• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdansk 2016. W Polsce na kulturze zna się każdy - felieton Konrada Mielnika

Konrad Mielnik
17 czerwca 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Konrad Mielnik, pianista, dziennikarz muzyczny Radia Gdańsk Konrad Mielnik, pianista, dziennikarz muzyczny Radia Gdańsk

Czasami mam wrażenie, że "kultura" to jest takie zjawisko, na którym w Polsce zna się każdy. Wszyscy o niej mówią, wszyscy o niej piszą uważając w większości przypadków, że mają na każdy temat jedyną - oczywiście słuszną - rację - pisze Konrad Mielnik.



Jest także grupa osób, która o kulturze w ogóle nie mówi i nie pisze, traktując ją jako zło konieczne, w dodatku tak mało interesujące, że prezentowanie owego zła w niektórych mediach elektronicznych w porze wcześniejszej, niż środek nocy należy do wyjątków.

Podobnie jest w prasie - tu jednak chodzi o kolejność na stronach - i tak naprawdę również w naszej świadomości oraz codziennym życiu. Świadczy o tym statystyczna liczba przeczytanych książek, odwiedzin w teatrze, operze czy filharmonii. Są to wprawdzie wybrane przybytki sztuki i kojarzone raczej z tzw. kulturą wysoką, ale liczby są raczej bezlitosne.

Nieco lepiej jest ze zjawiskami wymagającymi mniejszej refleksji i kojarzonymi z tzw. kulturą masową. Nie wiem jednak czy jakiekolwiek podziały mają tu sens. Jako muzyk z wykształcenia nie wartościuję muzyki w zależności od gatunku, a dzielę ja po prostu na dobrą lub złą. Podobnie jest chyba z kulturą jako taką.

Mamy zjawiska dobre, mamy chybione. Nie każdy magister sztuki jest wielkim artystą podobnie jak nie każdy samouk uprawiający muzykę na ulicy jest zwyczajnym ulicznym grajkiem. Kultura to w pewnym sensie rodzaj abstrakcji, która do nas trafia, bądź nie, dzięki właściwemu przesłaniu połączonemu z perfekcją jego wykonania i dzieje się tak niezależnie od dziedziny, jakiej owo przesłanie dotyczy.

Osobiście nie mam monopolu na wiedzę. Moja ocena czegokolwiek zawsze będzie oceną subiektywną. Mogę jednak marzyć i w tych marzeniach na rok 2016 widzę nie tylko twórców kultury, wydarzenia, ale również - a może przede wszystkim - jej odbiorców.

Cóż bowiem z tego, że pojawi się w Gdańsku plejada artystycznych znakomitości z całego świata. Cóż z tego, że środowisko Gdańska, Pomorza uruchomi swój ogromny i czasem mało doceniany potencjał? Będą genialne koncerty, genialne spektakle, świetne wernisaże, super premiery. Każdy zaułek Miasta przepełniony będzie sztuką łącznie z uwłaczającymi obecnie poczuciu estetyki jego podziemnymi przejściami. Do kogo to dotrze, kto będzie tego odbiorcą? Nie łudźmy się - goście nie zapełnią sal, zabytkowych wnętrz. Potrzebujemy własnej i świadomej publiczności. Publiczności, która potrafi nie tylko ocenić ale także docenić to co mam nadzieje otrzyma.

Przypominam sobie takie spotkanie animatorów kultury, którzy strasznie narzekali na puste sale i brak publiczności. No cóż, może właśnie tu możemy coś zrobić. Kultura jest przecież w pewnym sensie towarem, a ten podlega pewnym prawidłom. Aby wytworzyć potrzebę posiadania nowej pralki, telewizora czy kolejnej, często takiej samej zabawki trzeba się sporo napracować.

Twórzmy zatem potrzebę uczestnictwa w kulturze. Uczestnictwa świadomego, które pozwala nadto oddzielić ziarno od plew. Do tego potrzebna jest jednak edukacja i to edukacja z prawdziwego zdarzenia.

Gdzieś się nam to przez lata zagubiło. Wiele cennych inicjatyw umarło śmiercią naturalną. Coś się jednak ostatnio rusza, a mamy jeszcze prawie siedem lat. Niechaj zatem Gdańsk 2016 będzie nie tylko stolicą kultury i jej twórców ale także stolicą jej odbiorcy. Odbiorcy otwartego na świat i dumnego z własnego dziedzictwa.

Prezentujemy cykl felietonów, w których ludzie kultury pomagają Metropolii Gdańskiej znaleźć sposób na zdobycie w 2016 roku tytułu Europejskiej Stolicy Kultury.

Do tej pory pisali dla nas: Mieczysław Abramowicz, Anna Czekanowicz, Abelard Giza, Leszek Możdżer, Jadwiga Charzyńska, Elwira Twardowska, Leszek Bzdyl, Krzysztof Król, Łukasz Lisowski
Konrad Mielnik

Miejsca

Opinie (12)

  • Coż bowiem z tego...

    jak logo jest niekoniecznie artystyczne. Ale oczywiście słono kosztowało zapewne. Tak, tak, wiem, nie znam się. A sale byłyby pełne gdyby "artyści" nie wciskali ludności kitu - bo ludnośc jest prosta, ale na sztuce się zna. Takie cuda jak instalacja (INSTALACJA! Na bougha, to dzieci w przedszkolu robią ciekawsze eksperymenty formalne) typu kolorowe kostki z dykty mające symbolizować bramę na moście pośród rozdupconych gruzów powojennych zniszczeń i ociekającego białym tynkiem ZUSu - to panie my, ale nie nas.

    • 5 3

  • kultura mnie nie interesuje

    Bilety są drogie, komunikacja miejska w Gdańsku to pojęcie abstrakcyjne, a wszystkie te trudy po to, żeby artyści wcisnęli kit.

    Większość odbiorców odróżnia artystyczny modny kit od czegoś ciekawego i wartościowego. To artyści postanowili społeczeństwo "wyedukować", żeby ktoś ich oglądał.

    Teraz kulturę każdy może zapewnić sobie we własnym domu, taką jakiej mu trzeba.

    • 5 9

  • zgadzam się i nie zgadzam (1)

    niczym klasyk Lechu.
    Zgadzam się z panem felietonistą, że my odbiorcy winniśmy tworzyć to miasto kultury również. Bo przecież widać na każdym happeningu, koncercie czy imprezie masowej, że przeciętny odbiorca nie rozumie tego co widzi. Świadczą o tym te spojrzenia na prawo na lewo, stoją na takim wydarzeniu jakby za karę.

    Jesteśmy śmiało powiedzieć analfabetami kulturalnymi.
    Przyczyną tego stanu rzeczy, jest przede wszystkim TVP, która lansuje płytkie programy rozrywkowe + tandetnych artystów.
    Programów uczących o sztuce, o tym jak np. zacząć pisać poezję , malować, grać nie znajdziesz. Leży to tylko i wyłącznie w gestii rodziców, jeśli daj Boże widzą coś poza własnymi problemami codziennej egzystencji.

    Jedyną łatwo dostępną instytucją kulturalną jest program 3 polskiego radia, która zapoznaje niedoświadczonego słuchacza z muzyką, która często jest ambitna i rozwijająca.

    O innych instytucjach , muzea, teatry powiem że są żałosne, ... typowa rodzina na rozrywkę ma kilkaset złotych, więc lepiej tą kasę wydać na wycieczkę czy na piwo, niż na 100 od osoby na sztukę teatr. 10 zł zapewniłoby pełne sale podejrzewam, a tak towarzystwo kisi się we własnym kulturalnym sosie.

    • 1 0

    • .." typowa rodzina na rozrywkę ma kilkaset złotych" - to bardzo szeroki przedział, od 100 do 999 zł.
      Zdecydowanie wolę przeznaczyć zdobyte pieniądze na wycieczkę lub inne przyjemności (choćby ulubioną płytę) niż na wątpliwą kulturę.

      • 0 0

  • statystyki 'kultury wysokiej'

    są tragiczne, bo tu, na pomorzu owa kultura wysoka jest kulturą raczej niską :(
    dlaczego ludzie nie chodzą do teatru, opery, filharmonii? bo od kilku lat regularnie wystawiane są gnioty, pseudosztuka, która ma 'przekaz' (zwykle zresztą banalny albo wątpliwy), ale artyzmu za grosz...gdy pojawia się coś klasycznego, rzeczywiście dobrego, biletów dostac nie można, bo wszyscy szturmują wrecz kasy...
    i naprawdę mam wątpliwości, czy to, ze odpychają mnie 'sztuki', gdzie roznegliżowani aktorzy przekrzykują się słownictwem prosto z rynsztoka i udają, ze się gwałcą nawzajem świadczy o MOIM niskim poziomie kultury...czy może o niskiej kulturze tworców tych żenujących spektakli?
    sztuka ma swoje prawa. ma szokować, skłaniać do zastanowienia. ale ile można? czy ktoś jeszcze z naszych 'artystów' pamięta, że sztuka to ukazywanie piękna, dążenie do doskonałości pod każdą postacią?kiedy będziemy mieli wybór: idźmy na coś klasycznego tu albo na coś awangardowego(w dodatku na poziomie) tam...?
    przykro mi to mowić, ale myślę, że ludzie nie przyjdą na 'genialne koncerty, genialne spektakle, świetne wernisaże, super premiery'...bo one wcale nie będą takie wspaniałe i genialne....bo swoi ściagną swoich i będziemy mieli kolejną rewię 'sztuki' pseudonowoczesnej...która będzie się opierać tylko na nędznej prowokacji...obym się mylił...

    • 8 2

  • bardzo mi sie podoba

    Panie Konradzie, aż miło poczytać felieton, gdzie wypowiada się człowiek który świetnie potrafi zarządzać kulturą. Brawo!!!!. Oczywiście chodzi o nowoczesne podejście do sprawy czyli kreowanie potrzeby w tym wypadku widowni. a to z kolei wiąże się z pracą u podstaw- i tu dotykamy bardzo ważnego problemu: Pracy z młodzieżą ale i z dorosłymi. Byłam na warsztatach aktorskich robionych chyba przez Gdański Teatr Szekspirowski. Akurat załapałam sie na warsztaty z Panem Szupicą-czyli nowe technologie w teatrze-po prostu świetne zajecia!!!

    • 2 0

  • adam

    niestety Panie Konradzie, z całym szacunkiem, ale koncert z muzyką Chopina i Beethovena to jak wyprawa do muzeum, trzeba się z tym pogodzić ....

    • 1 0

  • Od czegoś trzeba zacząć szanowny panie pianisto

    Czekam ,aż zagra Pan recital fortepianowy na niezłym instrumencie ,którym dysponuje (po latach psioczenia na stary instrument) Ratusz Staromiejski.
    Wtedy wszystko już będzie wiadomo .

    • 2 0

  • na kulturze zna sie kazdy

    wiec i radni miasta Gdańska mogli dyskutowac o dziełach JBrzechwy. czemu by nie;)

    • 1 0

  • Pan Konrad Mielnik dał dobry tekst

    Określenie "kultura" jest tak szerokie,że aż niepojęte.Znają się na niej jedynie wrażliwi i wyjątkowi,a nie każdy.
    Polecam najkrótszy felieton literatury światowej zatytułowany: "Sztuka nie jest dla każdego" autor: Bogdan Kubat
    Jest możliwe przytoczenie całej zawartości tekstu z uwagi na jej objętość.
    Tekst w oryginale brzmi : Bo nie jest.
    Kultura stanowi pojęcie przynależne gatunkowi i czasom.Używa się jej bieżąco,podobnie jak obuwia lub innych zjawisk otoczenia.
    My jesteśmy Sztuką i Kulturą,a jakość obojga jest wprost proporcjonalna do naszego Ego - to nie żarty,trzeba mieć osobowość.

    • 4 0

  • Panie Konradzie -

    Mała rada. Przy nazwisku niderlandzkiego kompozytora Sweelincka napisane jest "ktoś tam Pieterszoon" (nie pamiętam w tej chwili jego imienia). Otóż tego "Pieterszoona" czyta się poprawnie NIE TAK, JAK ON JEST NAPISANY, tylko po prostu "PITERSSON".
    Niderlandzki (i holenderski) "zoon" to nikt inny, tylko "syn", czyli pan Sweelinck był "synem Pietera" (Pieters zoon).

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywały się sopockie krasnale, które według legendy zamieszkiwały podziemne miasteczko?

 

Najczęściej czytane