• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dyskusja: czy muzyka z internetu wyprze płyty?

Ewa Palińska
26 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Choć słuchanie muzyki za pomocą portali streamingowych jest tańsze i daje dostęp do bogatych zbiorów, nie zanosi się na to, aby całkowicie wyparło z rynku muzykę sprzedawaną na tradycyjnych, zmaterializowanych nośnikach danych. Choć słuchanie muzyki za pomocą portali streamingowych jest tańsze i daje dostęp do bogatych zbiorów, nie zanosi się na to, aby całkowicie wyparło z rynku muzykę sprzedawaną na tradycyjnych, zmaterializowanych nośnikach danych.

Po co płacić za coś, co można mieć za niewielkie pieniądze, a nawet za darmo? Czy warto kupować płytę, skoro muzykę można ściągnąć z sieci bądź skopiować od znajomych? Rozsądek podpowiada, że publikowanie i kupowanie płyt nie ma w dzisiejszych czasach najmniejszego sensu. Czy tak jest naprawdę?



Dla dzisiejszych nastolatków płyty mogą wydawać się reliktem przeszłości. Płyta to jednak nie tylko nośnik danych. Wiele z nich przywołuje wspomnienia i ma dla nas nieocenioną wartość sentymentalną.

Zanim muzyka trafiła do internetu



Dostałe(a)ś płytę CD w prezencie. Czy masz w domu sprzęt, żeby ją odsłuchać?

Dziś, jeśli mamy ochotę posłuchać czegoś konkretnego, z pomocą przychodzi nam internet. W przeszłości z tym dostępem do muzyki było jednak znacznie trudniej. I to w przeszłości bardzo niedalekiej, bo raptem dwie dekady temu.

- W 2000 roku, kiedy zaczynałam studia na uczelni muzycznej, z nagrań mogliśmy korzystać wyłącznie w czytelni - wspomina Marta, nauczycielka muzyki w jednej z gdyńskich podstawówek. - Mieliśmy do dyspozycji kilkanaście stoisk ze sprzętem do odtwarzania nie tylko płyt CD, ale i winylowych, taśm, a nawet fonografy, na których odtwarzaliśmy muzykę zarejestrowaną na wałkach. Niejednokrotnie zdarzało się, że poszukiwane przez nas utwory dostępne były wyłącznie w wersji analogowej i choć jakość muzyki zarejestrowanej na porysowanej płycie pozostawiała wiele do życzenia, cieszyliśmy się, że w ogóle udało nam się ją zdobyć. Być może dlatego każda płyta, którą udało nam się kupić (a te wydawane przez renomowane wytwórnie do tanich nie należały) stanowiła dla nas prawdziwy skarb. Dziś najlepsze nagrania największych wytwórni, w tym najświeższe nowości, dostępne są od ręki na portalach streamingowych. Nie ukrywam, że ten komfort jest mi bardzo na rękę, choć do swoich dawnych zdobyczy nadal mam ogromny sentyment.
Zobacz także: recenzje nowych trójmiejskich płyt

Artyści z nostalgią wspominają również czasy, kiedy na płytach dawało się zarobić.

- Kiedy spojrzy się na historię muzyki i jej komercyjny wymiar związany z twórczością i działalnością koncertową, łatwo dochodzi się do wniosku, że rynek wydawniczy i czas, kiedy zarabiało się bezpośrednio na sprzedaży nośników, to tak naprawdę krótki epizod. Epizod, na który artyści i kolekcjonerzy spoglądają pewnie z sentymentem, bo to czas - pomimo właściwie nieograniczonej dostępności obecnie - w którym każdą okładkę studiowało się setki razy i kiedy z dużym pietyzmem traktowano każdy egzemplarz - mówi Marcin Malinowski, lider Meadow Quartet i uczestnik wielu projektów muzycznych.
Streaming ma nad fizycznym wydaniem płyty tę przewagę, że niemal natychmiast, podsyłając link, jesteśmy w stanie podzielić się muzyką z osobą znajdującą się w dowolnymi miejscu na świecie. Zakładając oczywiście, że odbiorca również będzie miał dostęp do internetu.

Przewijaliśmy kasetę ołówkiem, baterie wystarczały na 20 minut, jednak radość z mobilnego słuchania muzyki była nieoceniona. Bo muzyka to nie tylko dźwięki. To przede wszystkim emocje. Przewijaliśmy kasetę ołówkiem, baterie wystarczały na 20 minut, jednak radość z mobilnego słuchania muzyki była nieoceniona. Bo muzyka to nie tylko dźwięki. To przede wszystkim emocje.

Nieograniczony i tani dostęp do każdego rodzaju muzyki



Komfort, jaki dają portale streamingowe, jest nieoceniony. Wystarczy dostęp do internetu i już możemy cieszyć ucho muzyką z całego świata.

- Z wielu portali streamingowych można korzystać za darmo, ale odtwarzanie muzyki jest wówczas przerywane reklamami. Ja płacę 5 zł miesięcznie w pakiecie rodzinnym i mogę korzystać z pełnych zasobów w nieograniczonym zakresie. Mam przy tym dostęp do wszelkich nowości, więc niejednokrotnie bywa tak, że mogę posłuchać płyty zanim zrobią to moi znajomi audiofile, którzy polują na daną płytę w sklepie. W obecnych czasach naprawdę nie widzę powodu, żeby kupować płyty. No chyba, że na prezent, choć zauważyłam, że takie prezenty trafiają później na półkę, a nie do odtwarzacza - mówi Marta.
Zobacz także: Koncerty w październiku w Trójmieście. Przegląd imprez

- Ja nawet nie mam na czym płyt odtwarzać, więc ich nie kupuję od kilku lat, a te, które nabyłem wcześniej, robią za dekorację - mówi Marek, programista - audiofil. - Żona jest muzykiem i kiedy jej znajomi podrzucają nam swoje najnowsze krążki od razu uprzedzam, że jeśli nie mają ich w wersji cyfrowej, to tego nie przesłucham. Choćby dlatego, że muzyki słucham wyłącznie z telefonu bądź komputera, podczas biegania, ćwiczeń w siłowni czy podczas pracy. W domu nie mam na to ani czasu, ani warunków.
Umieszczenie muzyki na portalach streamingowych daje artystom również możliwość dotarcia z muzyką do najbardziej odległych zakątków świata. Trudno o lepszą promocję.

- W moim przypadku, główna wytwórnia (Multikulti Project) wydaje każdy tytuł na fizycznych nośnikach, ale również dystrybuuje w głównych serwisach streamingowych. Każdy kanał dystrybucji pozwala oczywiście na dotarcie do szerszego grona odbiorców i im jest ich więcej, tym lepiej. Problemem oczywiście może być to, że coraz rzadziej traktujemy kolejne tytuły z uwagą, ale w tym zakresie pewnie sprawy mają się podobnie jak na rynku książki - mówi Marcin Malinowski. - Generalnie jednak, żyjemy w fajnych czasach, w których, by posłuchać arabskich maqam, chórów z monasteru kijowskiego, tradycyjnej muzyki polinezyjskiej czy twórczości Żydów sefardyjskich z Bałkanów... nie musimy się ruszać z domu.

Na muzyce, sprzedaży i internecie da się nieźle zarobić, jeśli się to potrafi. Najlepszym przykładem jest działalność amerykańskiego grupy funkowej Vulfpeck.

Chcesz zarobić - stwórz swoją niszę



Muzyki najczęściej słucham:

Wielu artystów boi się wrzucania swoich utworów do sieci, bo ich zdaniem spotęguje to piractwo i pozbawi ich możliwości zarobku. Za odtwarzanie muzyki na portalach streamingowych otrzymują wprawdzie wynagrodzenie, jednak są to groszowe sprawy. Są jednak i tacy, którzy wykazując się sprytem, potrafią w internecie zarobić i to nieźle.

- Nie wystarczy robić dobrej muzyki, trzeba stworzyć swoją koncepcję i niszę. Wtedy muzyka udostępnia się praktycznie sama, a my hodujemy sobie bazę fanów. I ta baza zapewni nam utrzymanie - mówi Oskar Czechowicz - aranżer, multiinstrumentalista i dyrygent. - Ciekawy model ma amerykański zespół Vulfpeck - grają (i brzmią!) jak z lat 80. i ludzi to kręci, udostępniają to. Grają celowo mało koncertów, więc owa baza fanów jest wiecznie głodna i zapełnia olbrzymie sale. Sprzedają tylko winyle (fan kupujący winyl uważa się za lepszego słuchacza), ale sami też powrzucali swoje całe płyty na YouTube - przez to nikt nie kradnie im wyświetleń, a i z reklam jakiś dochód mają. Ale najlepszy numer w ich wykonaniu to "Sleepify" - wrzucili na Spotify 10 utworów samej ciszy i polecili swoim fanom, żeby odtwarzali to w pętli, idąc spać. Zebrali w ten sposób 20 tysięcy dolarów i zrobili trasę koncertową.
Wiele osób pytanych o to, dlaczego kupują płyty, odpowiada "bo warto je mieć". Nawet jeśli leżą zafoliowane na półce, a my słuchamy ich w internecie. Wiele osób pytanych o to, dlaczego kupują płyty, odpowiada "bo warto je mieć". Nawet jeśli leżą zafoliowane na półce, a my słuchamy ich w internecie.

Internet nie pachnie



Choć przytoczone powyżej przykłady pokazują, że płyty w wersji materialnej, jeśli jeszcze nie odeszły do lamusa, to powinny to zrobić jak najszybciej, to rzeczywistość bywa zgoła odmienna. Tradycyjne płyty nie dość, że nadal znajdują nabywców, to ich miłośnicy wydają się być grupą społeczną bardzo nienasyconą.

- Ulubione płyty trzeba mieć, po prostu. Część z tych, które mam, są jeszcze zafoliowane, no bo kto słucha dziś płyt... z płyt? Za to jak się internet wysypie, najważniejsze zostają ze mną - mówi Rafał, fan hip hopu.
- Kupuję płyty w dwóch przypadkach: na prezent dla mojej mamy, która nie "ogarnia" portali streamingowych (poza tym jest to fajny prezent dla kogoś, kto nie jest tak bardzo na bieżąco z nowościami muzycznymi) oraz w przypadku, kiedy jest to jakiś polski zespół, który cenię i chcę, żeby tą płytą po prostu zarobił. Chcę w ten w sposób wesprzeć ich działalność (z tego samego powodu kupuję mnóstwo książek) - mówi Ola, dziennikarka i poetka. - Jeszcze jedno! Taka płyta jak Julia i Nieprzyjemni "Wojaczek" - kupiłam ją, przesłuchałam raz i mi się zgubiła! Nie było jej na YouTube (widzę, że dopiero dwa tygodnie temu ktoś coś z niej wrzucił), nie ma na Spotify... To aż dziwne, że w tych czasach nie można czegoś posłuchać, bo płyta się zgubiła.
Zobacz także: Dla nich to gramofon kręci światem

Słuchanie płyt z płyt ma jeszcze jeden zasadniczy plus - pozwala nam przełączyć się w tryb "offline".

- Po całym dniu spędzonym na pracy przy komputerze nie chcę, by komputer kojarzył mi się z rozrywką. Dlatego w domu korzystam z odtwarzacza CD - mówi Michał, dziennikarz. - Gdybym słuchał muzyki z sieci, to byłbym non stop online, czego nie chcę. Poza tym jestem materialistą i gdy coś lubię, to muszę to mieć w garści. Dlatego nie czytam e-booków i nie słucham muzyki z sieci.
- Ja kupuję płyty swojego ulubionego zespołu do kolekcji na półce. Ale to nie jest tylko płyta i mała książeczka, jest też gruby album ze zdjęciami i tekstami piosenek, losowe karty dla zbieraczy. "Streama" oczywiście i tak używam, bo nie mam urządzenia, na którym mogłabym te płyty odsłuchać - mówi Monika Goldszmidt-Czarniak, fotoreporterka.
- Płyty nie zostaną wyparte przez streaming bo pachną, bo ktoś stworzył projekt okładki, który ma coś mówić, bo wypełnione są treścią o wykonawcy, sesji nagraniowej, utworach, bo są gadżetem, zbytkiem, przyjemnością, bo mam taki nawyk, że płyta jest czymś ważniejszym, lepszym, ciekawszym niż wirtualny stream, acz wielokrotnie już złapałem się na tym, że szybciej znalazłem coś w komputerze, niż na półkach z płytami i to nic nie zmienia: po dokopaniu się do płyty słucha mi się lepiej - mówi Maciej Farski, rzecznik festiwali Siesta i Ladies'Jazz.
Słuchanie muzyki przez internet jest wygodne i tanie, ale na strumieniu danych nasz idol nie złoży autografu. W tej potyczce zdecydowanie wygrywają płyty tradycyjne. Na zdj. Juan Diego Florez z fanami po koncercie w Filharmonii Bałtyckiej. Słuchanie muzyki przez internet jest wygodne i tanie, ale na strumieniu danych nasz idol nie złoży autografu. W tej potyczce zdecydowanie wygrywają płyty tradycyjne. Na zdj. Juan Diego Florez z fanami po koncercie w Filharmonii Bałtyckiej.

Poproszę o autograf na...



Fani muzyki z internetu darzą swoich idoli sympatią dokładnie w taki sam sposób, jak miłośnicy muzyki rejestrowanej na materialnych nośnikach. Niestety, niekiedy zdarza się, że niektóre dowody sympatii są poza ich zasięgiem.

Zobacz także: "Narysuj mi kotka", czyli kolekcja autografów z kotami

- Nie lubię utrudniać sobie życia, dlatego płyt w wersji zmaterializowanej nie kupuję od lat, za to chętnie inwestują w zakup muzyki przez internet. Niestety, postawiło mnie to kiedyś w bardzo niezręcznej sytuacji - wspomina Ewelina. - Jestem wielką fanką Leszka Możdżera. Kiedyś wybrałam się na spotkanie, podczas którego artysta promował swoją płytę z interpretacjami utworów Komedy. Po spotkaniu fani, w tym ja, ustawili się w kolejce po autografy. Ludzie wyjmowali po kilka krążków, podpisywanie szło opornie, co bardzo mnie irytowało. Bo po co im tyle płyt, skoro można wszystkie tak jak ja trzymać w telefonie? Problem pojawił się wówczas, kiedy postanowiłam i ja poprosić o autograf. Bo na czym Możdżer miałby mi go dać? Na telefonie? Zawstydzona opuściłam kolejkę i nadrobiłam zakupowe zaległości. Podczas kolejnego spotkania podeszłam z naręczem płyt do podpisania. I choć żadna z nich nigdy nie znalazła się i pewnie nie znajdzie w odtwarzaczu, to bardzo się cieszę, że je mam. No i już teraz się nie mogę doczekać, kiedy kupię kolejną.

Opinie (160)

  • Filmy na DVD/BD zostały zastąpione VOD to samo czeka muzykę ---- sam osobiście nie mam żadnej płyty w domu z filmami lub muzyką A 15 lat temu miałem ich tysiace
    Nawet Windows mam na pendrive

    • 0 0

  • CD up!

    Wolę CD. Według mnie warto sie przejsc do jakiegos empika, kazdy znajdzie cos dla siebie ;)

    • 0 0

  • Je jestem tylko za płytami, mam kolekcję i nadal chodzę co tydzień do Empiku i wybieram coś fajnego :)) Posiadanie płyt ma ten fajny klimat, któego nie ma przy sluchanie muzyki z internetu.

    • 0 0

  • Z chęcią kupowałbym płyty CD oraz winyle (3)

    Mam całkiem sporą kolekcję, kusi mnie aby kupować kolejne i kolejne, jednak ograniczone miejsce w domu oraz wysoka cena płyt w zestawieniu z potrzebami życia codziennego tj. rodzina, dom, praca, w tym względzie kupowanie kolejnych płyt stoi na dalekim planie, zwłaszcza, że dzieci generują znaczne koszty w budżecie domowym, to niestety ale zmuszony jestem do słuchania muzyki na spotify lub tidal, muzykę ściągam jedynie z chomika po wniesieniu opłaty, poza tym nie ściągam muzyki gdyż wiem iż jest to własność intelektualna artysty. Natomiast uważam, że aby wszystko odbywało się legalnie to wszystkie albumy powinny być umieszczone w takich miejscach jak spotify czy tidal z możliwością odsłuchania po uiszczeniu abonamentu. Podobnie powinno być z filmami, mam tu na myśli aby można było w ramach abonamentu miesięcznego oglądać szeroki wybór filmów a nie tylko wybranych.
    Wydawanie i kupowanie płyt ma sens, jednak powinna istnieć alternatywa w wersji elektronicznej na zasadzie uiszczenia opłaty za film czy muzykę.
    Należy pamiętać, że nie każdy ma warunki do kolekcjonowania płyt, tak jak np. Ja choć jestem wielkim melomanem...
    Uwielbiam też koncerty ale nie zawsze mogę na nich być z uwagi na pracę czy małe dzieci, więc choć w sieci posłucham koncertów...
    Istotną jest też cena, która jest zwykle bardzo wysoka za CD czy winyl. Gdy byłem 10 letnim dzieckiem nie miałem dość pieniędzy by zakupić ulubioną muzykę, Internet też nie był dostępny, więc się przegrywalo z kasety na kasetę lub z radia,
    Teraz choć problemem nie jest dostępność to mimo wszystko trzeba ważyć każdą złotówkę pomiędzy rachunkami, życiem a płytą CD. Stąd streaming jest rozsądnym rozwiązaniem.

    • 5 1

    • Płyty CD

      CD to klasyka, wolę wydać dwie dyszki w empiku i miec plyte na lata, niz piosenke w telefonie, o ktorej pozniej zapomne

      • 0 0

    • No widzisz a ja nie mam tego problemu

      Jestem bezdzietnym singlem i kupuje płyty cały czas bo mnie na to stać

      • 0 0

    • Trochę smutna ta polska rzeczywistość. Jak byliśmy dziećmi, nie było dostępu, jak sami mamy dzieci, to nas nie stać.

      • 1 0

  • Płyty

    Zakup płyt oddaje szacunek do swojego wokalisty, nie po to tworzył on coś, aby pobierać to z internetu i słuchać za darmo. Jeśli są wielcy fani, powinni doceniać swoich idoli i kupować ich płyty. Ja osobiście mam dużą kolekcję płyt muzycznych zakupionych w empiku, słuchając płyt czuje się ciekawszy klimat niż słuchania piosenek przez internet. Niby to to samo, ale nie do końca ;)

    • 0 0

  • Ja zbieram cd-ki Mam w d*pie brodatych bezglutenowych lanserów dokumentujących obiad fejsbukami i słuchających swojej "muzyki" (11)

    Przez upowszechnienie dostepu do muzyki za posrednictwem wspomnianych serwisów , jak i YT zauwazyłem radykalny skok na dno rynku muzycznego. Muzykę dopasowano do odbiorcy masowego(typowej dzesiki z galerii), stąd muzyka schodzi na psy. Dekada to kamień milowy. Szkoda, ze nie pozytywny. Muzyka zaczyna przypominac youtubową papkę. Pozdo frajerzy w rurkach;)

    • 62 19

    • A oni mają w d*pie ciebie :)

      w zasadzie to nawet nie wiedzą o twoim istnieniu

      • 0 0

    • Skad tyle frustracji?

      Zona poszla z brodaczem?

      • 2 0

    • Na streamingach to można słuchać samorobną domową hałturę, jak wspomniany funk z yt;) (5)

      Tak samo nicky minaj i inne badziewie. Słuchajcie sobie takowych ze streamingów. Ja mam w pokoju wieżowiec w postaci stojaka na płyty. Wieżowiec stoi dumnie i wywołuje zdziwienie zwiedzających pokój;) Obok dumnie zarysowuje się monumentalna wieża Yamahy. Nieopodal widać głosniki Technics. Z takiego czegoś slucha się muzyki przez duże M. Badziewia i cudaków internetowych którzy dziś są, jutro znikną, bo ktoś inny wstawi na YT odwazniejszy klip, to sobie słuchajcie ze sr*jfonów.

      • 19 12

      • Ło stary, ależ poleciałeś... Próbowałeś chociaż kiedyś korzystać z Spotify? Czy nie znam się, a się wypowiem?

        Tam są niemal wszyscy artyści przez duże a... kult, Rolling Stones, Wodecki, Queen itd.

        • 4 1

      • Akurat najnowsza Nicky Minaj jest kapitalna, filu.

        • 0 2

      • To żaden super sprzęt. Kup chociaż kolumny pylon Pearl 25 albo Mercury 7.4, w ostateczności taga harmony z serii 600 to będziesz mógł powiedzieć coś o jakości dźwięku. Do tego amplituner stereo np Yamaha R-N602 i będziesz mógł mówić o jako takim audio.

        • 4 2

      • O kurde, a kable za 10 tysiecy juz kupiles?

        • 4 2

      • To jest przedziwne podejście - na dzielenie muzyki na tą z płyt i tą z neta. Pewnie jeśli któryś ze słuchanych przez Ciebie artystów wrzuca płytę do sieci, dostajesz oczopląsu ;)
        Powiem ogólnie: muzyka ma łączyć, a nie dzielić ludzi. Tworzysz jakieś sztuczne podziały - nie chciałbym być Twoim znajomym.

        • 5 4

    • Każdy widzi to co chce (1)

      Ja widzę że dużo twórców muzyki niszowej, teraz właśnie ma szansę wypłynąć na troszkę szersze wody, a przede wszystkim ja odbiorca, mam do nich dostęp. Pamiętam czasy kiedy trzeba było jeździć po sklepach muzycznych, dopytywać, zamawiać płyty i nie wszystko było dostępne w Pl. Słuchało się po nocach audycji gdzie można było wyhaczyć coś nowego ciekawego, robiło listę płyt do zdobycia, a potem lipa - mało co udawało się zdobyć, bo nie miałam takich znajomości i możliwości żeby ściągać płyty ze Stanów np. Teraz kopię na Spotku jak dzika świnia w truflach :P Czasem po ulubionych niszowych twórcach, poprzez różne powiązania trafiam na jakieś perełki. Wystarczy się odkleić od głównych list przebojów i muzycznie "pozwiedzać".

      • 22 2

      • Całkowicie się zgadzam.

        Czasem czytam że "muzyka umarła" albo "skończyła się 20 czy 30 lat temu".
        No jak ktoś zatrzymał się w rozwoju muzycznym na Cepelinach , to nic dziwnego.
        Muzyki, nowej i dobrej jest dużo - co kto lubi. Np. na bandcamp'ie można sobie kupić najnowsze produkcje czy debiuty mało znanych zaspołów. Można sobie posłuchać (czy ściągnać) dany utwór, co prawda mp3 w jakości 128 , ale zawsze.

        • 3 1

    • Bo dawno temu nie istniało Italo Disco :)

      To na Tobie spoczywa wybór muzyki, a w serwisach streamingowych masz go jak nigdy dotąd.

      • 4 2

  • (1)

    Czy ten kto układał ankietę słyszał o Blue Ray? DVD to przeżytek

    • 0 0

    • Blue-ray to w zasadzie też już przeżytek

      wszedł na rynek, kiedy ten odchodził już od dystrybucji filmów na krążku

      • 0 0

  • A jak w tych serwisach streamingowych działa przejście utwór w utwór przy okazji np. albumów koncertowych, setów dj-skich, itp. (1)

    • 0 0

    • w spotify masz taką opcję

      • 0 0

  • Tidal Hi-Fi obecnie, a w przyszłości Qobuz i niech mi tu nikt nie pisze, że słyszy różnicę w stosunku do CD (3)

    Oczywiście rozumiem naturalną potrzebę posiadania fizycznego nośnika, książeczki z tytułami, zdjęciami, itd.., zwłaszcza w przypadku dzieł wiekopomnych.

    • 3 2

    • słyszę (2)

      napisałem

      • 0 1

      • A ja widzę przez ściany w takim razie (1)

        • 1 0

        • Ja to nawet czuję

          inny zapach jest

          • 0 0

  • Ja jestem kolekcjonerem i kupuje płyty CD (6)

    CD są coraz tańsze. Jest dużo promocji. Prawdziwy fan powinien wesprzeć swój ukochany zespół. W końcu oni robią muzyke dla nas czyli fanów. Mam całą dyskografie Rammsteina i jeszcze mi brakuje kilku płyt Korna do uzupełnienia całej dyskografi. To są świetne zespoły a nie jakiś mdły pop dla gimbazy co leci na mtv. Kiedyś mtv puszczało prawdziwego rocka ale to było wieki temu. W swojej kolekcji płyt mam około 60 płyt CD porządnych zespołów rockowych. Wiem to skromna liczba ale wciąż staram się kupować nowe płyty z dobrą rockową muzyką. Niech żyje rock!

    • 34 3

    • (3)

      Na Spotify też grają rocka, nie tylko disco polo.

      • 0 0

      • Na spotify grają rocka (2)

        Jednak za mało jest undergrundu...

        • 0 0

        • To masz SoundCloud (1)

          Już bardziej underground się chyba nie da

          • 0 0

          • Mixcloud

            Jak w tytule, do tego dropbox, dysk google oraz ftp. A uwuerz ze bardziej tez sie da ;)

            • 0 0

    • A co ma kupowanie płyt

      do wspierania zespołu? Przecież dla nich obojętne jest to czy dostaną kasę za sprzedaną płytę czy ściągnięty plik audio w sieci.

      • 3 0

    • A ja mam ponad 600 płyt CD i wyprzedaję je ze względu na nowe możliwości

      Kilka ładnych lat temu tak wyprzedawałem winyle. W piwnicy leżą jeszcze setki kaset, ale tego chyba nikt nie kupi.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Z jakiego języka pochodzi drugi człon nazwy teatru tańca - Teatr Amareya?

 

Najczęściej czytane