• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Drewniany Pinokio, urocza Piękna i Bestia

Justyna Świerczyńska
2 czerwca 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
aktualizacja: godz. 16:20 (2 czerwca 2008)
Scena ze spektaklu "Piękna i Bestia" w reż. Maciej Korwina Scena ze spektaklu "Piękna i Bestia" w reż. Maciej Korwina

Z okazji Dnia Dziecka dwa trójmiejskie teatry wprowadziły do swoich repertuarów spektakle premierowe. Oglądając najnowsze realizacje - "Piękną i Bestię" Teatru Muzycznego i "Pinokia" Teatru Miniatura, trudno nie ustrzec się porównań.



Przepaść dzieląca oba przedstawienia jest mniej więcej taka, jak w dzieciństwie różny był smak oranżady w woreczku od kupowanej w Peweksie coca-coli. Z jednej strony siermiężna rzeczywistość lat 80-tych, z drugiej szturm amerykańskiej popkultury. W jednym i drugim przypadku trudno mówić o czymś odkrywczym, raczej teatralnej wyprawie w przeszłość.




Czasy się zmieniają. Agresywny marketing, przepychanki na dyrektorskich stołkach, zagorzałe dyskusje na wyższością niemieckiego ekpresjonizmu nad tradycją rodzimego realizmu. Oglądając współczesne realizacje polskich teatrów, aż trudno uwierzyć, że są jeszcze na teatralnej mapie Polski miejsca, gdzie czas jakby się zatrzymał, zwolnił lub co najmniej zamarł na chwilę.




Po obejrzeniu gdańskiej realizacji "Pinokia" w reż. Jacka Malinowskiego nie sposób oprzeć się wrażeniu, że otrzymaliśmy spektakl zupełnie nie przystający do oczekiwań współczesnej publiczności. Śpiewane z playbacku piosenki, mało atrakcyjne kostiumy oraz pokiereszowana fabuła, poddana śladowej jedynie renowacji - wszystko to skutecznie znudziło zarówno starszą, jak i młodszą część widowni.

Biorąc pod uwagę skromne środki, jakimi dysponuje gdański teatr, trudno spodziewać się zaskakujących rozwiązań scenograficznych, jednak tej realizacji nie uratowało ani aktorstwo, ani tym bardziej obecność uwielbianych przez dzieci kukiełek. Szczególnie, że te ostatnie wykorzystane zostały na scenie wyjątkowo oszczędnie - jedynie jako pretekst do przeprowadzenia zdecydowanie zbyt skomplikowanej dyskusji na temat teatralnego wymiaru życia.

Pod tym względem zdecydowanie lepiej wypadła gdyńska realizacja "Pięknej i Bestii". Maciej Korwin zakończył jubileusz 50-lecia teatru efektowną realizacją. Wystawiony na dużej scenie musical na podstawie animowanej bajki Walta Disneya właściwie od początku skazany była na sukces. Kilkudziesięciu obecnych na scenie aktorów, sprawdzona formuła, laserowe efekty specjalne, bogate kostiumy, fundusze nieporównywalne do tych, którymi dysponuje gdański Teatr Miniatura.




Cóż z tego, jeśli i w tym przypadku trudno oprzeć się wrażeniu, że estetyka, którą oglądamy na scenie, to nic innego niż reanimowanie konwencji, która powoli, acz nieubłaganie, odchodzi w przeszłość. Bo i kogo wzruszają dziś banalne do granic możliwości historie o księżniczce, zaklętym księciu i nieśmiertelnej potędze miłości? Jeśli już kogoś, to z pewnością starszą część publiczności, która bajki Dysney'a ogląda z sentymentem, jako symbol amerykańskiego snu o potędze. Snu, który dla współczesnego młodego widza zdecydowanie częściej przybiera postać dowcipnego i niepoprawnego politycznie Shreka, niż czarujących blond bohaterek marzących o tym, by jak najszybciej wydać się za mąż.




Na niewiele zdały się zabiegi reżysera, by tropem współczesnych kreskówek, spróbować puszczać oko w kierunku starszego widza. Drętwa historia pokryta całą masą efektów specjalnych ożywiała się jedynie wówczas, gdy na scenę wkraczał znakomity w roli stylizowanego na Johna Travoltę z "Grease" narcystyczny Gaston - Tomasz Więcek, który pokazał swój prawdziwy talent komediowy. Kroku próbowali mu dotrzymać zaklęci mieszkańcy zamczyska, Marek Richter jako Pan Świecznik, Grażyna Drejska jako Pani Szafa, czy Jacek Wester w roli Pana Zegara. I gdyby spróbować wyłuskać ze spektaklu to co najlepsze, przedstawienie mogłoby się składać jedynie z nich.


Opinie (31) 3 zablokowane

  • ... (1)

    ...bosz... co za bełkot... od Pewksu, agresywnego marketingu, reanimowaniu konwencji do snów o potędze...
    chyba trochę za gorąco w 3city ?

    • 0 0

    • Jakby to powiedział Szymon Majewski: Żenująca recenzja żenującego recenzenta!

      • 0 0

  • Piękna i Bestia REWELA

    dla mnie bomba - tak opisał bym Piekną i Bestię - tam naprawdę nie ma się do czego przyczepić. ten spektakl przerasta zaściankowe 3miasto!

    • 0 0

  • :/

    Jak boga kocham co za debil (przepraszamz a wyrazenie) porownuje teatr miniature z teatrem muzycznym. Przeciez to wogole inna sprawa. Przyczepia sie pani do wszystkiego zamiast spojrzec na spektakl generalnie. Dzieciom sie bardzo podoba bo bylem z corkami i nie ma czegos takiego ze ich to nie wzrusza. Plakaly i przezywaly wszystko tak ze az zaczynalem sie martwic. A co do aktorow. Zgadzam sie ze Tomasz Wiecek wspaniale odegral swoja role. Ale DOrota Kowalewska jako Czajnik rowniez byla idealnie jak w bajce ciepła, kochana. No wspaniale. A cały zespoł. Jak naprzykład podfruwajki Gaston'a Rowniez cudownie ypadly. Nie rozumiem co maja zabiegi marketingowe i coca cola do broadway'owskiego musicalu. Uwazam ze pani przesadza. Moze niech sie pani zajmie komentowaniem dziur w drogach. O! To jest cos dla pani.

    • 0 0

  • Porażka

    No nie oszukujmy się z Justyny Świerszczyńskiej taki recenzent jak z koziej dupy trąba.

    Ona nie krytykuje a uprawia krytykanctwo!
    Nie sztuką jest pojechać po każdym spektaklu, a ocenić go obiektywnie!

    • 0 0

  • Lepsza druga obsada

    Jak w tytule. Dużo aktorstwa nie tylko popisy wokalne. Jestem za.

    • 0 0

  • drewiany recenzent

    Wydaje się, że ów recenzent minął się z powołaniem.Jak powiadał wybitny krytyk Kott: Krytyk pała miłością do teatru. Ta pani jest przepełniona nieokreślonym kompleksem i szkoda, że nie rozmawiała z dziećmi po spektaklu "Pinokio". Moim dzieciom oglądanie bajki wyraźnie sprawiało radość. I cieszę się, że nie wszystkie teatry uprawiają komercyjną sieczkę.

    • 0 0

  • Drewniane to wszystko... (1)

    Ja należę do fan-clubu Pani Justynki i cenie sobie jej zdanie... ale jeżeli chodzi o bajki dziecięce nie należy oceniać ich "dorosłą" miarą...

    • 0 0

    • Fan-club?

      To jest coś takiego? Śmiech mnie ogarnia, wielki śmiech, którym śmiać się nie umiem ...

      • 0 0

  • Miniatura

    Teatr Miniatura jest wspaniałym miejscem dla dzieci, bo to o nie głównie chodzi! Przedstawienia są fantastyczne, dzieci się nie nudzą, po spektaklu są pełne wrażeń i co najważniejsze chcą tam wracać! Ta negatywna opinia pani Justyny na pewno nie zniechęci młodych, wrażliwych i otwartych krytyków, jakimi są dzieci!

    • 0 0

  • Pani Justyno

    Proponuje trening bierek, tudzież wyjazd do Etiopii bo do pisania takich bzdur to lepiej wziąść tego pinoki a o ktorym pani pisze. Bylem na Pięknej i Bestii i nie slyszalem negatywnej opinni na temat spektaklu a wręcz same gorące pochwały. Wiec jesli uważa Pani ze jest to złe przedstawienie to prosze to zachowac dla siebie.

    • 0 0

  • A ja jestem ciekaw czy ta Pani krytyk ma dzieci. (1)

    Byłem ze swoją 3,5 letnia córką na kilku przedstawieniach w Miniaturze.I niektóre były beznadziejne (dla mnie dorosłego) ,ale dla mojej pociechy to był szczyt: aktorstwa,rezyserstwa,scenografi,choreografi iid.Bo to są spektakle dla dzieci a dorośli sa tam potrzebni tylko po to zeby dziecko czuło się pewnie jak wilk podaje łapę albo groźny lew biega między rzędami.

    • 0 0

    • Dzieci ?

      No proszę...

      Kto by chciał związać się z wiecznie niezadowolonym babskiem ?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wskaż wystawę, która znajduje się w Muzeum Narodowym na stałe:

 

Najczęściej czytane