- 1 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (14 opinii)
- 2 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
- 5 Rozdano ważne nagrody w Gdańsku (13 opinii)
- 6 Gdańsk: kto dostał pieniądze na kulturę? (43 opinie)
Głos z Plamy. Wielobarwna Plama nie do zmycia
W przestrzeni kulturalnej Trójmiasta Klub Plama pełni funkcję swego rodzaju antysalonu, tzn. miejsca otwartego dla wszystkich, którzy mają kwalifikację i ochotę do zaprezentowania swoich prac - pisze Roman Gajewski, profesor gdańskiej ASP i organizator wystaw w Plamie.
Kto poznał, ten wie, że Zaspa bez Klubu Plama to czysta, surowa egzystencja, odstręczająca i brzydka. Zgromadzić młodych ludzi i przerobić ich na zapaleńców i entuzjastów; stworzyć dobrą, twórczą atmosferę, wspólną wszystkim ideę kreacji i wokół tego budować pewną całość, z wyczuciem ingerując w indywidualność poszczególnych uczestników. Rozbudować i ukierunkować wrażliwość to w istocie udoskonalić sposoby odczuwania świata.
Tak właśnie funkcjonuje Klub Plama. Od początku zatrudnieni tam ludzie czuli się wezwani do pozytywistycznej pracy. Ręce pełne roboty i głowy pełne pomysłów to dla osób z genem kreatywności bardzo pożądany stan.
Są takie miejsca, które mają jakby tylko południową, nasłonecznioną stronę, gdzie jest jasno, ciepło i przytulnie. Owszem, jest trochę ciasno i duszno, jednak powietrze niewielkich salek destyluje się w czystą duchową potrzebę. Bez wątpienia to wpływ Elwiry Twardowskiej - wieloletniej szefowej i rzeczywistej spiritus movens Klubu.
Plama, jak to plama, jest wielobarwna. Powinna taka być i taka jest. To hybrydalny organizm dostosowany do interdyscyplinarności sztuk plastycznych, do różnych potrzeb i zainteresowań. Ta żywa i dynamiczna formuła obejmuje malarstwo, rysunek, grafikę, rzeźbę, performans i instalację. W takim tyglu możliwości elementy łączą się, pomysły uzupełniają, idee zazębiają.
W Plamie interakcja staje się praktyką miejsca. A rozpiętość wieku osób zaangażowanych w życie Klubu jest imponująca. Niektórzy ze słuchaczy - ci młodsi - zostają później studentami ASP, ale okres inicjacyjny zwykle dobrze pamiętają, bo też w porządku życia to czas ogromnie ważny, dla przyszłej twórczości podstawowy. To we wczesnych latach właśnie odnajduje się ciekawość świata, która daje impuls do jego poznawania. Dobrze więc, że odkrywanie tajemnic procesu twórczego jest w rękach znanych artystów, czułych na błysk talentu: Edwarda Roguszczaka, Marka Modela, Marka Wróbla... można by jeszcze długo wyliczać.
W przestrzeni kulturalnej Trójmiasta Klub Plama pełni funkcję swego rodzaju antysalonu, tzn. miejsca otwartego dla wszystkich, którzy mają kwalifikacje i ochotę do zaprezentowania swoich prac. Przez lata przewinęła się przez klubową galerię taka masa twórców o znacznym dorobku i autorytecie, że trudno spamiętać. Pisząc te słowa, przed oczyma mam galerię twórców i miłośników sztuki, którzy o Klub się otarli albo skleili z nim na dobre. W tej liczbie są ci, którzy niestety na zawsze odeszli: Jacek Kotlica, Jurek Kamrowski, a ostatnio Krzyś Cybulski.
Od lat działa Plama w obrębie swojej siedziby, ale również na zewnątrz inicjuje różnego rodzaju akcje plastyczne czy parateatralne. Nie wszystkie wydarzenia pamiętam, nie o wszystkich wiem. W pamięć zapadł mi cykliczny festiwal Obrazy Ogniem Malowane czy akcje malarskie na dworcach i przystankach SKM. Od trzech lat Klub blisko współpracuje z Gdańską Szkołą Muralu prowadzoną przez Jacka Zdybla i Rafała Roskowińskiego. Również ja - wraz z Przemkiem Łopacińskim - od lat robię tu pokazy najciekawszych rysunków studenckich powstałych na Wydziale Malarstwa gdańskiej ASP.
Mam nadzieję, że jeszcze długo Plama zmyć się z mapy miasta nie da i, jak dotąd, będzie pozytywnie wpływać na życiorysy młodych, utalentowanych ludzi oraz zagospodarowywać czas tych wszystkich, dla których kultura ma siłę przyciągającą.
Wydarzenia
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (9)
-
2012-11-14 07:25
(4)
"Kto poznał, ten wie, że Zaspa bez Klubu Plama to czysta, surowa egzystencja, odstręczająca i brzydka."
Brednie. Zaspa jest po prostu piękna sama z siebie i żyje na niej 1/10 mieszkańców Gdańska- 14 18
-
2012-11-14 07:59
Zaiste! Cudna inaczej:-)
- 4 3
-
2012-11-14 10:59
(1)
kto nie mieszka na zaspie nie ch się nie wypowiada...zaspa ma swój klimat również bez udziału plamy, która jest tylko dodatkiem dla tego miejsca. Przedwszystkim w odróżnieniu do innych blokowisk jest tu masa przestrzeni i zieleni. Zaspa jest w środku miasta, skąd jest wszędzie blisko. Ja mieszkam na Zaspie ponad 30 lat...mieszkałem z rodzicami, teraz kupiłem swoje mieszkanie też na zaspie.
Wypowiedź tego Pana "Kto poznał, ten wie, że Zaspa bez Klubu Plama to czysta, surowa egzystencja, odstręczająca i brzydka." - świadczy o nieznajomości tego miejsca, obraża mnie i zniechęca to odwiedzania tego klubu co ma takie zdanie o miejscu w którym działa.- 3 3
-
2012-11-14 12:49
i tak bys tam nie polazła marudo
dla tak prosto myslacej osoby pojscie do plamy nie wchodzi w gre, jedz do sopotu, do dream clubu
- 3 2
-
2012-11-14 12:34
Zgadzam się. O ile Coubesierowskie koncepcje inżynierii społecznej w większości miejsc na świecie skompromitowały się w praktyce, to Zaspa jest modernistycznym rodzynkiem, w którym po latach okazuje się, że 10. piętrowe bloki mogą stac sie wygodnym miejscem do życia, o ile zostaną osadzone w infratrukturze (społecznej i technicznej). Zaspa jest po prostu spokojnym, zadbanym przestrzennie i wygodnym miejscem do życia. Ład przestrzenny przebija o lata świetlne większość współczesnych osiedli. Może ciężko w to uwierzyć, ale Zaspa jest w większej części po prostu ładna. Pan profesor niepotrzebunie degraduje osiedle i jego mieszkańców, aby skomplementować klub. Plama współtworzy Zaspę, ale gdyby nie Zaspa, nie byłoby Plamy - to zależność dwukierunkowa i Plama nie pełni w niej roli nadrzędnej.
- 10 0
-
2012-11-14 09:01
Co proszę?
A co jest ładnego w blokowiskach? Bo patrzę, patrzę i jakoś dopatrzeć się nie mogę...
- 6 6
-
2012-11-14 10:07
Zaspa
Jak na obrzydliwe blokowicha to Zaspa jeszcze trzyma fason, Żabianka albo Chełm to dopiero dziki betonowy krajobraz z żulkami wyzierającymi spod klatek.
- 8 2
-
2012-11-14 19:22
Tan wielu ma swoje interesa.
- 1 0
-
2012-11-14 20:27
Gajewscy
Profesor Gajewski to człowiek z innej bajki Spokojny,wyciszony,zyczliwy. Przy takich ludziach jak on i jego żona dostrzega sie inne wartosci w zyciu niz pogon za pieniedzmi.Pozdrawiam
- 6 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.