• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak Lech Wałęsa został słowiańskim bóstwem. O "Wielorybie" Teatru Miniatura

Łukasz Rudziński
17 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Spektakl Teatru Miniatura inspirowany jest szeregiem fikcyjnych lub zmanipulowanych faktów, które tworzą powieść Jerzego Limona "Wieloryb". Jednym z wątków jest Kościół Starych Słowian. Spektakl Teatru Miniatura inspirowany jest szeregiem fikcyjnych lub zmanipulowanych faktów, które tworzą powieść Jerzego Limona "Wieloryb". Jednym z wątków jest Kościół Starych Słowian.

Nowy spektakl Miejskiego Teatru Miniatura zobacz na mapie Gdańska jest wyjątkowy z co najmniej kilku powodów. Skierowany jest do osób dorosłych i poświęcony mechanizmom historii oraz jej kreowaniu przez tworzenie odpowiednio sfabrykowanych faktów, które poddane zostaną później odpowiedniej interpretacji. Dlatego "Wieloryb", choć niepozbawiony mielizn, to jedna z najambitniejszych prób teatralnych Teatru Miniatura w ostatnim czasie.



Książka "Wieloryb" Jerzego Limona, znanego głównie z działalności na polu literatury anglojęzycznej i propagowania twórczości Williama Szekspira, jest dziełem niezwykłym. Zawiera dziesiątki rozmaitych tropów, myśli oraz setki fikcyjnych faktów, na bazie których autor buduje swoją nielinearną, rozproszoną, wielowątkową opowieść o historii i mechanizmach jej kreowania. Wymyka się ona prostej interpretacji, bo wszystko dzieje się przecież symultanicznie - każdy fakt wynika z wielu różnych przyczyn, o których często nie mamy pojęcia. Limon stworzył współczesną sylwę, usiłując odtworzyć faktyczny proces tworzenia się historii, bez sprowadzania do jednej perspektywy i bez ograniczania przez znaną nam rzeczywistość. Kluczem tego procesu jest fikcja - znane nam fakty zmieszane są ze zmyślonymi, zyskując drugie i trzecie dno.

Autor scenicznej adaptacji tego dzieła, Romuald Wicza-Pokojski, działał wbrew intencji autora, tworząc względnie spójną narrację, wyłuskując linearną opowieść zbudowaną na kilku wątkach wywiedzionych z powieści. Poznajemy więc Kościół Starych Słowian - czcicieli Walezy, czyli... Lecha Wałęsy, który za sprawą legendarnego pomocnika Gramunda mógł dokonać zmian w losach świata. W spektaklu obecny jest też ekscentryczny Barry Newman, artysta malujący wieloryby, przyjaciel Gramunda z czasu wojny w Wietnamie. Poznajemy także Helenę Szymańską, dziennikarkę szukającą informacji o wydarzeniach sierpniowych i strajku w Stoczni Gdańskiej, a otrzymującą zaskakujące wieści na temat własnej rodziny. Nie brakuje też tajemniczego superbohatera Gramunda oraz... samego Lecha Wałęsy.

Gramund (Krystian Wieczyński, po lewej) to superbohater wpływający na losy świata. Na zdjęciu w towarzystwie kompana z czasów wojny w Wietnamie, Newmana (Jacek Majok). Gramund (Krystian Wieczyński, po lewej) to superbohater wpływający na losy świata. Na zdjęciu w towarzystwie kompana z czasów wojny w Wietnamie, Newmana (Jacek Majok).
Właśnie od przedziwnego "spotkania" Gramunda i Wałęsy rozpoczyna się przedstawienie nietypowym prologiem na podwórzu za teatrem. Z piskiem opon wjeżdża fiat 125p, z którego wyskakuje dwóch SB-ków. Na miejscu jest już Gramund, który szybko się z nimi rozprawia, umożliwiając mężczyźnie z wąsami, w sweterku i z reklamówką przedostanie się przez płot. Dopiero wtedy publiczność zapraszana jest na widownię Teatru Miniatura, zainstalowanej na specjalnych podestach, umieszczonych na widowni teatru. Przechodząc publiczność natrafia na obrzędy Kościoła Starych Słowian, rekrutującego się z odrzuconych przez PZPR partyjnych członków, którzy odkryli w sobie żarliwą wiarę w Walezę.

Po tak dynamicznym początku, stopniowo zaznajamiamy się z powikłaną, wielowątkową historią, której pretekstem jest obecność wieloryba wyrzuconego przez Bałtyk na brzeg - zapowiedzi znaczących faktów i historycznych przełomów. Na ile dzieją się one samoistnie, a na ile są efektem działań tajemniczej grupy Korektorów, wpływających na znaną nam rzeczywistość i czy każdy na pewno jest tym, za kogo się podaje, to kwestie, która reżysera Jacka Głomba zajmują w największym stopniu.

Głównym motywem scenografii Małgorzaty Bulandy jest wieloryb - cała widownia znajduje się w szkielecie wieloryba - jesteśmy więc w samym sercu zmian, bo wedle wyznawców Kościoła Starych Słowian to właśnie w tym ssaku przypłynął do Gdańska mesjasz-wyzwoliciel Lech Wałęsa. Na scenie widzimy też szczątki wieloryba, czczone przez wyznawców kościoła, a za aktorami w tle dominującym elementem jest wielki obrys granic naszego kraju - stanowiący też ekran projekcyjny. W klimat spektaklu wprowadza nas również muzyka Łukasza Matuszyka, wykonywana w trakcie obrzędowych pieśni wyznawców Walezy przez Jowitę Cieślikiewicz.

Dwuznacznie przedstawiono Lecha Wałęsę, którego postać idealnie wpisuje się w myśl główną spektaklu, że historia jest złożona, niejednoznaczna i jej ocena jest niemożliwa z jednej tylko perspektywy. Dwuznacznie przedstawiono Lecha Wałęsę, którego postać idealnie wpisuje się w myśl główną spektaklu, że historia jest złożona, niejednoznaczna i jej ocena jest niemożliwa z jednej tylko perspektywy.
Reżyser łączy w przedstawieniu elementy kina akcji i wątki sensacyjne, fantastyczne z detektywistycznymi. Właśnie odkrywanie przez Helenę Szymańską swojej historii oraz prowadzenie narracji w formie detektywistycznej zagadki, którą widz ma sam rozwiązać, układając ją z szeregu nie do końca oczywistych tropów, to najciekawsze wątki gdańskiego "Wieloryba".

Poza Jackiem Majokiem, grającym Newmana, trudno wskazać tu pełnokrwistego bohatera. Jednak rola zgorzkniałego, tracącego co jakiś czas kontakt z rzeczywistością weterana wojennego ujawnia duży potencjał Majoka do kreowania bohaterów dwuznacznych i ekscentrycznych, jakich rzadko grywa w Miniaturze. Rolę amerykańskiego superbohatera Gramunda gra Krystian Wieczyński, który nie ma aparycji amanta czy żołnierza, co czyni jego postać ciekawą. Sam Wieczyński w większość scen wnosi dynamikę, której często brakuje w momentach bez niego.

Pozostali aktorzy mają role epizodyczne - świetną scenę wideo posiedzenia partyjnego tworzą: Wojciech Stachura jako Rusek, Andrzej Żak jako I sekretarz, Piotr Srebrowski w roli Księdza Sulimy, Jakub Ehrlich w roli Docenta Szcześniaka, Hanna Miśkiewicz jako Członkini Egzekutywy oraz Jolanta Darewicz, czyli Stenotypistka. Z kolei Kuratorka Magnolia w wykonaniu Edyty Janusz-Ehrlich nieco przemądrzałą, empatyczną kobietą i zarazem wyrazistą bohaterką. W cieniu wymienionych pozostaje nijaka Helena Szymańska grana przez Zofię Bartoś.

Zdecydowanie najciekawszym bohaterem spektaklu jest Newman kreowany przez Jacka Majoka na przykuwającego uwagę, zgryźliwego indywidualistę z "tajemnicą". Zdecydowanie najciekawszym bohaterem spektaklu jest Newman kreowany przez Jacka Majoka na przykuwającego uwagę, zgryźliwego indywidualistę z "tajemnicą".
Jacek Głomb ma pomysł na rolę i miejsce dla każdego z aktorów, jednak nie wszystkie epizody są równie udane. W środkowej części spektaklu pojawiają się niepotrzebne dłużyzny, a dramaturgia budowana dla każdej sceny odrębnie jest przyczyną nierównego, rwanego tempa kolejnych epizodów, utrudniając i tak niełatwą percepcję odbiorcom. Konstatacja, jaka przebija się ze spektaklu Miniatury jest taka, że za porządkiem dziejów stoi tajemnicza grupa ludzi trzymających władzę, co jest rażącym uproszczeniem wobec pomysłu autora książki. Uwydatniono rolę Lecha Wałęsy - pojawiającego się kilkakrotnie, w tym uparcie powtarzającego (w wykonaniu grającego go na scenie Jacka Gierczaka) w finale "nie jestem Bogiem" - czyni go postacią wieloznaczną, trudną do zaszufladkowania na kartach historii. Wałęsa sam w sobie stanowi świetny przykład faktów i mitów, w jakie obrasta historia.

Rozwiązanie akcji następuje nagle, w bardzo naiwnej scenie, gdy Helena Szymańska poznaje prawdę. Niemniej "Wieloryb" to ciekawa, oryginalna i bardzo odważna inscenizacja, problematyzująca kwestie faktów i mitów historycznych. Paradoks polega na tym, że chociaż w spektaklu zaznaczono sprzeciw wobec opowiadaczy historii, produkcja Miniatury jest właśnie taką opowiadaną historią, dającą pod rozwagę porządek świata. Nasza - widzów - rola też jest ważna. W końcu nieprzypadkowo siedzimy w brzuchu wieloryba.

Spektakl

8.0
7 ocen

Wieloryb

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (86) 7 zablokowanych

  • no wieloryb zdechł

    a zostało bagno

    • 13 2

  • Prawda o czlowieku jest najwazniejsza.

    Walesa dzieki kacapom i lewakom ma swoja egzystencje przedluzona.Dla osoby o zdrowym rozsadku Walesa to donosiciel, ktory zaprzedal sie komunistom i dla tego jest zdrajcom a nie wielkim Polakiem.Oczywiscie dawne kacapy chca miec kogos kto ich wspomaga i nadaje powagi. Jest zdecydowanie najwiekszym judaszem w historii Polski.

    • 13 5

  • Jak słyszę nazwisko Wałęsa to czuję niesmak nawet gdy mowa o spektaklu. (1)

    • 11 8

    • szybka pomoc

      pomogę ci - powiem Kaczyński - i juz ci lepiej, prawda. Honorarium przeslij na Caritas

      • 2 2

  • Lech Wałęsa został słowiańskim bóstwem?

    Co bedzie kiedy zacznie sobie wyobrazac ze to prawda?

    • 7 0

  • Aktorstwo

    Zofia Bartoś to jedna z najbardziej wszechstronnych i dynamicznych aktorek teatralnych nie tylko w Trójmieście, ale w ogóle na polskich scenach. "Wieloryba" nie widziałem, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, by zagrała nijako. Mam wrażenie, że recenzent błędnie utożsamia chyba postać i przypisane jej w sztuce atrybuty i środki scenicznego wyrazu.

    • 1 5

  • a może

    jak widzę trójmiejskie spissiory dostały polecenie i smarują głupoty na jeden temat, który są w stanie swoim małym rozumkiem pojąć. Cholera, a może stworzyć dramat o polskim Napoleonie (co był przecież w Stoczni jak to du*owłazy informują), to i dotacje wpadną a suweren poprze...

    • 5 2

  • PiStoPiC, nigdy nie zdobędziecie Gdańska !

    Wałęsa wygra wybory !

    • 3 6

  • Mieć taką markę

    na świecie jak Wałęsa i niszczyć to.
    Pytanie: czy mądry naród tak postępuje?

    • 5 1

  • Wieloryb- opinia.

    Przykre jest to, że Ci , którzy nie mają nic do powiedzenia, tak wiele mówią !
    Proponuję wypowiadać się na temat sztuki po następujących czynnościach:
    1.Przyjdź i zobacz.
    2.Zadaj sobie pytanie o czym jest ta sceniczna opowieść i jakie środki zastosowali twórcy spektaklu.
    3. Oceń.

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W jakim okresie obecna główna jednostka Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, czyli Ratusz Głównego Miasta, spełniał funkcję siedziby władz Gdańska?

 

Najczęściej czytane