• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie każdy jest Bondą lub Mrozem. Ile zarabiają pisarze z Trójmiasta?

Magdalena Raczek
18 kwietnia 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Czy w Polsce można dużo zarabiać na literaturze? Czy da się żyć z pisania? Ile tak naprawdę zarabiają pisarze? Dowiecie się z tego artykułu. Czy w Polsce można dużo zarabiać na literaturze? Czy da się żyć z pisania? Ile tak naprawdę zarabiają pisarze? Dowiecie się z tego artykułu.

Niedawno tygodnik "Wprost" ogłosił listę najbogatszych pisarzy w Polsce. Wśród najlepiej zarabiających po raz kolejny znalazły się dwie autorki z Trójmiasta: gdańska pisarka i ilustratorka książek dla dzieci - Anita Głowińska oraz Blanka Lipińska, która przez kilka lat związana była z Sopotem. Według rankingu niektórzy ludzie pióra okazują się być milionerami. Czy rzeczywiście tak jest? Czy w Polsce można tyle zarabiać na literaturze? Czy w ogóle da się żyć z pisania? Ile tak naprawdę zarabiają pisarze? Rozmawiamy o tym z poczytnymi autorami oraz wydawcami z Trójmiasta.




Wydawnictwa z Trójmiasta



Jak często czytasz książki?

Tygodnik "Wprost" co roku przygotowuje ranking najlepiej zarabiających autorów książek w Polsce. Niedawno opublikował dziesiątkę najbogatszych polskich pisarzy i pisarek w 2021 roku. Według autora artykuł "na pisaniu książek można się już w Polsce dorobić fortuny". Każda osoba w pierwszej piątce, według szacunków "Wprost", zarobiła w ubiegłym roku ponad milion złotych... Ale czy te dane są wiarygodne? Pytam o to trójmiejskich wydawców i pisarzy.

- Ranking ma raczej charakter ciekawostkowy, ale dobrze, że powstaje i o autorach oraz ich książkach się pisze. Metodologia była już wielokrotnie podważana przez autorów ze względu na brak danych z dużych sieci np. Empik, zarobków ze spotkań autorskich, tantiem za sprzedaż praw zagranicznych itd. Na pewno pokazuje, kto jest najlepiej sprzedającym się autorem, ale do liczb nie warto się przywiązywać - zapewnia Piotr Szwochawydawnictwa Adamada.

Najbogatsza trójka: Mróz, Galewska-Kustra, Głowińska?



Najlepiej zarabiającym polskim pisarzem, podobnie jak i rok temu, jest wg rankingu Remigiusz Mróz. Drugie miejsce zajęła Marta Galewska-Kustra, autorka popularnej serii książek dla dzieci "Pucio", a trzecie - gdańska pisarka Anita Głowińska, autorka słynnej serii o Kici Koci. Kolejne miejsca zajęli: Andrzej Sapkowski, Natalia de Barbaro, Olga Tokarczuk, Justyna Bednarek, Ałbena Grabowska, Katarzyna Bonda i Rafał Kosik.

- Jestem przekonana, że podobne stawki dotyczą tylko samej "śmietanki", czyli niewielkiej grupy twórców - pisarzy i pisarek, którzy są noblistami, rozchwytywanymi gwiazdami lub autorami, których książki związane są z produkcją filmów lub gier. Mogę zapewnić, że znakomita większość autorów nigdy na oczy nie widziała podobnej propozycji. Przeciętna stawka dla beletrystyki zaczyna się od 7 proc. ceny zbytu, a i ona zależy od wielu czynników. W przypadku autorów dziecięcych może to wyglądać jeszcze skromniej, bowiem publikacje dla dzieci bywają nawet kilkakrotnie droższe w produkcji. To są przecież książki ilustrowane, często drukowane na kartonach, mają ruchome elementy, są kaszerowane - komentuje doniesienia tygodnika Anita Głowińska.

Recenzje książek z Trójmiasta



  • Wg rankingu każdy autor może zarobić od 10 do 15 proc. od ceny książki. Czy to są jednak rzeczywiste kwoty panujące na rynku księgarskim?
  • Wg rankingu każdy autor może zarobić od 10 do 15 proc. od ceny książki. Czy to są jednak rzeczywiste kwoty panujące na rynku księgarskim?
  • Wg rankingu każdy autor może zarobić od 10 do 15 proc. od ceny książki. Czy to są jednak rzeczywiste kwoty panujące na rynku księgarskim?
  • Wg rankingu każdy autor może zarobić od 10 do 15 proc. od ceny książki. Czy to są jednak rzeczywiste kwoty panujące na rynku księgarskim?
  • Wg rankingu każdy autor może zarobić od 10 do 15 proc. od ceny książki. Czy to są jednak rzeczywiste kwoty panujące na rynku księgarskim?

Cena książki a zarobki pisarzy



W badaniu przyjęto, że każdy autor może zarobić od 10 do 15 proc. od ceny książki. Według autorów i wydawców w umowach panuje raczej zapis dotyczący "ceny zbytu" albo procent od "zysku wydawcy" ewentualnie "cena wydawcy". Procenty te nie są stałe i zwykle rosną wraz ze wzrostem nakładów.

- Umawianie się z autorem od ceny okładkowej należy do rzadkości. 10-15 proc. od ceny okładkowej to jest raczej niemożliwe, może tak mają bardzo uznani pisarze, ale też niekoniecznie od ceny okładkowej. Autorzy początkujący mają dużo mniej. Ilości sprzedawanych egzemplarzy wydają mi się też niedoszacowane. Dodatkowo są oczywiście prawa filmowe, wynagrodzenie za wypożyczenia biblioteczne, sprzedaż praw zagranicznych, choć to jest bardziej efekt wizerunkowy niż finansowy - zapewnia Magdalena Witkiewicz.
Potwierdza to również autorka "Jaśminowej Sagi":

- Stawki są bardzo różne. Osobiście nie znam autorów, którzy mają honorarium naliczane od ceny okładkowej. Wydaje mi się, że częstszym zwyczajem jest określanie procentów od ceny zbytu wydawcy. Warto pamiętać, że może ona czasami wynosić nawet kilka złotych. Od tej ceny dopiero płaci się autorowi i może to być różnie od 8 proc. do 25 proc., być może nawet więcej - mówi Anna Sakowicz.
O ceny i stawki zapytaliśmy także wydawców.

- Takie stawki mogą otrzymywać topowe nazwiska. 10-15 proc. liczone jest najczęściej od ceny zbytu, czyli od kwoty, za jaką wydawca sprzeda książkę pośrednikowi - dystrybutorowi lub hurtownikowi. Jeżeli sprzeda ją we własnej księgarni, to autor otrzyma więcej z książki, jeżeli przez dystrybutora, czyli w księgarni internetowej należącej do innego podmiotu, księgarni tradycyjnej czy sieci księgarskiej, to musi udzielić rabatu, który średnio na rynku waha się w granicach 48-60 proc. ceny okładkowej, w zależności od siły sprzedażowej wydawcy - informuje redaktor naczelny Grupy Zaczytani, Wojciech Gustowski.

Zaczytane Trójmiasto - polecamy książkowe nowości trójmiejskich autorów



  • Według umowy autor otrzymuje honorarium za napisanie książki, a czasem również zaliczkę na jej poczet. Kwoty są różne i zależą od pozycji autora na rynku książki.
  • Książka i jej napisanie to jedno, a jej wydanie - przygotowanie do druku, opracowanie, redakcja i korekta - to drugie.

Zaliczki, umowy, tantiemy



Choć przeciętnemu zjadaczowi chleba może się wydawać, że pisarz zarabia to, co widnieje na okładce książki albo tego część, to jednak w rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej. Książka i jej napisanie to jedno, a jej wydanie - przygotowanie do druku, opracowanie, redakcja i korekta - to drugie. Do tego dochodzi przecież jeszcze koszt dystrybucji, sprzedaży oraz promocji. Zatem prawa autorskie to zaledwie mała część większej całości.

Według umowy autor dostaje umówioną kwotę za przygotowanie dzieła, a czasem również zaliczkę. Jakiego rzędu to są pieniądze?

- Pisarz z reguły dostaje zaliczkę, ale oczywiście to zależy, jak się umówi z wydawcą. Kwoty też są najróżniejsze, wszystko zależy od pozycji autora na rynku wydawniczym i od tego, jak dobrym jest negocjatorem - dodaje Anna Sakowicz.
Podobnie widzi to autorka "Kici Koci".

- Wszystko zależy od publikacji i pozycji autora. Oczywiście możemy mówić o zaliczkach idących w dziesiątki tysięcy, ale to są naprawdę bardzo szczególne sytuacje i dotyczą tzw. pewniaków. Przeciętny autor dostaje zaliczkę od ok. 3 do 5 tysięcy. Początkujący nawet i tego nie dostaje - mówi Anita Głowińska.
Potwierdza to również dziś znana i poczytna autorka kryminałów, autorka serii "Kolory zła", która również jako początkująca autorka nic nie zarabiała.

- Na moich dwóch pierwszych książkach nie zarobiłam nic, ale w tamtym czasie nie to było ważne - cieszyłam się, że się spełniam, że odnalazłam własną drogę - zdradza Małgorzata Oliwia Sobczak i dodaje: - Sytuacja zmieniła się od umowy na wydanie "Czerwieni" w wydawnictwie W.A.B. Na start dostałam nie tylko znacznie wyższy procent od ceny zbytu, wzrastający wprost proporcjonalnie do liczby sprzedanych egzemplarzy, ale również sporą zaliczkę, której kompletnie się nie spodziewałam! Każdy kolejny "Kolor zła" wiązał się z bardziej korzystną umową wydawniczą. Trzeba pamiętać, że w umowach wydawniczych przeważnie mówi się o stawkach od ceny zbytu.
Czytaj także: Pani Małgorzato, tak się nie robi! Recenzja książki "Dziewczyna z gór. Śniegi"

  • Ważnym źródłem dochodów dla pisarzy są też spotkania autorskie. Na zdjęciu spotkanie z Markiem Krajewskim.
  • Ważnym źródłem dochodów dla pisarzy są też spotkania autorskie. Na zdjęciu spotkanie podczas Targów Książki.
Analogiczne doświadczenia ma inny autor poczytnych kryminałów z Trójmiasta - autor "Boskiej proporcji".

- Tak jak zatrudniając się w firmie, tak podpisując umowę z wydawcą, wszystko zależy od tego, co sobie wynegocjujemy. Oczywiście pozycja debiutanta nie sprzyja stawiania warunków, ale nawet nie mając w dorobku żadnej książki, warto postawić swoje warunki. Wydawnictwa proponują procenty z tytułu osiągniętej przez wydawcę sprzedaży, w rezultacie trudno powiedzieć, jaka tak naprawdę będzie to wartość, gdyż książki już na starcie są przecenione o trzydzieści procent. Do tego trzeba dodać, że hurtownie i księgarnie nie płacą od razu za zamówione książki, a bardziej biorą je w "komis". To, że jakieś książki wyjechały z magazynu, nie oznacza, że się sprzedały - zapewnia Piotr Borlik.

Na czym poza pisaniem zarabiają pisarze?



Tantiemy, czyli prawa autorskie, spotkania autorskie, wypożyczenia biblioteczne, adaptacje filmowe, prowadzenie warsztatów, przekłady i inne. Na czym i jak jeszcze pisarz zarabia?

- Pisarz zarabia, gdy podpisze korzystną umowę licencyjną na wydanie swojego utworu i oczywiście, gdy książka się dobrze sprzedaje. Zarabia też na przekładach, na adaptacjach filmowych. Otrzymuje również raz w roku wynagrodzenie za wypożyczenia biblioteczne. Ważnym źródłem dochodów są też spotkania autorskie - mówi Anna Sakowicz.
- Autorzy zarabiają na spotkaniach autorskich, ale tu rozbieżność w tantiemach jest bardzo duża. Niektórzy proponują tylko zwrot kosztów, inni 300-500 zł brutto, ale często kwoty sięgają również kilku tysięcy za spotkanie. Wszystko zależy od budżetu organizatora, rozpoznawalności autora i jego umiejętności negocjacyjnych - twierdzi Piotr Borlik.
  • Na książce zakupionej przez czytelnika po cenie okładkowej zarabiają: księgarnia, hurtownia, wydawnictwo, autor oraz ilustrator.
  • Na książce zakupionej przez czytelnika po cenie okładkowej zarabiają: księgarnia, hurtownia, wydawnictwo, autor oraz ilustrator. Na zdjęciu Gdańskie Targi Książki 2021.

Czy w Polsce można żyć z pisania?



Czy w Polsce w ogóle w takim razie można żyć z pisania? Okazuje się, że tak, choć chyba nie na tak wysokim poziomie, jak sugeruje tygodnik "Wprost"...

- W Polsce z pisania żyją nieliczni. Większość autorów utrzymuje się dzięki dodatkowym źródłom, np. spotkaniom autorskim, niektórzy mają jakiś stały etat. Rzeczywistość bywa mało romantyczna, ale mimo to wielu z nas nie wyobraża sobie robienia czegoś innego. Tworzenie jest dla nas potrzebą, bez której ciężko żyć - przyznaje Anita Głowińska.
- Można żyć z pisania, ale wymaga to cierpliwości i systematycznej pracy. Ja od kilku lat zawodowo zajmuję się wyłącznie pisaniem. Nie opływam może w luksusy, ale daje się związać koniec z końcem. Zmusza mnie to jednak do codziennej pracy, często po 10 godzin dziennie przy komputerze lub w bibliotece, w czytelni, w archiwach, łącznie z sobotami i niedzielami. Nie mogę sobie też pozwolić na to, by w roku nie mieć dwóch premier - wyznaje Anna Sakowicz.
- Wbrew powszechnej opinii, w Polsce da się żyć z pisania. Nie jest to łatwe, ale gdy już ma się kilka książek w dorobku, wspólnie pracują one na godne wynagrodzenie. Mnie z pomocą przyszło miasto Gdańsk - dzięki stypendium kulturalnemu mogłem poświęcić się pisaniu, co z kolei przełożyło się na większą liczbę publikacji - mówi Piotr Borlik.
- Po dwóch i pół roku od mojego kryminalnego debiutu, otrzymaniu zaliczek na każdą z powieści oraz kilku rozliczeń za sprzedaży "Czerwieni" i "Czerni" oraz pierwszego rozliczenia za "Biel", mogę powiedzieć, że jak najbardziej można żyć w Polsce z pisania książek. Trzeba jednak pamiętać, że rozliczenia przychodzą co pół roku - nie jest to zatem comiesięczna pewna pensja - mówi Małgorzata Sobczak.
Ważnym źródłem dochodów dla pisarzy są też spotkania autorskie. Na zdjęciu spotkanie z prof. Januszajtisem prowadzi Fabian Cieślik. Ważnym źródłem dochodów dla pisarzy są też spotkania autorskie. Na zdjęciu spotkanie z prof. Januszajtisem prowadzi Fabian Cieślik.

Kto zatem zarabia na książkach?



Książka to wynik pracy całej machiny wydawniczej i sztabu ludzi, nie tylko samego pisarza. Nic dziwnego więc, że zarobić na niej chcą wszyscy - od wydawcy przez dystrybutora, a na sprzedawcy skończywszy.

- Po ostatnich ogromnych podwyżkach cen m.in. papieru spadła rentowność wydawnictw i obecnie szacuje się, że aby wyjść na zero i pokryć wydatek na zaliczkę na honorarium autorskiego nakład danego tytułu musi się sprzedać w co najmniej 1,5 tys. nakładzie. Przy sprzedaży powyżej takiego nakładu autor, ale też i wydawnictwo może mówić o jakimś zarobku. Nadzieją jest rosnące grono czytelników e-booków i słuchaczy audiobooków, za których sprzedaż autorka i autor często otrzymują co najmniej dwukrotnie wyższe honorarium niż przy książce drukowanej - mówi Fabian Cieślik, redaktor naczelny wydawnictwa Marpress..
- Na książce zakupionej przez czytelnika po cenie okładkowej zarabiają: księgarnia, hurtownia, wydawnictwo, autor oraz ilustrator. Jeśli chce się mieć pewność, że ulubiony autor zarobi najwięcej, to najlepiej kupować jego książki bezpośrednio od wydawcy. Literatura dziecięca rzeczywiście sprzedaje się dobrze, ale największe liczby "wykręcane" są przez popularne serie i autorów oraz lektury szkolne. Tort na pewno nie jest dzielony równo, a autorzy żyjący z pisania to nie jest większość - podsumowuje Piotr Szwocha.
Cały ranking tygodnia "Wprost" dostępny na tej stronie.

Miejsca

Opinie (78) 2 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    Zaczyna to niestety przypominać rynek muzyki, na którym Spotify daje zarobić 0,008 centa za jedno pobranie utworu. (11)

    Nie będzie lepiej, bo właśnie zarzynany jest rynek książki drukowanej przez chore ceny papieru. Spieszmy się je czytać w tej postaci, bo właśnie umierają - jak pewnie powiedziałby Tischner

    • 38 4

    • od lat kupuję książki na nośniku elektronicznym i widzę w tym same plusy (4)

      nie zajmują miejsca, nie ma problemu przy pakowaniu na wyjazdy, nie wpływa niekorzystnie na środowisko. Książka papierowa przechodzi do lamusa i bardzo dobrze. Dla zacietrzewionych i nostalgicznych proponuję czytanie przy świecach albo lampach naftowych. Analogicznie jeśli chodzi o rynek muzyczny. Same plusy z istnienia serwisów jak Spotify.

      • 7 19

      • dokładnie tak jest

        można czytać/ słuchać gdziekolwiek bez zbędnych tobołów

        • 2 5

      • Och, co za wyższość człowieka nowoczesnego. Jaka pycha.

        Lubisz dzielić ludzi? Na szczęście mądrość to zupełnie co innego niż poczucie wyższości skrywającej zwykle kompleksy.
        Szkoda czasu na argumenty, ale część książek nie nadaje się do czytania ekranie itd.

        • 13 2

      • Ja tak samo. Wyjątek stanowią książki których nie można dostać w wersji elektronicznej i nieliczne te które chciałbym mieć w

        • 2 4

      • Akurat w obu przypadkach to nie działa

        Wiele książek nie wydano w epub/mobi/pdf.
        A Spoty coś tam to w ogóle porażka gdzie nie ma wiele muzyki. Póki co youtube daje więcej a i tam widzę braki

        • 3 0

    • NIK nie zarzyna rynku (3)

      Po prostu ludzie wola nośniki elektroniczne. Bo wygodniej i tyle. Może mi powiesz, że filmy oglądasz dalej na VHS a muzyki słuchasz z kaset magnetofonowych?

      • 2 10

      • (2)

        Co to za porównanie? To książka jest nośnikiem oryginalnym, kaseta czy VHS takim nigdy nie były, zakładając, że zastępowały wizyjny teatr czy muzykę na żywo. Ja wolę książkę, grę aktorską czy muzykę na żywo.

        • 9 2

        • Dobrze, ze nie czytasz (1)

          Z kamiennych tabliczek albo zwojów.

          • 2 11

          • I przy swiecach

            • 1 7

    • Dla konsumenta spotify jest doskonałym rozwiązaniem

      Tak samo jak wypożyczalnie filmów on line

      • 1 0

    • Musisz czytać uważniej

      Musisz czytać uważniej.Nie-Tischner tylko Twardowski!

      • 1 0

  • Mroz i Bonda to pisarze? (6)

    Mogę polemizować.

    • 41 7

    • Słuszna uwaga, to raczej "writing workers" :) Pisanie jednej książki na miesiąc nie budzi zaufania (2)

      Smutne

      • 25 2

      • korzystasz z gotowych klisz i samo powstaje (1)

        czym to się różni od Cobena, Pattersona, Childa czy skandynawskich autorów kryminałów?

        • 5 7

        • Coben jest świetny

          Minusem jest tylko że gdy przeczytasz tego dużo to kolejna książka cię nie zaskoczy. Ale nie tylko o zaskoczenie chodzi

          • 5 0

    • (1)

      Piszą książki? Piszą. Ludzie je czytają? Czytają. Żyją z tego pisania? Żyją.

      • 5 3

      • "Pisarz" określa czym się ktoś zajmuje, a nie jaki jest poziom tego co robi.

        • 10 0

    • Nie znam. Czytam mnóstwo ale Made in Poland nic mnie nie porwało

      • 2 1

  • (3)

    Ranking "Wprostu" byłby wiarygodny, gdyby redakcja ta miała dostęp do PIT-ów pisarzy. A na razie jest to gdybanie, "ile mogliby zarobić".
    Zresztą.. ksiażka jest dobra, przeciętna lub zła. Co ma do tego wynagrodzenie jej autora?
    To jakaś lewacka przypadłość, ta mania zaglądania do cudzych kieszeni.
    Nikt nikogo nie zmusza do kupowania ksiażek, podobnie jak i zawód pisarza nie jest przymusowy.

    • 15 2

    • Generalnie żaden zawód ani korzystanie z jego usług nie jest przymusowe.

      • 2 0

    • to jest jakiś prawacki bełkot

      mania zaglądania przyszła do polski wraz z ekspansją Forbesa, bodaj w 1990

      • 2 3

    • Po prawacku to każdy powinien dostać po równo

      Po pińcset na przykład.

      • 1 0

  • w Polsce nic się nie opłaca (2)

    sadownikowi nie opłaca się zbiór jabłek, rolnikowi uprawa, gastronomowi prowadzenie knajpy, taryfiarzowi wożenie pasażerów to i pisarzom pisanie książek
    to kraj paradoksów
    większość narzeka, wydaje więcej niż zarabia, a mimo to jakoś to się kręci ;)
    BTW, ja pisałem prace na zamówienie, można było z tego nieźle pożyć na studiach :)

    • 34 4

    • Bo tzw. Państwo dusi przedsiębiorców

      • 7 2

    • Wyjedź

      • 1 2

  • "Nie każdy jest Bondą" - na szczęście!

    • 29 3

  • Opinia wyróżniona

    Czyli najlepiej być wydawcą albo wlaścicielm drukarni, dostawcą, kierowcą. (2)

    • 28 1

    • Nic nowego - pośrednik to zawsze najfektywniejsza forma zarobku :)

      • 9 0

    • Dziwne porównanie

      Właściciel drukarni/wydawca/kierowca ?

      • 0 4

  • No w ostatniej Chyłce Mróz zapukał od spodu dna.

    Przez 90% książki snuje jakieś smuty o ślubie i nic się nie dzieje, po czym na 10 ostatnich stronach desperacko usiłuje to nadrobić. Zawiodłem się, skończyły się pomysły czy co?

    • 15 0

  • No ale w końcu ile zarabiają, bo wszyscy zgrabnie owinęli w bawełnę i ogólniki. (23)

    Procenty, procenciki - ale co mi po procentach, jak nie wiem ile książek sprzedali. Jedyny konkret to ta zaliczka, która też nie wiadomo jaką częścią całości jest.

    • 15 4

    • nie twój interes (19)

      nie zaglądaj w cudze kieszenie

      • 3 10

      • (18)

        A może jestem na rozdrożu w wieku średnim, coś tam piszę do szuflady i zastanawiam się czy nie rzucić pracy i zostać pisarzem. Czy wtedy nadal nie jest to mój interes?
        Poza drugie nie interesuje mnie ile zarabia konkretny pisarz Jan Kowalski, tylko ile zarabia osoba się tym zajmująca. Ile zarabia poczytny pisarz, ile zarabia średni taki sobie pisarz.
        Po trzecie jeśli płacę za książki konkretnego autora to jestem ciekaw ile z tego co zapłacę, faktycznie do niego trafia.

        • 7 2

        • No i po czwarte, tytuł artykułu.

          • 0 1

        • nie ma za to stawki (16)

          zarabiasz w zależności od tego jak dobrym jesteś pisarzem i jak wielu klientów kupi twoją twórczość.

          • 1 0

          • (13)

            Czytałem artykuł. Nie mniej jest coś takiego jak widełki. Zawsze można podać jakie nakłady z grubsza schodzą dla przeciętnych książek i dla poczytnych.

            • 1 0

            • widełki są takie (12)

              że możesz napisać Harrego Potera i zostać milionerem, albo pisać bzdety i ledwo wiązać koniec z końcem.

              • 4 2

              • (11)

                Twoje widełki są nadal wyłącznie opisowe.

                • 1 0

              • Bo nie ma ustalonych widełek (10)

                To wolny rynek jest. Ile sprzedaż tyle zarobisz

                • 1 2

              • (9)

                No przecież wiem jak to działa i dlatego zapytuję ile przeciętnie tych książek się sprzedaje, nie wiem jak jeszcze jaśniej to wyłuszczyć. Przecież napisałem to w pierwszym poście.
                W artykule jest mowa o procencie, ale nie ma powiedziane ile książek się sprzedaje. Można to wyrazić w jakichś sensownych przedziałach ilościowych przecież.

                • 2 0

              • Od kilkuset sprzedanych książek. (7)

                Do dziesiątek milionów sprzedanych książek.

                • 0 1

              • (6)

                Nie, to nadal nie to. Mi chodzi o przedziały, nie o całkowity zakres.

                ps. Ale chętnie bym się dowiedział, kto w Polsce sprzedaje miliony swoich książek.

                • 1 0

              • napisz do Ziemkiewicza :) (1)

                ale szacunkowo, przy cenie książki 40zł, autorowi wpłynie około 8zł za każdy sprzedany egzemplarz
                nakład startowy 30-40 tysięcy egzemplarzy, potem trzeba śledzić dodruki

                • 0 0

              • można również będąc pisarzem, przywazelinować władzy

                a potem Twoje książki wykupi za publiczne pieniądze jakiś państwowy (rządowy) operator typu Orlen albo poczta. I kasa leci, nieważne czy książka poczytna czy też nie.

                • 1 1

              • pani od Kici Koci za sprzedaż 200k książeczek zarobiła ponad 1.5 mln zł (1)

                • 0 2

              • Ciekawe, że ona sama o tym nic nie wie:)

                • 0 0

              • czemu tylko w Polsce? (1)

                Jak już zdobywać rynki, to globalnie

                • 0 0

              • Żeby wejść do kurnika, pierw trzeba pokonać płot.

                • 0 0

              • Trzeba czytać ze zrozumieniem. Jest powiedziane, że wydanie książki powyżej 1500 egzemplarzy i sprzedanie tego nakładu daje dopiero jakiś zarobek. Poniżej to już dokładanie do interesu.

                • 0 0

          • bycie dobrym lub złym nie ma żadnego przełożenia na (1)

            zarobki, albo odwrotne niż sugerujesz

            • 0 1

            • na zdrowym rynku tak to właśnie funkcjonuje

              • 0 0

    • Opinia wyróżniona

      (2)

      Bestseller w Polsce to 10 tysięcy sprzedanych egzemplarzy. O takim wyniku większość może pomarzyć. Dla przykładu - udany debiut to 1500 egzemplarzy w pół roku od premiery. Średnio autor dostaje 2 zł od egzemplarza (mało kto dostaje więcej, zazwyczaj jest to nawet kwota niższa). Czyli zarobek to 3 tysiące za pół roku + średnio minimum 3 miesiące pracy nad książką.
      Nikt stawek nie podaje bo one są zwyczajnie głodowe i mało kto jest w stanie z pisania się utrzymać.
      Jako autorka przed debiutem już poznałam stawki wydawnictw w propozycjach umowy. Lepiej jest wydać książkę samemu (self publishing). Trzeba wyłożyć kasę na redakcję, korektę, skład czy promocje ale zarobek jest dużo większy, bo zwyczajnie dostajesz całość.

      • 5 1

      • Nielsen prowadzi takie statystyki

        Autorka polskiego Grey'a, Lipińska, znalazła w 2020 po 30 tysięcy amatorów na swoją grafomanię
        I pewnie sporo zarobiła, więc nie trzeba być pisarzem dobrym, tylko "poczytnym" i dbać o szum wokół własnej osoby, jak i własnych "dzieł"

        • 3 0

      • No tak, ale żeby sprzedawać samemu, trzeba mieć rynek zbytu. Więc albo zainwestować w reklamę, albo mieć już bazę np. fanpage na FB. Kiedyś czytałem jak wyliczyć z grubsza ile osób z twoich fanów kupi książkę (Krzysztof Gonciarz to był?) i wychodzi że bez wchodzenia w szczegóły to będzie 2-3%, miałem okazję to sprawdzić w praktyce wydając coś podobnego do książki i faktycznie przy bazie około 100.000 fanów, sprzedało się około 3000 szt.

        • 2 0

  • (2)

    A ja piszę za darmo...

    • 4 7

    • tak samo jak pobierasz zapomogi

      • 3 1

    • Ale ciebie nikt nie chce czytać nawet za darmo :)

      • 6 1

  • Ciekawe ile dostał autor tytułu `Polska moich marzeń`? Książka zalega wszędzie - leży nawet obok żelków na Poczcie :)

    • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W której dzielnicy Gdańska znajduje się Kolekcja Malarstwa Monumentalnego?

 

Najczęściej czytane