• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dyrektor Warcisław Kunc o sytuacji Opery Bałtyckiej

29 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Warcisław Kunc podsumowuje sytuację Opery Bałtyckiej i wyjaśnia niejasności związane z redukcją etatów oraz konfliktem ze związkami zawodowymi. Warcisław Kunc podsumowuje sytuację Opery Bałtyckiej i wyjaśnia niejasności związane z redukcją etatów oraz konfliktem ze związkami zawodowymi.

- Wszystko, co chcieliście wiedzieć o Operze Bałtyckiej. Nie mam nic do ukrycia - mówi Warcisław Kunc. Poniżej zamieszczamy list dyrektora Opery Bałtyckiej, w którym bezpośrednio odnosi się do trwającego od miesięcy konfliktu z pracownikami placówki. To kolejny głos w tej trudnej sprawie. Wcześniej opublikowaliśmy tekst pani Katarzyny pt. "Opera Bałtycka umiera", w którym diagnozuje ona katastrofalny stan jedynego na Pomorzu teatru operowego.



Dotacja za niska, choć najwyższa...



Dotacja podmiotowa, jaką uzyskuje Opera Bałtycka od organizatora - Województwa Pomorskiego - jest najwyższą dotacją wśród wszystkich instytucji kultury na Pomorzu. W roku 2017 po ostatnich uzupełnieniach (400 tys. zł) wynosi ona 15 mln 960 tys. zł. Wystarcza jej zaledwie na utrzymanie budynku (2 mln zł) oraz pensje z ZUS ok. 243 pracowników teatru (12 mln 600 tys. zł). Pozostaje 1 mln 360 tys. zł. Z tego względu nie ma możliwości zapewnienia dużej liczby nowych produkcji, ich eksploatacji, a także eksploatacji istniejących już przedstawień. Te zadania można realizować dzięki wpływom własnym (sprzedaż biletów, wynajem pomieszczeń) oraz dotacjom celowym (Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Miasto Gdańsk i inne programy pomocowe oraz sponsorzy). Pieniądze celowe zgodnie z prawem nie mogą być podstawą kształtowania zatrudnienia w instytucji, nie mogą też być podstawą długoterminowego planowania jej działania.


Za co wyprodukować premierę?



Koszt premiery operowej/baletowej to ok. 700 tys. zł. Owszem, może kosztować mniej, ale czy wtedy efekt artystyczny będzie satysfakcjonował publiczność? Koszt premier w Operze Bałtyckiej kształtował się następująco: "Czarodziejski flet" - 643 200 zł (2010 r.), "Carmen" - 647 tys. zł zł (2012), "Ubu Rex" - 554 tys. zł (2013), "Cyganeria" - 536 300 zł (2016), "Pinokio" - 534 700 zł (2017), "Nabucco" - 712 600 zł (2017). Natomiast koszt premiery "Cyganerii" w Operze Podlaskiej to 1 mln 265 tys. zł (2017), "Traviaty" w Operze na Zamku w Szczecinie - 735 tys. zł (2017), a "Crazy for You" - 1 mln zł. Nie będę pisał, ile kosztują produkcje Teatru Muzycznego w Gdyni lub Teatru Roma w Warszawie.

W realizacji celów artystycznych pomagają dotacje celowe, które w tym roku wyniosły 1 402 tys. zł. Wystarcza to na pokrycie kosztów dwóch premier w sezonie. Środki te nie są stałe, dlatego też nie mogą być podstawą planowania działalności instytucji, natomiast mogą i są również źródłem możliwości zwiększenia oferty artystycznej. Co ze sponsorami? Liczne wysiłki w celu pozyskania sponsora strategicznego wydają się daremne. Negatywny wizerunek opery nie stanowi zachęty. Czarny PR wciąż skłóconych związkowców z dyrekcją czy Urzędem Marszałkowskim, strajki i zła atmosfera nie przyciągną sponsorów. Wskazane czynniki pogłębiają także niechęć widzów do opery jako formy spędzenia czasu i do opery jako budynku. Pozyskanie sponsora jest ważne, lecz fakt ten nie zmienia kosztów stałych instytucji, tj. utrzymanie budynku i trwałej sytuacji finansowej pracowników.

W roku 2017 po ostatnich uzupełnieniach (400 tys. zł) dotacja wynosi 15 mln 960 tys. zł. Wystarcza jej zaledwie na utrzymanie budynku (2 mln) oraz pensje z ZUS ok. 243 pracowników teatru (12 mln 600 tys.). Pozostaje 1 mln 360 tys. zł. W roku 2017 po ostatnich uzupełnieniach (400 tys. zł) dotacja wynosi 15 mln 960 tys. zł. Wystarcza jej zaledwie na utrzymanie budynku (2 mln) oraz pensje z ZUS ok. 243 pracowników teatru (12 mln 600 tys.). Pozostaje 1 mln 360 tys. zł.

Deficytowe przedstawienia!



Nawet gdy opera sprzeda komplet biletów na dane przedstawienie (średni wpływ 16 tys. zł), to wpływ z kasy pokrywa zaledwie do 45 proc. kosztów jednego przedstawienia operowego (obecnie średni koszt takiego przedstawienia bez kosztów pracowniczych to 35 tys. zł). Zatem, aby mogły odbywać się przedstawienia, opera musi znaleźć środki na ich zagranie. Grając 80 spektakli w sezonie, potrzebujemy 2 mln 800 tys. zł. Środki te mogą być uzupełniane z gospodarczej działalności opery, np. wynajmowanie sali (476 miejsc) pod imprezy komercyjne. Tutaj jednak konkurencja jest duża, bo zarówno pięknie położona Filharmonia na Ołowiance czy wspaniały obiekt Teatru Muzycznego w Gdyni swą atrakcyjnością, liczbą miejsc na widowni oraz wyposażeniem technicznym są w tej rywalizacji trudne do pokonania.


Łamanie praw pracowniczych?



Państwowa Inspekcja Pracy to organ, którego celem jest nadzór nad przestrzeganiem Kodeksu Pracy. Jej kontrole nie są niczym nadzwyczajnym, a zalecenia często ułatwiają pracę. W sezonie artystycznym 2016/17 Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) gościła dwukrotnie. W wyniku kontroli przedstawiono zalecenia, których realizacją zajęła się dyrekcja. Są jednak kwestie, które będą rozstrzygane przez sąd. Ponadto PIP wystąpiła też do prokuratury celem stwierdzenia, czy nie są łamane prawa związkowe.

Na czym polegają rozbieżności stanowisk dyrekcji i związków zawodowych/PIP? Zarówno Związki Zawodowe jak i PIP uważają, że każdy pracownik, z którym chce porozmawiać dyrektor lub bezpośredni przełożony niezależnie od tematu, może na takie spotkanie przyjść w towarzystwie przedstawiciela związków. Uważam, że wskazany przepis ustawy o ZZ art.7/pkt.2 ani żaden inny nie daje takich uprawnień stronie związkowej i pracownikowi. Chcę zaznaczyć, że zalecenia dotyczące kontroli czasu pracy są obecnie pod szczególną kontrolą działu kadr. Ponadto PIP zaleciła zmianę niektórych umów o dzieło w umowy o pracę. Dyrektor, podobnie jak pracownik, może mieć odmienne zdanie. Nie oznacza to przecież łamania praw pracowniczych. Zgodnie z obowiązującym w Polsce systemem prawa sąd jest miejscem rozstrzygania podobnych sporów. Każdy niezależnie od zajmowanego stanowiska ma do tego prawo.

Relacje ze związkami


W operze działają 4 organizacje związkowe, za chwilę będzie ich 5, gdyż powstaje kolejny związek zawodowy. Konflikt w formie sporu zbiorowego prowadzony jest z KZ Solidarność oraz zarządem Związku Polskich Artystów Muzyków Orkiestrowych. Ostatni spór zbiorowy (trzeci w ciągu sezonu) jest na etapie podpisania protokołu rozbieżności. Strony przejdą do etapu mediacji. Oprócz ww. kwestii, kolejne punkty zapalne to:

  1. uregulowanie możliwości korzystania z pokoju przeznaczonego na działalność związkową - do tej pory pomieszczenie było udostępniane bez umowy; zgodnie z art. 33 ust. 1 ustawy o związkach zawodowych "pracodawca, na warunkach określonych w umowie, jest obowiązany udostępnić zakładowej organizacji związkowej pomieszczenia i urządzenia techniczne niezbędne do wykonywania działalności związkowej w zakładzie pracy." W ramach uporządkowania stanu rzeczy sporządzono umowę zawierającą zasady użytkowania lokalu. Dwie działające organizacje związkowe podpisały umowę. Natomiast przewodniczący dwóch związków, w tym KZ NSZZ "Solidarność", nie;
  2. zwolnienie działacza związkowego - orzecznictwo sądowe zawiera wiele wyroków orzekających o możliwości zwolnienia pracownika - związkowca;
  3. pomylenie kompetencji i funkcji przez działaczy związkowych - to dyrektor zarządza instytucją, kształtuje działalność, poziom zatrudnienia, wyznacza i realizuje linię artystyczną i rozmiar repertuaru; każdy powinien znać i odpowiadać za swoje miejsce w strukturze instytucji;
  4. działanie niektórych związkowców na niekorzyść opery, wpływanie swoimi poczynaniami na negatywny wizerunek instytucji, manipulacja przez nich faktami, sugerowanie mobbingu, partykularyzm.


Zespół Orkiestry Opery Bałtyckiej ma po redukcji 10 etatów liczyć 50 stanowisk. Zespół Orkiestry Opery Bałtyckiej ma po redukcji 10 etatów liczyć 50 stanowisk.

Dialog


Polega na rozmowach, spotkaniach, ustaleniach, a nie na pikietach i prezentowaniu fałszywego obrazu instytucji i zarządzającego. Pan Przewodniczący Dośla prowadził kilka spotkań Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w sprawie konfliktu w operze. Dlaczego nie zaprosił dyrektora tej instytucji na spotkania w tej sprawie? Czyżby również nie wiedział, na czym polega dialog? Podobnie działa Solidarność i PAMO w operze. Jeśli zaś rozmawiać o wizji instytucji, to czas na to dla związków zawodowych był przed i w czasie konkursu wyłaniającego dyrektora. Wtedy przedstawiciele związków zawodowych zasiadający w komisji konkursowej mogli wskazać jednego z 9 kandydatów. Związki zawodowe wstrzymały swoje głosy.

Zwalnianie pracowników


Każdy dyrektor ma prawo dobrać sobie współpracowników, szczególnie na polu artystycznym, i każdy pracodawca ma prawo, a wręcz obowiązek oceny pracownika, zwłaszcza pod kątem artystycznym.

Pracownicy opery nie rozumieją lub nie chcą przyjąć do wiadomości reguł ekonomicznych instytucji. Mylą pojęcie budżetu (a więc plan wydatków i przychodów) z poziomem dotacji podmiotowej dla instytucji od Organizatora. Stąd uważają, że Opera otrzymała ponad 20 mln zł (tyle wynosi z grubsza roczny plan przychodów instytucji mylony z dotacją podmiotową 15 mln 960 tys. zł). Koszty działania opery muszą się spinać bez względu na to, czy dotacja jest za mała, czy wystarczająca, dlatego też ich racjonalizacja jest niezbędna. Czasem niestety związana jest z ograniczeniem zatrudnienia. Jakie będą tego skutki artystyczne i finansowe?

Podawana przez media liczba zwalnianych 40 osób jest zawyżona. Na spotkaniach z pracownikami wszystkich grup OB dyrektor poinformował, iż zwolnienia obejmą liczbę 24-30 osób i że liczba ta nie będzie wyższa niż 30. W ramach racjonalizacji kosztów przewidziano na rok 2018 (przy wysokości dotacji 15 mln 560 tys. zł) 222 etaty (plan na rok 2017 - 250 etatów, wykonanie za 3 kwartały 239,7 etatów). Docelowo zakłada się osiągnięcie zatrudnienia na poziomie 215 etatów rocznie, przyniesie to efekt spadku kosztów stałych wynagrodzeń wynikających z utrzymania etatów o około 1 mln 500 tys. zł. Koszty odpraw z tytułu likwidacji stanowisk pracy ok. 24 osób to suma ok. 300 tys. zł.

W zespole orkiestry zwolnienia dotyczą likwidacji ok. 10 stanowisk, których obecność nie jest konieczna dla statutowych celów instytucji. Zostaną zwolnieni przede wszystkim pracownicy, których umiejętności artystyczne z racji zajmowanych stanowisk są mniejsze. Docelowy czynny skład orkiestry w roku 2018 budżetowym to: 2 flety / 2 oboje / 2 klarnety / 2 fagoty/ 4 waltornie / 2 trąbki / 3 puzony/ 2 perkusja / 1 harfa / 8 skrzypce I / 7 skrzypce II / 6 altówki / 6 wiolonczele / 3 kontrabasy.

W zespole chóru restrukturyzacja polega na osiągnięciu zespołu o składzie 36 osób (obecnie zatrudnionych 41), w tym 10 sopranów (obecnie 15), 8 altów (obecnie 9), 8 tenorów (obecnie 6, musimy zatrudnić 2), 10 basów (obecnie 11). Sytuacja jest o tyle złożona, że ocenę pracowników na podstawie wytypowania do zwolnień osób można dokonać po ocenie przydatności do wykonywanych obowiązków na podstawie przesłuchań, gdyż wszyscy spośród obecnie zatrudnionych posiadają to samo stanowisko pracy. Przesłuchania budzą bardzo dużo zrozumiałych emocji, są jednak najbardziej racjonalną metodą ewaluacji umiejętności pracownika.

W zespole baletu nie przewiduje się redukcji liczby tancerzy (obecnie 26, w planach 28). W zespole technicznym przewiduje się zwolnienia na poziomie 3-7 osób w zależności od decyzji pracowników, którym zaproponuje się inne stanowiska. Przewiduje się też utworzenie 4-5 stanowisk pracy na portierni celem zaproponowania niektórym pracownikom zmiany stanowiska pracy.

W zespole administracji nie przewiduje się zwolnień. Administracja instytucji kultury jest dziś koniecznością i wobec realizacji postanowień prawa związanego z wydatkowaniem pieniędzy publicznych, prawa pracy, działań marketingowych i edukacyjnych liczba administracji w Operze jest właściwa.

Celem działania każdego teatru jest produkcja i prezentacja spektakli. Opera istnieje dla publiczności, nie dla pracowników. Bez publiczności nie ma sensu. Teatr jest oczywiście miejscem pracy, ale poziom zatrudnienia musi być zgodny z możliwościami finansowymi instytucji i jej planami artystycznymi. Zatrudnienie musi być racjonalne, musi służyć publiczności.

Orkiestra w sezonie 2016/17 wzięła udział w 55 koncertach i spektaklach. Przeciętny muzyk przepracował w tym okresie 780 godzin na możliwych 1864. Nie podaję tych danych, aby wskazywać, że muzycy tak mało pracują, bo przecież gdyby zaplanowano im więcej pracy, z pewnością by ją wykonali. Pokazuję te dane, aby wskazać, że wydolność artystyczna instytucji nie uzasadnia takiego poziomu zatrudnienia pracowników (243 osoby). Zatrudnienie musi wynikać z potrzeb firmy i możliwości finansowych.

Z kolei Chór po racjonalizacji zatrudnienia liczyć ma 36 śpiewaków (obecnie 41). Z kolei Chór po racjonalizacji zatrudnienia liczyć ma 36 śpiewaków (obecnie 41).
Racjonalizacja poziomu zatrudnienia nie wpłynie na poziom artystyczny wykonywanych spektakli/koncertów. Oczywiście, że lepiej współpracować z zespołem o stałym składzie i dobrym poziomie artystycznym. Jednak osiąganie dobrego poziomu artystycznego jest możliwe z zespołem, który nie posiada pełnego składu. Gdyby tak nie było, to nigdy by nie wykonano w polskich filharmoniach symfonii Mahlera, Brucknera i wielu innych dzieł np. Pendereckiego (duże składy instrumentów wynikające z partytur wymienionych kompozytorów).

Co może zrobić dyrektor dzisiaj? Jaka Opera?


Diagnoza wydaje się być oczywista. Sytuacja finansowa związana z poziomem zatrudnienia i w powiązaniu z infrastrukturą nie daje wielu szans na funkcjonowanie opery jako Opery. Opera Bałtycka dotowana jest ze środków samorządowych na poziomie najwyższym ze wszystkich instytucji kultury na Pomorzu (jest niemal dwukrotnie wyższa niż dla Teatru Muzycznego w Gdyni czy Filharmonii), dlatego rozmowy o jej zwiększeniu wydają się być przesądzone. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego już parokrotnie odmówiło tzw. współprowadzenia, czyli dodatkowej stałej dotacji.

W tej sytuacji dyrektorowi pozostaje podniesienie wpływów własnych (w roku 2017 będzie to około 2 mln zł, w 2016 było blisko 1 zł) oraz optymalizacja zatrudnienia i dopasowanie go do stanu, w którym w ramach posiadanego budżetu można realizować statutową misję oraz koncepcję programową dyrektora wynikającą z podpisanej umowy pomiędzy dyrektorem a Zarządem Województwa Pomorskiego. Umowa ta zawarta na 4 sezony artystyczne nakłada na dyrektora m.in. obowiązek wystawienia minimum 3 premier pełnospektaklowe w sezonie (jeśli dodamy do tego jeszcze fakt, że zespół baletu powinien mieć minimum 2 premiery w sezonie, gdyż w przeciwnym przypadku sens istnienia zespołu baletu klasycznego jest wątpliwy, to premier powinno być 4), określoną liczbę spektakli/koncertów w sezonie 16/17 = 70; 17/18 =80; 18/19=90; 19/20=100; działania edukacyjne. Z kolei optymalizacja zatrudnienia wygeneruje wolne środki w wysokości ok. 1 mln 200 tys. zł, które posłużą realizacji zadań statutowych instytucji oraz wyrównają ewentualny brak środków w przypadku braku środków celowych np. z MKiDN.

Krok ku przyszłości



Filozofia rozwoju cywilizacji, ale też spirytus movens każdej wiary czy religii, zawsze wskazuje przyszłość jako przyczółek "lepszego jutra". Dziś już można z całą pewnością powiedzieć, że jeśli jako społeczeństwo chcemy dla Pomorza nie tylko ocalić sztukę operową, ale dać jej należytą rangę, kunszt i postument, musimy realnie myśleć i planować budowę nowej siedziby dla Opery - nowego atrakcyjnego obiektu z dużą wielofunkcyjną sceną, widownią na 800-1000 miejsc, salami kameralnymi oraz działającą wokół tego kompleksu infrastrukturą typu: restauracje, sklepy muzyczne, kawiarnie, galerie sztuki czy studio nagrań etc.

Dzisiaj podjęcie decyzji o przebudowie obecnej siedziby lub budowie nowej z całą pewnością dałoby czytelny punkt odniesienia - przylądek nadziei - dla wszystkich, którym los opery jest drogi, a przede wszystkim widzom i melomanom, którzy takiego kroku od wielu lat oczekują. Czy stać nas na taką decyzję?

Miejsca

Opinie (208) 2 zablokowane

  • Panie Warcisławie - czas złozyć dymisję (3)

    Nie po to jest pan dyrektorem Opery, żeby tracić czas na usprawiedliwianie własnej nieudolności. Dyrektorowanie to nie jest pilnowanie własnego stołka i d*py na nim siedzącej!
    Ludzie czynu potrafiliby rozwiązać problemy Opery w pół roku, a pan chce nowy budynek stawiać ze złotymi sr*czami?
    Opera to scena i wykonawcy, przedstawienia, spektakle, premiery. Bez tego nawet Metropolitan Opera niewiele różniłaby się od wypasionej stodoły...
    Ale chyba nawet tego pan nie wie...
    P.S. Za bilet na Jethro Tull zapłaciłem ok 3 stów. Wyjazd do Bydgoszczy i żarcie to kolejne 3 stówy. I co? Jadę do hali sportowej, bo jest tam WIDOWISKO - jest po co jechać. Wydam 6 stów i przeżyję, Ktoś na tym zarobi...
    A NA CO MAM PRZYJŚĆ DO OPERY???

    • 43 17

    • Po to aby popatrzec na marnych, strajkujących związkowców, którzy niszczą kulturę w Polsce zamiast cwiczyc w domu do kolejnego spektaklu. Z g...a bata nie ukrecisz

      • 0 1

    • Maxym

      Warek, dyrygent z Ciebie żaden, ale jako menedżer masz 100% rację. Zrób porządek w tej Operze i przesłuchania co sezon.

      • 4 4

    • No jak chodzisz na Jethro Tull

      To raczej opery cię nie zainteresują

      • 3 0

  • Opera Bałtycka (5)

    radzi sobie coraz lepiej ,przedstawienia są coraz ciekawsze,balet znakomicie się rozwija,
    a w teatrze atmosfera staje się z dnia na dzień, coraz lepsza.
    Wypada życzyć tej instytucji, aby w Nowym Roku również odniosła wiele sukcesów ,
    oraz twórczej spokojnej pracy.

    • 2 7

    • (4)

      Jak myślisz, że pozbycie się związków zawodowych z opery sprawi, że się atmosfera na linii dyrekcją - załoga poprawi, to jesteś w mylnym błędzie. Dyr. Kunc pozostanie najbardziej znienawidzonym dyrektorem. Faktem jest, że nikt się swoich prawdziwych uczuć nie odważy okazać, to jednak powiedzonko "sztylety w ludzkich uśmiechach są ukryte" będzie miało swoje odzwierciedlenie. Trzeba pamiętać, że sprawy w sądach trwają i tylko w tym jest nadzieja, że dyrektor zostanie pogrążony.

      • 7 2

      • Mylny bląd (3)

        a czy błąd już z definicji, nie jest mylny.
        Właśnie tu doszliśmy do sedna sprawy, spory należy rozwiązywać w sądach,
        a nie ciągle wszczynać awantury i ośmieszać swoje miejsce pracy.
        Jeśli chodzi o sztylety w ludzkich uśmiechach, to rzeczywiście chamstwa, podłości,
        i zawiści do tej pory tu nie brakowało.
        Nadzieja jest w tym że dyrekcja usunie z tej instytucji te kreatury,
        i będzie to sprawiedliwość dziejowa.
        Należy tylko wstrzymać redukcję nie związanych z nimi ludzi, którzy nie ponoszą
        odpowiedzialności za poczynania tych podłych typów.

        • 1 8

        • (2)

          Czyli w twoim mniemaniu podłymi typami jest cała załoga OB dla których nowy dyrektor się nie podoba???

          • 7 2

          • Mów (1)

            za siebie a nie za wszystkich pracowników, adwokat raczej z ciebie marny.

            • 0 3

            • Zapomniałeś o wotum nieufności wobec dyrektora Kunca.

              Zalecam lecytynę.

              • 3 1

  • Dbajmy o polskość! (2)

    Opera musi być w Trójmieście. To nasza kultura. Walka o polskość narodu. Daje zatrudnienie naszym muzykom, naszym śpiewakom. Daje radość melomanom. Nie pamiętacie już jak polskie kina, teatry, opery były zamykane i nasi dziadowie i ojcowie musieli walczyć o nasz kraj? Dokąd to wszystko zmierza, kto usiłuje zniszczyć polską operę i kulturę?

    • 16 2

    • Pierdoły

      świat poszedł do przodu, nasi też wyjeżdżają gdzie chcą.

      • 1 1

    • Wiadomo kto - lemingi. Pojednanie?

      Tu o pojednaniu być nie może!!! Wcześniej mówiono jedynie o braku zaufania do dyrekcji, obecnie mamy do czynienia z nienawiścią w najczystszej postaci, którą z bagażem swoich doświadczeń przyniósł dyr. Kunc. Odkąd ten pan przyszedł do Gdańska, ze strony dyrekcji nie mieliśmy ani razu z pozytywną wiadomością. Doprowadził do tego, że jedyną pozytywna informacja jaka obecnie mogłaby wypłynąć z biura to jest dymisja lub odwołanie dyrektora Kunca.

      • 6 2

  • Zamknąć tę operę, jak będę chciała, to do Bydgoszczy pojadę, autostradą to tylko dwie godziny. (10)

    w przyszłym roku dofinasowanuie tylko z budżetu marszałka, to 20 milionów, dość!

    • 27 84

    • Warto jeździć na spektakle do Bydgoszczy. I repertuar lepszy, lepsze spektakle, na wyższym poziomie. Nie ma opóźnień. I artyści opery bardziej szanują tych, którzy płacą za bilety.

      • 1 1

    • To nie jest alternatywa. Nie o to chodzi.

      Czy gdyby mieszkała Pani w Warszawie i Teatr Wielki był w takiej sytuacji - czy powiedziałaby Pani, że pojedzie do Otwocka, bo to tylko pół godziny jazdy?
      Wrocławianie nie mówią, że pojechaliby do Katowic ( też krótko autostradą ), ale mają swoją wspaniałą operę ( budynek i repertuar ).

      • 4 1

    • gdzie jest mowa o dofinansowaniu 20 mln??? (3)

      w tekscie jest mowa o dotacji ponad 15 mln PLN, przychody to w sumie 20 mln (razem z dochodami wlasnymi)

      • 11 6

      • dostaną 15 a w połowie roku wielce strajkują, grożą i wołają o więcej. łącznie rocznie zawsze okolo 20 milionów wyciągną!!! (2)

        • 8 15

        • (1)

          ciekawe, skad masz dostep do takich informacji. Gdyby dostawali 20 mln, to opisane problem nie mialyby miejsca. 20 groszy zarobiles za trollowanie?

          • 14 9

          • Zawistowski to podał w mediach 20 mln

            Ma najwięcej od 2011 r, i wywala i gra semi to znaczy pół operki itd

            • 2 1

    • kom na zasadzie kopiuj wklej ...

      nie stać Cię na nic innego ???

      • 1 0

    • :-( (1)

      pitolnieta!!!! Sama sie zamknij

      • 0 5

      • To jest troll- szpilek

        Nie denerwować się

        • 2 0

    • Bredzisz i ze swoimi majakami

      jedź do Bydgoszczy !!!

      • 7 7

  • Repertuar (5)

    Nie wnikając w niuanse, jako zwykły mieszkaniec co roku na początku sezonu mąż przynosił ulotkę z repertuarem, zaznaczalam pozycje, które chce zobaczyć, kupowaliśmy bilety i koniec. Jako widz byłam zadowolony. Z nadzieja czekałam na powrót Oniegina, bo go wcześniej nie widziałam, w sumie z chęcią obejrzałabyś jeszcze raz Otella i Carmen. A niestety ostatni repertuar nie ma nic. Kompletnie nic co trafiłoby to widza, nie jestem wyszukanym koneserem. Ale rozbudzony apetyt na widowisko analogowe pozostał. Bilet na pociąg do Wrocławia i na razie pozostaje oglądanie spektakli w tym lub innym mieście

    • 15 1

    • (4)

      Tylko zmiana dyrektora może sytuację naprawić.

      • 14 3

      • (3)

        To zostań tym dyrektorem! Chyba nie ma chętnych :D

        • 3 5

        • (2)

          Bardzo chętnie, ale szkopuł w tym że nie jestem i nie będę kolesiem marszałka.

          • 6 0

          • (1)

            Boisz się na zapas. Może masz patent na uzdrowienie tej chorej sytuacji? Kto wie? Spróbuj.

            • 1 1

            • Mam przeliterować czy narysować, bo nie potrafisz pojąć? Nie jestem kolesiem marszałka.

              • 2 1

  • Co na tu struk i zawistowski ? (5)

    • 16 1

    • (2)

      Oni już dawno zaplanowali likwidację opery - Kunc to tylko taki syndyk. Wiadomo deweloper zaciera ręce i z całą pewnością podzieli się pieniędzmi z właściwymi osobami.

      • 2 1

      • (1)

        No ale skoro na tę działkę jest taki popyt, że deweloperzy "ręce zacierają"i warta jest "grube miliony", to należy ją jak najszybciej sprzedać! Pozyskane w ten sposób pieniądze będą stanowiły poważny wkład w budowę nowej. Ja bym się ani chwili nie zastanawiał.

        • 0 1

        • Hahaha w budowę nowej? Deweloper wybuduje jakiś biurowiec i "pod stołem" podzieli się z odpowiednimi osobami. Nie będzie żadnej nowej. Kasa się jak zwykle rozpłynie, zostanie zmarnotrawiona. Tyle już PO afer ma na sumieniu, jedna więcej nie robi różnicy.

          • 3 0

    • Dali się oczarować pięknej wizji przedstawionej przez człowieka, którego historia współpracy z instytucjami kultury w naszym pięknym kraju powinna go skreślić z marszu... Teraz musieliby się przyznać do błędu, a z tym jak wiadomo bywa ciężko...

      • 12 6

    • nabrali wody w usta

      i siedzą cicho myśląc że się uspokoi

      • 9 2

  • (2)

    Czy nie lepiej byloby zamiast
    budowac teatr szekspirowski ,
    ktory wykorzystany jest w 35
    procentach ,wybudowac opere
    z prawdziwego zdarzenia !!!

    • 46 4

    • naturalnie

      • 0 0

    • Opera Nova

      Oczywiście, że lepiej.
      Skoro mamy w Gdańsku szkoly muzyczne, szkoda marnować wypracowany potencjał, frustrować młodych, świeżo wykształconych muzyków.
      Nowa Opera jest niezbędna jednak powinien to być budynek - świątynia sztuki a nie kolejny nowoczesny gniot architektoniczny...Klasyczna scena, orkiestra i funkcjonalność, bo po to przychodzi się do Opery, no i oczywiście akustyka.
      To da się zrobić, tylko ktoś musi to pociągnąć, taki drugi Perucki czy Limon, zaangażowany w wieloletnie przeprowadzanie idei, naciskający, wydeptujący drogi i kontakty

      • 3 3

  • Brawo dyrektor Kunc i brawo portal trojmiasto.pl, który w przeciwieństwie do GW Trójmiasto... (29)

    opublikował cały list dyrektora, a nie powyrywane z kontekstu fragmenty, jak ww. tytuł. To jest rzetelne dziennikarstwo.

    Bardzo dobry plan restrukturyzacyjny dla Opery. Rozgonić roszczeniowych związkowców we wszystkie diabły. Jeśli są na etatach artystycznych - tez powinni przejść weryfikację umiejętności podczas przesłuchań. Okaże się, że beczą, meczą, fałszują lub grają szkolnie bez finezji - won z nimi.

    • 102 47

    • To nawet zabawne, co piszesz, śmieszka osóbko Kunca popierająca... (8)

      A wiesz że twoje insynuacje dotyczą ludzi weryfikowanych co półrocznymi egzaminami od co najmniej np 15 lat samego kształcenia, o doświadczeniu zawodowym nie wspominając?

      • 14 11

      • CHEMIA MUSI BYĆ (5)

        Dyrektor dobiera sobie takich współpracowników żeby był efekt. On odpowiada za efekt końcowy przed widzami i właścicielem firmy.
        ON decyduje. Pora dojrzeć do dzisiejszych realiów. Czy Opera w Gdańsku będzie odstępstwem ?
        Dyrektor dobiera sobie skład/zespół do repertuaru, umowa zlecenie. Będzie taniej dla społeczeństwa i nie gorzej (jesteś kiepski-nie dostajesz zlecenia).
        Samozatrudnienie koledzy muzycy- przecież to robicie na tzw fuchach.
        Nawet tacy żużlowcy mają kontrakty, często roczne . Zatrudniani są ze sprzętem, logistyką ,etc... Masz spadek formy- nie jedziesz nawet gdy masz kontrakt. Wy strajkujecie. Głupizna .

        • 2 5

        • (4)

          Widać, że nie masz kompletnie pojęcia na temat czym jest orkiestra czy chór. Na zlecenie? Na każde przedstawienie inni muzycy, chórzyści? Dobrze zrozumiałem? To nie zadziała. Podczas weryfikacji będzie możliwość wykazania swojego talentu i mogą to być doskonali chórzyści czy muzycy, jednak o czymś zapomniałeś: orkiestra - chór to taka machina w której poszczególne jednostki nawet wybitnie uzdolnione jeśli się nie zgrają nie będą zespołem tylko grupą przypadkowo dobranych osobników. By grupa ludzi mogła się zgrać potrzeba czasu, a z tego co zrozumiałem chcesz ten czas odebrać. Grupa wybitnych solistów nigdy nie będzie chórem jeśli nie będzie zgrana.

          • 4 2

          • nie nadanżasz (3)

            Taki Teatr Muzyczny robił nabór do Wiedźmina...zwyczajnie przesłuchania na1 projekt.
            Bilety wyprzedane na pół roku!
            MOżna?
            Gadżety,kubki,płyty cd!!!
            Od tego sa próby, żeby z wybitnych artystów stworzyć zespół.
            Zresztą w OB są wybitni, laureaci konkursów,rozchwytywani przez znane ośrodki
            ;)

            • 0 5

            • Liczysz na to, że zwolnieni artyści chóru czy orkiestry będą w domach czekać na ogłoszenie kolejnego castingu w OB? Jesteś naiwny. - a może liczysz, że z całej Polski będą się zjeżdżać by w chórze za przedstawienie zarobić 200zł brutto a tych przedstawień będzie może 5? Solistom jeszcze się opłaca na kilka przedstawień przyjechać, ale chórzystom? Chyba za dużo spożywasz alkoholu, bo Twoje myślenie zawodzi.

              • 3 0

            • Rozchwytywany to tenor Paweł Skołuba (1)

              reszta to jeszcze umowy Weissa

              • 2 0

              • Nawotki również

                • 1 0

      • Śmieszne (1)

        to jest twierdzenie, ze dyrektor nie może dobrać sobie pracowników.
        Jakaś paranoja z tymi muzykami muzealnikami.

        • 3 3

        • Właśnie dobiera przydu*asów sztucznie tworząc nowe etaty by po chwili te same etaty likwidować w imię cięcia "kosztów".

          • 3 0

    • Brawo "wazelina" "Popieram Kunca" (3)

      Grają, koncertują, każdy spektakl czy koncert jest "przesłuchaniem" i weryfikacją przydatności zawodowej kretynko/kretynie, bo inaczej nie mogę nazwać. Byle dyrygencik chce zrobić swój impresaryjny teatrzyk. Beczą, fałszują? Do laryngologa idź i won z tobą właśnie - nie z Artystami!!!

      • 17 12

      • Beethoven ogłuchł, wokalista AC/DC Brian Johnson tez ogłuchł - to się zdarza (2)

        ale ci faceci zorientowali się sami, że coś nie tak z ich słuchem, a do was nie dociera, że inni to słyszą, że wy nie słyszycie... Weźcie odprawy i idźcie uczyć dzieci na poziomie szkoły muzycznej I stopnia, a miejsca w orkiestrze i chórze oddajcie młodszym, zdolniejszym, nie wypalonym.

        • 11 15

        • panie popierający, właśnie ze szkoły muzycznej I st przyjechała pani selekcjonować do zwolnienia chórzystów

          No to już nic nie rozumiem, dyrektorka szkoły I st ze Szczecina to dobrze? Czy źle?

          • 1 0

        • Bataro zamilcz, bo tylko wstyd przynosisz swojej inteligencji.

          • 1 3

    • "Rzetelne dziennikarstwo" trojmiasto.pl? To sarkazm, czy też Pan/Pani tak na poważnie? (13)

      Jeśli to drugie, to proszę powiedzieć, kogo przedstawia zdjęcie nr 3?

      KAŻDY z etatowych artystów przeszedł weryfikację podczas przesłuchań na swoje stanowisko. Nie przechodzili ich natomiast dyrektor Kunc (jako dyrygent) i jego kierownicy.

      • 25 19

      • Słoń mi akurat na uszy nie nadepnął - choć ja mam bzika akurat na punkcie muzyki renesansu, baroku (6)

        W Gdańsku to Andrzej Szadejko to jest dopiero ktoś, jeśli chodzi o dokonania muzyczne, tak jak jego niesamowity zespół Goldberg Baroque Ensemble. O co Pan/Pani pyta - nie rozumiem? Co za instrumenty trzymają panie orkiestrantki? Ha, ha...

        Przesłuchania należy ponawiać, tak jak przechodzi się okresowe badania lotniczo-lekarskie. To powinna być normalna procedura okresowego potwierdzania kompetencji, a szef powinien mieć prawo doboru zdolnych, nie leniwych muzyków, zgodnie ze swoją wizją artystyczną, ambicjami.

        • 13 22

        • ...na same uszy może i nie, ale może na głowę? (5)

          Bo nie potrafi Pan/Pani nawet zrozumieć prostego pytania "kogo przedstawia zdjęcie" w kontekście "rzetelnego dziennikarstwa".

          Wyjaśnię więc: zdjęcie nie przedstawia zespołu orkiestry Opery Bałtyckiej. Stąd aluzja do "rzetelności dziennikarskiej" portalu trojmiasto.pl. Bywam na przedstawieniach w Operze i kojarzę wzrokowo wykonawców. Pan/Pani chyba nie.

          Dla wykonawcy ponownym przesłuchaniem jest każda próba i koncert. Tego Pan/Pani najwyraźniej też nie rozumie lub nie chce zrozumieć. Przykro mi z powodu tamtego słonia.

          • 20 7

          • Dosyć agresywny ten Pana/Pani wpis - sam wystawia Pan/Pani sobie świadectwo kultury... (4)

            Ja chodzę na Festiwal Goldberowski, na koncerty organowe, czy tak trudno zrozumieć, że nie każdy lubi muzykę operową, a ma inny gust muzyczny, co nie jest jednoznaczne z disco polo?

            Prawidła jednak są wszędzie takie same. Każdy dyrygent powinien mieć prawo dobrać sobie takich muzyków, aby sprostali jego oczekiwaniom artystycznym, poziomem wirtuozerii, muzycznej wrażliwości, itd.

            • 11 16

            • Hahaha Kunc i wirtuozeria, nie rozśmieszają ludzi. (1)

              • 1 0

              • nie rozśmieszaj

                • 1 0

            • Najpierw pisze Pan/Pani o artystach "won z nimi",

              a potem określa wpisy innych mianem "dosyć agresywnych". Co za obłuda.

              Wiadomo, że tu nie chodzi wcale o poziom artystyczny, ale o to, żeby było tanio.

              Prawidła jednak są wszędzie takie same. Nie ma czegoś takiego jak dobrze i tanio.

              • 16 5

            • Dobierać to sobie można korale do sukienki!!!!!

              • 12 8

      • Kiedy przeszedł? 40 lat temu? (3)

        To teraz się sprawdzi czy w międzyczasie nic się nie zmieniło...

        A Kunc w tym roku -- wygrał konkurs. Było startować jak się miało lepszy pomysł
        na zarządzanie operą

        • 12 7

        • Było nie kłamać na konkursie (2)

          Konkurs powinien był być unieważniony.

          • 3 3

          • Dno (1)

            Nie sądzę, aby ktoś chciał teraz zostać dyrektorem Opery Bałtyckiej... Chyba musiałby to być kamikadze!

            • 1 2

            • Po takich przewałkach jakie w OB miały miejsce to się nie dziwię. Niech najpierw PiS wygra na Pomorzu i na dyrcia wstawi swojego, bo jak znowu PO wygra i wstawi kolejnego dorobkiewicza to się tylko zmieni koszt premier z 700tys na 1700000

              • 3 1

      • (1)

        Dwie oboistki i dwie flecistki - dostanę jakąś nagrodę?

        • 6 0

        • Wygrywasz flet prosty! Odbiór nagrody w kiosku ruchu za opłatą 8zł.

          • 7 0

    • zgadzam się z Popieram Kuzca (1)

      4związki zawodowe w Operze Bałtyckiej . Za chwilę kolejny !!! . Oderwani od rzeczywistości są ci pracownicy. Pracują w dofinansowywanej z moich podatków instytucji , nie chce im się nawet d..py podnieść po spektaklu aby się ukłonić, opóźnieniają spektakl jako forma strajku toż to działanie na szkodę własnego zakładu pracy.Tracą sponsorów/mecenasów przez złą atmosferęwokół OB.
      Szajba jakaś.
      Skończy się zamknięciem tego przybytku , do czego dążą związki. Wtedy dostaną odprawy. A nie chce im się pracować !!!!

      • 5 3

      • Bataro.... zamknij się!

        • 3 3

  • Dyrektor (4)

    jest jednoosobowo odpowiedzialny za funkcjonowanie tego teatru.
    Jeśli tak jest co nie ulega wątpliwości, musi mieć możliwość dobierania sobie pracowników,
    oraz podejmowania strategicznych decyzji.
    Związki zawodowe nie ponoszą żadnej odpowiedzialności, ale chcą decydować kogo zatrudniać
    a kogo nie, i mówić dyrektorowi jak ma zarządzać teatrem .
    Jedno jest pewne, komuś role się pomyliły i nie wie jaką rolę pełnią związki zawodowe.
    Otóż spieszę z pomocą:działalność związków zawodowych ma charakter rewindykacyjny,
    to znaczy walczy o podwyżki oraz broni pracowników, i tyle w temacie.
    W tym teatrze związki zawodowe nie walczyły o podwyżki, ani nie broniły pracowników.
    Jedyną godną odnotowania działalnością z ich strony, było usadzanie swoich d.p oraz
    działania pozorowane.
    Przewodnicząca oraz jej dwaj zastępcy, w trybie pilnym powinni zostać przebadani psychiatrycznie
    gdyż ich uzurpacja do kierowania operą, ma wszelkie znamiona choroby psychicznej.

    • 12 14

    • TeDyrektor (3)

      Takich argumentów to Ty nie używaj! Skup się na obliczeniu ile kasy straciłeś przez tych, którzy oczerniają instytucję działając na jej szkodę i domagaj się od nich odszkodowania. I niech PIP zrobi kontrolę ich czasy pracy w ciągu miesiąca. Działanie na szkodę firmy jest zawsze podstawą do zwolnienia dyscyplinarnego!

      • 1 13

      • (2)

        Domaganie się odwołania dyrektora nie jest działaniem na szkodę OB, lecz przeciwnie. Jego dymisja lub odwołanie przenieść może same pozytywy.

        • 5 3

        • Maxym (1)

          Domaganie się odwołania Dyrektora jest działaniem na szkodę muzyków, którzy OB traktują jak dojdą krowę.

          • 2 4

          • To dyrektor zrobił z OB dojną krowę. Weiss brał chochlą płacąc solistom zawyżone honoraria a Kunc taczką którą zostanie wywieziony. - ile kosztuje kilka metrów żyłki, kwiatek z bibuły i kółko od kluczy które odczepił ze swoich kluczy jeden z techniki? 100zł? śmiem w to wątpić. Ile kosztuje zwykłe pudełko do butów pomalowane? 300 zł? - tak wyceniono.

            • 4 1

  • Opera w Gdańsku musi być, (3)

    w firmach dotowanych z budżetu lub z nich utrzymywanych nie powinno być związków. Za to powinny być we wszystkich koncernach i firmach prywatnych

    • 5 8

    • (2)

      Związki są potrzebne by mogły dyrekcji na ręce patrzeć.

      • 8 2

      • (1)

        A na ręce związków będzie patrzeć administracja :)

        • 3 1

        • po co związkom na ręce patrzeć? w administracji również pracują pracownicy których prawa mogą być przez dyrekcję łamane.

          • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile miejsc na widowni liczy rozbudowana Duża Scena Teatru Muzycznego w Gdyni?

 

Najczęściej czytane