• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Maturzyści rezygnują ze studniówek i to nie z powodu pieniędzy

goch
25 stycznia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (170)
Najnowszy artykuł na ten temat Niecodzienna studniówka w... kwietniu
Dla większości uczniów studniówka jest jedną z najważniejszych imprez w szkolnym życiu. Pojawia się jednak coraz więcej maturzystów, którzy z niej rezygnują. Skąd taka decyzja? Dla większości uczniów studniówka jest jedną z najważniejszych imprez w szkolnym życiu. Pojawia się jednak coraz więcej maturzystów, którzy z niej rezygnują. Skąd taka decyzja?

Kto rezygnuje ze studniówki? Wydawałoby się, że wszyscy maturzyści pozytywnie myślą o studniówce i zamierzają na nią iść. Okazuje się jednak, że jest grono osób, które rezygnuje z balu i nie chodzi o koszty, a o zdrowie psychiczne. Żyjemy w czasach, gdzie z jednej strony jest rosnąca tolerancja, ale z drugiej hejt, z jakim jeszcze nie mieliśmy do czynienia. Zwłaszcza na ten drugi problem podatni są młodzi ludzie u progi dorosłości.





Dlaczego maturzyści rezygnują ze studniówek?



Czy osoby, które nie idą na studniówkę z obawy przed wyśmianiem, powinny otrzymać pomoc?

Na wstępie należy zaznaczyć, że mowa tu o niewielkiej liczbie przypadków. To nie tak, że maturzyści tłumnie rezygnują ze studniówek. Wciąż są to popularne imprezy, dla wielu najważniejsza zabawa w tym okresie życia. Są jednak osoby, które świadomie - i to nie ze względów ekonomicznych - podjęły decyzję o tym, aby ją sobie odpuścić.

- Rozumiemy tych uczniów, nie zmuszamy przecież to pójścia na studniówkę. To indywidualna decyzja każdego z nich. Dajemy jednak też wolność. Każdy może przyjść, z kim chce - dziewczyną, chłopakiem, sam - mówi nam pedagog w jednym z sopockich liceów i dodaje: - Natomiast tym, którzy czują się z jakiegoś powodu wykluczeni, oferujemy ze swojej strony wsparcie. Nie wyłapiemy oczywiście wszystkich takich przypadków sami, nie jesteśmy jasnowidzami, ale jeśli widzimy problem albo ktoś nas zaalarmuje, podejmujemy próbę jego rozwiązania.

Sami zresztą niedawno relacjonowaliśmy studniówkę Liceum Katolickiego w Gdyni, na którą jeden z uczniów postanowił nie przyjść. Koledzy jednak zadbali, by był "obecny" podczas zabawy: wydrukowali jego zdjęcie w skali 1:1.

- Jeden chłopiec - Filip, który bardzo pilnie uczestniczył w przygotowaniach do studniówki, świetnie się przy nich bawił, tańczył do muzyki, która przez cały czas leciała na sali w trakcie montażu instalacji origami - pomimo namawiania go przez wszystkich pozostał przy swoim postanowieniu, że na studniówkę nie przyjdzie - opowiadał jeden z uczestników studniówki w "Katoliku". - Koledzy z klasy politechnicznej wymyślili więc, że jednak "dostarczą go" na studniówkę. Wydrukowali jego zdjęcie w skali 1:1, z marketów poprzynosili kartony zbiorczych opakowań, które posklejali, po czym nakleili zdjęcie Filipa, poskładane z kartek A4, a następnie wycięli je po obrysie, skonstruowali postument i podporę, aby posąg nie runął, i w tej postaci przetransportowali Filipa na studniówkę.
Wykluczenie, hejt, niezrozumienie, strach przed wyśmianiem czy oceną. To główne powody, dla których młodzież nie chce uczestniczyć w tym pierwszym ważnym balu. Zwłaszcza że polskie studniówki już nie przypominają tych sprzed kilkunastu lat. O dekadach wstecz nawet nie ma co mówić - to był inny świat. Dziś to bardziej amerykański prom - musi być co najmniej instagramowo.

Jeden z uczniów z gdyńskiego "Katolika" nie przyszedł na studniówkę, więc koledzy postanowili go... wydrukować. Jeden z uczniów z gdyńskiego "Katolika" nie przyszedł na studniówkę, więc koledzy postanowili go... wydrukować.
- Wydaje nam się, że dzisiejsza młodzież jest bardziej otwarta i tolerancyjna na inność. Na pewno jest lepiej niż za moich czasów, ale wciąż stygmatyzacja na różnych polach jest codziennością - tłumaczy Katarzyna, mama tegorocznego maturzysty. - Mój syn ma zespół Aspergera i przez to nieco odstaje od rówieśników. Wielu nie ma z tym problemu, jednak zdarzają się sytuacje, kiedy jest wyśmiewany za swoją inność. I teraz proszę sobie wyobrazić, że on ma iść w ten studniówkowy młyn, gdzie wszyscy, którzy mają z nim jakiś problem, znajdują się z nim w jednym pomieszczeniu. Nie dziwię się, że zrezygnował ze studniówki, mimo że bardzo chciał ją przeżyć.
Są osoby, którym jest trudno, bo porównują się z zamożnymi koleżankami i kolegami lub zwyczajnie nie czują się dobrze w świecie pełnym blichtru, a obecnie niektóre studniówki są bardzo "na bogato". Oczywiście, nie można generalizować, ale jednak w wielu przypadkach tak właśnie jest. I mimo rosnącej świadomości na temat inności cały czas istnieje problem społecznego wykluczenia w szkołach. Z najróżniejszych powodów - najczęściej chodzi o seksualność czy problemy psychologiczne.


- Ja na studniówkę akurat poszedłem. Nie mam problemów, ale znam w szkole dwie osoby, które postanowiły zostać tego dnia w domu. Jedna ma fobię społeczną i samo chodzenie do szkoły już jest dla niej wyzwaniem, druga jest osobą niebinarną i nie chce, aby przypadkiem to się wydało w szerszym kręgu. W szkole jest dużo tolerancji, ale wiadomo, zawsze jest kilku idiotów, którzy potrafią zrobić komuś z życia piekło - opowiada Adam, który chodzi do jednego z bardziej znanych gdyńskich liceów.
Do tego wszystkiego doszła pandemia, przez którą dzieciaki utknęły w domach bez możliwości chociażby próby stworzenia wspólnoty. Młodzież się nie zna, bazuje wyłącznie na śladowych informacjach. Grupki, które potworzyły się wcześniej, przetrwały. Jednak ci, którzy nie zdążyli do żadnej dołączyć, pozostali sami. Wiedzę o życiu innych czerpią z Instagrama czy TikToka. I to właśnie oni najczęściej rezygnują ze studniówek.

Są i tacy, którzy na studniówkę iść nie chcą. Czemu? Bo nie i już. Są i tacy, którzy na studniówkę iść nie chcą. Czemu? Bo nie i już.
Strach. To jest najsilniejszy motor napędowy, który decyduje o podjęciu takiej właśnie decyzji. Bo wyśmieją, bo nie zrozumieją, bo nie pasuję, bo - w najgorszym scenariuszu - stanę się memem. Internet, tak jak jest wspaniały, tak samo jest przedprożem piekieł. Zwłaszcza dla młodych-niepewnych, odstających od kanonu. Stają się łatwym celem. Dziś wyśmiewanie się już nie ma kontekstu lokalnego, wyłącznie na szkolnych korytarzach. Ono staje się - dosłownie - globalne.

Szkoły średnie w Trójmieście


- Nie będę ukrywać, że moja samoocena jest niska. Nie czuję się atrakcyjna, zwłaszcza przy tych wszystkich pięknych i szczupłych dziewczynach, które są w mojej szkole. Podjęłam decyzję, że nie pójdę na studniówkę - mówi Marta, tegoroczna maturzystka.
Socjolodzy od dawna już alarmują, że media społecznościowe są przekleństwem dla dorastającej młodzieży. Pogłębiają poczucie wykluczenia i różnego rodzaju zaburzenia. Jesteśmy nieustannie bombardowani niedoścignionymi ideałami piękna, stylem życia, trendami. Dla wielu to jest nie do przeskoczenia, dlatego też rezygnacja ze studniówki wydaje się naturalnym wyborem. Poza tym nie widzą oni też w niej niczego szczególnego - sto dni do matury? Nic takiego. Matura bowiem również straciła na znaczeniu, to nie ona definiuje przyszłość młodych.

- Moja koleżanka świadomie nie poszła na studniówkę, ponieważ wolała wydać te pieniądze na koncerty. Uwielbia jeździć po Polsce na koncerty i festiwale i to jest dla niej priorytet. Rozumiem ją, choć dla mnie studniówka to ważna impreza i cieszę się, że na nią poszłam. Niech każdy robi tak, żeby czuł się ze swoją decyzją dobrze. Jeśli naprawdę studniówkowy bal to dla kogoś duża presja, to lepiej zadbać o siebie i zostać w domu. Okazji do zabawy będzie jeszcze wiele - podsumowuje Alicja.
goch

Opinie (170) ponad 10 zablokowanych

  • Jak miałem studniówkę 25 lat temu, to też najchętniej bym nie poszedł. No ale poszedłem, przemęczyłem się i tyle. Nie każdy jest fanem takich imprez i tak było zawsze. Wesela też mnie nie kręcą. Jestem zrdowy na umyśle i nie jestem introwertyczny.

    • 45 1

  • Opinia wyróżniona

    Miałam studniówkę dwadzieścia lat temu w 2003 (8)

    Bardzo dobrze ją wspominam, ale miałam bliską koleżankę, która nie zdecydowała się na udział w zabawie. To nie były czasy internetowe, więc hejt nie wchodził w grę. Faktycznie dziewczyna miała problemy natury psychicznej aczkolwiek w tamtym czasie nie zdawaliśmy sobie sprawy z powagi sytuacji. Czwartą klasę praktycznie cały czas wagarowała, zresztą w pierwszej było podobnie. Nie wiem jak zdołała zrealizować program. Zwłaszcza, że z wielu przedmiotów miała nkl. Ostatecznie zdała, a maturę obroniła na czwórki, piątki i szóstkę. Potencjał był, niestety psychika blokowała funkcjonowanie w społeczności. Do tej pory zmaga się z problemami natury psychicznej. Jednak już od dawna jest pod opieką specjalistów. Niestety efekty walki z chorobą są niezadowalające. Być może większość uczniów rezygnujących obecnie z bali mają podobne problemy?

    • 50 21

    • No właśnie to jest zastanawiające

      Kiedyś takich osób było kilka w szkole, a teraz co trzeci nie radzi sobie z głową. Co jest faktycznym źródłem rozrostu problemu, bezstresowe wychowanie, internet, czy coś innego?

      • 13 12

    • (4)

      Jesteś w błędzie. Nie każdy po prostu lubi takie imprezy. U mnie w klasie na studniówkę nie poszła 1/3 ludzi. W sumie uważam, że to właśnie oni byli normalni.

      • 17 6

      • Ale nie chodzi mi o samą studniówkę! (3)

        OP dobrze opisała, że często jej nie było, choć dobrze się uczyła, a z problemami psychicznymi walczy do dzisiaj. A ja odpisałem, że z przypadków marginalnych zrobiła się prawdziwa plaga.

        • 7 1

        • Z tym, że ktos kto nie idzie na studniówkę może po prostu nie chcieć iść na drętwą imprezę, to nie musżą byc problemy (1)

          Moja studniówka była taka sobie, gdybym miała kiedyś więcej pewności siebie, nie poszłabym. To jest fajne, że dzieciaki nie czują się przymuszone do udziału na siłę.

          • 12 2

          • drętwą??? to gdzie te studniowki? w kostnicy?

            potrafią się bawić w wirtualnym świecie a realnym juz nie???
            zrobić studniówke w szkole, tak aby trzeba było ją RAZEM przygotować. Razem to słowo klucz. Jak szkole, wychowawcy zależy to poprowadzi klasę, jak ma wylane to 1/3 klasy ni eprzychodzi.
            Moja chrześnica nie poszła, głosiła takie same teorie jak niektórzy powyżej, że nuda, po co?, że jestem inny.. teraz żałuje.
            życie w necie lepsze niż razem w realu? qvo vadis świecie???

            • 3 1

        • Zajmij się swoim życiem. Widać że sama masz problemy.

          • 1 6

    • Ale skąd tyle łapek w dół?

      Przecież ktoś opisał sytuację w jakiej się znajdował, a wy banujecie. Autor postu nie stawia tezy, że każdy kto nie idzie na studniówkę ma problemy. Bez hejtu, proszę o wyjaśnienie:) Dzięki, pozdrawiam:))

      • 2 2

    • do hejtu potrzebny jest internet???

      • 2 1

  • Ja na swojej studniówce też nie byłam (15 lat temu) i to nie ze względu na jakieś problemy emocjonalne, tylko po prostu to nie moja bajka i nie miałam ochoty na taką imprezę. Trzeba uszanować decyzję innych i tyle.

    • 51 0

  • Opinia wyróżniona

    Rocznik 1980 (10)

    Maturę zdawałam w 1999 roku, na studniówce nie byłam. Do dziś nie żałuję, co kto lubi :)
    Powodzenia wszystkim zdającym w tym roku!

    • 187 15

    • hehe

      Piona, to tak jak ja :)

      • 19 6

    • Ja maturę pisałem w 95 i też nie byłem na studniówce. Zresztą nie ja jeden i nie było z tym żadnego problemu. Nie wiem skąd to przekonanie, że wszyscy muszą na nią iść.

      • 34 5

    • Ja tez nie poszłam, nie uważam, żebym coś straciła :)

      • 24 2

    • Pochodze z malej miejscowosci, powiatowej.

      Rocznik 79. Nie mialem kumpli i paczki znajomych, jakos mi nie odpowiadaly ich imprezy, lazenie jak to sie mowilo na balety, disco itp. Duzo siedzialem w domu ale nie nazwalbym tego depresja. Bardziej samotnosc, swoj swiat i wyobcowanie i nie rozumienie swiata jakim wtedy bylo np. Posiadanie markowych ciuchow, butow itp. Sluchalem rocka, metalu i zwyczajnie zle sie czulem na takich imprezach disco. I w ogole w relacjach damsko meskich. Myslalem, ze jestem inny, jakis zaburzony. Mialem przez to kompleksy i bylem niedowartosciowany. Moze dlatego przelewalem te gorycz w nauke przedmiotow scislych. Jakie bylo moje zdziwienie gdy okazalo sie, ze 2 zasadniczo ładne laski wybraly mnie na studniowke abym tanczyl z nimi poloneza. Bo przypadalo mniej wiecej 2 dziewczyny na 1 chlopaka w 4 klasach LO. I dziewczyny w parach wybieraly chlopcow.
      Ten moment zmienil moje zycie. Pisze powaznie. Pod koniec sredniej szkoly zrozumialem, ze to nie ja jestem inny tylko mam inne poglady i zainteresowania. Na studiach na polibudzie okazalo sie, ze takich jak jest pelno, normalna sprawa, nabralem pewnosci siebie i mialem dziewczyny :)

      • 33 1

    • 78

      Byłem na studiówce z tych powodów dla których inni nie idą. Nie chciałem wykluczenia czy wypytywania dlaczego nie byłem. Poszedłem dla świętego spokoju. Przemęczyłem się i tyle- z głowy.

      • 20 0

    • Miałam nie iść.

      Poszłam i było to dla mnie wydarzenie bez sensu, które nie miało wpływu na moje życie. Po prostu nie chciałam jeszcze bardziej odstawać od innych.

      • 12 2

    • Ja na swojej bylem, ale bylo malo ciekawie.

      • 2 0

    • Ja byłem i żałuję, że przyszedłem

      .... szkoła, LO do którego chodziłem stwarzała w okół siebie aurę elitarności, że najlepsi uczniowie, którzy kują i sztuczna dyscyplina. Tylko jak człowiek chorował psychicznie to pies z kulawą nogą się zainteresował i nikt nie pomógł, wychowawca nic nie zrobił. Dlatego jak ktoś nie chce iść na studniówkę to niech nie idzie. Proponuję również żeby wychowacy, nauczyciele, uczniowie spojrzeli na koleżankę albo kolegę obok czy wszystko z nom ok.

      • 6 0

    • 1977, matura 1996 - nie byłem

      Poszedłem rok później z dziewczyną na jej studniówkę. Nie moje klimaty.

      • 0 0

    • Studniówka koniec lat 90., tańce jak każde inne. Tylko, że dziewczyny były inaczej ubrane. Obecnie niektóre z bufetem na wierzchu. Aż głupio patrzeć na te dzieci z dekoltami po pępek, albo wycięciami do bioder.

      • 4 1

  • Najczęściej ci, którzy nie mają z kim pójść. (3)

    Albo ci, których nie stać, aby dorównać rowiesnikom w wymyślnych strojach, fryzach i dodatkach. Ale gł.ci pierwsi.

    • 28 5

    • Myślę, że jednak najwięcej (2)

      jest tych, którzy mają wylane na takie ustawki i szkoda im czasu i pieniędzy na spędy w imię "tradycji". Coś jak z wycieczkami z biur podróży, bo niby samemu nie zwiedzisz.

      • 11 0

      • Tyle że jak jedziesz sam to musisz wszystko sam ogarnąć. (1)

        A to dla wielu już nie będzie odpoczynek tylko mordega. Wiec wykupuja w biurze i mogą tylko cieszyć się widokami.

        • 4 1

        • No właśnie, wszystko na gotowe, choćby byle jak

          Wycieczki z przewodnikami to w 50-60% przypadków tourneé po ustawionych miejscach, z ktorymi taki wodzirej ma układ.

          • 4 1

  • (2)

    Moja studniówka skończyła sie wyrokiem w zawieszeniu :/
    Awantura na wyjście..... przepychanki na spokojnie potem dostałem w twarz no i w skutek obrony unieruchomilem szkodnika ..... niestety w Polsce jest zakaz obrony i decyzją sądu to ja byłem winny .....
    Ale do godziny 5 było super ;)

    • 8 9

    • Fajnie

      będzie co wnukom opowiadać.

      • 2 0

    • Eh

      Wy byście legalizacji prochów chcieli, chociaż szampan was pokonuje. Śmiechu warte.

      • 8 0

  • Białe bluzki i czarne spodniczki (4)

    Taki powinien być strój dla ucznia,urzędnika

    • 27 8

    • (1)

      Załóż sobie Księstwo Kaszubskie i tam takie przepisy wprowadź.

      • 6 5

      • Już jest - Iran

        • 2 0

    • Popieram!

      Stroje powinny być wieczorowe i stonowane. Skromne. Ale co tu tłumaczyć rozwydrzonym prostakom i bez szkoły.

      • 4 0

    • Od tamtego czasu nie lubię tego zestawu

      Chociaż na mojej studniówce wyglądałam w tych kolorach bardzo elegancko (długa aksamitna czarna wąska spódnica z rozporkiem do pół uda i biała bluzka jedwabna z naszytą koronką, przysłana z USA, jeszcze ją mam)
      W następnym roku użyłam tego zestawu lecz z inną fryzurą jako osoba towarzysząca.
      I tak pożegnałam zestaw uczniowski na początku lat 70

      • 1 1

  • Szkoła to było więzienie, nie widziałem powodu, żeby tam cokolwiek celebrować. Studniówkę sobie odpuściłem.

    • 26 8

  • czyli chłopk chciał zostać w domu (4)

    a tu mu Trójmiasto wywaliło wizerunek na głównej, opisało zdarzenie o wycięciu z kartonu itp. Zapomnieli tylko adres domowy podać.
    Trochę jak pokazanie palcem konkretnej osoby że nie poszła na studniówkę.

    • 88 1

    • Taka trochę nielegalna publikacja wizerunku

      Żebyście się redaktory nie zdziwiły, jak dostaniecie pismo przedprocesowe.

      • 22 1

    • Okropne.

      Bardzo nieładnie. Głupi żart.

      • 7 0

    • Myślę że bez zgody redakcja nie upubliczniła wizerunku tych osób (1)

      Chyba znają prawo

      • 1 4

      • Myślę, że się rozpędzili

        "haha jak śmiesznie" powiedział redaktur w troj-peel, gdy zobaczył zdjęcia i historię chłopaka który nie poszedł. Taka była to zgoda.

        • 6 0

  • Studniówka była dla mnie koszmarem

    Rocznik jakoś 2012. Poszliśmy z kilkoma kumplami, każdy bez partnerki. Posiedzieliśmy, popiliśmy, próbowaliśmy tańczyć ale wszędzie pary. Przeczekaliśmy do końca i tyle. Z perspektywy najlepiej wyszedł na tym kumpel, który stwierdził, że nie ma partnerki to nie idzie. My wszyscy wspominamy studniówkę jako stracony czas i kompletny niewypał. Każdy jest już żonaty, niektórzy dzieciaci, większość na działalnościach, więc wyszliśmy na ludzi :)

    • 44 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Tradycyjnie w Gdańsku Oliwie podziwiać możemy w okresie świątecznym wyjątkową szopkę. Z czego jest ona wykonana?

 

Najczęściej czytane