• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

From Poland with Love (17 opinii)

kasy:
58 301-13-28, 551-50-40
4.0
7 ocen
BYLI BIEDNI DWUDZIESTOLETNI. NIE MIELI NIC DO STRACENIA.
MIELI DOŚĆ TEGO KRAJU. NIC ICH TU NIE TRZYMAŁO.

ILE ZARYZYKUJESZ, ŻEBY SPEŁNIĆ SWOJE MARZENIA?

POKOLENIE NIC W TEATRZE WYBRZEŻE


„From Poland with Love” Pawła Demirskiego

- dramat współczesnego pokolenia młodych Polaków


Po wielu latach nieobecności w naszym teatrze tematów dotyczących tematów publicznych, FROM POLAND WITH LOVE podejmuje próbę ujęcia stanu świadomości 25-35-latków w Polsce.

Ćwierć miliona młodych Polaków opuściło kraj w ostatnich dwóch latach – wynika z badań przeprowadzonych przez „Pentor”.

W Polsce nie ma pracy nawet dla najbardziej wartościowych i wykształconych absolwentów.

Dwieście pięćdziesiąt tysięcy młodych ludzi wyjechało z Polski od 2003 r. - To emigracja o ogromnej skali - mówią zaskoczeni socjologowie. - Największa fala wyjazdów z Polski od czasu tzw. emigracji solidarnościowej.

Wyjechali głównie ludzie w wieku 20-28 lat, studenci lub niedawni absolwenci studiów. To tak, jakby wyemigrowali absolwenci jednego rocznika wszystkich szkół wyższych!

Z badań przeprowadzonych przez Pentor wynika, że aż 68,8 proc. badanych w wieku 15-29 lat chciałoby podjąć pracę na Zachodzie, a 60,2 proc. chciałoby się tam uczyć.



Pokolenie NIC
Bohaterami sztuki „From Poland with love” są młodzi ludzie - zaszczuci, pozbawieni normalności związanej z finansową stabilnością. Ludzie, którzy z powodu ciągłego braku pieniędzy zaczynają wierzyć, że spełnienie marzeń możliwe jest właśnie wyłącznie dzięki pieniądzom. Nieumiejętnie poruszają się we współczesnym świecie, wychowani jeszcze w komunistycznej Polsce przez rodziców, którzy nie byli w stanie wychować ich do życia w kapitalistycznej rzeczywistości, decydują się na radykalne działania.

FROM POLAND WITH LOVE to refleksja nad tym, co dla współczesnego młodego Polaka-Europejczyka oznaczają słowa „polskość”, „patriotyzm”, „ojczyzna”, „tradycja”, „historia”. Twórcy zastanawiają się, z czym musimy się konfrontować żyjąc w państwie uzależnionym od historii, martyrologii i pragnienia bogactwa. - Nienawidzę rzeczywistości tego kraju, a z drugiej strony wzruszam się podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego – mówi autor, Paweł Demirski.


Michał Zadara (reżyser) o sztuce:
Chodzi o to, żeby przedstawić dramat współczesnego polskiego człowieka nie tak, jak byśmy chcieli go widzieć, tylko takim, jaki on jest. Przestać udawać, że człowiek w Polsce jest taki, jak człowiek w Niemczech, we Francji, w Rosji. Rozpoznać uwarunkowania naszego życia tutaj, teraz.
Nikt nie twierdzi, że to jest łatwe, ani wykonalne.


„From Poland with love” to sztuka:
O MARZENIACH
O MIŁOŚCI
O PRAWDZIE
O POLSCE
O PIENIĄDZACH
O WOLNOŚCI
O HISTORII
O aniele stróżu, który nie zawsze wie, co robi

I o tym, że wszyscy chcą dużo kasy. Ci, którzy ją mają, nie wiedzą, co z nią zrobić. Kupić większy telewizor może. I pragnąć więcej kasy.

Druga wojna się chyba jeszcze nie skończyła. Bardzo byśmy chcieli żeby się wreszcie skończyła. W Polsce ona cały czas trwa.


MICHAŁ ZADARA (ur. 1976) – Pracował jako asystent public relations, stolarz, kelner, tłumacz, dziennikarz, nauczyciel niemieckiego i angielskiego. Studiował teatrologię, reżyserię, oceanografię i teorię polityczną. Urodził się w Warszawie. W wieku 3 lat wyjechał z rodzicami do Austrii. Mieszkał w Wiedniu i Frankurcie (na zmiane) do 17 roku życia. Po ukończeniu liceum w Wiedniu wyjechał do USA. Skończył studia na Swarthmore College w Filadelfii, gdzie studiował na wydziałach Teatru i Nauk Politycznych. Po studiach mieszkał w Nowym Jorku, gdzie zrealizował przedstawienie wg Ziemi Jałowej TS Eliota w teatrze Collective Unconscious. Pracował także w warsztacie scenograficznym na Brooklynie jako stolarz. W roku 2001 rozpoczął studia na wydziale Reżyserii PWST w Krakowie, gdzie studiuje do dziś. Kocha nasz kraj.


Paweł Demirski (autor) o dramacie:
W budowaniu postaci „From Poland with love” najistotniejsze było ich wspólne doświadczanie polskiej rzeczywistości. Doświadczenie mojego pokolenia - pokolenia dwudziestokilkulatków – i doświadczenia całej historii Polski Nienawidzę rzeczywistości tego kraju, a z drugiej strony wzruszam się podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. Żyjemy w takim świecie, że grzechem jest o nim nie pisać. Jeżeli nie będzie ostrego i wyraźnego głosu o naszej rzeczywistości – nie ma sensu robić teatru. Tak łatwo dziwić się, że ludzie w Ameryce czy Europie nie wiedzą niczego o Polsce. Mnie jednak najbardziej dziwi, jak – my sami - straszliwie mało zdajemy sobie sprawę z tego, co się dzieje w tym kraju. A jeżeli już nawet to wiemy, nikt o tym nie pisze. W nowej dramaturgii cały czas brak refleksji czy wyrazistego poglądu na temat współczesnej Polski. Bardzo świadomie napisałem ten tekst – niejako wbrew teatrowi, wbrew łatwym rozwiązaniom scenicznym – przykładając ogromną wagę do języka i słowa. „From Poland with love” to wyzwanie rzucone reżyserom.



PAWEŁ DEMIRSKI - Rocznik 1979. Katolik. Niedoszły bramkarz Lechii Gdańsk. Kierownik literacki Teatru Wybrzeże, dramaturg. Autor tekstów: „Nieprzytomnie”, „Skurwysyny”, „Padnij” (spektakl na podstawie tego dramatu wszedł do finału ministerialnego konkursu na wystawienie polskiej sztuki współczesnej). Twórca nagrodzonego przez Teatr Rozmaitości scenariusza na konkurs „Carproject”. Stypendysta Royal Court Theatre w Londynie. Autor i opiekun dramaturgiczny projektu STM w Teatrze Wybrzeże. Ciągle chce wyemigrować z Polski. Najchętniej na Dolny Śląsk.


MATTHIAS KULCKE - Rocznik 72. Scenograf, grafik, architekt, projektant (m.in. mebli prezentowanych w wielu galeriach i muzeach Niemiec, np. Kunst und Gewerbe Museum, Hamburg). Od 1994 roku jest także gitarzystą w kapeli wykonującej Muzykę Industrialną. Na co dzień mieszka i pracuje w Basthorst niedaleko Hamburga. W Polsce był po raz pierwszy 10 lat temu. Mówi, że w Gdańsku czuje się jak w centrum Europy.

Przeczytaj także

Opinie (17)

  • Do Małgorzaty (opinia sprzed 16 lat)

    Łatwo Ci filozofować "być czy mieć", ciekawe tylko, jak wytłumaczyć dzieciom te "dylematy", które nie chcą być gorsze od swoich rówieśników. Gdy się ma rodzinę i chce się jej zapewnić GODZIWy standard - życie samo odpowiada na pytanie j.w. PRzedstawienie p. Zadary - zupełnie na współczesną modłę - cel główny - szokowanie - przerysowane środki wyrazu. Moda na panią Sarah Kane, której chory umysł (notorycznie leczyłą się na oddz. psychiatrycznym) tworzył dekadenckie w swym wyrazie sztuki. Bardziej można dotrzeć do człowieka bardziej wysublimowanym tekstem, gdy posiada walory artystyczne. Dla mnie przedstawienie pozostawiło tylko niesmak

    • 0 0

  • marnie, marnie (opinia sprzed 18 lat)

    Spektakl przeciętny, rzeczywiście zabieg wykorzystania wulgaryzmów jako znaków interpunkcyjnych był bardzo średnim pomysłem. Ale i tak nic nie pobije Pana Jankowskiego (listonosza), który właściwie każdą rolę gra tak samo. W każdym spektaklu wykrzykuje swoje kwestie zachrypniętym głosem. Przecież to nie jest aktorstwo, tylko bycie sobą na scenie. Będę starał się unikać przedstawień z tym Panem.

    • 0 0

  • Czy ja też jestem taka? (opinia sprzed 18 lat)

    Widziałam dzisiaj i jestem pod wrażeniem.Zastanawiam się tylko czy moje pokolenie,pokolenie 30-latków jest tak mierne jak bohaterowie sztuki?Czy nie mamy ambicji i więcej godności,czy nie potrafimy już nic zrobić z własnym życiem,tylko żerować na innych i żyć byle jak.Są wśród nas jednak "patrioci",którzy nie wyemigrowali i starają się być kimś-sobą w kraju pełnym obłudy i politycznego kłamstwa.Warto zobaczyć aby wiedzieć kim nie należy się stać.

    • 0 0

  • Panie reżyserze zupełna klapka!! (opinia sprzed 18 lat)

    Reżyserowi wybitnie udało się upokorzyć i tak nieświetnych aktorów snujących się po scenie z zachwytem wsłuchujących się w własne kwestie.
    Naiwna wiara autora, że stek wulgaryzmów zachwyci tłuszcze żądną mocnych wrażeń, zastąpi treść właściwą.
    Patowa sytuacja, kiedy rodzi się przeświadczenie, że przynajmniej niektórzy na scenie mają świadomość mizerii w jakiej muszą udawać artystów.
    Nasz prowincionalny teatr kompletnie zszedł na psy.
    Dziękuje Państwu

    • 0 0

  • :/ (opinia sprzed 18 lat)

    malo ambitne dzielo. mocno przerysowane, pokazujace skrajne postawy a co najgorsze, nic nie wnoszące. spektakl nie wzbudził we mnie żadnych uczuć, ani nie rozśmieszył, ani nie zasucił. pokazał tylko pewne, niewątpliwie istniejące problemy. ale to za mało. gdyby nie śliczna paulina kinaszewska zanudziłbym się na śmierć. a tak mogłem chociaż popatrzeć na ładną dziewczynę ;)

    • 0 0

  • Prawdziwe,nie przerysowane (opinia sprzed 18 lat)

    Trzeba wyjechac,by zrozumiec sztukę. Oni nie wyjechali ale chcieli...jednak ilu ludzi zachowywalo sie jak "listonosz"?
    Na Wyspach jest mnostwo Polakow ktorzy siedza za barem i robia dokladnie to samo co tu, dzwoniac do Polski mowia, ze jest im swietnie, bo zarabiaja zlotówke x 4 lub x 6. Udaja przed samymi soba , ze sie im udalo. Ale zawsze beda tam tylko Polakami, ktorzy nie maja praw jak Irlandczycy czy Brytyjczycy. Zawsze pensja bedzie nizsza, prawa gorsze,zdanie bez znaczenia. Wyjechac tylko po to zeby cos miec...? To chyba kwestia sumienia kazdego czlowieka. Tylko trzeba tez pamietac o tych co siedza w Londynie na dworcu autobusowym i licza na 'just a perfect day".

    • 0 0

  • oKI WSZYSTKO PIKNIE (opinia sprzed 19 lat)

    Ale ile kosztuje bilet ulgowy??

    • 0 0

  • c.d. (opinia sprzed 19 lat)

    gdy się nie wie o czym jest ta sztuka to można pomyśleć, że to gniot, ale jest dobra. Jak moja znajoma powiedziała: "jakbym nie wyjechała to bym nic z tego nie wiedziała"
    "just a perfect day......" - dla wtajemniczonych

    • 0 0

  • uciekać czy nie uciekać? (opinia sprzed 19 lat)

    trzeba wyjechać i przeżyć to żeby zrozumieć. Sam sposób opisywania tego może nie ma wilekiego znaczenia można to było zrobić różnie, aczkolwiek "schiza" w dialogach może właśnie najbardziej tu pasuje!
    Spektakl pokazuje trzy generacje nas Polaków. Najstarszą naznaczoną wojną w postaci dziadka majaczącego ciągle coś o żydach, młodszą naznaczoną przez komunizm - krótka scena 3-ki ludzi którzy cieszą się, że wyjechali na wczasy do Bułgarii. Mają oni nadzieje, że kiedyś w Polsce będzie wolność, nie będzie komunizmu, będzie normalnie, a wtedy już nic im do szczęścia nie będzie potrzebne.
    Wolnośc przyszła dla ich dzieci, dla najmłodszej generacji Polaków (dla nas 20-30 lat) ale okazuje się, że ta wolność to jednak nie wszystko i nie wystarszy "sucha kromka chleba", a gdy się wyjedzie to okazuje się, że tam też nie jest łatwo i " trzeba sobie radzić"
    Myśle, że sztuka ta dotyczy wielu wielu młodych ....

    • 0 0

  • Smutne... (opinia sprzed 19 lat)

    ...ze taki dobry tekst tak zmarnowano. W tym spektaklu nie ma NIC! No moze poza paroma epizodycznymi rolami.Nawet p.Jankowski,ktorego bardzo cenie nie mial szansy zaistniec, a p.Kinaszewska powinna zdobyc nowy zawod, np.barmanki...Nie polecam!!!

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery