• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzień bez Przekleństw. O różnych obliczach wulgaryzmów

Magdalena Raczek
17 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Wulgaryzmy związane są z emocjami i silnymi uczuciami, często używamy ich w celu rozładowania napięcia. Wulgaryzmy związane są z emocjami i silnymi uczuciami, często używamy ich w celu rozładowania napięcia.

W kalendarzu nietypowych świąt przypada taki dzień w roku, w którym warto zadbać o słownictwo, jakiego używamy. Jest to Dzień bez Przekleństw, który obchodzony jest właśnie dzisiaj, 17 grudnia. Ideą tego święta jest zwrócenie uwagi na czystość i piękno polskiej mowy, która składa się z ogromnego zasobu słów, jakich można użyć do trafnego i dosadnego wyrażenia emocji zamiast posługiwania się "brzydkimi wyrazami". Ale czy wulgaryzmy naprawdę są takie brzydkie i złe?



Czy zdarza ci się siarczyście przekląć?

Wulgaryzm, przekleństwo, brzydkie słowo



Wulgaryzmy, przekleństwa, brzydkie słowa. Czym one są? To nazywane inaczej językiem żołnierskim lub rynsztokowym wyrazy, wyrażenia lub zwroty uznawane przez użytkowników danego języka za nieprzyzwoite lub ordynarne. Samo określenie "wulgaryzm" pochodzi z łacińskiego słowa "vulgaris", oznaczającego "pospolity, ludowy" oraz od "vulgus" - "lud, pospólstwo".

"Słownik języka polskiego" pod red. W. Doroszewskiego podaje dwa znaczenia wyrazu "wulgarny": to niedbała mowa, niepoprawna forma fleksyjna, nieprawidłowa składnia albo rzadziej ordynarność. Dziś, mówiąc o wulgaryzmach, myślimy od razu o tzw. rzucaniu mięsem, brzydkich, niecenzuralnych wyrazach, obelgach, bluzgach, przekleństwach i wyzwiskach.

Idź do diabła!



Tymczasem przekleństwo również ma przecież wiele znaczeń: począwszy od klątwy (przyczyny czyjegoś nieszczęścia), przez wyrażone przez kogoś życzenie, aby kogoś innego spotkało coś złego, a skończywszy na wulgarnym lub obelżywym słowie używanym w celu wyrażenia złego stosunku do kogoś lub czegoś. Dlatego właśnie powiedzenie komuś "Idź do diabła" jest w tej kategorii przekleństwem, a słynne ostatnio słowo "wyp..." jest wulgaryzmem. Choć i tu nie jest to tak prosta sprawa, bo są jeszcze tzw. ekspresywizmy, które mają na celu rozładowanie napięcia. I wszystko, jak to zwykle bywa, zależy od kontekstu i sytuacji, w jakiej został dany wyraz użyty.

Bywa, że czasem powiemy o jedno słowo za dużo... Cóż, zdarza się to najlepszym, zwłaszcza pod wpływem emocji. Bywa, że czasem powiemy o jedno słowo za dużo... Cóż, zdarza się to najlepszym, zwłaszcza pod wpływem emocji.

Kląć jak szewc



Zacznijmy od tego, że wulgaryzmy to nie jest dziś problem klasowy. Dawniej język bardziej był związany z daną klasą (z pospólstwem, ludem, chłopstwem) czy też z konkretną grupą społeczną lub zawodową (więźniowie, żołnierze). Przekleństwa faktycznie mają swój początek w kulturze ludowej, służyły do rzucania klątw i uroków. Dziś jednak, powiedzmy sobie to szczerze, klną wszyscy. Może nie od razu jak szewcy - notabene powiedzenie to nawiązuje do stereotypu, wedle którego przedstawiciele tego rzemiosła ponoć dużo klną i nadużywają alkoholu - ale jednak znajomość brzydkich słów jest nam wszystkim doskonale znana.

Przekleństwa są obecnie w użyciu przez wszystkie klasy społeczne, w tym klasę średnią i wyższą, bez względu na wykształcenie, majętność i pochodzenie, choć przyznać trzeba, że górale chyba przeklinają jednak więcej niż inni. Ale za to robią to z takim urokiem!

W szewskiej pasji



Zostawmy jednak górali i wróćmy jeszcze na chwilę do szewców. Coś w nich musi być, skoro Witkacy wybrał tych rzemieślników na bohaterów swojego słynnego dramatu, a drugie powiedzenie z ich udziałem, czyli że "ogarnęła kogoś szewska pasja", świadczy o ich porywczej naturze.

Nie obrażając (nomen omen) tu jednak nikogo, warto powiedzieć, że często wulgaryzmy wiążą się właśnie z pasjami i emocjami. Czasem pozwalają one na wyrażenie czegoś, co trudno wyrazić inaczej. Nierzadko są słowami zastępczymi, wieloznacznymi, mocniejszymi, występując w wypowiedzi jako zamiennik słowa o innym znaczeniu lub coś uwypuklający, podkreślający np. niezadowolenie lub krytykę rządu podczas strajków i manifestacji (nie tylko tych ostatnich).

Gdy słowo na k... jest przecinkiem w zdaniu



Warto tu rozróżnić przekleństwa, które są używane w celu rozładowania napięcia, występującego zwykle z powodu uniesienia emocjonalnego lub płynącego z negatywnych bodźców, od tych, które są świadomym obrażaniem drugiej osoby albo grupy ludzi, inwektywami, wyrażeniem lekceważenia czegoś lub kogoś czy też w skrajnych sytuacjach używaniem wulgaryzmów jak przecinka w zdaniu.

Te ostatnie przypadki są wyrazem braku kultury i dobrego smaku, zwykle też odbierane są jako objaw prymitywizmu adresata. Mogą również wynikać z chęci przypodobania się innym, jak to ma miejsce wśród młodzieży. Być może właśnie dlatego w popkulturze młodzieżowej jest obecnie takie nagromadzenie wulgaryzmów (np. w niektórych utworach hip-hopowych), co jednak bywa zwyczajnie prostackie i balansuje na granicy ordynarności.

Przeczytaj także: Czy muzyk może żyć bez przeklinania, czyli czemu służą wulgaryzmy w piosenkach?

Wulgaryzmy często są słowami zastępczymi, wieloznacznymi, mocniejszymi, uwypuklającymi, podkreślającymi coś np. niezadowolenie lub krytykę rządu podczas strajków i manifestacji. Na zdjęciu Strajk kobiet w Gdańsku. Wulgaryzmy często są słowami zastępczymi, wieloznacznymi, mocniejszymi, uwypuklającymi, podkreślającymi coś np. niezadowolenie lub krytykę rządu podczas strajków i manifestacji. Na zdjęciu Strajk kobiet w Gdańsku.

Rzuć obelgą zamiast kamieniem



Bardziej interesujący jest wspomniany aspekt dotyczący emocji. Jak twierdzą neurolingwiści, przeklinanie generowane jest przez impulsy płynące z układu limbicznego, części mózgu odpowiadającej za emocje, połączonej z obszarami językowymi i dzieje się tak od setek tysięcy lat. Naukowcy odkryli też, że używanie wulgaryzmów - szczególnie spontaniczne, jako reakcja na bodziec - redukuje fizyczne odczuwanie bólu i jest sposobem na zmniejszenie napięcia.

Podobno Zygmunt Freud miał kiedyś powiedzieć, że "człowiek, który pierwszy cisnął obelgę zamiast kamienia, był twórcą cywilizacji". Co więcej, badania dowiodły, że osoby, które często przeklinają, są bardziej szczere, ponieważ język z wykorzystaniem (ale nie nadużywaniem) przekleństw jest autentyczniejszy. Okazuje się również, że używanie tzw. nieparlamentarnego języka cechuje osoby... inteligentne, mające bardzo bogaty język i są lepiej rozwinięte werbalnie. Mitem jest więc, że przeklinają jedynie ćwierćinteligenci.

Książka "What the F." mówi o pożyteczności brzydkich słów. Książka "What the F." mówi o pożyteczności brzydkich słów.

What the F., czyli o tym, że brzydkie słowa są pożyteczne



Benjamin Bergen, językoznawca i kognitywista, w swojej książce "What the F. Co przeklinanie mówi nam o naszym języku i umyśle" przekonuje wręcz, że "brzydkie słowa" są pożyteczne. Mogą śmieszyć, wyzwalać albo pobudzać emocjonalnie. Bluzgi pełnią bowiem w języku wiele funkcji, a w tym również artystyczną oraz tzw. funkcję ludyczną, co najprościej wytłumaczyć, że mają wartość rozrywkową. Mogą przybierać różne formy humorystyczne, stanowić osobliwości słowne, tworzyć natręctwa słowne i abstrakcyjny humor lub artyzm słowny (np. turpizm) czy absurdalne zestawienia, które świetnie sprawdzają się w sztuce i kulturze, nie tylko tej pop, ale i tej wysokiej. Są przecież dowcipy, które bez użycia wulgaryzmu przestają być śmieszne.

Na psi urok!



Wulgaryzmy są z nami od zawsze, nie są domeną naszych czasów. Przekleństwa i formy obraźliwe występują w języku od początku cywilizacji. W starożytnej Mezopotamii wierzono, że złorzeczenie nie jest jedynie formą agresji werbalnej, ale realnie osłabia wroga. W starożytnej Grecji funkcjonował nawet osobny termin "aporrheta" określający obelżywe, wulgarne słownictwo. Użycie określeń tego typu było karane grzywną 500-1000 drachm lub też utratą czci. Nasi przodkowie przeklinali (czy lepiej powiedzieć: złorzeczyli) zazwyczaj na pogodę, choroby i wrogów.

Dawniej wierzono jednak, że dosadne słownictwo działa jak zaklęcie, magiczna formuła i używanie przekleństw bez potrzeby może ściągnąć karę boską lub sprowadzić nieszczęście. Stąd być może do dziś pokutuje przekonanie, że słowa te są niecenzuralne, niewłaściwe.

Kultura bez wulgaryzmów?



Mimo że za niekulturalne i niegrzeczne uchodzi używanie wulgarnych słów, to sama kultura jest nimi przesycona. I nie tylko ta najnowsza. Wulgaryzmy istnieją od wieków m.in w literaturze (np. u Reja i Kochanowskiego), a dziś w zasadzie powszechnie od "Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną" Masłowskiej, przez prozę Charlesa Bukowskiego po "Millenium" Larssona.

Czym byłaby zresztą kultura bez wulgaryzmów? O ile byłaby uboższa? Czy wyobrażacie sobie kino bez bluzgów? Kultowe filmy, takie jak "Psy", "Nic śmiesznego", "Dzień świra", "Chłopaki nie płaczą", "Kroll" czy "Miasto prywatne" zasadzają się na świetnych dialogach, w których odpowiednio użyte wulgaryzmy pełnią wiele ról. Często charakteryzują bohatera, wyrażają emocjonalny stan bezradności i bezsilności, a także emocje: złość, rozczarowanie i agresję.

Kim byłby Nikodem Dyzma bez przekleństw? Jaki byłby "Wilk z Wall Street" - uznany za najbardziej wulgarny film z liczbą 715 przekleństw w ciągu 180 minut? To jedynie garstka przykładów.

Przeczytaj także: Z "mięsem" czy bez? Jak najlepiej smakuje filmowe danie?

"Brzydkie słowa" na dobre zadomowiły się w języku, nie tylko polskim. Jedni potrafią korzystać z nich umiejętnie, inni traktują jak przecinki. "Brzydkie słowa" na dobre zadomowiły się w języku, nie tylko polskim. Jedni potrafią korzystać z nich umiejętnie, inni traktują jak przecinki.

Co na to językoznawcy?



Jerzy Bralczyk wyliczył, że podstawowych wulgaryzmów w języku polskim jest tylko pięć. Są to: "chuj", "pizda", "jebać", "pierdolić" i "kurwa". Cała reszta wyrażeń i słów wulgarnych to ich kombinacje i odmiany, wyrazy pochodne oraz związki frazeologiczne tworzone przez użytkowników języka polskiego.

Trzeba tu podkreślić finezję oraz kreatywność słowotwórczą Polaków. "Ja uważam to częste przeklinanie, zwłaszcza takie przeklinanie już prawie nieświadome, za pewien rodzaj upośledzenia" - twierdzi Bralczyk.

Prof. Maria Graczyk uważa z kolei, że "Gdyby w naszym języku nie było słowa "kurwa", musielibyśmy się porozumiewać na migi". Jan Miodek mówi zaś: "Jesteśmy pierwsi w Europie, jeśli chodzi o stopień nasycenia języka potocznego wulgaryzmami" oraz "Od strony gramatycznej nic polszczyźnie nie grozi, natomiast ogromne rozchwianie norm stylistycznych jest niepokojące. I co tu dużo mówić - staliśmy się społeczeństwem wulgarnym. Nie trzeba się nadto wsłuchiwać, żeby usłyszeć, jak bardzo nam ten język zwulgarniał. Tego się boję i to mnie boli".

Uwaga! Bluzganie publiczne karalne



Nawet jeśli nas to nie boli ani nie boimy się o losy polszczyzny, to pamiętajmy, że używanie wulgaryzmów regulowane jest często przez normy społeczne, w tym prawne. Przykładowo w Polsce art. 141 Kodeksu wykroczeń mówi: "Kto w miejscach publicznych umieszcza nieprzyzwoite napisy, rysunki albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze grzywny do 1500 złotych".

Być artystą słowa



Są takie sytuacje, którym przekleństwo dodaje smaku. Pamiętajmy jednak, by nie szarżować, nie używać wulgaryzmów nieświadomie jak przerywników wypowiedzi, traktując je jak przecinek.

Podkreślmy jeszcze, że używanie wobec innych osób obraźliwych określeń i przekleństw jest formą przemocy. Nie wyrażajmy na to zgody. Dbajmy wspólnie o to, by w przestrzeni publicznej tego nie było, nie tylko w Dniu bez Przekleństw.

Jak pisał kiedyś w swoim felietonie Tadeusz Boy-Żeleński: "Wyzwisko musi być obrazowe, niesłychane, trzeba nim umieć żonglować, podbijać je jak wolant. (...) Aby kogoś zwymyślać, trzeba być artystą słowa. Ciężkie słowo musi frapować, musi bawić, elektryzować".

Opinie (115) ponad 20 zablokowanych

  • Jest PiS, więc muszą być przekleństwa.

    • 9 18

  • (1)

    Tym Panie z ulicy,przydała by lekcja,szacunku do ludzi,co z nich wyrośnie rynsztok

    • 17 5

    • nie masz szacunku do jezyka ojczystego

      • 2 2

  • No k...a nie udalo sie,moze za rok

    • 8 2

  • (2)

    A mój mąż dzis na mnie wulgarnie dziub rozdarł, inaczej tego nie można napisać, niestety !!!!
    Wyszedł z takiej rodziny, gdzie to było na porzadku dziennym.......

    • 6 4

    • Dziub

      Ty natomiast wyszłaś, jak sądzę, z rodziny analfabetów, dyslektyków, dysortografów czy też innych nieuków.

      • 5 2

    • strzelasz sobie w stope

      • 2 0

  • Dlaczego na zdjęciu jest pokazana kobieta skoro (2)

    to najczęściej mężczyźni przeklinają?

    • 8 12

    • uzasadnij skoro

      • 10 0

    • ???

      ostatnio raczej posiadaczki macic

      • 11 3

  • Najbogatszy język dla przekleństw mają Rosjanie

    • 5 3

  • Za późno

    Za późno przeczytałam...

    • 5 1

  • Profesor Bralczyk nie wziął pod uwagę jeszcze słowa "gó*no"

    też jest niestety podstawą wielu wulgaryzmów

    • 8 0

  • Co ciekawe, w Polsce wiele wulgayzmów i dowcipów dotyczy seksu ("O, ja pier**lę") (1)

    a np. w Niemczech bardziej popularne są tematy defekacji, np. "O, szaj*e!".

    • 11 0

    • szajse rowniez nawiazuje do seksu

      • 0 1

  • Niech poczyta....

    To artykuł kierowany do p. Lamparcicy i jej koleżanek.

    • 13 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki oddział Muzeum Narodowego zlokalizowany jest w Spichlerzu Opackim?

 

Najczęściej czytane