- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (15 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 6 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (19 opinii)
Damy jazzu i "gotowanie" z Ulą Dudziak. Za nami finał XVI edycji festiwalu Ladies'Jazz
W niedzielny wieczór na Scenie Kameralnej Teatru Muzycznego odbył się koncert wieńczący XVI. edycję festiwalu Ladies'Jazz. Na żywo zaprezentowali się Dorota Miśkiewicz z Markiem Napiórkowskim oraz Urszula Dudziak, na ekranie publiczność zobaczyła występy Candy Dulfer, Wendy Lands oraz Beth Hart, a po zakończeniu części muzycznej poznaliśmy nazwiska laureatek konkursu o Grand Prix festiwalu - w tym roku równorzędną nagrodę przyznano aż trzem młodym artystkom.
Choć istniało ryzyko, że z powodu pandemii koronawirusa tegoroczną edycję Ladies'Jazz będzie trzeba przenieść na przyszły rok, organizatorzy robili, co w ich mocy, aby - z zachowaniem zasad bezpieczeństwa - ocalić choć część koncertów. To im się udało. Należy jednak podkreślić, że w kwestii programu i organizacji wykazali się ogromną kreatywnością.
Ze względu na COVID-19 i związane z tym niedogodności, liczba miejsc biletowanych była mocno ograniczona. Festiwal ma jednak liczne grono wiernych fanów, którzy byliby niepocieszeni, nie mogąc wziąć udziału w koncertach, dlatego z myślą o nich przygotowano transmisję radiową i internetową na okazjonalnym kanale festiwalowym na YouTube. Dodatkowo, wszystkie koncerty były też transmitowane na festiwalowym profilu FB Ladies'Jazz.
Najbliższe koncerty w Trójmieście
To jeszcze nie koniec pandemicznych innowacji, bo największą było to, że zagraniczne gwiazdy zagrały specjalnie dla festiwalowej publiczności mini koncerty z miejsc, w których aktualnie przebywają. Te prezentacje, wyświetlane na zawieszonym za sceną ekranie, przeplatały się z muzyką wykonywaną na żywo przez polskie damy jazzu.
Koncert finałowy, który odbył się w niedzielny wieczór na Scenie Kameralnej Teatru Muzycznego, rozpoczęli półgodzinnym setem Dorota Miśkiewicz i Marek Napiórkowski, prezentując w większości własne kompozycje. Trudno tu divę stawiać na piedestale (choć miejsce to niewątpliwie jej się należy), a towarzyszącego jej gitarzystę sprowadzać do roli akompaniatora, bo to duet, którego siła tkwi w całkowitej i bezwzględnej synergii. Oboje są w swoim fachu mistrzami, a niesamowita wszechstronność sprawia, że ich możliwości, kiedy wchodzą ze sobą w interakcję, są nieograniczone.
Arsenał środków wyrazu mają potężny, jednak nie bombardują nim słuchaczy. Bardzo starannie wybierają to, co serwują. Ich muzyczna uczta przypomina kolację degustacyjną, podczas której goście delektują się finezyjnymi arcydziełami sztuki kulinarnej, a po zakończeniu czują jednocześnie zachwyt i lekki niedosyt - porcje były genialne, ale niewielkie, więc lekki głód pozostał. Niemniej każdy do nich chętnie wróci, jeśli tylko będzie miał taką okazję, bo takie frykasy zapadają w pamięć.
Urszula Dudziak zaprosiła słuchaczy do swojej muzycznej "kuchni".
- Nie, zrobię to lepiej! - zakomunikowała Dudziak, przerywając wykonywanie jednej z piosenek, po czym zaczęła nagrywać ścieżki od nowa.
Candy Dulfer zagrała dla festiwalowej publiczności z Amsterdamu. Swój występ rozpoczęła od hitu "Lilly was here".
Jak zostało wspomniane, oprócz występów na żywo, na zawieszonym nad sceną ekranie prezentowano nagrania krótkich koncertów, przygotowanych przez zagraniczne gwiazdy specjalnie na Ladies'Jazz. I tak, Candy Dulfer zagrała z Amsterdamu (zaczęła swój występ od hitu "Lilly was here"), Wendy Lands z Toronto przypomniała m.in. jedną z piosenek Władysława Szpilmana (artystka ma na swoim koncie całą płytę z jego piosenkami), a Beth Hart uraczyła publiczność solowym recitalem, nagranym w jej kalifornijskim domu. Każda z artystek zapewniała o sympatii, jaką darzy organizatorów i publiczność Ladies'Jazz oraz wyraziła chęć szybkiego powrotu, jeśli tylko byłaby taka możliwość.
Ladies'Jazz nie tylko prezentuje divy, ale i staje się trampoliną do sławy dla utalentowanych, młodych artystek, organizując konkurs o Grand Prix festiwalu. W tym roku poziom był szczególnie wysoki, czego dowodem jest fakt, że przyznano trzy równorzędne nagrody. Otrzymały je Dominika Czajkowska-Ptak, Kinga Hornik oraz Natalia Capelik-Muianga.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (5)
-
2020-07-28 22:23
Szkoda, że w Gdyni
Szkoda takiego festiwalu na Gdynię
- 0 3
-
2020-07-28 19:36
Jazz
Szkoda że przez Coronę nie dojechałem do Gdyni.
- 0 0
-
2020-07-28 09:37
Dofinansowanie przez samorzad
Jak biorą kase to każdy mieszkaniec ma prawo zobaczyć i uslyszeć
- 2 2
-
2020-07-27 21:53
lubię!
Fajny festiwal i super, że się odbył pomimo covidu!
Szkoda, że w tym roku nie udalo mi się kupić biletów! za rok!- 3 3
-
2020-07-27 21:08
Wspaniała impreza
Fajnie, że od tylu lat jest organizowana :)
- 4 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.