• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdyński "Shrek" na miarę Broadwayu

Łukasz Rudziński
7 października 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

Musical "Shrek" jest skazany na sukces wszędzie gdzie się go wystawia. Dzięki jednej z najpopularniejszych bajek na świecie, o sympatycznym zielonym ogrze słyszał chyba każdy. Gdyński "Shrek" z pewnością zagości u nas na dłużej, bo w produkcji Teatru Muzycznego w Gdyni sukces kasowy idzie w parze z sukcesem artystycznym.



Podczas "przesłuchania" przez Lorda Farquaada Ciastek trzyma się dzielnie, ale na "kulinarne" argumenty nie jest w stanie nic poradzić. W końcu ma tylko dwa lukrowane guziczki... Podczas "przesłuchania" przez Lorda Farquaada Ciastek trzyma się dzielnie, ale na "kulinarne" argumenty nie jest w stanie nic poradzić. W końcu ma tylko dwa lukrowane guziczki...
Królewnę Fionę (Marta Wiejak) rozpiera energia. Nie chce się zestarzeć na swojej wieży i dokładnie zaplanowała scenariusz spotkania z rycerzem, który ją uwolni. Królewnę Fionę (Marta Wiejak) rozpiera energia. Nie chce się zestarzeć na swojej wieży i dokładnie zaplanowała scenariusz spotkania z rycerzem, który ją uwolni.
"No pięknie, trafiła mi się katatoniczka" mówi Shrek widząc Fionę. Wymyślony przez królewnę scenariusz "pierwszego spotkania" niespecjalnie mu pasuje. "No pięknie, trafiła mi się katatoniczka" mówi Shrek widząc Fionę. Wymyślony przez królewnę scenariusz "pierwszego spotkania" niespecjalnie mu pasuje.
Podróż do zamku Smoczycy pełna jest niebezpieczeństw. Dzielny Shrek wybawi swojego kompana z opresji. Ten odwzajemni mu się nieco później, ale za to niezwykle efektownie. Podróż do zamku Smoczycy pełna jest niebezpieczeństw. Dzielny Shrek wybawi swojego kompana z opresji. Ten odwzajemni mu się nieco później, ale za to niezwykle efektownie.
Między Smoczycą a Osłem zaiskrzyło w mało romantycznych okolicznościach. Liczy się efekt. Co jak co, ale tej Smoczycy trudno odmówić urody. Między Smoczycą a Osłem zaiskrzyło w mało romantycznych okolicznościach. Liczy się efekt. Co jak co, ale tej Smoczycy trudno odmówić urody.
"Shrek" to fenomen. Familijna opowieść o odmieńcu i jego zabawnym przyjacielu, zakończona klasycznym happy endem, błyskawicznie podbiła serca widzów na całym świecie. Dzieci zakochały się już w rysunkowej książce "Shrek!" Williama Steiga, więc spróbowano przenieść ją na ekran kinowy. Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania. Film Andrew Adamsona i Vicky Jenson otrzymał Oskara za najlepszy animowany film pełnometrażowy, Złotą Palmę za reżyserię, cztery nominacje do MTV Movie Awards i "przy okazji" zrewolucjonizował przemysł filmów animowanych. Gwiazdorzy "dorosłego" kina przekonali się, że praca nad rolą animowaną to zajęcie poważne i prestiżowe, a Eddie Murphy (Osioł) czy Cameron Diaz (Królewna Fiona) udziału w "Shreku" na pewno wstydzić się nie muszą. Polska publiczność najbardziej pokochała Osła Jerzego Stuhra, któremu w rankingach popularności dzielnie sekundował Shrek Zbigniewa Zamachowskiego.

Gigantyczny sukces filmu zaowocował przeniesieniem go na Broadway i inne musicalowe sceny świata. Z kolei autor scenariusza i piosenek David Lindsay-Abaire w duecie z Jeanine Tesori (zadbała o oprawę muzyczną) skazali ten musical na sukces. Choć od Ameryki Północnej po Azję pomysły na "Shreka" (trzy Fiony na wieży, nos Pinokia, sposób na pomniejszenie Lorda Farquaada) rozwiązywane są niemal identycznie, a każdy widz zna jego fabułę, musical daje ogromne możliwości realizatorom i zawiera wyraźne - ważne zwłaszcza dla najmłodszych widzów - przesłanie: każdy ma prawo do szczęścia, miłości i równego traktowania bez względu na wygląd, rasę czy kolor skóry.

Twórcy gdyńskiego "Shreka" do produkcji światowego megahitu podeszli bardzo ambitnie. To, co wyróżnia spektakl Teatru Muzycznego w Gdyni, to przede wszystkim piękne, kolorowe, bajkowe kostiumy Jerzego Rudzkiego, znacznie przewyższające urodą te broadwayowskie oraz imponująca, bo napędzana siłą mięśni kilkudziesięciu pracowników technicznych scenografia Pawła Dobrzyckiego. Podziw budzą przede wszystkim potężne drzewa, których "operatorzy" mają opracowaną odpowiednią choreografię po to, aby poruszać nimi w określonym czasie pomiędzy aktorami lub ustawić dodatkową, ruchomą kurtynę. Niekłamany zachwyt budzi prześliczna Smoczyca, czyli właściwie "małe" dzieło sztuki - lalka sterowana przez cztery osoby ukryte w jej wnętrzu. Zresztą, musical już w swojej strukturze poddany jest wielkim skrótom w stosunku do wersji filmowej, więc monumentalna scenografia w czasie przedstawienia płynnie musi zmienić się kilkadziesiąt razy. Co warte podkreślenia, ta gdyńska waży kilkadziesiąt ton.

Najważniejsi są jednak aktorzy, którzy i właśnie oni dają popis gry zespołowej z dwiema wybitnymi kreacjami na czele. Pierwsza to niezrównany Lord Farquaad Łukasza Dziedzica, nokautujący swój broadwayowski pierwowzór plastycznymi jak w kreskówce ruchami, dopracowanym każdym gestem, świetnym śpiewem i idealnie dopasowanym tembrem głosu. Klasą samą w sobie jest również Osioł Tomasza Więcka. Aktor wcielający się w rolę Osła ma wyjątkowo trudne zadanie, bo musi mierzyć się z najlepiej skrojoną postacią z bajki. Na scenie rola ta prowadzona jest w typowo musicalowym rytmie, a Więcek radzi z nią sobie po prostu perfekcyjnie. Świetny, bardzo wyrazisty muzyczny epizod ma też "ludzka" wersja Smoczycy w wykonaniu Marty Smuk ("Forever").

Nieco w cieniu tej trójki znajduje się Królowa Fiona Marty Wiejak, która właściwie od początku do końca spektaklu jest miła i dla oka, i dla ucha, jednak bardziej naturalnie wypada w ostrzejszych momentach swojej roli. Gdy ma być zabawna, przerysowuje swoją postać. Zaś Jacek Wester jako Shrek pięknie śpiewa, jednak jako uroczy misiowaty gbur aktorsko wypada słabo. Na szczególną uwagę zasługują jeszcze Ciastek Karoliny Merdy, seksowne Ślepe Myszki (Renia Gosławska, Katarzyna KurdejAleksandra Meller) czy charakterystyczny w każdej roli w Muzycznym Sasza Reznikow, tym razem jako homoseksualny Wilk z Czerwonego Kapturka.

Warto dodać, że każda rola obsadzona jest przynajmniej podwójnie, a najważniejsze potrójnie, więc poziom wykonania również jest zróżnicowany. I tak na przykład zielony ogr Rafała Ostrowskiego jest gburem z duszą wrażliwego chłopca i ciekawą, dobrą grę aktorską kontruje nieśmiałym, delikatnym głosikiem chłopca z ostatniego rzędu chóru. Osła Krzysztofa Wojciechowskiego od Osła Więcka dzieli prawdziwa przepaść, choć w drugim akcie Wojciechowski też daje brawurowy popis. Na wyróżnienie zasługuje tu jednak cały zespół, dobrze śpiewający i ciekawie poruszający się po scenie dzięki pracy duetu: choreograf Joanny Semeńczuk i odpowiedzialnego za ruch sceniczny Bernarda Szyca.

Uroda całych scen - świetne "przesłuchanie" Ciastka przez Lorda Farquaada, pojedynek na "trudną przeszłość" Fiony i Shreka ("I Think I Got You Beat") czy bunt odmieńców - oraz poszczególnych epizodów nie byłaby możliwa bez bardzo dobrego tłumaczenia tekstu i piosenek musicalu przez Bartosza Wierzbiętę. Inscenizacyjnie jedynie ucieczka z zamku Smoczycy na tle realizacji z Broadwayu wypada bardzo blado, ale tę scenę ratuje wspomniana Marta Smuk. Na uznanie zasługuje również, a może przede wszystkim reżyseria Macieja Korwina, który, niczym wprawny menadżer, sprawnie koordynuje pracę całego zespołu, samemu pozostając w cieniu.

Trzeba podkreślić, że gdyński musical nie jest arcydziełem, ale też już w zamyśle jego amerykańskich twórców jest to spektakl czysto komercyjny, z pięknym morałem w tle. Przedstawienie Teatru Muzycznego w wielu aspektach przewyższa lub przynajmniej dorównuje broadwayowskiemu pierwowzorowi. Jeśli Amerykanie obejrzą "Shreka", a pewnie tak się stanie, być może zaproponują Muzycznemu kolejny gorący tytuł. Zespół teatru potwierdził, że gotowy jest do wielkich wyzwań, a choćby za prawa do wystawienia "Króla Lwa" nikt by się chyba w Gdyni nie obraził.

Spektakl

8.2
165 ocen

Shrek

musical, teatr dla dzieci

Miejsca

Spektakle

Opinie (145) 10 zablokowanych

  • strasznie brzydki ten Shrek - mogli lepiej zrobić jego "twarz" (4)

    dobrze, że nie poszedłem

    • 24 14

    • Czy Shrek był kiedyś ładny ?

      • 0 0

    • Sama nazwa Szrek prawdopodobnie zostala

      wzieta z nazwiska dawnego niemieckiego aktora Maxa Schrecka (1879-1936) ktory jest najbardziej znany ze swojej niezaprzeczalnie najslynniejszej roli jaka byl wampir Nosferatu w filmie Friedricha Murnaua z 1922 roku.

      • 1 2

    • są plusy i minusy (1)

      Niestety charakteryzacja Shreka jest kiepska. Współczuję aktorowi, bo musi się strasznie męczyć w tej skorupie, a nie wygląda to dobrze. Wystarczyłoby go pomalować z doklejeniem odpowiedniego nosa(ludzie, by się nie obrazili). Byłby bardziej wiarygodny, naturalny. Za to scenografia fenomenalna! Mniej podobały mi się piosenki. Mało porywające. Głos p. Smuk wybijał się wśród innych głosów. Gra aktorska: znakomity osioł i lord (pełen szacun!).

      • 5 2

      • Cóż, taki materiał

        dostali i to muszą realizować, po przejrzeniu fragmentów oryginalnej wersji na yt na usta cisnęło się tylko "komercha", ale stwierdzam, że Gdynia radzi sobie świetnie i ze słabego materiału zrobili naprawdę niezły spektakl. Chociaż chciałoby się coś bardziej porywającego, np Wicked. ;)

        • 1 0

  • Witam . Jestem naprawde zawiedziony na ludzi , którzy kłamią . Spektakl 1 klasa
    . Nie wyobrażałem sobie tego spektaklu nawet na 30 % tego co było . Smoczyca połykająca Ferquada była najlepsza . Za granicą było gorzej smoczyca z foli , głowa tylko porównajcie sobie na YouTube polskiego nie ma ale zagraniczne tak. Jeżeli byliście na spektaklu w Gdyni możenie porównać , na pewno Gdynia górą .:-)

    • 1 0

  • (2)

    mam pytanie ,zabrać dzieci czy nie?

    • 4 0

    • zabrać, koniecznie

      • 0 0

    • można.

      • 1 0

  • a co z dziećmi? (4)

    A ja bym chciała się dowiedzieć co myślicie o tym spektaklu jeśli chodzi o dzieci. Byliście z dziećmi? w jakim wieku? Czy spektakl jest zrozumiały? Czy im się podobało? Zastanawiam się nad pójściem z sześciolatką i potrzebuję opinii rodziców.

    • 2 1

    • z dzieckiem 5-letnim koniecznie

      byliśmy w teatrze muzycznym po raz pierwszy. przeczytałam opinię że to najfajniejszy spektakl na 1raz dla maluchów. 100% zgadzam się z tamtą opinią. polecam. rewelacyjny spektakl dla rodziców i dzieci! syn ma niecałe 5 latek i oniemiał z zachwytu. jeszcze po tygodniu codziennie ogląda zwiastuna. bilety fakt bardzo drogie, ale cóż teraz tanie? zadowoleni wszyscy, więc nie żałujemy żadnej złotówki (baru nawet nie odwiedziliśmy, więc nie osądzamy ceny) polecamy

      • 0 0

    • (1)

      Moim zdaniem dla sześcioletniego dziecka ten spektakl będzie za długi i niezrozumiały. Myślę, że najmłodszymi widzami powinny być dzieciaki, które kończą podstawówkę, a najlepiej gdyby byli to gimnazjaliści i starsi. Chociaż oczywiście to też zależy od dojrzałości dziecka

      • 0 2

      • Olu gimnazjaliści juz nie lubią bajek , moja córka była na tym w 2 klasie podstawówki wszystko zrozumiała i była zachwycona .

        • 1 0

    • Warto się wybrać .

      • 0 0

  • (3)

    Czy ten spektakl wnosi coś nowego, czy jest kalką filmu?

    • 1 0

    • Jest o wiele fajniejszy niż film

      • 0 0

    • (1)

      Nim ktoś odpowie na Twoje pytanie zdeklaruj, czego oczekujesz. Co nowego, czego nie znasz, nie widziałes/as chiałbyś zobaczyć, dowiedzieć się?. I dlaczego oczekujesz od tej samej historii, acz w innym wcieleniu, czegoś nowego? Prosimy o rozwinięcie myśli.

      • 0 0

      • Ja nie proszę, nie rozwijaj! Musical wnosi dużo świeżości. Oczywiście sama fabuła się nie zmienia, ale kalką tego nazwać nie można, chociażby ze względu na muzykę i świetnie wpasowane w akcję piosenki. Polecam.

        • 0 0

  • Nie ten Shrek (4)

    Na premierze prasowej w roli Shreka pojawił się Jacek Wester a nie Ostrowski.

    • 1 3

    • Na każdym spektaklu grz inny sktor jest ich 3

      • 0 0

    • czyta a gdzie Ty widzisz Ostrowskiego?

      • 0 0

    • (1)

      Premiery prasowej jeszcze nie było!!!

      • 0 1

      • Była wczoraj. W sobotę jest premiera druga premiera, chyba dla widzów.

        • 0 0

  • Shrek bardziej wyrazisty (1)

    Jestem pd wrażeniem wspaniałej scenografi , uroczej smoczycy, pani Smuk i małej Fionki. Niestety Shrek mnie nie zachwycił, jak dla mnie zbyt małowyrazisty, bezbarwny- nie wiem , czy taki był zamysł reżysera, czy to po prostu słaba gra aktorska. Mam nadzieję, że częściej Teatr Muzyczny będzie nam dostarczał tak wspaniałych emocji. Dziękuję i oczekuję więcej

    • 4 0

    • Shrek miał ponad 3 razy większy kostium niż on sam

      • 0 0

  • superrr!

    Ze spektaklu wyszliśmy z mężem przeszczęśliwi, a całą drogę do domu śmialiśmy się przypominając teksty. Nie ma do czego się przyczepić!! Scenografia, kostiumy, muzyka, aktorzy... rewelacja! Brawa były oczywiście na stojąco. Robi ogromne, pozytywne wrażenie. Po całym tygodniu pracy, przez te prawie 3 godziny, które zleciały jak 5 minut, całkowicie oderwaliśmy się od rzeczywistości. Polecam!

    • 5 1

  • Byłem widziałem mogę komentować.Rewelacji nie było,ale nawet fajne.Maska Shreka żenada,a sam Shrek sztywny jak pal Azji.Nasza Fiona jest porównywalna z Fioną z Brodwayu(widziałem osobiście).Jak dla mnie najfajniejsi byli Lord Farquuad,Fiona i Smoczyca. POZDROWIENIA DLA REŻYSERA!

    • 1 2

  • super.

    Byłam wczoraj na tym przedstawieniu. Uważam, że jest super dopracowane w każdym szczególe, można się było nieźle uśmiać. Wiadomo, że bajka postawiła wysoko poprzeczkę, ale myślę, że uporali się z zadaniem. W scenografii jestem natomiast zakochana:)

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Lwy z herbu znajdującego się nad wejściem do Ratusza Głównego W Gdańsku patrzą w jednym kierunku, zamiast na siebie ponieważ:

 

Najczęściej czytane