• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak brzmi Gdańsk? Dowiemy się w maju

Łukasz Stafiej
2 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Pomysł na "Symfonię Gdańska" zrodził się z powodu coraz rzadziej słyszanych w mieście odgłosów pracujących dźwigów stoczniowych. Pomysł na "Symfonię Gdańska" zrodził się z powodu coraz rzadziej słyszanych w mieście odgłosów pracujących dźwigów stoczniowych.

Stoczniowe dźwigi, policyjne syreny, kolejki SKM, dzwony i buczki okrętowe zagrają w maju "Symfonię Gdańska" na ulicach Śródmieścia.



Koncert zacznie się pod Zieleniakiem, a skończy przy Sołdku. Koncert zacznie się pod Zieleniakiem, a skończy przy Sołdku.
Autorka projektu jest Iza Terek-Jopkiewicz, gdańska animatorka kultury. Autorka projektu jest Iza Terek-Jopkiewicz, gdańska animatorka kultury.

Jak oceniasz pomysł symfonii z dźwięków miasta?

- Chodzi o to, żeby skomponować utwór muzyczny, który będzie składał się z charakterystycznych dźwięków, które każdy mieszkaniec Gdańska słyszy na co dzień idąc do szkoły, sklepu czy pracy - tłumaczy gdańska animatorka kultury, Izabela Terek-Jopkiewicz, autorka projektu "Symfonia Gdańska".

Zamiast klasycznych instrumentów, publiczność usłyszy m.in. dźwięki kolejek SKM, dzwonki tramwajów, policyjne syreny, dzwony kościelne i carillony oraz buczki okrętowe. Wszystko zacznie się jednak od odgłosów stoczniowych dźwigów.

- Pomysł zrodził się właśnie z powodu coraz rzadziej słyszanych w mieście odgłosów pracujących dźwigów stoczniowych. Te dźwięki, jak i syreny zawijających do portu statków, rozbrzmiewały niegdyś w całym mieście. Coraz mniejsza częstotliwość ich występowania pobudza do myślenia na temat zmian zachodzących w Gdańsku - twierdzi Terek-Jopkiewicz.

Odgłosy stoczni będą jedynym fragmentem kompozycji, który nie zabrzmi na żywo. Autorka planuje wykorzystać nagranie "Suita industrialna" dziennikarzy Radia Gdańsk, Małgorzaty Żerwe i Jarosława Zorna, która zabrzmi pod gdańskim Zieleniakiem. Kolejne partie będą wykonywane na żywo w określonych miejscach Śródmieścia. W okolicach dworca zagrają kolejki i radiowozy, przy Bramie Wyżynnej - tramwaje, potem kościelne dzwony i - na końcu, nad Motławą - będzie można usłyszeć buczki Sołdka oraz krótki koncert fortepianowy.

- Spacer przez miasto, w którym będzie mógł wziąć udział każdy, będzie trwał około godziny - mówi autorka. - Nie mam zamiaru tworzyć kakofonii i zlewać tych dźwięków ze sobą. Każdy fragment potrwa określony czas i płynnie przejdzie w następny. Zależy mi na tym, żeby tkanka miasta została zauważona przez mieszkańców. Żeby pokazać, że to kulturowy potencjał, który trzeba chronić - dodaje Jopkiewicz.

"Symfonia Gdańska" wciąż jest w fazie wczesnego projektu. Autorka namawia obecnie do współpracy instytucje miejskie. Jeśli wszytko pójdzie zgodnie z planem, Gdańsk zagra dla swoich mieszkańców 24 maja.

Opinie (51) 2 zablokowane

  • Muzyka zbliża do Boga (26)

    Oczywiście wtedy, kiedy motorem działania jest umiłowanie muzyki i słuchacza, a nie tylko ambicje. Związana z Bogiem wrażliwość potrafi rozpalić, potrafi dostrzec skrzywdzonego człowieka, ukazać miłość do Ojczyzny.

    • 15 13

    • (8)

      boga nie ma

      • 7 7

      • Kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na swoim miejscu (7)

        "Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna" (Hbr 1,1). Nie można sensu życia i umierania, istoty miłości i nienawiści, budowania i tworzenia w duchu harmonii i piękna itd zrozumieć bez Chrystusa Który JEST ("Zanim Abraham stał się, Ja Jestem").

        • 6 4

        • ale bełkot.... (6)

          Uważasz, że np. Dalajlama nie rozumie sensu życia i ducha harmonii? A przecież On w żadnego boga nie wierzy....

          • 3 4

          • Dalajlama, modli się do Lucyfera! (5)

            "Ty, który otworzyłeś usta i pokazałeś kły. Ty, który masz troje oczu na strasznej twarzy. Ty, który założyłeś na siebie wieniec z czaszek. Ty obdarzony twarzą na którą nie da się patrzeć. Ciebie uwielbiam".

            • 2 4

            • takich ludzi jak ty powinno się izolować od społeczeństwa.

              • 2 5

            • Hahaahaaahaaahaaa !!!!

              Dobre ! Oj, dobre !!!

              • 2 4

            • to chyba modlitwa do CHYŻEGO RUJA

              pozamieniaj sobie literki...

              • 0 3

            • Idź do egzorcysty...

              ... będzie miał z Tobą masę roboty... A jak nie poradzi to pozostaje zawsze zakład na Srebrzysku... Chemia na pewno ustabilizuje Twój mózg... ;)

              • 1 3

            • Dalajlama powiada...

              "(...) czasem pomimo pozorów religijności czyjś stan umysłu może być bardzo negatywny. Prawdziwa duchowość powinna owocować łagodnym usposobieniem, poczuciem szczęścia i spokoju."

              • 6 2

    • potwierdzam

      najbardziej zbliża deathcore i grindcore

      • 7 0

    • ale...

      do którego?

      • 1 0

    • uważasz, że Jan Sebastian Bach... (3)

      ... nie był ambitny?
      Co złego jest w ambicji - bo nie kumam...

      • 3 0

      • Pewne przysłowie chińskie powiada: "Kto serce swoje otwiera ambicji, ten je zamyka dla spokoju" (2)

        Tak, nasze stawianie sobie wysokich wymagań, nasze dążenia i pragnienia, nasze uczucia połączone z ambicjami są naszym motorem działania. Dzięki tym cechom powstają także i utwory muzyczne.

        Tak, Jan Sebastian Bach jak wielu ludzi znanych i podziwianych był człowiekiem ambitnym. Nie mnie oceniać konkretne osoby tym bardziej, że mi nieznane. Chodzi tutaj o ostrzeżenie skierowane do mnie, a nie do Bacha czy znanej i podziwianej osoby innej:
        - Ambicja i próżność są to córki pychy. Polegają one na nieporządnej skłonności i ubie­ganiu się o to, żeby nas ludzie znali, poważali, chwalili, żeby mieć u nich sławę i uznanie.
        - Ambicja bywa zwykle w towarzyskim życiu nieprzyjaciółką spokoju, przyczyną niezgód, źródłem obłudy i pięcia się za wszelką cenę coraz wyżej.
        - Im większym inni darzą cię zaufaniem, tym większą nieufność miej ku sobie.

        'Dobre, szlachetne są te pragnienia, uczucia, dążenia, ambicje, które pomagają człowiekowi w dochodzeniu do Boga, w dobrej relacji z nim i z ludźmi. Ambicje są potrzebne, aby dokonywał się rozwój kultury, nauki, aby mogły powstawać urządzenia odciążające życie człowieka na ziemi, urządzenia usprawniające codzienne jego funkcjonowanie. Kiedy myślę o pragnieniach, uczuciach, dążeniach i ambicjach, to stawiam pytanie, kto je kieruje do ludzkiego serca, Bóg czy szatan? Czy one są piękne czy brzydkie, uzdalniające do wolności i radości czy też do niewoli i smutku? Zdrowe ambicje nie mają nic wspólnego z pychą podobnie jak piękny jest zdrowy egoizm.'

        • 0 1

        • k jak ksiądz? (1)

          • 0 0

          • Nie jestem księdzem.

            Warto poczytać w tym temacie opinie osób, których muzyka zbliża do Boga. "Św. Cecylia uważana jest za patronkę śpiewu, muzyki kościelnej, chórów i organistów. Piękno muzyki bierze się z piękna duchowego. Nie da się tworzyć pięknej muzyki z duszą czarną od grzechów, bez miłości i wewnętrznej łączności ze Stwórcą, który daje talent i umacnia w jego pomnażaniu, rozwijaniu. Śpiewające serce Św. Cecylii przypomina nam o tym i uświadamia, że muzyk odchodzący od Pana Boga, łamiący zasady moralne idzie na manowce, a z nim ci, którzy mu wierzą, którzy ufają jego tekstom piosenek i zachłystują się muzyką, którą tworzy, wykonuje. Można udawać, że ktoś stworzył wspaniałe utwory, będąc daleko od Boga, ale trzeba stanąć przed tą prawdą, że gdyby ów człowiek kochał Pana Boga i pełnił Jego wolę, tworzyłby jeszcze lepsze, o wiele wspanialsze dzieła. A tak, cóż, pozostaje tylko stwierdzić, że miał talent i próbował go rozwijać samemu. Ale człowiek bez Boga nigdy nie stworzy naprawdę wielkiego dzieła. To tylko ludziom, uwikłanym w cywilizację śmierci, wydaje się, że niektóre bezradne "pomruki" niszczonego talentu są czymś wspaniałym. Widzimy to zwłaszcza wśród młodego pokolenia, które zachwyca się nieraz np. rykami przypominającymi wycie diabła czy młócką automatycznej niby-muzyki, wprawiającej w stan ogłupiającego transu. A o niektórych tekstach już nie wspomnę..."

            • 0 1

    • a jak skrzywdzony jest gejem albo obcokrajowcem, obywatelem Rosji np., to co wtedy? (9)

      • 0 3

      • (8)

        Homoseksualizm wyrasta na glebie inności, nienależenia, litowania się nad sobą i infantylizacji. Egocentryzm jest dla homoseksualnych uczuć i zachowań idealną pożywką. Miłość homoseksualna nie jest miłością, tylko szczenięcym, sentymentalnym, głęboko narcystycznym pragnieniem erotycznym. "Homoseksualista nie szuka drugiej osoby, ale raczej spełnienia swoich fantazji" - pisze autor "Walki o normalność". Para homoseksualistów to dwa "biedactwa", zaabsorbowane sobą. To dlatego homoseksualiści tak często zmieniają partnerów. Bo dwie osoby tej samej płci nie są w stanie dać sobie tego, co mężczyzna i kobieta.

        • 3 1

        • no widzisz, masz już powód, żeby nie być gejem, ale co w związku z tym? (7)

          • 1 2

          • Nigdy nie widziałem zdrowego i szczęśliwego homoseksualisty (prof. Johan Leonard Arndt) (6)

            Stwierdzenie, że homoseksualiści się takimi urodzili jest kłamstwem. Jak pisze w swojej książce dr Aardweg, homoseksualizm "nie jest odosobnioną preferencją, ale wyrazem specyficznej neurotycznej osobowości". Uczucia i zachowania homoseksualne są nabyte. Najczęściej w wieku dorastania. Przyczyn jest wiele. Większość homoseksualistów ma zaburzony kontakt z ojcem lub matką, lub obojgiem naraz. Do tego dochodzi relacja dojrzewającego dziecka z otoczeniem, w którym może dojść do poczucia niższości z powodu swojej płci albo niemożliwości wypełnienia typowych ról, jakie się z nią wiążą. Chłopak, który nie uczestniczy w "chłopięcych" zabawach, może przez pół życia grać rolę błazna, byle by tylko uzyskać akceptację rówieśników. Pod maską "duszy towarzystwa" może kryć się dramat "nienależenia", jak określa to holenderski psycholog. Inną przyczyną może być traumatyczne przeżycie, jak kontakt homoseksualny. Ale także litowanie się nad sobą i tendencja do tworzenia sobie iluzji na swój temat i otaczającego świata.

            • 2 1

            • na każdego psychologa czy profesora, który twierdzi, że homoseksualizm to choroba, a geje są nieszczęśliwcami, (5)

              przypada 5 tysięcy takich, którzy temu przeczą i skądinąd nie cieszą się zbytnim poważaniem.

              oczywiście te 5 tysięcy to liczba wyssana z palca, ale ideę generalnie kumasz, nie? nie kumasz. skąd miałbyś kumać?

              • 1 3

              • Terroryzm ma różne oblicza (4)

                Chyba jednak większość lekarzy rozumie, czym naprawdę jest homoseksualizm i co go wywołuje. Czymś innym jest jednak próba podjęcia skutecznej terapii - tylko teoretycznie droga jest prosta, bo w praktyce z przyczyn nakazowych i politycznych, jak za czasów komunistycznych droga ta jest pełna zakrętów i pełna pułapek. W wielu krajach prawo obywateli do publicznego wyrażania swoich przekonań zostało zamienione na nakaz poprawności politycznej. Odnosi się to nie tylko, ale zwłaszcza do zakazu publicznego wyrażania sprzeciwu wobec aborcji czy układów homoseksualnych. Dlatego też wielu lekarzy się zwyczajnie boi, a ci, tak liczni przecież lekarze ukazujący homoseksualizm jako chorobę nabytą nie są przez media ukazywani - choć media lewicowe nigdy nie poszukiwały prawdy, a jedynie kreowały ideologię próbując narzucić lewicowy sposób myślenia zwłaszcza ludziom młodym. Niestety, co niektórzy naiwni i łatwowierni czynią potem to samo.

                • 1 1

              • lewicowy sposób myślenia akurat jest zdrowy i należy go promować. (3)

                a twierdzenie, że kolega zacznie dymać w tyłek kolegę tylko z tytułu poprawności politycznej to zakrawa na mega kabaret. rozumiem, że ty już zaczynasz mieć ciągotki do facetów skoro tak się w okół ciebie promuje gejostwo?

                • 1 4

              • Wraca upiór PRL (2)

                Michnikowszczyzna próbuje - niestety często skutecznie o czym świadczy choćby powyższy post - odebrać nam wolność i dusze, zmienić wektory naszego myślenia.

                • 1 0

              • chłopie, masz zaburzenia z grupy schizofrenii paranoidalnej.

                twoje reakcje zdegradowały się do poziomu warunkowania klasycznego i reagujesz jak pies Pawłowa na wcześniej wyuczony sygnał.

                • 1 2

              • W latach okupacji prasę polskojęzyczną będącą na usługach okupanta nazywano GADZINOWĄ, gadzinówkami.
                Czas chyba powrócić do tego mocnego określenia i nie bawić się już w żadne eufemizmy.

                • 0 1

    • dramat

      daleko nam do imprez ktore odbywaja sie w Gdyni:-(

      • 0 2

  • super pomysł

    niestety pani Iza ma rację odnośnie coraz rzadziej słyszanych odgłosów tego miasta,
    może poza dźwiękiem syren radiowozów .
    chętnie posłucham .

    • 36 1

  • koniecznie należy wkomponować łomot opon na dziurach... (3)

    to chyba obecnie najbardziej charakterystyczny dźwięk w metropolii Puddingstadt.

    • 33 8

    • i klakson tego, który się niecierpliwi

      • 5 1

    • już

      piekielne maszyny z poprzedniej epoki ruszyły na miasto, wnet owych dziur nie będzie, ostatnia okazja :)

      • 0 0

    • na RAKOCZEGO !!

      • 0 0

  • bieda

    aż piszczy

    • 15 12

  • Należy dodać dźwięk ściśle związany z miejscową jednostką czasu - gdańską mikrosekundą. (2)

    Gdańska mikrosekunda to najkrótsza miara czasu we wszechświecie. Jest to okres między momentem zapalenia się zielonego światła, a momentem, w którym rozlega się klakson samochodu stojącego z tyłu.

    • 11 4

    • bo jak zapala się zielone (1)

      to ruszasz a nie zaczynasz szukać drążka zmiany biegów. Czas to pieniądz.

      • 7 1

      • Mam nadzieję, że pamiętasz:

        Jak jest żółte pod czerwonym, to jeszcze stoisz, a jak zapala się żółte, a do skrzyżowania masz z 50 m, to się zatrzymujesz, a nie przyspieszasz i nie wpadasz na czerwonym.

        • 2 0

  • I wokal budynia (1)

    w tle poproszę ...

    • 10 3

    • bubububul bububul blublubububul...

      • 4 1

  • z tego co pamietam władze miasta zdecydowaly o likiwidacji dźwigów stoczniowych. !!

    wywalenie je na smietnik a raczej sprzedarz na złom!!

    • 11 0

  • Nie może zabraknąć

    dzwięku naprężanej przez Adamowicza liny ciągnącej samolot przekręciarza z Amber Gold.

    • 9 3

  • to dopiero melomani z baru U FILIPA będą mieć koncert

    • 4 0

  • Świetny projekt

    Trzymam kciuki!

    • 11 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku odbyło się oficjalne otwarcie Starej Apteki, sceny Teatru Wybrzeże?

 

Najczęściej czytane