- 1 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (14 opinii)
- 2 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
- 5 Rozdano ważne nagrody w Gdańsku (13 opinii)
- 6 Gdańsk: kto dostał pieniądze na kulturę? (43 opinie)
Fotograficzna inwazja w Pionovej
Rodzinne historie z Łotwą w tle, wyjątkowe opowieści o przedmiotach "Made in Lithuania" oraz retro migawki z gdańskich podwórek zobaczymy w najbliższych dniach w galerii Pionovej.
Trójmiejscy miłośnicy fotografii artystycznej nie mają ostatnio powodów do narzekań. Jeszcze nie skończył się wyjątkowo udany w tym roku festiwal Transfotografia, a na horyzoncie już pojawiają się kolejne interesujące wystawy. W tym tygodniu w Pionovej odbędą się aż trzy wernisaże, zupełnie różne tematycznie, ale z pewnością warte obejrzenia.
Pierwszą z nowych wystaw w gdańskiej galerii będzie "Broken Line" autorstwa Alnisa Stakle. Zaprezentowany w ramach Transfotografii cykl zdjęć łotewskiego fotografika to osobista opowieść, w której artysta umieszcza swoich rodziców, przyjaciół, samego siebie oraz niezwykłe, łotewskie krajobrazy. Alnis Stakle z zainteresowaniem przygląda się przemianom, jakie zachodzą na Łotwie i w innych byłych republikach Związku Radzieckiego. Jego fotografie są przejmującą dokumentacją kryzysu tożsamości i kultury, związanego z przystąpieniem Łotwy od Unii Europejskiej.
- Dla moich rodziców Unia Europejska istnieje tylko na ekranie telewizora. Nawet po upadku ZSRR w latach 90., moi rodzice nigdy nie mieli okazji wyjechać poza granice Łotwy, gdyż skromne renty, jakie dostają, ledwo wystarczają im na przeżycie - napisał autor w komentarzu do wystawy.
W zupełnie inny klimat wprowadza widza druga z pokazywanych w Pionovej wystaw, czyli "Karolina" Kamili Kulik. Ta młoda gdańska artystka kreuje własną rzeczywistość, nieco baśniową, oniryczną, ale nie przesłodzoną. Jej zdjęcia są połączeniem dziecięcej fascynacji wszystkim, co nowe i nieznane, z typowo "dorosłą" nostalgią za czasami, kiedy cały świat wydawał się jedną, wielką tajemnicą. - To bardzo zdolna dziewczyna, nienależąca do gdańskiego środowiska związanego z ASP- mówi Piotr Grosz, właściciel Pionovej.- Warto obejrzeć jej prace, bo są nie tylko świetne technicznie, ale też fascynujące wizualnie.
Ostatnia z proponowanych wystaw to odbywająca się w ramach festiwalu "Wilno w Gdańsku" ekspozycja "Made in Lithuania" Vilmy Sailikiene. Wileńska artystka analizuje i fotografuje te cechy litewskiej kultury, które według niej są najbardziej charakterystyczne dla tego kraju. Dlatego też na jej zdjęciach nie znajdziemy przedmiotów masowej produkcji. Sfotografowane przez artystkę artefakty zostały wykonane ręcznie, a większość z nich posiada dodatkowe walory religijne i artystyczne.
Wszystkie wystawy będzie można oglądać w Pionovej do 25 września.
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (2)
-
2009-09-02 10:16
idac tym tokiem rozumowania, mieso powinni sprzedawac na ulicy bo do miesnego trafi chyba tylko ktos kto pomylil droge. W sumie te moje poprzednie zdanie wyjasnia fenoment straganow w przejsciach podziemnych.
A powaznie. Jesli ktos ma sile i ochote tworzyc galerie powinien to robic. Nie mozesz zyc tylko wolowina z mc Donalda:)- 10 2
-
2009-09-02 07:36
Organizowanie takich wystaw to marnowanie pieniędzy!!!
O ile wystawa fotografii jest odpowiednia dla każdego odbiorcy to jedynym dobrym rozwiązaniem jest jej prezentowanie po prostu na mieście a nie w galerii do której trafi jedynie ktoś kto pomylił drogę oraz kilka osób związanych z organizatorem takiej wystawy za pieniądze podatnika.
Dobrze że jest promowana osoba z Gdańska!- 1 16
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.