- 1 Wystawa gdańszczanki w Wenecji (49 opinii)
- 2 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (16 opinii)
- 3 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (17 opinii)
- 4 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (70 opinii)
- 5 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
- 6 Wielki łoś zrobił tu prawdziwą furorę (5 opinii)
Delia: Pewnym krokiem nad przepaścią
Jacek Krawczyk i Anna Steller tworzą spektakl "Delia" za pomocą zimnego, precyzyjnego ruchu. Silne podporządkowanie formie i "pozostawanie pod wpływem" swoich inspiracji nie przeszkadza im gruntownie przeinterpretować ich znaczenia. Ze świetnym skutkiem.
Wspólne przedstawienie zespołu Good Girl Killer i Jacka Krawczyka z Teatru Okazjonalnego to na pierwszy rzut oka teatr tańca pozbawiony teatru tańca. Nie ma tu zgrabnych, płynnych ruchów, nie ma podporządkowania muzyce, a spektakl nie zawiera elementów ciepłych, pogodnych, umożliwiających swobodne podziwianie kunsztu wykonawców. Tancerze z tego rezygnują, wybierając surowy rygor formy i chłód precyzyjnego, skodyfikowanego ruchu, niekiedy pełnego bolesnego wręcz napięcia.
Przedstawienie otwiera Jacek Krawczyk, który przez kilka minut stoi nieruchomo, odwrócony plecami do widowni. Powtarza w ten sposób performance słynnego współczesnego kompozytora Johna Cage'a, który w 1952 roku w swoim najbardziej znanym występie nazwanym "4'33" przez 4 minuty i 33 sekundy wraz z całą orkiestrą "odgrywał" ciszę. Wtedy niemy utwór muzyczny odczytano jako próba sformuowania pytania o granice sztuki, teraz Krawczyk powtarza ten gest w teatrze tańca w zupełnie innym celu. Wprowadza dzięki temu obecny od początku przedstawienia stan dyskomfortu, spowodowanego oczekiwaniem na "prawdziwy" występ. Jest to też wstęp do dalszej konfrontacji z oczekiwaniami publiczności.
Tancerze w jeszcze bardziej widoczny sposób korzystają z kolejnych swoich inspiracji. Nietypowy sceniczny bezruch przerywa swoim wejściem Anna Steller. Taniec jaki oboje z Krawczykiem oferują jest zimny, złożony z precyzyjnych, kanciastych ruchów, zbudowanych na wzór choreografii Merce'a Cunninghama, jednego z najwybitniejszych tancerzy i choreografów XX wieku. W ich ruchu widać ślady baletowego kroku tancerzy Cunninghama, ale Krawczyk i Steller nie naśladują mistrza. Tworzą własną, autonomiczną partyturę kroków, tak jak on zrywając z podporządkowaniem działań scenicznych muzyce, czym amerykański choreograf zrewolucjonizował taniec współczesny.
W "Delii" tancerze, podobnie jak Cunningham, nie budują opowieści scenicznej - ich taniec jest raczej collagem ruchów i gestów, nastawionych na wywołanie pewnych emocji i wrażeń. Pomaga im w tym muzyka elektroniczna Rafała Dętkosia i Grzegorza Welizarowicza bardzo wyraźnie inspirowana muzyką eksperymentalną formacji BBC Radiophonic Workshop.
"Delia" jest ciągłą konfrontacją - zarówno z widzem, nieprzygotowanym do tak surowego, mechanicznego niemal ruchu, ale też z inspirującymi przedstawienie ikonami świata muzyki i tańca. W to przedstawienie wpisane jest ryzyko. Krawczyk i Steller balansują na granicy wytrzymałości percepcyjnej widzów a czerpiąc tak wiele ze swoich inspiracji, łatwo mogliby również wpaść w banał naśladownictwa mistrzów.
Jednak tancerze nie przekraczają cienkiej granicy, do której - jak sądzę - celowo się zbliżają. Balansując nad przepaścią, wychodzą z tego bez szwanku. Za tak odważną i udaną próbę stworzenia własnego języka tańca należy uznać "Delię" za jedno z najciekawszych wydarzeń tanecznych sezonu.
Miejsca
Spektakle
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (6)
-
2009-08-25 11:59
bez szału
może i było to wyzwanie itp, ale jak po spektaklu uslyszalam,ze ktoś podszedł do ani i powiedział "slicznie"... not o chyba lekka przesada. wiele epitetów pasuje do tego spektaklu,ale na pewno nie "slicznie".
- 3 0
-
2009-08-25 12:25
Jak można tracić czas na oglądanie takiego szajsu.
Co to za sztuka?
Równie dobrze można wyjść na scenę i celebrować z przerwami każdą czynność życia codziennego.
Fikać kozły to każdy by chciał ale robić nie ma komu.
Żenada.- 2 2
-
2009-08-25 13:17
bez przesady
no żenada może nie, bo patrząc w przeszłość na historię i rozwój tańca współczesnego to widac , że trójmiejscy tancerze wiedzą co robią. ale generalnie to chyba spektakl dla naprawde bardzo kumatych ludzi.
- 0 1
-
2009-08-25 13:36
hi hi hi
ja nie widziałem ale i tak mi sie podobał :)
- 0 0
-
2009-08-25 20:56
nie widzialam niestety ale zdjęcia super
- 0 0
-
2009-08-26 08:24
Bardzo ciekawy, ale też bardzo trudny spektakl.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.