• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk 2016: Nie przegapmy następnego Bacha

Łukasz Lisowski
9 czerwca 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Altowiolinista i animator kultury Łukasz Lisowski. Altowiolinista i animator kultury Łukasz Lisowski.

W poprzednich tekstach zaprezentowane całe spektrum poglądów, od ESK-entuzjastycznych po ESK-sceptyczne. Dają do myślenia, bo są błyskotliwe i szczere. Problem w tym, że wszyscy mówimy o roku 2016, a mało kto o dniu dzisiejszym. A to właśnie od "dziś" zależeć będzie to "jutro" w 2016. Oto refleksje ESK-realisty.



Dialog wewnątrz środowiska

Brak. Z pominięciem kilku stowarzyszeń, wszyscy działamy osobno. Marnujemy tym samym potencjał i rozpraszamy energię jako całość. Ważne byłoby zmobilizowanie środowiska do otwarcia długoterminowej dyskusji, także z udziałem władz czy instytucji kultury. Regularne forum, również na łamach regionalnych mediów, a do tego panele robocze wyłoniłyby i ustanowiłyby pewne gremium zaufania. Zarządzałoby ono potencjałem twórczym i mogłoby merytorycznie ocenić wartość oraz określić miejsce danego pomysłu w przedsięwzięciu. Instytucja miejska, która się tym zajmuje, potrzebuje takiego uzupełnienia, gdyż sama może nadać projektowi jedynie dynamikę oraz ramy działania, ale nie nada nigdy treści.
Od treści są artyści.

Ideologia i bezideowość projektów artystycznych. Ideowość

Solidarność, Wałęsa, Porozumienia. Bez tej triady symboli dzisiaj Gdańsk byłby inny - to jasne. Jednak istnieje wrażenie, że te idee są w życiu kulturalnym miasta nadreprezentowane i nie zawsze mają się do sztuki przez wielkie "S". Dziś część z nas - animatorów i twórców - czuje się zobligowana do pisania projektów artystycznych nawiązujących do pojęcie wolności, tylko po to, by zagwarantować dofinansowanie swoich projektów.

Tymczasem, choć w sztuce wolność jest wartością podstawową, sama z siebie nigdy nie gwarantuje jakości. Co z tego, że wplatamy te idee w kolejne projekty, jeśli ich wymiar artystyczny bywa wątpliwy? Jakie środki może zdobyć wyróżniany zagranicą artysta, tworzący np. współczesną muzykę elektroniczną, w starciu z szerokim projektem popularyzatorskim o doskonale napisanym wniosku? Solidarność wywalczyła Polskę bez ideologii, dostrzeżmy więc też artystów, których działania nie tyle są podporządkowane idei wolności, ale np. idei piękna, która jest sztuce znacznie bliższa.

Czyli "NIE" dla ideologii bez pokrycia w meritum oraz bezideowych imprez bez koncepcji, do których jak do wora można wrzucić to, co się zechce. Za to "TAK" dla twórców oryginalnych i tradycyjnych, ale zdolnych do podjęcia międzynarodowej dyskusji na polu przede wszystkim artystycznym.

Odwaga ludzi podejmujących kluczowe decyzje

Trzy wieki temu rozpisano konkurs na kantora i organistę Bazyliki Mariackiej, w którym zwycięzcą okazał się artysta dziś znany tylko nielicznym. Natomiast nazwisko pokonanego zna cały świat - był to Jan Sebastian Bach. Co zaważyło na decyzji? Był przyjezdny? Nie znał realiów? A może nie miał "znajomości"? Nie jesteśmy w stanie tego jednoznacznie stwierdzić. Natomiast pewne jest, że gdyby wygrał, to dziś w Gdańsku mielibyśmy festiwale rangi międzynarodowej, być może słynne "Koncerty Gdańskie" zamiast słynnych "Branderburskich". Bylibyśmy ESK od zawsze.. Niestety, ówcześni oceniający nie dostrzegli wielkości tego artysty. Nie bójmy się zatem odważnych decyzji oraz spojrzenia nieco ponad głowami działaczy kulturalnych, którzy już osiągnęli swoistą harmonię ze światem biznesu, mediów czy polityki niejednokrotnie czyniąc wiele pożytku ze swoich talentów. Dostrzeżmy, że za nimi stoi szereg innych, młodszych, pewnie mniej doświadczonych, ale zapalonych do działania i rozumiejących współczesną kulturę, ludzi.

Tytuł wywalczmy mądrze i pracujmy tak, aby wszystko nam mówiło, że ktoś może być od nas lepszy.

Łukasz Lisowski - wykształcony w Gdańsku altowiolista i animator kultury muzycznej, laureat konkursów krajowych i międzynarodowych w różnych instrumentalnych kategoriach. Były stypendysta MKiDN. Koncertował w niemal całej Europie w rozlicznych zespołach, w tym z założoną wraz z Robertem Kwiatkowskim Orkiestrą Kameralną Hanseatica. Laureat m.in. Nagrody Prezydenta Miasta Gdańska dla młodych twórców kultury w roku 2005. Na co dzień mieszka w Szwecji.


Prezentujemy cykl felietonów, w których ludzie kultury pomagają Metropolii Gdańskiej znaleźć sposób na zdobycie w 2016 roku tytułu Europejskiej Stolicy Kultury.

Do tej pory pisali dla nas: Mieczysław Abramowicz, Anna Czekanowicz, Abelard Giza, Leszek Możdżer, Jadwiga Charzyńska, Elwira Twardowska, Leszek Bzdyl, Krzysztof Król.
Łukasz Lisowski

Opinie (14) 1 zablokowana

  • Na co dzień mieszka w Szwecji (6)

    Więc co tak naprawde wie o sytuacji w Trójmieście? Dlaczego nie wypowiadają się Orzechowski, Weiss, Villquist, Klaman, Chwin?

    • 4 8

    • (2)

      no i cóż że ze Szwecji? Co chwila widzę go na koncertach w Gdańsku . Co to za argument, ze nie mieszka w Gdansku? Dzieki temu widzi sprawy z dystansem, ktorego nam brakuje. Co to za XIX-wieczne myslenie:" nie jest nasz, wiec niech sie nie wtraca! Obcy muzykus jeden!". Precz z zasciankiem! Wszyscy zdolni: uciekajcie z Gdanska i nigdy tu nie wracajcie, bo utoniecie w tym bagnie nieudacznikow z mieszczanska mentalnoscia, niezdolnych do refleksji i konsruktywnej krytyki. Byle przypierdolić. Na oslep! A Orzechowski, Weiss i Vilquist to niby z Gdanska? I co to za pytanie "Czemu sie niw w?ypowiadaja". Ktos powiedzial, ze to koniec cyklu.? Przeciez wszyscy jednoczesnie nie moga. Moze by Pan / Pani podjal polemike z wypowiedzia tego muzyka, a nie qfa krecil nochalem "Wiec, co tak naprawde wie", "Wiec co tak naprawde wie...:". Bla bla bla. I jakie to "więc" na początku zdania pretensjonalne!

      • 6 2

      • (1)

        twoje przypierdalanie na oślep to dopiero profesjonalizm,...buahahahaha

        • 0 4

        • .pretensjonalizm.....miało być

          • 1 0

    • wie wie,znam kolesia..

      mieszkal tu 10lat..rok temu wyjechal.kuma temat jak malo kto.lisu.pozdrawiam

      • 2 0

    • Do Carmen

      A skad Ty wiesz jak czesto jest w Trojmiescie? Z Malmo do Gdanska wcale nie jest tak daleko. Znam autora, szanuje jego opinie i popieram w pelni.

      • 3 0

    • W Szwecji mieszka ale większość czasu i tak jest w Gdańsku.

      • 0 0

  • tak!

    Tak, w PEŁNI popieram. Ja słyszę hasło "Wolnośc kultury, kultura wolności" to mnie mdli - nie, ze hasła są jakies niemądre, ale że ktoś zadał artystom temat, narzuca ideologie. Juz widze, te wioski, w ktorych ,by zdobyc przychylnosc trzymajacych kase, piszemy "wolnosc", "Solidarność", "etos" its odmieniane przez wszystkie przypadki. Juz wystarczy haseł, wystarczy! Niech zyje amerykanski warsztat polaczony z ułanska fantazja!

    • 7 2

  • Widzę...

    ...że moje opinie są niewystarczająco jak dla moderatora górnolotne i artystyczne? No cóż. Jak mi nie pasuje, mogę sobie sam założyć porta, nieprawdaż?

    To tak pewnie w ramach porzucania okropnej wszechobecnej propagandy wolności :)

    • 0 3

  • wymiar wolności gdańskiej kultury

    uważam, że hasło jest dobre. zdecydowanie bardziej pasuje do Gdanska niz "miasto zakochanych", czy "zakochaj się w Gdańsku" z bezsensowna kampania całujących się pod Zurawiem par. wyobrazcie sobie sytuacje gdybysmy nie mieli w ogole hasła albo byloby nie trafione. To bylby problem! w takiej sytuacji nie sposob identyfikowac sie z projektem! A to, ze animatorzy kultury i artysci bez pomyslunku wrzucaja to hasło do swoich projektów, aby tylko dostac kase to całkowicie normalna sprawa. kazdemu zalezy na realizacji swoich ambicji, a do tego potrzebne sa pieniadze! wezmy pod uwage fakt, ze ludziom zalezy na robieniu kultury w Gdańsku i tej niskiej i tej wysokiej, to bardzo dobry symptom dla miasta , ktore chce byc identyfikowane poprzez swoje zycie kulturalne! wiem,ze imprezy w Gdansku sa mniej i bardziej ciekawe ale dzieki temu kazdy moze znalezc cos dla siebie, tu uklon w strone wlodarzy za wydanie kalendarza kulturalnego-jest swietny. na chwile obecna WIELKIE NIE moge powiedziec tylko jarmarkom Św. Dominika i świątecznemu, imprezom chińskich majtek i staników, grillowanych kielbas i piwnych bib na Targu Weglowym, wstyd!
    nie krytykowałabym równiez wypowiedzi gdańskiego artysty mieszkającego za granica. to dla nas tylko powod do dumy, ze rozsławia w swiecie dobre imie Gdanska. Kazdy ma prawo zyc i pracowac gdzie mu sie podoba, przeciez zawsze moze wrocic! to jest wlasnie ten wymiar wolności gdańskiej kultury.

    • 1 0

  • to kolejna osoba, która zwraca uwagę na ten aspekt:

    Nie bójmy się zatem odważnych decyzji oraz spojrzenia nieco ponad głowami działaczy kulturalnych, którzy już osiągnęli swoistą harmonię ze światem biznesu, mediów czy polityki niejednokrotnie czyniąc wiele pożytku ze swoich talentów. Dostrzeżmy, że za nimi stoi szereg innych, młodszych, pewnie mniej doświadczonych, ale zapalonych do działania i rozumiejących współczesną kulturę, ludzi.
    Ktoś zauważy?

    • 6 1

  • na sprzecie i filharmonni

    nie jeden by chcial ugrac swoja nute ale jak trzeba bylo ja zbudowac to sie uciekalo bo w kraju nedza zenujace to i nudne do roboty pseudo kulturalni urzednicy i szukac bachow wsrod mlodych mieszkajacych w kraju moze nie jedno zaniedbane podworko ma ich po stokroc wiecej

    • 0 1

  • ci co wszystko na maselku dostali

    kosztem innych talentow powinni miec tego swiadomossc

    • 0 0

  • Świetnie wyszedłeś na zdjęciu bracie!! :) pozdrowienia z Holandii

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Który z aktorów grających w Teatrze Wybrzeże jest mimem?

 

Najczęściej czytane