stacji radiowej lub telewizyjnej).
      Przed podjęciem decyzji nie kontaktuję się ze swoim lekarzem ani farmaceutą bo nie wierzę w homeopatię, ani oferty korporacji.

      • 9 0

  • Już jest dobrze

    The Black Keys - ogień pod sceną, Haim - moc, nieźle też pomykał Pablopavo i gorąco było na Fair Weather Friends.
    Generalnie jest dobrze i kalosze to tylko moda - nie konieczność. Pogoda dobra a przed nami jeszcze 3 dni.

    • 14 8

  • Co wy, którzy nie chodzą na Openera macie do tego festiwalu i jego uczestników ? (7)

    • 20 20

    • Niestrawności można dostać

      Stylówa niczym opowiadanie ze szkoły podstawowej, odpuść Pan! Oczy i uszy więdną

      • 14 7

    • chodzimy. w zwykłych kaloszach.

      • 12 2

    • kaszub

      Leserstwo, leserstwo jeszcze raz leserstwo

      • 17 5

    • Każdy hipster minimum raz w tygodniu powinien zjeść z foodtrucka (2)

      • 22 4

      • (1)

        A co mogą miec osoby, które nigdy nie były ale krytykują i udaja znawcow ? siedza przed tv saczac browara i nigdzie z chaty nie wychodzą. Zazdrosc zazdrość zazdrość. Taki narod, krytykują cos bo jest Polskie a to przecież taki nawyk. Zamiast się cieszyc, ze cos się dzieje, ze Polska ma taki ogromny festiwal, który wychwalają Brytyjczycy czy Skandynawowie, ze można fajnie spedzic czas. Co mnie obchodzą jakies kalosze, Ray Bany itd, ja chodze tam posluchac muzyki za smieszna cene (jeżeli uważacie, ze Opener jest drogi to zawsze możecie isc na Kayah akustycznie, jedyne 140 zl :D ). A wszystkim uczestnikom zycze dobrej zabawy, obojętnie czy młody czy stary czy w kaloszach czy bez zebow, bawcie się i korzystajcie z zycia a miernoty zyciowe niech maja swoje 5 minut i popiszą zakompleksione komentarze na forum bo nic innego nie potrafią.

        • 15 5

        • zzz

          MAO, twój komentarz trafia w punkt!

          • 0 0

    • nie lubię hipsterów

      piwa i tv też nie

      • 3 4

  • pazernosc zabija festiwal (4)

    Takich pustek nie bylo nigdy, nawet w ulewne dni poprzednich edycji . Może to przez piwo za 8 zeta?
    Metronomy super poczatek zabawy , chociaz pomysl by spiewal mocno wstawiony klawiszowiec nietrafiony.
    Eldo, Moryc i Daniel Drums .wielki szacun. wystep zagranicznej gwiazdy rapu po was to juz totalne nieporozumienie.
    Black keys. Slabo jesli hedliner odwala fuszere . I to jeszcze tylko przez godzinę.
    Siostry Haim ... hmmm... jeden z najlepszych koncertow w namiocie ever!!!

    • 35 2

    • jak sprzedawali holenderskie scieki nazywane przez nich piwem tez było po 8 zł (3)

      • 6 3

      • (2)

        Heńka w tym roku sprzedaja w takiej samej konsystencji.
        rok temu bylo za 6:-(

        • 13 0

        • tyle że rok temu za 6 zł. lali 0,4 litra, teraz za 8 normalny rozmiar 0,5 wiec wychodzi prawie tak samo, dopłacasz w sumie 50 groszy więc tragedii nie ma. Jak byłem w zeszłym roku na Placebo na Torwarze sprzedawali Carlsberga 0,33 za 9 zł. więc na ma co marudzić na cenę browara:-) na każdej większej imprezie przynajmniej tyle kosztuje.Fakt że żarcie to jakaś masakra w tym roku, zawsze było drogie a teraz to już zupełny odlot. Cóż pozostaje do soboty dieta browarniana:-)

          • 5 2

        • Przecież nie o "Heńka" chodzi w tym wydarzeniu, ludzie...

          • 0 0

  • BASISTKA Metronomy - kobieca moc?! (2)

    W Metronomy jest jedna kobieta - perkusistka. Basista jest facetem i chyba widać to gołym okiem? :) Wstyd, wstyd.

    • 19 2

    • Poza tym jaki "Angielski kwintet"...

      ...skoro jest ich czworo?

      • 6 2

    • Niby autor idzie w dobrym kierunku bo nie pisze już wprost recenzji koncertów, ale gdzieś pomiędzy opisywaniem hamburgerów udało mu się zrobić i tak dwa błędy.
      1. Metronomy to nie kwintet! Piąta osoba na scenie to nie członek zespołu
      2. Na basie gra basista, a nie basistka.

      Odpowiedź redakcji:

      Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

      • 7 1

  • O co chodzi z tymi kuponami? (6)

    Ile jest warty taki kupon?

    • 7 2

    • pokaz taki na lekcji majzy gimba sie posika jak zobaczy ze byles

      wiec wartosc bezcenna

      • 6 2

    • 1 kupon = 4 zł (4)

      Na stoiskach openerowych nie zapłacisz pieniędzmi, tylko tymi kuponami, więc musisz tam na miejscu wymienic pieniądze na kupony, gdy chcesz cokolwiek kupić... a na pewno będziesz chciał zjeść i czegoś się napić, tymbardziej jak przyjeżdżasz na wszystkie dni festiwalu, bo wnoszenie własnego jedzenia i picia np. kanapek i butelki coli jest zabronione! hehehe beka...

      • 9 2

      • co za wyzysk.. to nawet kanapki wziąć nie można? (3)

        A w poprzednich latach nie można było płacić zbliżeniowo przypadkiem? Cofają się do czasów "kartek na żywność"...

        • 5 2

        • Siedzisz w domu i marudzisz. Oczywiście i w tym roku możesz płacić kartami zbliżeniowe tylko, że musisz kupić naładowaną kartę za 50 lub 100 zł.

          • 3 2

        • Wziąć nie można bo to kradzież

          Kupić. Tak.
          Można płacić kartą paypass (zbliżeniowo) pod warunkiem że to Mastercard.

          • 0 0

        • Karty zbliżeniowe openerowskie są w tym roku też.

          a tu na temat zabronionych rzeczy, czyli np. puszki szprotek po gdańsku czy kanapki od Mamy! Cytuję: "Jest lista rzeczy, których nie należy zabierać na Open'era, bo ochrona imprezy może odmówić prawa wstępu bądź wyrzucić z festiwalu.

          Chodzi o alkohol, narkotyki, środki psychotropowe, jedzenie, własne napoje, zamknięte paczki. Także broń, race, petardy, szklane butelki (także perfumy itp.), sprzęt audio-video oraz aparaty z zoomem optycznym powyżej 6x. Podobnie sprawa się ma w przypadku parasoli - duże, z ostrym zakończeniem, nie przejdą. Imprezowicze powinni mieć małe składane parasolki. Jeżeli już przypadkowo weźmiesz coś niedozwolonego, możesz zostawić to w depozycie."

          • 2 0

  • dobrze ze to lontisko zyje !!!! (2)

    i niech organuzja co rok ten openair aby takie koncerty jak orange, coke i inne nie podbieraly nam mozliwosci robienia swiatowych imprez !!!!!!!!!!!!

    • 11 7

    • (1)

      He, he, he.
      Leming wychowany na TVN i FB.
      Dla Ciebie życie lotniska = koncert.

      • 8 7

      • idiota.

        • 0 0

  • Niestrawności można dostać (2)

    Stylówa niczym opowiadanie ze szkoły podstawowej, odpuść Pan! Oczy i uszy więdną

    • 11 7

    • Raczej dopasował styl do obiorców/bywalców tej imprezy.

      • 5 3

    • niestrawności można dostać od twojego

      nudnego tekstu, który wrzucasz ciągle ten sam na każdej stronie zawistny trollu spamerski!

      • 6 3

  • Z tego co słychać i widać to upadek tego festiwalu jest bardzo bliski. (5)

    Bardzo mało ludzi i drożyzna.
    A i artyści z innej półki niż w poprzednich latach.

    • 28 3

    • no w tym roku artyści to jakaś żenada! (1)

      Faith no more i Pearl Jam to jak odgrzewany kotlet.
      Lykke Li, Rudimental, Haim itd. itp.to artyści "jednego" przeboju.
      Gdzie się podziały takie grupy jak Skunk Anansie, Massive Attack, The Prodigy albo Moby, który grał w 2009 i nikt do tej pory nie dał takiego wyśmienitego występu jak on!

      • 14 7

      • Pearl Jam odgrzewany kotlet a Skunk Anansie i The Prodigy już nie są takie...haha....lubię te wszystkie kapele. żadna nie jest odgrzewanym kotletem. Dla mnie więcej takich kotletów proszę serwować :)

        • 6 1

    • (1)

      mało ludzi? :) ale byłeś czy polegasz na słowach redaktorka?

      • 1 4

      • Widać to nawet na ulicach i dworcach w Gdańsku czy Gdyni

        kilka lat temu to była masa narodu,
        a teraz to jakieś pojedyncze grupki

        • 9 2

    • O upadku tego festiwalu slysze od 5-6 lat :D nie martw się, to się jeszcze długo nie stanie :)

      • 4 2

  • mniej ludzi (2)

    bo wyjątkowo w tym roku słabo reklamował się Heineken

    • 7 5

    • bo Heineken już nie jest sponsorem Openera (1)

      • 13 2

      • ależ jest sponsorem

        ale nie tytularnym.

        • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie odbyły się I Świętojańskie Noce Muzyki Operowej w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane