• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Festiwal Actus Humanus - kulturalna marka Gdańska

Ewa Palińska
17 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Bilety na tegoroczną, II edycję Actus Humanus wyprzedały się na długo przed rozpoczęciem festiwalu. Duża w tym zasługa organizatorów, którzy zadbali o odpowiednią promocję, ale przede wszystkim zaprosili największe gwiazdy wykonawstwa historycznego, jak na przykład zespół Europa Galante pod dyr. Fabia Biondiego. Bilety na tegoroczną, II edycję Actus Humanus wyprzedały się na długo przed rozpoczęciem festiwalu. Duża w tym zasługa organizatorów, którzy zadbali o odpowiednią promocję, ale przede wszystkim zaprosili największe gwiazdy wykonawstwa historycznego, jak na przykład zespół Europa Galante pod dyr. Fabia Biondiego.

Festiwal Actus Humanus to nie tylko znakomici wykonawcy i świetna muzyka. To także dowód na to, że kiedy za organizację zabiorą się odpowiednie osoby, festiwal muzyki dawnej jest w stanie przebić popularnością największe wydarzenia muzyki pop.



Podczas festiwalu dziennikarze i posiadacze biletów premium mieli okazję spotkać się z wykonawcami. Do Jordiego Savalla ustawiła się długa kolejka po autografy. Podczas festiwalu dziennikarze i posiadacze biletów premium mieli okazję spotkać się z wykonawcami. Do Jordiego Savalla ustawiła się długa kolejka po autografy.
Problemem była na pewno niska temperatura podczas koncertów, co zrozumiałe o tej porze roku, ale publiczność była wyrozumiała i zamiast narzekać, doceniała walory akustyczne kościoła św. Jana. Problemem była na pewno niska temperatura podczas koncertów, co zrozumiałe o tej porze roku, ale publiczność była wyrozumiała i zamiast narzekać, doceniała walory akustyczne kościoła św. Jana.

Czy to dobrze, że festiwal Actus Humanus organizowany jest w Gdańsku?

Tegoroczna, II edycja Actus Humanus, która odbyła się w Gdańsku w ubiegłym tygodniu, przyniosła wiele muzycznych niespodzianek. Jedną z największych był solowy występ w Dworze Artusa katalońskiego wirtuoza violi da gamba, Jordiego Savalla. W repertuarze znalazły się najbardziej nostalgiczne i melancholijne kompozycje Marina Marais i Sainte-Colombe'a (ojca i syna), po części pochodzące ze ścieżki dźwiękowej do filmu "Wszystkie poranki świata"(taki tytuł nosił też cały koncert) oraz utwory Carla Friedricha Abla, Johanna Schencka oraz Jana Sebastiana Bacha.

Artysta zadedykował swój recital, a szczególnie jeden z utworów - "Fantasie en Rondeau" Monsieur de Sainte-Colombe'a syna, zmarłej przed rokiem żonie, wybitnej sopranistce Montserrat Figueras. Bez względu na to, czy grał wirtuozerskie folie, czy bardziej nastrojowe "Les Pleurs" Sainte-Colombe'a ojca, które znalazło się na ścieżce dźwiękowej do filmu, odnosiło się wrażenie, że każde dotknięcie smyczkiem strun sprawia mu ból. Z Monserrat Figueras przeżyli wspólnie przeszło 40 lat, tworzyli parę nie tylko w życiu, ale i na scenie, nic więc dziwnego, że występy, już bez niej, są dla niego tak trudne.

Po raz kolejny mieliśmy również okazję wysłuchać interpretacji "Wariacji Goldbergowskich" Jana Sebastiana Bacha. Tym razem w niezwykle energetycznej interpretacji Ottavia Dantonego.

Mogliśmy również podziwiać występy znakomitych zespołów. Jako pierwszy w kościele św. Jana utwory Marca- Antoine'a Charpentiera korespondujące z okresem Bożego Narodzenia wykonał zespół Akademia pod dyrekcją Françoise Lasserre. Artyści z Szampanii pokazali, jak wiele piękna drzemie w prostocie. Nie porwali się na wydumaną interpretację, o którą aż proszą się proste konstrukcyjnie utwory Charpentiera. Perfekcyjnie wykonali to, co było zapisane w nutach, dodając od siebie jedynie dużą dawkę emocji. W drugiej części usłyszeliśmy "Messe de Minuit pour Noël" - mszę niezwykłą, ponieważ stworzoną z francuskich piosenek bożonarodzeniowych.

I Turchini pod dyr. Antonia Floria wykonał natomiast oratorium "La Purificazione della Vergine" Gaetana Veneziana - dzieło dość proste, a jednak piękne i niezwykłe melodyjne. Na uwagę zasługuje fakt, że Antonio Florio podarował gdańskiej publiczności najpiękniejszy prezent - prawykonanie utworu, który niedawno odkrył i przywrócił do życia. Choć w przyszłym roku nakładem wytwórni Glossa ukaże się jego nagranie, to właśnie Gdańsk znajdzie się na kartach historii jako miejsce, w którym oratorium Veneziana zostało wykonane po raz pierwszy.

Trzeci z zespołów, Mala Punica pod dyr. Pedro Memelsdorffa, zachwycił publiczność perfekcyjnym wykonaniem niezwykle trudnych utworów włoskiego Trecenta i Ars Subtilior, a do tego bawił się brzmieniem, co rusz zmieniając ustawienie solistów w kościele św. Jakuba. Mistrzostwo!

Finał festiwalu okazał się wisienką na torcie. Włoski zespół Europa Galante pod dyr. Fabia Biondiego nie grał, ale wymiatał Vivaldiego, a diva barokowych scen, śpiewająca kontraltem Sonia Prina, która w ostatniej chwili zastąpiła włoskiego tenora Carlo Allemano, swoją perfekcją i temperamentem rozgrzała publiczność do czerwoności.

Włączenie festiwalu Actus Humanus do kalendarza gdańskich imprez kulturalnych nie spotkało się z entuzjazmem środowiska muzycznego i głosy niezadowolenia słychać do dziś. Filip Berkowicz utarł jednak nosa wszystkim przeciwnikom, organizując festiwal muzyki, zdawać by się mogło niszowej, z rozmachem charakterystycznym dla największych imprez muzyki rozrywkowej. Była intensywna kampania promocyjna w całej Polsce, promowano festiwal na portalach społecznościowych, przygotowano nawet specjalną aplikację na urządzenia mobilne. Berkowicz nie "przykleił" festiwalu do konkretnego miejsca, dzięki czemu festiwal - wędrując po gdańskich kościołach - dostarczał nowych wrażeń brzmieniowych słuchaczom i tym samym promował lokalne zabytki.

Problemem była na pewno niska temperatura podczas koncertów, co zrozumiałe o tej porze roku, ale publiczność była wyrozumiała i zamiast narzekać, doceniała walory akustyczne kościołów św. Jana i św. Jakuba. Pojawiły się zarzuty, że wbrew założeniom festiwalu, z programem bożonarodzeniowym wystąpił tylko jeden zespół (Academia), a i samej muzyki religijnej było niewiele. To jednak, że organizatorzy są elastyczni w tej kwestii należy jednak zaliczyć na plus. Bo czy warto zmuszać Savalla, którego recital tak wzruszył publiczność oraz Floria, który zaproponował prapremierowe wykonanie, do zmiany repertuaru na mniej atrakcyjny, za to korespondujący z okresem Bożego Narodzenia?

Zaproszono dziennikarzy i krytyków muzycznych z całej Polski oraz zorganizowano spotkania z artystami - nie tylko dla dziennikarzy, ale również dla publiczności. Po festiwalu dziennikarze wrócą do swoich redakcji i napiszą o festiwalu. Trudno o lepszą promocję dla Gdańska. Berkowicz pokazał, że zorganizowanie festiwalu na światowym poziomie jest w Gdańsku możliwe i bardzo wysoko podniósł poprzeczkę organizatorom festiwali, nie tylko muzyki dawnej.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (22) 3 zablokowane

  • (1)

    Popieram Pania Beate!!!!

    • 10 1

    • Ciekawe co będzie na festiwalu w tym roku?

      • 0 2

  • wczorajszy koncert świetny (4)

    nastrojowe miejsce, świetni muzycy.

    Tylko gorzej niż kwiatek do kożucha pasował do tego telebim (widoczny na zdjęciu) nad głowami artystów.
    Telebim przed koncertem migał jak światła na dyskotece w remizie, przypominając wszystkim, że chodzi o actus humanus i prezydenta Adamowicza - żeby nikt nie zapomniał. Przez resztę koncertu jarzył się tą okropną kobitą, z daleka wyglądająca na nieszczęśnicę cierpiącą na ciężką chorobę skóry.
    Szkoda, że w tak szlachetny koncert trzeba było wprowadzić kicz i dysonans.

    • 20 4

    • (1)

      Tak. Festiwal i wykonawcy wyśmienici, ale billboardy makabryczne, nic nie mówiące o muzyce i kompletnie nieadekwatne do tematyki Festiwalu....... :(

      • 0 1

      • Plakaty są metaforyczne. Trzeba rozumieć metaforę.

        • 0 3

    • "jarzył się tą okropną kobitą, z daleka wyglądająca na nieszczęśnicę cierpiącą na ciężką chorobę skóry" (1)

      to byl chłopiec...

      • 2 4

      • telebim, czyli jedno wielkie nieporozumienie;)

        Najlepiej wyłączyć.

        • 6 0

  • Tygodnik POLITYKA (1)

    Warto przy okazji poznać opinię z POLITYKI na blogu Doroty Szwarcman w artykule "Nierówne Goldbergowskie"

    • 8 3

    • Organizatorzy Festiwalu Goldbergowskiego też podebrali pomysł Capelli Gedanensis co do wykonywania i nagrywania dawnych gdańskich arcydzieł. I to jeszcze mają czelność mówić, że oni pierwsi się tym zajęli. Ale jak im już ktoś podbiera pomysły to podnoszą larum.

      • 0 4

  • to nieprofesjonalne

    Skoro Pani Redaktor, wyraża się w imieniu słuchaczy, to ja jako słuchacz chciałam wyrazić swoje zdziwienie i niezadowolenie z opinii recenzentki, dla której najważniejsze jest to, że p. berkowicz utarł nosa i wszystkim pokazał (wytłuszczenie). Czy po to robi się festiwale? To wstyd tak pisać, to bardzo nieładne i nieprofesjonalne. I jak tu traktować recenzje tej pani dot. innych imprez, skoro tak bardzo ich nie ceni. wstyd. a poza tym jeszcze inne kwiatki w tej recenzji:
    pisze się tu, że repertuar bożonarodzeniowy jest mniej atrakcyjny - to po co ten festiwal? Widać organizatorzy wyraźnie nie mają tego w planach.
    ...że wędruje się po gdańskich kościołach - cóż to za wędrówka po dwóch kościołach, kiedy jest ich w pobliżu kilkanaście...
    a ta prapremiera, to o czym to było, bo nigdzie nic nie jest napisane, ani w programie, ani w recenzji. To tak jakby słuchać ścieżki dźwiękowej do filmu po duńsku, bez tłumaczenia... no nie było to za ciekawe.
    Publiczność nie była wyrozumiała, bo było zimno, a w kościele Św. Jana nic nie słyszała od drugiej kolumny wzwyż...a poza tym te dziwne ruchy z biletami, kiedy na każdym koncercie była cała masa wolnych miejsc.
    No nic się nie zgadza...jakbym czytała materiały promocyjne organizatora.
    Nota bene po uczestniczeniu w festiwalu i przeczytaniu tej recenzji, odniosłam wrażenie, że głównym celem nie było święto muzyki i publiczności, tylko chęć pokazania kto tu najlepszy.
    A piszę tu, bo mnie denerwuje, że taka reklama, takie nazwiska, taka pompa i blichtr, a tak marnie to wyszło, a w recenzji zamiast wymagać od organizatorów poprawy, odwraca się kota ogonem. Szkoda.

    • 11 1

  • Jak widać na zdjęciach cała masa miejsc dla urzędasów (z przodu) pozostała pusta. Dostali je za darmo, więc mieli to w pompie i nie przyszli. A biedne szaraczki , tacy jak ja, którzy chcieli zapłacić, biletu nie dostali, bo "wyszły" już w październiku. Super.

    • 8 3

  • No i dlatego prawdziwi melomani muzyki dawnej nie sluchaja koncertow robionych dla fasonu, ten sam zespol w skromnym srodniowiecznym czy barokowym kosciele bez tele ... czegos tam, za cene o polowe tansza daje wiecej emocji niz takie byle co i byle jak.

    • 12 2

  • Ten telebim caly czas swiecil za plecami muzykow??? Masakra. Dawne brzmienia, dawne instrumenty a do tego ten wyswietlacz... Organizatorom gratuluje pomyslu. Dobrze, ze w tym roku nie bylem na koncertach - zbyt zalatuje komercja.

    • 11 2

  • jest ok ale..... (3)

    wykonawcy renomowani - zgadza sie ale czym rózni się ów actus humanus od Festiwalu Goldbergowskiego ? Poziom podobny, nazwiska równie dobre, liczba koncertów też kasa tylko inna. Wystarczy sprawdzić na stronach miasta ile podatnik, tak podatnik, płaci. Goldbergowski jest wielokrotnie tańszy. Stąd być moze kontrowersje i to nie tylko wśród muzyków. A zainteresowanie ? Ile osób było w stanie wysłuchać tych koncertów. Dwór Artusa, Kościół św. Jana ? Ilu tam słuchaczy się zmieści ? Dwa koncerty przy średniej frekwencji w Filharmonii daja duzo wiecej. No tak ale jesli ktoś własnym nazwiskiem podpisuje gotowce od organizatorów......

    • 15 9

    • tak, ale... (1)

      zgadza się, ale wszystkim 3miejskim imprezom brakuje czegoś, czemu podołali organizatorzy Actus Humanus - chodzi o kwestię promocji. Ile razy zdarzało się, że do 3miasta przyjeżdżały największe gwiazdy i jakby nikt tego nie zauważał. Nie było całego tego hype'u (nie wiem jak to inaczej nazwać). Wydarzenie miało co najwyżej wymiar lokalny. W przypadku AH jest hype, jest odzew ogólnopolskich mediów i krytyków (a nie tylko dziennikarzy z Dziennika Bałtyckiego). Jest poczucie, że coś się dzieje. I to jest niewątpliwy atut tego festiwalu.

      • 5 7

      • no tak, szeroka informacja sporo czasu przed imprezą

        to prawda, akurat w wypadku AH to się udało.

        • 3 2

    • przecież FG odbywał się w kościele Św. Trójcy

      • 3 0

  • Artykuł jest kompletnie o niczym. Nie trzeba być na koncercie, żeby wypisywać gładkie, właściwie brzmiące banały. Wolę już artykuły p. Borysa K., bo on przynajmniej pisze od siebie.

    • 9 7

  • problemem były robione tuż przy uchu zdjęcia przez panią fotograf

    cisza a tu nagle pstryk

    niespotykane przy innych tego typu imprezach aby fotograf biegał między rzędami, zasłaniał, hałasował i rozmawiał z drugim fotografem.

    poza tym duża doza zadowolenia.

    • 10 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Co to jest Monumental Art?

 

Najczęściej czytane