• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dwa obrazy Kossaka wróciły do Gdańska

Rafał Borowski
4 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
  • Pierwszy obraz przedstawia żołnierza napoleońskiego na koniu, drugi ułana z 3. Pułku Ułanów Śląskich.
  • Obraz przedstawiający żołnierza napoleońskiego na koniu.
  • Obraz przedstawiający ułana z 3. Pułku Ułanów Śląskich. Kossak nadał najprawdopodobniej namalowanej postaci własne rysy.

Do zbiorów Muzeum Gdańska trafiły właśnie dwa obrazy, które wyszły spod pędzla Wojciecha Kossaka. Z malowidłami wiąże się ciekawa historia polskiej rodziny, która przed wojną prowadziła restaurację na dzisiejszym dworcu PKP Gdańsk Główny. Po przeprowadzeniu ich konserwacji trafią na wystawę stałą Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.



Wystawy online w Trójmieście


Czy masz w domu obrazy na ścianach?

Żyjący na przełomie XIX i XX stulecia Wojciech Kossak zapisał się w historii jako jeden z najwybitniejszych polskich malarzy. Specjalizował się w tematyce historycznej i batalistycznej. Jego najsłynniejszym dziełem, które namalował wspólnie z Janem Styką, jest cykloramiczny obraz, potocznie zwany Panoramą Racławicką.

Oba obrazy Kossaka przekazane właśnie do zbiorów Muzeum Gdańska zostały wykonane techniką olejną ok. 1938 r. i mają wymiary ok. 40 x 50 cm. Pierwszy przedstawia żołnierza napoleońskiego na koniu, drugi ułana z 3. Pułku Ułanów Śląskich.

List na odwrocie jednego z obrazów



Na odwrocie drugiego obrazu znajduje się dedykacja, a także przyklejony list z kopertą. Z treści listu wynika, że postać ułana jest najprawdopodobniej autoportretem malarza. Jednak nie to jest najciekawsze w historii malowideł.

Dedykacja oraz list, datowany na 4 stycznia 1939 r., są skierowane do polskiego małżeństwa Marii i Franciszka Szmelterów, które prowadziło przed wojną restaurację na dworcu kolejowym, noszącym dziś nazwę Gdańsk Główny (do 1945 r. Danzig Hauptbahnhof). Prowadzony przez nich lokal był jednak czymś więcej niż tylko miejscem, w którym można było dobrze zjeść i odpocząć w trakcie podróży.

Obraz Beksińskiego sprzedany za 737 tys. zł w Sopockim Domu Aukcyjnym



Niezwykła historia dawnych właścicieli



Lis z kopertą przyklejone na odwrocie obrazu z ułanem. Lis z kopertą przyklejone na odwrocie obrazu z ułanem.
Restauracja małżeństwa Szmelterów stanowiła także jedno z centrów życia Polaków w zdominowanym przez Niemców Wolnym Mieście Gdańsku. Spotykali się tam urzędnicy Komisariatu Generalnego RP, polscy kolejarze czy pracownicy polskich firm.

Co więcej, wiele przesłanek wskazuje na to, że Franciszek Szmelter był nie tylko przedsiębiorcą, ale także działał w polskim wywiadzie. Niezwykły życiorys małżeństwa Szmelterów został opisany w artykule Restaurator z dworca autorstwa Mieczysława Abramowicza, zamieszczonym w kwartalniku "Był sobie Gdańsk (nr 3, rocznik 1997).

- Franciszek i Maria Szmelterowie musieli dosyć dobrze znać Wojciecha Kossaka. Potwierdzeniem ich przyjaźni z artystą jest list malarza, w którym opisał on kulisy powstania jednego z podarowanych obrazów i perypetie związane z jego wysyłką w formie prezentu noworocznego - tłumaczy dr Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Gdańska.

Powrót do Gdańska z Toronto



Oficjalne przekazanie obrazów do zbiorów Muzeum Gdańska odbyło się w środowe popołudnie w Ratuszu Głównomiejskim. Dotychczas znajdowały się one w Toronto w Kanadzie, do której trafił ostatecznie po wojnie syn małżeństwa Szmelterów, Kazimierz. Co spowodowało, że był zmuszony rozpocząć nowe życie tysiące kilometrów od rodzinnego miasta?

- Franciszek Szmelter został przez Niemców aresztowany i osadzony w obozie Stutthof, gdzie zginął w 1941 r. W tym samym obozie przetrzymywany był również jego syn, Kazimierz, któremu w 1940 r. udało się odzyskać wolność. Zmuszony do wyjazdu do Generalnego Gubernatorstwa, zaangażował się w działalność konspiracyjną w Szarych Szeregach i Armii Krajowej. Po zakończeniu wojny, z uwagi na groźbę aresztowania, wyemigrował do Szwecji, a stamtąd do Kanady, gdzie mieszkał z żoną Leontyną. Małżeństwo było bezpotomne, stąd wola Leontyny Szmelter, aby po jej śmierci obrazy Kossaka powróciły do Gdańska - mówi dr hab. Waldemar Ossowski, dyrektor Muzeum Gdańska.
Realizacja woli Leontyny Szmelterowej była możliwa dzięki zaangażowaniu inż. Jerzego Grodeckiego z Toronto oraz Bogdana Radysa, członka Rady Społecznej Centrum Pamięci o Polakach z Wolnego Miasta Gdańska im. Brunona Zwarry. Obrazy zostaną wkrótce poddane konserwacji. Po jej zakończeniu zostaną one umieszczone na nowej wystawie stałej w Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.

  • Oficjalne przekazanie obrazów odbyło się w środę w Ratuszu Głównego Miasta.
  • Oficjalne przekazanie obrazów odbyło się w środę w Ratuszu Głównego Miasta.
  • Oficjalne przekazanie obrazów odbyło się w środę w Ratuszu Głównego Miasta.
  • Oficjalne przekazanie obrazów odbyło się w środę w Ratuszu Głównego Miasta.

Miejsca

Opinie (47) 5 zablokowanych

  • Ciekawa historia

    Zastanawia mnie jedyna jak wywiezli te obrazy po 1945 do Szwecji.

    • 0 0

  • Mariola (3)

    Szanowny Pan Kossak był tak zadłużony iż plodzil dzieła na potęgę w zamian za wyszynk w całej Polsce od Krakowa po Jurate.W ten sposób opłacał swoje długi i utrzymanie kochanek:)

    • 5 6

    • Jerzy, ale nie Wojciech, który był najwybitniejszym malarzem z tej rodziny. (2)

      Jerzy natomiast to było beztalencie i jeszcze na dodatek lubił podpisywać obrazy jako Wojciech. Sporo tego krąży po Polsce.

      • 3 1

      • Bzdury. Julian był najlepszym!

        • 0 0

      • Mylisz się.

        W latach 19251926 jeździł z synem po dworach w Poznańskiem i dla podreperowania finansów malował portrety i obrazy na zamówienie. Z tego okresu pochodzą m.in.: portrety Emila Młynarskiego, Andrzeja Rotwanda, córek Zdzisława Tarnowskiego na koniach, Marii Scipio del Campo, Tomasza Zamoyskiego, Józefa Piłsudskiego, prezydenta Ignacego Mościckiego. Natomiast pośpieszna produkcja obrazów i replik w tzw. fabryczce, którą zapoczątkował, a kontynuował syn Jerzy Kossak, była ukrywaną tragedią Kossaka artysty malarza.

        • 0 0

  • (3)

    Z obrazami bywa ciekawie. W domu "od zawsze" wisiała martwa natura z roku 1898, którą w czasach gdy wymienialiśmy meble na "modern" wynieśliśmy na strych, bo była smutna i ciemna. Gdy przycisnęło nas finansowo chciałem ja wrzucić na allegro, żeby parę złotych odzyskać. na wszelki wypadek zaniosłem do Desy do wyceny i się okazało ,że wystarczyła na wykup mieszkania komunalnego ze zniżkami. Nie wyrzucajcie obrazów.

    • 16 2

    • Kto namalował ten obraz? (1)

      To kluczowa informacja, której mi zabrakło.

      • 1 0

      • Bujna wyobraznia malowała ha ha ha

        • 1 0

    • Hmmm..

      A kto był autorem tego obrazu?

      • 1 0

  • cenne obrazy (2)

    Warto zachować dzieła sztuki. Te obrazy to diamenty z naszej przeszłosci. Każdy zdaje sobie sprawę o ich kolekcjonerkiejj wartości a teraz tutaj dla nas są tu takie piękne i bezcenne. Za taki podobny obraz, jeżeli kto zachowa sobie, można dobrze przeżyć kilka lat na emeryturze lub bezrobociu.

    • 5 3

    • (1)

      Akurat za te obrazy Wojciecha Kossaka to sobie tyle nie pożyjesz.

      • 5 0

      • Osczędnie może z pół roku pociągnie.

        • 0 0

  • (7)

    Ileż jeszcze polskich dzieł,zabytków leży w muzeach w Rosji i Niemczech...Kiedy nam to wszystko oddadzą a i miliardy $ za zniszczenia wojenne?

    • 38 18

    • Podobno najwięcej w austriackich domach.

      Tam się handluje polonikami.

      • 0 0

    • Szpilek- weź tabsy

      • 0 0

    • Zapytaj Angoli o złoto które mieli "przechować na czas wojny", ale chyba nie zauważyli jej końca. (1)

      I Amerykańców którzy polskie zabytki całymi transportami wywozili, razem z nazistowskimi naukowcami.

      • 5 9

      • Źli Anglicy, źli Niemcy, źli Amerykanie, zły zachód...
        Kto więc dobry? Hmmm

        • 7 2

    • Ile polskich. zabytków jest w szwedzkich muzeach?

      W czasie potopu Szwedzi więcej nakradli niż Rosjanie i Niemcy.

      • 3 0

    • Pewnie sa gdzieś "wenglem"zasypane.

      • 3 1

    • zapytaj też Szwedów o odszkodowanie za Potop

      a Polaków za zajęcie Kremla

      • 11 5

  • Po co nam te obrazy?Teraz tylko lewackie obrazy tęczowe mają prawo do ekspozycji (2)

    Trzeba odrzucić narodowość. Tylko mumia europejska pod wodzą niemieckiego przywódcy ma rację bytu. Niech żyje Mer kel! Niech żyje Tu. sk (V kolumna)! P-rzekręty o-bywatelskie i donosiciele mają się dobrze.

    • 9 10

    • (1)

      weź mi powiedz, kiedy piszesz posty w takim stylu (P-rzekręty o-bywatelskie itd.) to jak się czujesz? jak inteligent, czy jednak masz gdzieś tam z tyłu głowy, że jesteś pajacem?

      • 3 5

      • Co to znaczy "wez mi powiedz"?

        Weź? Co ma wziąć? Inteligentny człowiek to niby ty?

        • 1 1

  • A gdzie pozostałe 500tyś ktore mordercy i złodzieje szkopscy ukradli?

    • 2 1

  • Artyści szlachcice.. (1)

    Możecie mnie zabić ale twórczość zarówno Wojciecha jak i Jerzego Kossaków wrzuciłbym raczej do jednej galerii z ,,Jeleniami na rykowisku". Oczywiście zaraz mnie zjedzie jakiś ,,patriota" ponieważ właściwie prawie wszystkie ich obrazy to dziarsko pomykający panowie na konikach z szablami w prawicy tylko że w sztuce moim zdaniem to stanowczo za mało. Szkoda że obrazy tak mało utalentowanych malarzy moim zdaniem są tak wysoko cenione, świadczy to po trochu o upolitycznieniu również tej dziedziny jaką jest malarstwo. Chyba największą artystką była tak naprawdę w tej rodzinie S. Kossak- czarna owca tej jednak bądź co bądź mocno zaburzonej i trochę zadufanej moim zdaniem rodziny (najważniejsze niestety że szlacheckiej i tym samym monotematycznej w swojej twórczości).

    • 4 5

    • O, pardon :P

      Oczywiście M. Pawlikowska-Jasnorzewska też była wielką artystką, byłoby dużym błędem nie wspomnieć o tym, wychodzi na to wg. mnie że chłopy były tam jednak dużo mniej utalentowane...

      • 2 0

  • (1)

    Piękny gest pani Szmelter. I dobrze, że obrazy będą udostępnione na stałej wystawie.

    • 8 0

    • Tylko co one mają wspólnego z Pocztą Polską,

      że w jej Muzeum zostaną umieszczone? Jeżeli już to raczej powinno się je eksponować w gdańskim Muzeum Narodowym.

      • 2 1

  • Bardzo ale to bardzo ciekawa historia. Fajnie że obrazy są ponownie w Gdańsku (piękny gest p. Kazimierza i jego żony - przecież mogli sprzedać wcześniej, przed śmiercią, i sprawić sobie jakąś przyjemność, dodatkową frajdę). A tak to obejrzałem sobie w tv dokument o pięknej Grecji (o wyspach Cykladach - nigdy tam nie byłem ale z filmu wynika że piękne) dra Michaela Scotta z Warwick University. Podoba mi się taka popularyzacja historii, kulturoznawstwa (podobnie zresztą jak ten artykuł). Świat, historia i kultura są tak ciekawe!

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Który z polskich noblistów doczekał się w Sopocie upamiętnienia w postaci „własnego” kamienia?

 

Najczęściej czytane