• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jadwiga Charzyńska: sztuka powinna skłaniać do refleksji

Łukasz Rudziński
15 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Ekscentryczny duet łamiący stereotypy w sztuce i życiu, Gilbert i George odwiedzili Łaźnię w 2011 roku. W czerwcu zawitają do Gdańska ponownie, by uświetnić obchody 20-lecia CSW Łaźnia. Ekscentryczny duet łamiący stereotypy w sztuce i życiu, Gilbert i George odwiedzili Łaźnię w 2011 roku. W czerwcu zawitają do Gdańska ponownie, by uświetnić obchody 20-lecia CSW Łaźnia.

Bardzo duży nacisk kładziemy na edukację, co przez te lata przełożyło się na jakość tego, co się dzieje w okolicy. To nie są rzeczy łatwe do zmierzenia, ale wystarczy przyjrzeć się Dolnemu Miastu. Nie ma tu agresywnych napisów dewastujących cudzą pracę - mówi Jadwiga Charzyńska, dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w rozmowie na temat Łaźni, która w tym roku świętuje 20 lat swojego istnienia. Obchody jubileuszu potrwają do wiosny przyszłego roku.



Łukasz Rudziński: Po co chodzić do galerii sztuki?

Jadwiga Charzyńska: Instytucje takie jak CSW Łaźnia mają stwarzać warunki do refleksji nad stanem naszej kultury. Każda społeczność, która się takiej refleksji pozbawi, dąży do samounicestwienia albo pogrąża się w kryzysie. Przykładem był choćby okres po rozbiorach Polski - chociaż zniknęliśmy z mapy świata jako samodzielne państwo, to dzięki sztuce i kulturze po odzyskaniu niepodległości nie było potrzeby odtwarzania języka polskiego (w odróżnieniu na przykład od języka czeskiego, który musiał zostać zrekonstruowany). Nasz język, patriotyzm i wszystkie cechy determinujące nas jako naród zostały podtrzymane. Naszą rolą jest więc praca u podstaw, blask jupiterów dosięga nas czasem, ale nie jest naszym celem.

Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia znajduje się blisko centrum miasta, ale na jego peryferiach - na Dolnym Mieście zobacz na mapie Gdańska i w Nowym Porcie zobacz na mapie Gdańska. Dlaczego?

Stało się tak za sprawą włodarzy miasta i związane było ze stanem tych dzielnic. Gdy Gdańsk obchodził swoje tysiąclecie, zdecydowano się tu powołać instytucję kultury od podstaw. Jedną z ważnych funkcji tej instytucji miało być edukowanie lokalnej społeczności. Od kilkunastu lat, odkąd pracuję w Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, bardzo duży nacisk kładziemy na edukację, co przez te lata przełożyło się na jakość tego, co się dzieje w okolicy. To nie są rzeczy łatwe do zmierzenia, ale wystarczy przyjrzeć się Dolnemu Miastu. Nie ma tu agresywnych napisów dewastujących cudzą pracę. Zależy nam na tym, by wchodzić w teren dzielnicy z naszymi działaniami. Zapraszamy artystę zajmującego się na przykład street artem do pracy z miejscową młodzieżą. Te osoby później utożsamiają się z powstałą pracą, bo jakiś fragment pracy wymalowały same, wycięły szablony, pewne elementy kończyły pod okiem artysty. Jest to ich wkład w tę dzielnicę.

Kiedy rozpoczynałam pracę w Łaźni w 2004 roku, przychodziło do niej rocznie kilka tysięcy osób. Teraz jest ich ponad 30 tysięcy - mówi Jadwiga Charzyńska, dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia. Kiedy rozpoczynałam pracę w Łaźni w 2004 roku, przychodziło do niej rocznie kilka tysięcy osób. Teraz jest ich ponad 30 tysięcy - mówi Jadwiga Charzyńska, dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia.
Ciekawym przykładem takiej kooperacji jest Galeria Zewnętrzna Miasta Gdańska. Jej obiekty nie są dewastowane.

Celem Galerii Zewnętrznej była zmiana wizerunku tej dzielnicy, na co staramy się kłaść nacisk od samego początku. Organizowaliśmy szereg warsztatów, które miały uczyć pozytywnie rozumianego lokalnego patriotyzmu. Odkryliśmy, że wiele osób wstydziło się tego, że pochodzi z Dolnego Miasta. Przykładem takiego stanu rzeczy było rozstrzygnięcie pilotażowej edycji Galerii Zewnętrznej Miasta Gdańska w 2005 roku, gdy ogłosiliśmy, że pod wiaduktem stanie ciężarówka jako LKW Gallery. Wszelkie żale i kompleksy z dzielnicy wylały się na forach dyskusyjnych. Później okazało się, że pomysł był dobry. Od samego początku liczba zainteresowanych udziałem w proponowanych zajęciach jest zdecydowanie większa, niż możemy przyjąć.

I stąd dosłowne podejście do tego tematu poprzez pracę "Invisible Gate". Sama ciężarówka LKW Gallery cały czas cieszy się powodzeniem wśród lokalnych mieszkańców i nie tylko. Inne prace mają bardziej charakter estetyzujący, jak prace Dominika Lejmana "Staging Anonimous" i Esther Stocker "Untitled", które znalazły się w przestrzeni dość rozbudowanego przystanku przy skrzyżowaniu ulic Łąkowa i Podwale Przedmiejskie. Stwierdziliśmy, że miejsce jest tak zabałaganione architektonicznie, że warto połączyć obie rzeczy - Dominik wprowadził dyskretny element w przejście podziemne, a wiaty przystankowe (nieremontowane od czasów ich powstania w latach 70.) zyskały zupełnie nową jakość. Wierzę, że takie projekty pozytywnie wpływają na ludzi, bo nie są agresywną indoktrynacją. Pokazują, że może być w otoczeniu coś, co wygląda ładnie i wprowadza pozytywny nastrój.

Jaka jest rola i funkcja drugiego oddziału Łaźni?

Tak zwana Łaźnia 2 stała się faktem, gdy miasto bezskutecznie szukało inwestora na zrujnowany budynek dawnej łaźni w Nowym Porcie. Jego stan był katastrofalny i z ekonomicznego punktu widzenia remont był nieopłacalny. Myśleliśmy już wtedy o nowej rewitalizacji Nowego Portu. W 2008 roku dostaliśmy budynek do remontu, nieco później zapadła decyzja o przyznaniu środków, co pozwoliło nam stworzyć przestrzeń komplementarną do naszej głównej siedziby na Dolnym Mieście. Budynek był wyremontowany od podstaw - weszliśmy tu dopiero po zakończeniu prac. Na Dolnym Mieście rzecz ma się inaczej - rok po roku, krok po kroku poszczególne elementy były remontowane i widać sukcesywność tej pracy. Czy to jest zaleta czy wada? To temat na oddzielną rozmowę. Projekt wnętrza Łaźni 2 autorstwa Jacka Dominiczaka zaowocował wyróżnieniem generalnego konserwatora zabytków, który nas docenił za bardzo staranne odrestaurowane obiektu i wyrazistą, oryginalną koncepcję oddzielenia funkcji od historycznego aspektu.

Gdy ogłosiliśmy, że pod wiaduktem stanie ciężarówka jako LKW Gallery (na zdjęciu), wszelkie żale i kompleksy z dzielnicy wylały się na forach dyskusyjnych. Później okazało się, że pomysł był dobry - przyznaje dyrektor CSW Łaźnia. Gdy ogłosiliśmy, że pod wiaduktem stanie ciężarówka jako LKW Gallery (na zdjęciu), wszelkie żale i kompleksy z dzielnicy wylały się na forach dyskusyjnych. Później okazało się, że pomysł był dobry - przyznaje dyrektor CSW Łaźnia.
Chociaż to również lokalne centrum sztuki. Ma chyba jednak nieco inne funkcje niż gmach na Dolnym Mieście?

W głównej siedzibie mamy zasadniczo funkcję wystawienniczą. Tam przebywają rezydenci, jest niewielkie kino, czytelnia oraz filia Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. To wszystko sprawia, że Łaźnia 2 jest dla Nowego Portu głównym centrum kultury. Koleżanka szuka na pobyt rezydencyjny artystów, którzy będą w stanie zaproponować coś lokalnej społeczności - bywają to rzeczy bardzo abstrakcyjne, jak wspólne malowanie swoich kolorów ezoterycznych. Są też działania praktyczne - Dunka Grete Aagaard przyjechała do nas trzy lata temu z pomysłem współpracy z lokalną społecznością. Efektem jej pierwszego pobytu było wydanie lokalnej gazetki - teksty i zdjęcia były przygotowywane przez mieszkańców Nowego Portu. Ta grupa się zaktywizowała Gdy chcieliśmy zakończyć projekt, proszono nas o jego kontynuację, na co przystawaliśmy. Nie traktujemy więc rezydencji schematycznie. Jeżeli ma to konkretne odniesienie do lokalnej społeczności, skłonni jesteśmy na odnowienie lub powtórzenie rezydencji i kontynuację ważnego dla mieszkańców projektu. To jest też edukacja i uczenie postaw obywatelskich, bo tworzenie takiej gazety to przecież pewne spojrzenie na rzeczywistość, pokazanie, że można coś takiego robić i mieć własny głos.

Jedną z wizytówek Łaźni jest projekt "Art + Science Meeting". Skąd takie a nie inne zainteresowania?

Poprzez "Art + Science Meeting" pokazujemy wiele poważnych zagrożeń wynikających z technologii czy z różnych eksperymentów z pogranicza technologii i etyki. Pewnych kwestii nie można pomijać, nawet jeśli są trudne. Mieliśmy na przykład artystów zajmujących się bio artem. Pierwszą parą w naszym cyklu wystawienniczym byli w 2012 roku Oron CattsIonat Zurr, pionierzy bio artu na świecie (jako pierwsi na świecie podsumowaliśmy ich twórczość, wydając na ich temat książkę). Nim ruszyliśmy w 2011 roku z wystawami, organizowaliśmy wcześniej wykłady w cyklu "Immediate art". Jednym z gości był Eduardo Kac, który zasłynął fluorescencyjnym króliczkiem. Króliczek wystraszył całe środowisko naukowe - manipulacje w genotypie doprowadziły do tego, że w laboratorium, w którym króliczek się urodził, natychmiast go wykastrowano z obawy, by zmodyfikowany królik się mnożył. Mało się mówi o innym jego eksperymencie - z petunią, która była zmodyfikowana poprzez użycie krwi artysty. Kwiat urósł i miał nieco inny niż normalnie kolor. Jeszcze innym eksperymentem było doświetlanie roślinki za pomocą projekcji nieba przekazywanych przez internautów z różnych stron świata za pomocą ekranu komputera. Roślina dostawała światło słoneczne przez internet i rozwinęła się.

Wśród artystów goszczących w CSW Łaźnia był również kontrowersyjny australijski performer eksperymentujący na własnym ciele - Sterlac. Jego najsłynniejszym eksperymentem było wyhodowanie ucha na własnym przedramieniu. Wśród artystów goszczących w CSW Łaźnia był również kontrowersyjny australijski performer eksperymentujący na własnym ciele - Sterlac. Jego najsłynniejszym eksperymentem było wyhodowanie ucha na własnym przedramieniu.
Gościliśmy również m.in. Victorię Vesnę, Christę Sommerer czy słynnego performera Stelarc'a, który eksperymentował na własnym organizmie, badając wytrzymałość człowieka i jego możliwości (np. podłączył do swojego ciała trzecie ramię - robota, wyhodował też sobie słynne ucho na przedramieniu, ale potrafił również podwieszać się na hakach za skórę). Inaczej, bardziej filozoficznie, podchodził do tej kwestii Ken Feingold, którego gościliśmy w tym samym czasie co Stelarc'a - szukał on relacji intelektualnych między maszynami i robotami-lalkami, za pomocą których opowiada. Te maszyny mają zazwyczaj jego twarz. Feingolda interesuje poszerzanie interaktywnego otoczenia, a nie rozbudowa samego siebie, do czego dąży Stelarc.

Staramy się pokazywać różne narzędzia komunikacji. Zaczęliśmy w 2011 roku od Moniki FleischmannWolfganga Straussa. W tym roku wróciliśmy do tego tematu projektem szeroko rozpoznawalnego na świecie Masakiego Fujihaty - artysty, który rozpoczynał od eksperymentowania sztuką wideo, a w tej chwili eksploruje najnowsze technologie. W 2017 roku pokazaliśmy jego twórczość na wystawie "Poszerzanie świata". Obecnie pracujemy z artystą nad tym, aby w ramach rezydencji zrobił coś u nas. Fujihata ma bardzo ciekawy pomysł. O szczegółach porozmawiamy podczas jego pobytu w maju.

Ważnym momentem dla Łaźni była wystawa i wizyta Gilberta i George'a. Ich wielbicielom szykujecie z okazji 20-lecia prezent. Co to będzie?

Obaj panowie pojawią się w Gdańsku osobiście 15 czerwca, a od 15 do 25 czerwca zaprezentujemy również blok filmów o twórczości tego duetu. Od 2008 roku, gdy rozpoczęliśmy pracę nad organizacją ich wystawy - udało się w 2011 roku - jesteśmy w stałym kontakcie. Wspólnie jesteśmy zdania, że instytucja sztuki powinna mówić o trudnych sprawach, najlepiej z odrobiną dystansu i dowcipu. Gilbert i George ironicznie czy sarkastycznie potrafią odpowiedzieć na presję społeczną. Najważniejszy w relacji z odbiorcą jest pewien rodzaj dystansu, który obaj panowie prezentują.

Obchody 20-lecia CSW Łaźnia inauguruje wystawa Dominika Lejmana "Opatrzenie", którą podziwiać można w siedzibie na Dolnym Mieście do 27 maja. Obchody 20-lecia CSW Łaźnia inauguruje wystawa Dominika Lejmana "Opatrzenie", którą podziwiać można w siedzibie na Dolnym Mieście do 27 maja.
Jaki CSW Łaźnia się zmieniała przez te wszystkie lata?

Kiedy rozpoczynałam pracę w Łaźni, przychodziło do niej rocznie kilka tysięcy osób. Teraz jest ich ponad 30 tysięcy. Wizyta Gilberta i George'a była momentem przełomowym pod względem naszej rozpoznawalności w Polsce. Wtedy różne czasopisma zauważyły nas w swoich rankingach. W 2012 roku pojawiła się publikacja nowojorskiego New Museum of Contemporary Art przygotowana we współpracy z ArtAsiaPacific. Wskazano w niej 400 najciekawszych miejsc prezentujących sztukę współczesną na świecie. Znaleźliśmy się na tej liście jako jedna z siedmiu polskich galerii. Przypomnijmy, że nasz budżet składający się z dotacji podmiotowej oraz dotacji celowych i innych źródeł dofinansowania, zawierający koszt utrzymania obu placówek, w 2017 roku zamknął się w kwocie ponad 5 mln zł. W tej kwocie są środki na działalność merytoryczną i utrzymanie obiektów. Dla porównania - warszawskie galerie miewają budżety wielokrotnie wyższe. Publikacje z cyklu "Art + Science Meeting" są naszym znakiem rozpoznawczym na świecie. Na swój wizerunek pracujemy od lat.

Obchodzicie jubileusz 20-lecia cyklem wystaw i atrakcyjnych spotkań. Uchylmy rąbka tajemnicy.

Żartujemy, że ten rok możemy obchodzić przez dwa lata, ponieważ jesteśmy przed rozstrzygnięciami programów grantowych. Ruszamy z cyklem wystaw - zaczynamy od "Opatrzenia" Dominika Lejmana (do 27 maja), potem wystawa indywidualna Kasi Józefowicz (10 maja-5 sierpnia) oraz Międzynarodowy Kongres Kuratorów IKT (10-13 maja), gdzie otwarta dla publiczności część programu to konferencja naukowa zaplanowana na 13 maja w Europejskim Centrum Solidarności. Aby wziąć udział w całym kongresie, należy zarejestrować się na stronie stowarzyszenia i wnieść opłatę. Dla ułatwienia osobom zainteresowanym, umieściliśmy link na naszej stronie. "Art + Science Meeting" czeka nas jesienią i będzie kontynuowany w 2019, bo kolejnym zaproszonym przez nas artystą jest Christopher Salter, który w maju przyjedzie porozmawiać o szczegółach wystawy planowanej na 2020 rok. Artysta planuje ten projekt połączyć z wydaniem książki przygotowywanej dla MIT.

Wszystkiemu towarzyszyć będą publikacje jubileuszowe, ale czas ich wydania zależeć będzie od pieniędzy, jakie pozyskamy. Teksty są już w większości gotowe. Jeśli się uda, to opublikujemy je w tym roku, na co mam cały czas nadzieję. Planujemy też wystawę przygotowywaną przez Ninę Czegledy, która ma być pokazana w Helsinkach, Gdańsku i Toronto. Jak widać nie ma przerwy - ciągle prowadzimy rozmowy z artystami i badaczami, aktualnie na temat lat 2020-2021. Aby mieć szansę na realizację naprawdę wartościowych projektów, trzeba o nich rozmawiać z artystami z kilkuletnim wyprzedzeniem.

Miejsca

Opinie (14) 2 zablokowane

  • refleksja (1)

    500+ za a nawet przeciw

    • 3 4

    • Sztuka powinna skłaniać do refleksji.

      Szczególnie sztuka mięsa, dobrze wysmażona.
      A tak na marginesie,nie wszystko jest sztuką, tak jak nie każdy jest artystą, nawet jak skończy jakąś tam szkołę niby artystyczną.

      • 0 0

  • ale ta ciezarowka to jakas beka akurat

    chyba ze ma symbolizowac niedorozwinietą infrastrukturę drogowa miasta, gdzie pod wiaduktami co dnia utykaja cieżarówy

    • 4 8

  • Kasa jest szału nie ma

    czas zmienić tę Panią, bo stołek zagrzała jak nasz prezydent

    • 9 5

  • (2)

    "Sztuka powinna skłaniać do refleksji"- owszem, powinna. Tylko pytanie, ilu ludzi w ogóle rozumie jakikolwiek artyzm, bo odnoszę wrażenie, że niewielu, a szczególnie obecne pokolenie 20-30-latków. Dla nich strzelenie fotki w staniku z najnowszej kolekcji albo w koszulce od Hilfingera i wrzucenie na fejsa, żeby inni lajkowali, to szczyt możliwości intelektualnej refleksji tego pokolenia. Na sztukę, kulturę czy artyzm nie ma już miejsca.

    • 9 2

    • Sztuka sama się zjadła swoim marketingiem.

      Czarno-biały film, prześwietlone zdjęcie, wzorek na płótnie...

      Kilkadziesiąt lat wmawiania ludziom, że to jest sztuką, a jeżeli uważają inaczej, to jej nie rozumieją przynosi efekty.

      • 3 3

    • A tir pod tunelem to sztuka?

      Taka "sztuka" jacy ludzie. I nie oczekujmy Kossakow ale tez nie nazywajmy byle czego "sztuką" a to jest nagminne.

      • 2 2

  • "Sztuka powinna skłaniać do refleksji" (3)

    To prawda, zwłaszcza współczesna. Pierwsza refleksja jaka mi się nasuwa to kto tych "atrystów" wypuścił z uczelni z dyplomem. Prawdopodobnie tacy sami "atryści".

    • 11 2

    • Obejrzyj wystawy dyplomowe. (2)

      Mój ulubiony motyw to gość, który otrzymał tytuł magistra za przygrzanie palnikiem paru szklanych butelek...

      Więc co się dziwić?

      • 4 1

      • Studenci ASP, w przeciwienstwie do studrntow medycyny (1)

        placa za swoje plotna, farby i ledzle. Wiec dyplom sie chyba nalezy ;)
        A co gdy z uczelni wychodzi "mgr nauk medycznych" i w glowie ma "palniki"...

        • 3 3

        • Nikt studentom polibudy komputerów nie kupuje :)

          Jeżeli płacenie za niezbędne materiały jest wystarczającym wymogiem, poproszę natychmiast doktorat w piciu piwa...
          To chyba nie powinno tak działać.

          • 2 0

  • "...wystawa Dominika Lejmana "Opatrzenie", którą podziwiać można w siedzibie na Dolnym Mieście do 27 maja." PODZIWIAĆ? Serio?

    • 1 0

  • PCentrum

    Sztuki Wiejskiej Laźnia

    • 1 0

  • a co dzieje sie w tej ciężarówce?

    kiedykolwiek była/bedzie otwarta?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto napisał książkę zainspirowaną życiem w falowcu?

 

Najczęściej czytane