• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jacek Friedrich: "Najważniejsze są dla nas emocje ludzi, którzy budowali Gdynię"

Aleksandra Lamek
11 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Chcieliśmy tak skonstruować nową wystawę, żeby wielka historia Gdyni odzwierciedlała się w losach poszczególnych ludzi związanych z miastem - mówi Jacek Friedrich, dyrektor Muzeum Miasta Gdyni. Chcieliśmy tak skonstruować nową wystawę, żeby wielka historia Gdyni odzwierciedlała się w losach poszczególnych ludzi związanych z miastem - mówi Jacek Friedrich, dyrektor Muzeum Miasta Gdyni.

Opowieści o lokalnej scenie rockowej, zakupach w Baltonie i damskich rajdach samochodowych - to tylko niektóre z elementów składających się na nową wystawę stałą w Muzeum Miasta Gdyni, którą będzie można oglądać już od 10 lutego. O niezwykłych eksponatach i życiu gdynian dawniej i dziś rozmawiamy z dyrektorem muzeum, Jackiem Friedrichem.



Aleksandra Lamek: Już wkrótce w Muzeum Miasta Gdyni będzie można oglądać nową wystawę stałą zatytułowaną "Gdynia - dzieło otwarte". Czego możemy się spodziewać?

Jacek Friedrich: Zależało nam przede wszystkim na tym, żeby nasza wystawa dostarczała widzom w równej mierze wiedzy, co emocji. Staraliśmy się tak ją skonstruować, żeby wielka historia Gdyni odzwierciedlała się w losach poszczególnych ludzi związanych z miastem. Dzięki temu, mamy taką nadzieję, widz będzie mógł się utożsamić z naszymi bohaterami, a przez to lepiej zrozumieć świat, w którym oni żyli. Można powiedzieć, że to takie spojrzenie na historię bardziej "z dołu" niż "z góry". Oczywiście opowiadamy o najważniejszych wydarzeniach w historii Gdyni - o budowie portu i miasta, o wojnie, o Grudniu '70, ale z perspektywy konkretnych uczestników tych zdarzeń. Mówimy też o rzeczach mniej spektakularnych, czy mniej dramatycznych, ale przecież też bardzo ważnych w życiu gdynian - na przykład o zakupach w Baltonie, albo o tym, w jaki sposób żony gdyńskich marynarzy kontaktowały się ze swoimi mężami, którzy całymi miesiącami przebywali na morzu. Nie pomijamy także spraw pozornie błahych, takich jak, bo ja wiem, o! na przykład przedwojenne rajdy samochodowe dla pań. To też mówi wiele o historii, o tym, jak się zmieniało życie w Gdyni, w Polsce, na świecie.
Najważniejsze są dla nas te emocje, które wiążą się bezpośrednio z ludźmi, którzy budowali Gdynię, którzy w niej żyli, również z tymi, którzy tutaj ginęli, bo historia miasta jest przecież dramatyczna


Gdynia nie była jakimś izolowanym miejscem - przeciwnie, portowe miasto bardzo szybko wchłaniało różne nowinki ze świata. Najlepszy przykład to rock and roll - przecież Gdynia to kolebka polskiej muzyki rockowej! Z tego też względu otwarciu naszej wystawy towarzyszyć będzie wieczorny koncert dwóch legendarnych gdyńskich zespołów z lat 80., Apteki i Pancernych Rowerów. Zresztą na tym nie kończy się nasza współpraca z gdyńskimi artystami - specjalnie dla naszej wystawy swoje prace zaprojektowali naprawdę wybitni twórcy wizualni związani z naszym miastem, ale nie chcę zdradzać wszystkiego, niech to będzie niespodzianka.

Większość muzeów, chcąc iść z duchem czasu, stawia teraz na multimedialność prezentowanych ekspozycji. Czy MMG też zaskoczy jakimiś nowinkami technologicznymi?

Chyba nic nie starzeje się tak szybko, jak nowinki technologiczne, więc nie chcieliśmy wpaść w taką pułapkę, że za trzy-cztery lata będziemy musieli wymieniać połowę ekspozycji, bo stanie się już nieznośnie przestarzała. Oczywiście, to nie jest tak, że programowo rezygnujemy z multimediów - czasem są one bardzo przydatne: żeby dopowiedzieć historię, coś objaśnić czy pogłębić, i w tych wypadkach korzystamy ze współczesnej techniki, ale najważniejsze są dla nas te emocje, które wiążą się bezpośrednio z ludźmi, którzy budowali Gdynię, którzy w niej żyli, również z tymi, którzy tutaj ginęli, bo historia miasta jest przecież dramatyczna. Pokazujemy więc oryginalne przedmioty, o których często możemy powiedzieć, że należały konkretnie do tej czy innej osoby, a do tego niekiedy losy tych rzeczy były niecodzienne.

Dla mnie takim ekscytującym przedmiotem jest przedwojenna maszyna do szycia, na pierwszy rzut oka najzwyklejsza na świecie, jakich tysiące są jeszcze po polskich domach. Ale ta, którą pokazujemy na wystawie, ma niezwykłą historię. Kiedy Niemcy na początku wojny wypędzali gdynian z ich domów, nie pozwalali im zabierać zbyt wielu rzeczy. Oczywiście nie było mowy o tym, żeby zabrać ze sobą maszynę do szycia. Jedna z rodzin rozmontowała więc ją na części, które członkowie rodziny pochowali w swoich tobołkach i ukryte przewieźli do miejsca, gdzie przyszło im spędzić wojnę. Tam ją złożyli i dzięki niej mogli się utrzymać w czasie wojny. Gdy po wojnie wracali do Gdyni, zabrali ją ze sobą i przez dziesięciolecia przechowali w swym domu. Kiedy już to wszystko wiemy, zupełnie inaczej patrzymy na ten pozornie zwyczajny przedmiot.

"Apteka" to trans, psychodelia, rock, niesamowita energia i żywiołowość - o czym najlepiej przekonać się w czasie występu na żywo 10 lutego o godzinie 19 w Muzeum Miasta Gdyni.
"Apteka" to trans, psychodelia, rock, niesamowita energia i żywiołowość - o czym najlepiej przekonać się w czasie występu na żywo 10 lutego o godzinie 19 w Muzeum Miasta Gdyni.
No właśnie, doszły mnie już słuchy, że nową wystawę mają budować między innymi właśnie takie rozmaite przedmioty związane z mieszkańcami Gdyni. W jaki sposób zostały one pozyskane?

Nasze muzeum od początku swego istnienia bardzo wiele zawdzięcza ofiarności gdynian - dzięki nim mamy wspaniały zbiór fotografii, które są może w ogóle największym skarbem w naszych zbiorach, i które bardzo chętnie pokazujemy także na naszej nowej wystawie. Ale oprócz fotografii przekazywano nam także bardzo różnorodne przedmioty. Tak było od zawsze, ale w ostatnim czasie zwracaliśmy się już wprost do mieszkańców miasta, by dzielili się z nami swoimi pamiątkami. Niektórzy przekazywali je w darze, inni nie chcieli się rozstawać z rodzinnymi pamiątkami na zawsze, więc tylko wypożyczyli je nam na czas trwania wystawy. Myślę, że bez trudu można zrozumieć ich emocje. Jesteśmy bardzo wdzięczni i jednym, i drugim. Ogromnie ważne były też dla nas relacje uczestników gdyńskiej historii - muzeum zbierało je już za czasów mojej poprzedniczki, Dagmary Płazy-Opackiej i z tego cennego materiału chętnie korzystaliśmy, a części nagrań dokonaliśmy już specjalnie pod kątem wystawy.
Gdyńska architektura jest chyba najwyrazistszym dokumentem tego niesamowitego tempa, w którym powstawało miasto, energii, która temu towarzyszyła, więc trudno, żebyśmy ją pominęli


Gdynia lubi szczycić się swoją wspaniałą, modernistyczną architekturą. Czy ta tematyka też zostanie poruszona na wystawie?

Oczywiście! Gdyńska architektura jest chyba najwyrazistszym dokumentem tego niesamowitego tempa, w którym powstawało miasto, energii, która temu towarzyszyła, więc trudno, żebyśmy ją pominęli. Na wystawie zaprezentujemy postać jednego z najważniejszych gdyńskich architektów, Włodzimierza Prochaski, pokażemy też, w jak różnych warunkach żyli przedwojenni gdynianie - bo przecież nie wszyscy mieszkali we wspaniałych kamienicach, takich jak Bankowiec. Ale takie luksusowe mieszkanie też zaprezentujemy - to właśnie jedno z tych miejsc, gdzie posłużymy się nowoczesną technologią.

Czy w rozpoczętym właśnie roku MMG szykuje, oprócz nowej wystawy stałej, jakieś duże zmiany i niespodzianki dla zwiedzających?

Czy ja wiem? Ja raczej jestem zwolennikiem kontynuacji. Myślę, że w dzisiejszym świecie za bardzo podniecamy się tym, żeby wszystko było nowe, inne, niecodzienne, zaskakujące. Jasne, że czasem trzeba coś zmienić, ale dla mnie w kulturze najważniejsza jest taka zwykła, codzienna, cotygodniowa, comiesięczna praca - w naszym wypadku dalej robić, to co już robimy w tej chwili: wystawy, warsztaty, wykłady, oprowadzania kuratorskie. Oczywiście - robić to porządnie, udoskonalać, rozwijać, czasem zmieniać. Ale bez rewolucji. Na pewno mogę obiecać, że będziemy się starać, żeby było po co przychodzić do naszego muzeum. Jeżeli jednak miałbym wskazać jakąś konkretną nowość, to wolontariat, nad którego rozwojem już od pewnego czasu pracujemy, i który właśnie w tym roku powinien wystartować. Nie wiem, czy to jest jakaś szczególna sensacja, ale my jesteśmy tym bardzo przejęci, bo wolontariat to jest taki rodzaj "mistycznych zaślubin" między muzeum i jego odbiorcami. Może trochę tu żartuję, ale tylko trochę.

Wydarzenia

Gdynia - Dzieło Otwarte (1 opinia)

(1 opinia)
rock / punk, muzyka elektroniczna, wystawa

Miejsca

Zobacz także

Opinie (50) 1 zablokowana

  • zbudowali potencjał (6)

    który szczur i jego ekipa niszczą na naszych oczach. Aż żal patrzeć na takie zarządzanie. Było miasto z "morza i marzeń" a jest z "może i piany"

    • 29 20

    • codzienie informacje o wielce zapowiadanych inwestycjach. (3)

      gdzie remonty ulic i budynków, gdzie lodowisko, baseny, zabudowa miedzytorza, Dalmoru, Pekin, meksyk i setki innych projektów które miały powstać???

      • 11 3

      • codziennie sobie odpisujesz pod komentarzem (2)

        i tak w kółko

        • 7 8

        • haha, widać jak na dłoni

          Za niski poziom by sie przejmować. Zwykły troll sam zniknie

          • 4 4

        • Chłopak nie ma zycia. Pierwszy komentarz zawsze jest jego, a potem odpisuje na własny komentarz.

          Tematyka zawsze podobna, Szczur winy, Gdynia się zwija, gdzie drogi, gdzie remonty, zero inwestycji, Gdynia na 48 miejscu w pozyskiwaniu środków z UE. O Gdańsku za to wypisuje same ochy i achy.

          • 3 2

    • żal mi ciebie pisior :)

      • 6 5

    • Trzymaj się lepiej z trollowymi komentarzami tylko newsów z działu "Wiadomości", a nie zaśmiecasz dział "Kultura".

      Tyż nie godzien jest komentowania w dziale Kultura.

      • 1 2

  • (3)

    Ludzie, którzy budowali Gdynię przewracają się w grobach widząc, co się dzieje z tym co zbudowali.

    • 30 15

    • upadek portów, dziurawe ulice, krzywe chodniki itd. tragedia

      • 12 2

    • A ty ich wszsytkich znałeś, znałeś ich myśli i poglądy i nawet do dziś masz z nimi kontakt z zaświatów.

      • 1 2

    • zieeeeef

      • 0 0

  • Gdynia chyba za szczurka dzieło zamknięte. to właściwy tytuł.

    takiego regresu i marazmu nie było od lat. inwestycje zrealizowane przez miasto w 2016 r to fontanna i zatoczka autobusowa. Na wystawę pójdę powspominać wspaniałe czasy rozwoju, okresu w którym miasto żyło, kwitło, rozwijało się...

    • 20 11

  • domek budowniczego (1)

    A zna Pan, Panie dyrektorze adres; Wielkopolska 41?

    • 8 0

    • nie. a co tam jest? ten z napisem Gawin?

      • 0 0

  • ) (3)

    szkoda ze nie zbudowali podjazdow dla niepelnosprawnych i innych ulatwien. moze wtedy dla inwalidow takich jak ja Gdynia bylaby tez piekniejsza...

    • 9 4

    • Podjazd

      Podjazd istnieje,nawet fizycznie,jest odpowiednio oznakowane więc gorąco zapraszam do zwiedzania.

      • 4 3

    • Akurat przyczepiłeś się muzeum, które ma wszystko dobrze zrobione (1)

      Byłam w nim z osobami na wózkach i bez problemu dotarli w każdy zakamarek.

      • 6 4

      • Przecież to jest gdański troll, który wszystko i wszsytkich komentuje. Nie był w muzeum, a zmyśla, że nie ma ułatwień.

        Tylko, żeby coś napisać, skomentować, bez żadnej wiedzy.

        • 1 4

  • Budowniczowie Gdyni....

    W tym miejscu należy wspomnieć o Kaszubach mieszkający w obrębie terytorium nadmorskim II Rzeczypospolitej Polskiej, angażujących się, jako woźnice z własnym wozem i koniem, końmi do budowy portu i miasta Gdyni. Na peryferiach budującej się Gdyni tworzą oni osiedla gdyńskiej kaszubskiej biedy. O tych budowniczych Polska, władze Gdyni w okresie międzywojennym zapomniały i przez dłuższy czas po 1945 roku, JAK RÓWNIEŻ I DZISIAJ. Warunki, w jakich mieszkali wraz z rodzinami urągały podstawowej egzystencji człowieka.

    • 15 2

  • (2)

    Gdynie wybudowali ludzie napływowi tz Bose ANTKI, sami Kaszubi by jej nie wybudowali.

    • 21 4

    • żaden wstyd

      To samo ma sie do Gdanska. Myślisz ze kto go odbudowal po wojnie ?

      • 5 1

    • Bose Antki mówi się chyba

      na bezmajątkowych przybyszów ze wschodu. Gdynię budowali nie tylko oni - duży udział mieli między innymi Ślązacy.

      • 1 0

  • pan dyrektor zupełnie odleciał : (6)

    Gdynia kolebką polskiej muzyki rockowej...

    • 28 2

    • z Gdańskiem mu sie pomyliło? (3)

      i Rudym Kotem, Żakiem?

      • 11 3

      • Też się uśmiałem

        Bywalec sopockiego Non-Stopu w latach 60-tych.W Rudym Kocie i Żaku też zaliczyłem wiele imprez,jest co wspominać.

        • 8 2

      • (1)

        Pogodzę Was i gdybym na podstawie własnych wspomnień miał określić kolebkę polskiej muzyki rockowej, to pomimo że jestem gdańszczaninem, wskazałbym Sopot.

        • 9 2

        • mimo wszystko to jednak nie Gdynia

          ale nie ma to jak przypisywać sobie cudze historie

          • 9 2

    • Pan dyrektor ma 15 tys na mc (1)

      + z-ca za 14 tys to można różne bzdury opowiadać i robić w muzeum

      • 9 3

      • Gdzie 15 tys na mc. Ma 50 tys. na mc, plus własną limuzynę i kierowcę, jak bum cyk cyck.

        Idiota z ciebie musi być niezły. Nie zauważyłeś, że Muzeum Miasta Gdyni ma swój regulamin wynagradzania i tam są podane widełki jakie ma dyrektor. Ale czego oczekiwać od gdańskiego trolla z portalu trójmiasto.pl, który najpierw pisze, a potem myśli.

        • 5 1

  • Zauwazyliscie, ze ludzie, (10)

    którzy na niczym kompletnie się nie znają i całe życie jadą na towarzyskich i politycznych układzikach wyglądają często tak, jak ten facio ze zdjęcia? Kudłaty, zarośnięty, siwy, wymięty... Na wymioty mnie zbiera. Kolejny mistrz autopromocji i PR, czyli totalny dyletant, uprawiający pustą gadkę na tłustym etacie usmażonym za publiczne pieniążki. I do tego bredzi! Pajac.

    • 19 27

    • Ciekawe czy teraz częściej bywa w pracy,bo słyszałem,że po objęciu posady widywano go raz na miesiąc.

      • 9 6

    • PR = fundusze i stanowisko

      • 9 6

    • Jacy wy jesteście zacofani, ludzie. Znacie tego człowieka w ogóle, czy wygląd jest dla was wyznacznikiem prowadzonego życia? Ja akurat znam dr Friedricha i doskonale wiem, że to jest wykształcony człowiek. Pracuje on na dwóch etatach, gdyż jest wykładowcą na UG... ale wy lepiej wiecie przecież.

      • 13 8

    • (3)

      Dyletant???? Was nieźle pogięło. Dr Friedrich ma ogromną, godną podziwu wiedzę historyczną. Uczył mnie ze 20 lat temu na ASP historii sztuki. Świetne zajęcia, fajny profesor ze swadą opowiada, zna wiele nieznanych ploteczek, prawdziwy pasjonat historii!!!

      • 11 6

      • (1)

        mnie również uczył, z tymże UG Historia specjalność muzealnictwo ale zajęcia były na ASP, 15 lat temu. Zajęcia fajne, ciekawe, nie mam nic temu człowiekowi do zarzucenia. Co mi utkwiło w pamięci to że był zdeklarowanym przeciwnikiem wysokiej zabudowy w centrum zabytkowych miast, zawsze to podkreślał ze to współczesny koszmar architektoniczny. taką fiksacje na tym punkcie miał

        • 9 5

        • Jak został dyrektorem to zasilkł.

          Żeby się tylko nie narazić.

          • 0 0

      • dyletant

        Miałem okazję bywać na wykładach tego pana, fakt ma gadanego, ale to co mówił można znaleźć w podręcznikach historii powszechnej które obowiązywały na egzaminach 20 lat temu na wydziale historii UG.

        • 0 0

    • Zauważyłeś niedokształcony ignorancie

      Że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota?

      • 5 4

    • Troll i jego mądrości życiowe. Naprawdę musisz mieć ograniczony umysł. Tyle uprzedzeń i stereotypów dawno nie czytałem.

      • 3 5

    • znam gościa - ma chore dziecko w domu, na co dzień pracuje na uczelni, musi zrobić zaległą habilitację i pakuje się w wiele ambitnych projektów ze wzgl. ideowych. Nie ma czasu na bycie ślicznym i wyprasowanym. kup sobie jego doktorat, to dasz sobie spokój z uwagami w stylu "na niczym się kompletnie nie zna".

      • 0 0

  • Kocham Gdynię :)

    • 13 9

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Który z czołowych polskich raperów na Fecie w 2009 roku oglądał bajki Teatru Klapa, czyli Koperek i Kminek?

 

Najczęściej czytane