- 1 Pogadaj o książkach... przy piwie (49 opinii)
- 2 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
- 3 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (67 opinii)
- 4 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (18 opinii)
- 5 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
- 6 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (17 opinii)
Klasyka w wakacje, czyli subiektywny ranking letnich festiwali
Trójmiejskie instytucje kulturalne właśnie rozpoczynają nowy sezon artystyczny. Warto jednak spojrzeć wstecz i spróbować podsumować wydarzenia muzyczne, które zostały nam zaoferowane latem.
Lubię jesień. Lubię, jak gdańskie Główne Miasto pustoszeje po wakacyjnym zgiełku, robi się trochę chłodniej, a porannemu wyjściu po bułki i gazetę towarzyszy gruchanie gołębi. Jesienią wszystko wraca do starego porządku, miasto z powrotem staje się bardziej przyjazne mieszkańcom, a instytucje kulturalne rozpoczynają nowy, obiecujący sezon artystyczny.
Wakacje nie są jednak przecież czasem pozbawionym zupełnie koncertów muzyki klasycznej - wszędzie na świecie przestrzeń pomiędzy sezonami wypełnia się letnimi festiwalami, przyciągającymi turystów i rekompensującymi tubylcom przerwę w regularnym życiu artystycznym. Najsłynniejszą chyba letnią imprezą są londyńskie "Promsy", ale jest też festiwal wagnerowski w Bayreuth, festiwal radia francuskiego w Montpellier, festiwal muzyki kameralnej w Delft, a do grona najciekawszych wakacyjnych wydarzeń muzycznych aspiruje warszawski festiwal "Chopin i jego Europa". Jak pod tym względem jest w Trójmieście?
Zacznijmy od tego, że wydarzeń spełniających definicję "letniego festiwalu muzycznego" jest u nas jak na lekarstwo. Owszem - przez cały lipiec odbywał się w Akademii Muzycznej niezwykle ciekawy Morningside Music Bridge, jest to jednak impreza wędrowna, która tym razem po prostu zagościła w Gdańsku. W Operze Leśnej z kolei zainaugurowany został, nawiązujący do tradycji przedwojennych, Sopot Wagner Festival. Idea bardzo obiecująca, póki co jednak sprowadzająca się do wykonania pierwszej części tetralogii "Pierścień Nibelunga" - "Złoto Renu". Na duże oklaski zasługuje Gdański Festiwal Carillonowy, spełniający wiele cech dobrej wakacyjnej imprezy muzycznej - ściąga uwagę szerokiej publiczności i podkreśla specyfikę miasta, nie prezentuje jednak muzyki jednoznacznie klasycznej i ma zbyt jednolitą tematykę.
Jakie więc wydarzenia pozostają? Doliczyłem się zaledwie pięciu, mimo wszystko jednak pokuszę się o subiektywne uszeregowanie ich, zaczynając od miejsca ostatniego:
5. Kalejdoskop Form Muzycznych. Sopocki festiwal jest typową wakacyjną imprezą o różnorodnym repertuarze, serwującą kuracjuszom lekką muzykę klasyczną i bardziej rozrywkowe jej wariacje. W moim przekonaniu na korzyść festiwalu wpłynęłoby poszerzenie "poważniejszego" repertuaru i ostrożniejsze dobieranie występujących artystów, w dbałości o jego poziom.
4. Festiwal Pianistyczny "Fermata". Impreza bardzo dobrze rokująca, choć w tym sezonie chyba dopadł ją kryzys, bo względem minionych lat była nieco skromniejsza. Z wartych zainteresowania wydarzeń mogę wymienić recitale Diny Joffe, Villa Musica Pianoforte Ensemble i koncert Waldemara Wojtala z Orkiestrą Kameralną "Hanseatica", ale większość z nich odbywała się poza obrębem Trójmiasta, co nie pozwala na postawienie festiwalu w jednym rzędzie z pozostałymi i wpływa na pozycję w rankingu.
3. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej. Impreza od wielu już lat konsekwentnie realizowana i posiadająca znaczną renomę. Do katedry oliwskiej przyjeżdżają najwybitniejsi wirtuozi, prezentujący najciekawszy repertuar organowy. Byłoby wielką gratką dla melomanów, gdyby instrument ten częściej pokazywany był w różnych kontekstach składowych.
2. Muzyka w zabytkach starego Gdańska. Prawie idealny letni festiwal - różnorodny repertuar i składy występujących zespołów, prezentacja najpiękniejszych miejsc w Gdańsku i ciekawe opowieści Andrzeja Januszajtisa. Prawie, bo podczas tak eksponowanego wydarzenia chciałoby się słyszeć większych artystów i bardziej elektryzujące wykonania, a wybór miejsc, w których odbywają się koncerty, zdaje się pomijać te najciekawsze - kościół św. Jana, muzeum w Zielonej Bramie, czy Ratusz Głównomiejski. Festiwal o wielkim potencjale.
1. Mozartiana. Zwycięzca rankingu mógł być tylko jeden - oliwski festiwal wspaniale wychodzi naprzeciw słuchaczowi, a jego urokliwe umiejscowienie czyni go wyjątkowym na międzynarodową skalę. Przed Mozartianą bałem się, że nadmierna teatralizacja tego wydarzenia może go zgubić, jednak spacerujące po Parku Oliwskim postacie z epoki Mozarta są tylko malowniczym dodatkiem do prawdziwego święta muzycznego, na które w tym roku przybyły tłumy. Słuchacze, leżąc na trawie, pijąc kawę w restauracji, lub - jak dzieci - biegając za motylami, rozkoszowali się bardzo ciekawymi koncertami, dobranymi w naprawdę przemyślany sposób. Gdybym mógł mieć wpływ na obraz następnych edycji Mozartiany, życzyłbym sobie, żeby w jej programie znalazło się więcej koncertów na duży, orkiestrowy skład i żeby... trwała dłużej.
Do Trójmiasta przybywają latem miliony turystów. Jednych przyciąga bliskość morza, innych zabytki, jeszcze innych - promocyjne bilety w tanich liniach lotniczych. Byłoby wspaniale, gdyby Gdańsk, Sopot i Gdynia stały się także celem turystyki kulturalnej - prestiżowe festiwale muzyczne zaś są nieodłącznym elementem oferty miast posiadających kulturalne ambicje.
Opinie (3) 2 zablokowane
-
2009-09-11 21:07
nie
w prostytuujacym sie Sopocie
- 3 0
-
2009-09-12 12:58
Zgadzam się w 100%!!!
Świetny felieton, nareszcie trochę profesjonalizmu w tym lokalnym padole dupolizów
- 5 1
-
2009-09-13 12:13
cystersi
to oni grabili nie
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.