• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Katarzyna Bonda: Mam więcej książek niż sukienek

Magdalena Raczek
7 czerwca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Katarzyny Bondy na żywo mogliśmy posłuchać podczas Gdańskich Targów Książki w 2018 roku. Tym razem spotkanie z pisarką odbyło się online. Katarzyny Bondy na żywo mogliśmy posłuchać podczas Gdańskich Targów Książki w 2018 roku. Tym razem spotkanie z pisarką odbyło się online.

O wspomnieniach z biblioteki, w której pracowała jej mama, o miłości i śmierci - ulubionych tematach autorki, o kolekcji sukienek i książek, serialu z Saszą Załuską, o samodzielnym wychowywaniu córki, o równowadze, do której doszła w swoim życiu, a także o Trójmieście, w którym osadziła akcję kilku swoich powieści. O tym między innymi mogliśmy posłuchać na spotkaniu online z mistrzynią polskiego kryminału - Katarzyną Bondą. Rozmowę prowadziła na żywo dziennikarka Ryszarda Wojciechowska. Organizatorem wydarzenia była Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Gdańsku.



Recenzje książek z Trójmiasta



Okazją do spotkania z pisarką Katarzyną Bondą były obchody Tygodnia Bibliotek oraz premiera najnowszej książki Bondy pt. "Nikt nie musi wiedzieć" (wyd. Muza). Było to pierwsze spotkanie promujące ten tytuł. Autorka "Pochłaniacza" obiecała to gdańskiej bibliotece, a gdańscy czytelnicy oraz inni fani mogli jako pierwsi posłuchać o nowym dziele "królowej polskiego kryminału".

Powrót do serii z Hubertem Meyerem



W swojej najnowszej powieści kryminalnej pt. "Nikt nie musi wiedzieć" Katarzyna Bonda po 10 latach powraca do postaci psychologa śledczego - Huberta Meyera. Wielu fanów na to czekało. Warto tu przypomnieć, że Bonda wprowadziła do polskiej literatury kryminalnej postać profilera właśnie poprzez postać Meyera. Seria z tym bohaterem ("Sprawa Niny Frank", "Tylko martwi nie kłamią", "Florystka") rozeszła się w setkach tysięcy egzemplarzy, a czytelnicy i krytycy okrzyknęli autorkę "królową polskiego kryminału". Podczas spotkania pisarka opowiedziała, dlaczego tak długo odpoczywała od Meyera, czego w nim wcześniej nie lubiła i dlaczego teraz już się to zmieniło.

Książka - przedmiot magiczny



Zapytana o wspomnienia i skojarzenia z bibliotekami, opowiedziała o tym, że jej mama pracowała kiedyś w bibliotece, więc po szkole ona sama tam spędzała czas. Mówiła, że w każdej bibliotece są takie rejony, w które nikt się nie zapuszcza, i są tam takie książki, których nikt nigdy nie czyta, a przynajmniej tak było dawniej. Były tam wtedy książki, które nie miały rozciętych stron, bo dawniej tak się je wydawało. Stwierdziła z uśmiechem, że nie chciałaby się tam znaleźć ze swoimi książkami.

- Książka jest takim magicznym przedmiotem, który uruchamia się, ożywa w momencie, gdy ktoś go bierze do ręki i zaczyna obcować z tą historią. Do czasu, gdy czytelnicy nie zaczną odtwarzać tej historii, którą ja wymyśliłam w wyobraźni, ona po prostu nie żyje, jest martwa - mówiła Bonda.
"Nikt nie musi wiedzieć" to najnowsza książka Katarzyny Bondy, którą autorka wraca do serii z Hubertem Meyerem. "Nikt nie musi wiedzieć" to najnowsza książka Katarzyny Bondy, którą autorka wraca do serii z Hubertem Meyerem.

Miłość i śmierć



Już 14 lat minęło od debiutu autorki "Florystki", a ona niemal cały ten czas poświeciła pisaniu kryminałów, choć ostatnio stworzyła dwie powieści wychodzące poza ten nurt, mimo że bohaterowie są przestępcami w obu przypadkach: "Miłość leczy rany" oraz "Miłość czyni dobrym". Ma powstać jeszcze jedna książka z tej serii. Zapytana, co takiego jest w kryminale, co ją tak przy nim trzyma, odpowiedziała:

- Ja uważam, że są tylko dwa tematy, o których warto pisać: to jest miłość i śmierć. Kryminał zazwyczaj zawiera oba te elementy. Zwykle też miłość czy emocje są wykrzywione, ale śmierć jest de facto najwyższą stawką, ona mnie interesuje. Ludzie mają sekrety, odkrywanie tych tajemnic jest fascynujące. Każdego to dotyczy, to jest po prostu demokratyczne. Nie dzieli nas nic: ani wiek, ani rejon zamieszkania, ani status zawodowy, ani poglądy polityczne czy życiowe. To jest przestrzeń niezwykle pojemna i daje autorowi pole do popisu. To, co ja w kryminale też lubię, to gimnastyka umysłowa - tworzenie historii, która jest jednocześnie rodzajem zabawy, bliskiej relacji z czytelnikiem.
Pisarka zapewniła, że nie zamierza kończyć z kryminałem, a sama też dużo kryminałów czyta i rozdaje po przeczytaniu przyjaciołom i znajomym.

W świecie seriali



Podczas spotkania sporo czasu poświęcono serialom. Prowadząca spotkanie - gdańska dziennikarka Ryszarda Wojciechowska, którą notabene autorka sportretowała w jednej ze swoich książek (pojawia się w "Czerwonym pająku" jako postać dziennikarki Ryszardy) - zapytała o to, kto mógłby zagrać Meyera. Bonda bez zastanowienia odparła, że Hugh Grant. Z kolei grająca Saszę Załuską aktorka Magdalena Boczarska jest według pisarki stworzona do tej roli i jest tak idealną Saszą, że gdy się spotykają, Bonda tak właśnie ją nazywa.

Autorka "Lampionów" stwierdziła, że w ogóle z serialu "Żywioły Saszy" jest bardzo zadowolona, zwłaszcza z obsady i efektów specjalnych. Brakuje jej w nim jedynie humoru, co ją dziwi, gdyż uważa, że dba o ten aspekt w swoich książkach. Jednak wybrane przez filmowców wątki z 700 napisanych przez nią stron zostały tak zrealizowane, że Katarzyna Bonda przy oglądaniu zapomniała, że to jej własna historia, przez nią stworzona, co trzeba uznać za wielki sukces tej produkcji.

  • Przygotowania do spotkania online - studio nagrań w gdańskiej bibliotece.
  • Przygotowania do spotkania online - studio nagrań w gdańskiej bibliotece.
  • Przygotowania do spotkania online - studio nagrań w gdańskiej bibliotece.
  • Przygotowania do spotkania online - studio nagrań w gdańskiej bibliotece.

Związki Bondy z Trójmiastem



Trójmiasto pojawiało się na kartach powieści Katarzyny Bondy nie raz. Pisarka często umieszcza tu akcję swoich powieści: tak było w przypadku "Pochłaniacza", "Lampionów" i "Czerwonego Pająka". W rozmowie przyznała, że ma nawet naklejkę na samochodzie "Kocham Gdańsk".

- Gdańsk ma nie tylko cudowny klimat, ale w Gdańsku mam też wielu przyjaciół. To, co jest jednak najważniejsze i czego wam zazdroszczę, to morze, Bałtyk. Umieściłam akcję "Pochłaniacza" u was, dlatego że Bałtyk w marcu, kiedy jest sztorm, gdy fale biją o falochron, kiedy morze jest granatowe, to jest taki klimat, który jest moim wnętrzem po prostu. Nieraz tu przyjeżdżałam tylko po to, żeby przespacerować się plażą, pójść na spacer, posłuchać mew, posłuchać tej ciszy i popatrzeć na horyzont. Zresztą to nie jest cisza, to jest cała muzyka związana z morzem - mówiła twórczyni.
Padło również pytanie, czy pisarka planuje jeszcze wrócić do Trójmiasta w swoich powieściach.

- Bardzo chętnie, bo ja wracam. Nie wiem, czy moi czytelnicy to zauważyli - wracają Katowice, Białystok. Te miejsca, które już poznałam, rezonują i ja do nich wracam, więc bardzo bym chciała wrócić do Gdańska znowu. Myślę, że morze i wszystkie elementy z nim związane tylko liznęłam z góry waszej przestrzeni i byłoby bardzo przyjemnie pokazać coś więcej, więc myślę, że do zobaczenia - zapowiadała powrót do Trójmiasta na kartach swoich książek Katarzyna Bonda.
A czym ujęła autorkę Gdynia, że tam właśnie ulokowała akcję "Czerwonego Pająka"?

- Na pewno estakada i te zielone "dinozaury", mówię o suwnicach, cały widok portowy. Nawet teraz, gdy to mówię, mam dreszcze. To, że tak wiało, ten zapach, zapach morza i nie wiem czego. Ale ten port. To jest dla mnie fascynujące, że to jest tak młode miasto, jeden wiek i powstało coś tak niesamowitego. Wystarczyło sto lat, żeby to tak urosło... Muszę chyba zmienić moją naklejkę i zamiast "Kocham Gdańsk", nakleić sobie "Kocham Trójmiasto" - podsumowała Bonda.
Spotkanie z Katarzyną Bondą odbyło się na profilu facebookowym biblioteki, można je także obejrzeć na bibliotecznym kanale YouTube oraz na fanpage'u pisarki. Na koniec przypomnijmy jeszcze, że książki Katarzyny Bondy są w Trójmieście bardzo popularne. Co roku znajdują się na szczycie rankingów najczęściej wypożyczanych pozycji w gdańskich bibliotekach.

Przeczytaj także: Co czytaliśmy w 2020? Ranking najchętniej wypożyczanych książek

Katarzyna Bonda to jedna z najpopularniejszych autorek powieści kryminalnych w Polsce. Jej książki sprzedały się w naszym kraju w nakładzie przekraczającym dwa i pół miliona egzemplarzy. Są wydawane w 15 krajach. Prawa do wydań zagranicznych zakupiły największe wydawnictwa na świecie. Oprócz serii kryminalnej z Hubertem Meyerem ("Sprawa Niny Frank", "Tylko martwi nie kłamią", "Florystka", "Nikt nie musi wiedzieć"), tetralogii z profilerką Saszą Załuską ("Pochłaniacz", "Okularnik", "Lampiony" i "Czerwony Pająk"), Bonda jest również autorką powieści wychodzących poza nurt kryminalny, tj. "Miłość leczy rany" oraz "Miłość czyni dobrym". Pisarka rozpoczynała karierę od pracy dziennikarskiej i ma w dorobku ponadto dokumenty kryminalne: "Polskie morderczynie" oraz "Zbrodnia niedoskonała" i "Motyw ukryty" napisane wspólnie z Bogdanem Lachem. Od kwietnia tego roku stacja TVN emituje serial "Żywioły Saszy" na podstawie "Lampionów", w którym główną rolę odgrywa Magdalena Boczarska.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (50) ponad 10 zablokowanych

  • Trudno ...

    • 4 1

  • Fiu fiu

    jeśli ma w szafie 30 sukienek to znaczy że ma może 38 książek! Brawooooo, brawoooo. To co powiedzieć o takich co mają po 2 - 3 tysiące książek w domu. O politykach i celebrytach co na wideokonferencję pożyczają nerwowo książki od sąsiadów lub takich co mają atrapy grzbietów książek za plecami nie wspomnę. Oj ludzie ludzie ....

    • 8 3

  • pisarka -dobry rzemieślnik

    Mało albo bardzo dużo - jak kto woli.

    • 3 2

  • Wiekszosc negatywnych komentarzy POchodzi od trojmiejskiego chamstwa. (12)

    Katarzyna Bonda ma prawo robić co tylko zechce. A ja życzę jej aby wyszła szczęśliwie za maz. Szkoda ze jestem juz dwa razy starszy.

    • 16 15

    • Niby stary a nadal niemądry

      Co ty i tobie podobni mają z tym PO wszędzie? Czy ktoś z PO cię molestował seksualnie, pobił czy co? Chamstwo i głupota nie ma przynależności partyjnej, a wyższe wykształcenie nie oznacza już wysokiego poziomu kultury osobistej.

      I żeby było jasne - nie jestem ani za PO ani za PIS.

      • 11 2

    • Widać, że bardzo ci przypadła do gustu - ale jej proza to chyba najmniej

      • 4 0

    • brzmisz jak stary dziad (8)

      bo wyjście za maż to najlepsze co może przytrafić się kobiecie... nie lubię książek Bondy, ale uszanuj jej wybory - samotnie wychowuje córke, spotyka się z kim chce (jej związki z pisarzami na pewno były satysfakcjonujące bez małżeńskiego kwitka... nie ma żadnego chamstwa w krytyce literatury czy sztuki, natomiast mega chamskie jest życzenie komuś jakichś stereotypowych układów

      • 2 1

      • Rodzina to teraz "stereotypowy układ" (7)

        Czego ci postępowcy nie wymyślą

        • 1 2

        • nie rodzina jest stereotypem (6)

          ale rola kobiety - jako żony. Bonda tworzy rodzinę ze swoją córką. a anonimowy starszy facet z forum życzy jej, aby wyszła szczęśliwie za mąż. nie ja tu myślę stereotypowo, i nijak to się ma do postępowców (nawet pojmowanych stereotypowo - nomen omen się zgrało cnie?)

          • 2 1

          • Anka... Jak przekroczysz 60-tke będąc samotna to zmienisz zdanie. (5)

            Na razie jesteś jeszcze zbyt młoda i durna aby to zrozumieć. Samotność na starość to paskudna rzecz.

            • 1 3

            • jest mi bliżej do 60 (4)

              niż myślisz. samotnym można być równie dobrze (nieszczęśliwy splot słów) w małżeństwie jak w tzw. samotności. i właśnie z perspektywy mojej siwej głowy i przeżycia wieelu lat mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że życie jest za ktrótkie na stereotypy. i że mamy mega szczęście żyć w takich czasach, kiedy "nic nie trzeba" oprócz przeżycia każdego dnia najlepiej jak się może, bez uogólniania, oceniania i życzenia innym rzeczy, których prawdopodobnie nie potrzebują

              • 3 1

              • Jestes jednak bardzo ograniczona. (3)

                60 lat to jeszcze nie starość ale jak przekroczysz 70 to dopiero docenisz obecność drugiej osoby w swoim domu czyli życiu. A szczególnie gdy nagle pojawia sie choroby i nawet do sklepu po jedzenie nie będziesz mogla sama o własnych siłach wyjść. Nie zgrywaj chojraczki.

                • 0 3

              • zapętlasz się chłopaku

                oj zapętlasz... napiszę, ze mam 70 to podbijesz na 90??? a rozmowa jak z pięciolatkiem

                • 3 0

              • Czyli chodzi ci tylko o obecność sprawnej, zdrowej i pomocnej osoby? Ta wychwalana przez ciebie rodzina ma funkcjonować tylko na zasadzie układu pomocowo-wspierającego, a jakieś uczucie, wspólne hobby, to już lewackie wymysły?

                • 1 0

              • I nie pisz chamsko do swojej rozmówczyni, że jest ograniczona, bo sam na takiego wyszedłeś.

                • 0 0

    • Dobrze, ale nie chcę, aby mi to wrzucano na portal na główną stronę i na chama promowano

      OK?

      • 0 1

  • Jakie czasy, tacy pisarze.

    • 8 3

  • (1)

    Pani nie jest pisarką. Pani jest doskonale wypromowanym produktem marketingowym. Też dałam się na to nabrać, niestety i przeczytałam 2 jej książki. Po więcej na pewno nie sięgnę. To nawet nie chodzi o fabułę rozłażącą się jak zabytkowe prześcieradło czy o wątki, które nie znajdują żadnego rozwiązania. Najgorszy jest język: ubogi, nieporadny, słaby stylistycznie.

    • 16 4

    • Bez przesady

      Ja do tego podchodzę inaczej. Pani Katarzyna jest dobra w tym co robi - pisze w stylu i zgodnie z oczekiwaniami oddanych sobie czytelników i z tego się utrzymuje. A że innym (jak np. ja) jej twórczość nie przypada do gustu? No cóż, trzeba po prostu czytać co innego. Z powieści kryminalnych z naszego rejonu (fakt, że retro, ale za to ze smakiem i znajomością tematu) polecam książki p. Bochusa (cykl z Christianem Abellem jako głównym bohaterem).

      • 2 2

  • Czy na zdjęciu i reklamie to ta sama osoba?

    Bo coś mało podobna.

    • 9 0

  • A po co Pani sukienki... spódnice... i inne części garderoby...

    Pięknej Kobiecie są zupełnie niepotrzebne...

    • 0 2

  • Pani Bonda wraz z panem Mrozem to przykład pisarzy-celebrytów doby współczesnej. (4)

    Mają po temu warunki - m.in. zewnętrzne. Jestem pewien, że pani Bonda nie miałaby takiej popularności, gdyby nie była urodziwą i zadbaną kobietą. Ale umówmy się - ani jej proza, ani wytwory Kraszewskiego polskiego kryminału, czyli Ryszarda Mroza (też celebryta, i to do tego stopnia, że związał się z panią Bondą prywatnie) - to nic innego jak dobrze przyswajalna pisanina. Pani Bonda, jak to kobieta, jest dokładniejsza i nie popełnia błędów merytorycznych, co już się panu Mrozowi zdarza nagminnie.
    Konkluzja - żadne z nich polskim Grishamem nie jest i nie będzie.

    • 8 0

    • niestety oboje są autorami dobrymi na raz.

      • 3 0

    • Oj, popełnia pani Bonda(ruk) te błędy, sama wyłapałam sporo.

      • 1 0

    • Nie dla każdego łatwo przyswajalna. Dla mnie zarówno pani Bonda, jak i pan Mróz są wyjątkowo ciężko przyswajalni. Do tego pan Mróz chronicznie obraża intelekt czytelników swoimi pomysłami na "intrygę".

      • 0 0

    • Mróz ma na imię Remigiusz. Jak widzisz, każdy, kto publikuje, bywa omylny xd

      • 0 0

  • "Mam więcej książek niż sukienek"

    jedno zdanie a tyle mówi o człowieku...

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile metrów pod ziemią znajduje się wystawa główna w Muzeum II Wojny Światowej?

 

Najczęściej czytane