Co artyści Teatru Muzycznego robią, gdy nie grają spektakli teatralnych? Tworzą. Katarzyna Kurdej wraz z przyjaciółmi przygotowała wyjątkowy recital, w którym ujawnia swój wielki talent wokalny w pełnej krasie i przypomina twórczość świetnej, związanej z Trójmiastem poetki, Teresy Ferenc.
To, co najbardziej zaskakuje w recitalu Katarzyny Kurdej, na co dzień aktorki Teatru Muzycznego w Gdyni,
to ogromna dojrzałość młodej, bardzo wrażliwej na poezję artystki. Dlatego inteligentne interpretacje zwięzłych, sprawiających wrażenie lakonicznych, ale niezwykle bogatych treściowo wierszy mieszkającej od przeszło 35 lat w Sopocie
Teresy Ferenc, brzmią niczym utwory specjalnie napisane na scenę.
Ogromna swoboda interpretacyjna Katarzyny Kurdej idzie w parze ze świetnymi jazzowo-popowymi aranżacjami, przygotowanymi przez
Piotra Manię. Mania (fortepian), wspólnie z doskonale znanymi na muzycznym rynku
Adamem Żuchowskim (kontrabas) i
Jackiem Stromskim (instrumenty perkusyjne), wsparci wszechstronnie utalentowanym muzycznie aktorem Teatru Muzycznego
Krzysztofem Wojciechowskim (m.in. instrumenty klawiszowe i perkusyjne, duduk, akordeon) tworzą świetną, wielobarwną muzyczną przestrzeń (np. podczas utworu "Wierzę"), w której solistka doskonale się odnajduje.
oczywiście, muzyka w dobrym scenicznym wykonaniu brzmi jeszcze lepiej
72%
raczej tak, choć preferuję typowo teatralne produkcje
7%
nie, do teatru chodzę dla spektakli teatralnych, a nie dla aktorskich popisów muzycznych
21%
Katarzyna Kurdej zdobywa publiczność już pierwszym, nostalgicznym utworem "Modlitwa wieczorna". Później nastrojowe, balladowe kompozycje ("Świecenie Światło", "Anioł mojej siostry", "Ofiarowanie Pamięć", "Psalm na koniec") urozmaica żywiołowymi, pełnymi temperamentu piosenkami ("Dzikie madonny", "Jestem żywa"), ludową "Piosenką o dziewczynie" (podczas premiery recitalu na Nowej Scenie Teatru Muzycznego odśpiewaną ponownie "na bis" wspólnie z kilkuletnią córką) czy namiętnym tangiem ("Laura"). Podczas niektórych z utworów (np. wspomnianej "Piosenki o dziewczynie") w roli chórzystek asystują Kurdej znane z desek Muzycznego
Dorota Białkowska,
Karolina Trębacz oraz
Karolina Merda.
Niezwykle ważną i na szczęście nie zmarginalizowaną bohaterką recitalu jest sama autorka wierszy, której zarejestrowane wypowiedzi na temat własnej twórczości i roli sztuki w jej życiu publiczność ma okazję posłuchać w krótkich przerwach między utworami.
Można odnieść wrażenie, że
około 70-minutowy recital, na który składa się 14 kompozycji złożonych w całości z bardzo kobiecych wierszy Teresy Ferenc, to forma muzycznego portfolio Kurdej. Artystka najlepiej czuje się w popowych aranżacjach, przypominających skalą dźwiękowych poszukiwań wczesne lata kariery Anny Marii Jopek. Mając za sobą świetnych muzyków jazzowych, wokalistka chętnie i z powodzeniem sięga też po jazz, a nie stroni przy tym od stylizacji ludowej czy wykonań bardziej rockowych.
"Okruchy spojrzeń" to bardzo dojrzały, profesjonalnie wykonany i dopracowany w szczegółach projekt muzyczny. Wprawdzie w Teatrze Muzycznym zaplanowany został jako pokaz jednorazowy, ale trudno wyobrazić sobie, by na jednym pokazie przy niemal całkowicie zapełnionej Nowej Scenie się skończyło. Zdecydowanie powinien na dłużej zagościć na afiszu Muzycznego, bo na tak dobry muzyczny spektakl na pewno znajdą się chętni.