- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 2 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 3 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 4 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (15 opinii)
- 5 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 6 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
Dalmatyńczykom wstęp wzbroniony
Mimo wcześniejszych zapowiedzi dotyczących nowego sezonu artystycznego, ani w październiku, ani w listopadzie w repertuarze Teatru Miejskiego im. W. Gombrowicza nie pojawiła się bajka "101 dalmatyńczyków". Zainteresowanie młodej widowni było zrozumiałe - historię o małych dalmatyńczykach i czyhającej na ich futerko bezwzględnej Cruelli de Mon (znaną z książek, disnejowskiej kreskówki i fabularnego filmu z Glenn Close), kochają wszystkie dzieci. Poza tym "101 dalmatyńczyków" było pierwszą od prawie 10 lat propozycją repertuarową Teatru Miejskiego przygotowaną z myślą o najmłodszej widowni.
- Bilety sprzedawały się rewelacyjnie - opowiada Sabina Czupryńska, sekretarz literacki teatru, który 25 lutego br. wystawił premierowe przedstawienie "101 dalmatyńczyków" na podstawie znanej w całym świecie powieści Dodie Smith. Tymczasem, po zaledwie 33 przedstawieniach, tytuł zdjęto z afisza. - Mówimy o zawieszeniu, ale prawda jest taka, że szans na wznowienie przedstawienia nie ma żadnych - dodaje Jacek Bunsch, dyrektor teatru.
Dlaczego? Jak się okazuje - gdyński teatr, podobnie jak wszystkie teatry na świecie wystawiające historię o dalmatyńczykach, od 1 lipca br. nie mógłby tego robić legalnie.
- Prawa autorskie do tej historii, należące do spadkobierców pisarki Dodie Smith, zostały sprzedane londyńskiej agencji Film Rights, która stała się jedynym ich dysponentem. Agencja ta już podpisała umowę z pewnym koncernem na powstanie nowej wersji musicalu, więc stara licencja już nie obowiązuje, a sprzedażą nowej Film Rights nie jest zainteresowana - tłumaczy Aida Jordan z warszawskiego ZAiKS-u, który w Polsce zajmuje się udostępnianiem praw autorskich. Jordan dodaje, że ZAiKS także został zaskoczony tą decyzją. - 30 czerwca wystąpiliśmy o przedłużenie licencji, 4 lipca z Londynu przyszła odpowiedź odmowna.
W związku z tym sceniczne wersje historii o dalmatyńczykach w całym świecie z dnia na dzień musiały spaść z afisza i nic nie wskazuje na to, by szybko wróciły na scenę. W Polsce poza gdyńskim teatrem musical "101 dalmatyńczyków" miał w repertuarze także Wrocławski Teatr Lalek. Aleksander Maksymiak, jego dyrektor i jednocześnie scenograf gdyńskiego przedstawienia, jest oburzony sytuacją. - Jeszcze w czerwcu dostałem zapewnienie o planowanym przedłużeniu licencji - opowiada. - Gdybym wiedział wcześniej o jej wstrzymaniu, miałbym szansę odpowiednio "wygrać" tytuł.
|
Katarzyna Fryc: Kiedy dowiedział się Pan o kłopotach z licencją?
Jacek Bunsch, dyrektor Teatru Miejskiego: Na początku lipca, kiedy zwróciłem się do ZAiKS-u o przedłużenie licencji na kolejny rok. Ale ku mojemu zdumieniu przyszła odpowiedź odmowna! Nogi się pode mną ugięły. Przedstawienia cieszyły się doskonałą frekwencją, mieliśmy listę zamówień na kolejne spektakle.
Ile przedstawień zdążyliście zagrać?
33. Tylko w połowie zwróciły się nam koszty przygotowania premiery. Szacowaliśmy, że spektakl zacznie zarabiać po 70. przedstawieniu. Ale nie pieniądze są najważniejsze - najgorsze, że tracimy młodą widownię, którą dopiero zaczęliśmy odzyskiwać.
Próbował Pan interweniować?
Owszem, ale natrafiałem na ścianę. Dzwoniłem do Londynu, rozmawiałem z Brendanem Davisem z agencji Film Rights. Usłyszałem, że przedłużenia licencji nie będzie, że wstrzymano ją w całym świecie, bo powstaje nowsza wersja musicalu o dalmatyńczykach.
Teatr Miejski nie ma teraz żadnej propozycji dla dzieci?
Na razie nie, ale już niedługo rozpoczniemy próby do "Pięknej i bestii", Mam nadziej, że spektakl przyciągnie dziecięcą widownię. Premiera w marcu.
Nie boi się Pan kłopotów z licencją "Pięknej i bestii"?
W tym przypadku nie ma takiego niebezpieczeństwa, bo to klasyczny tekst nieobjęty prawami autorskimi. Powstał na tyle dawno, że te prawa zdążyły wygasnąć.
Spektakle
Opinie (17)
-
2005-11-22 10:19
Dalmatyńczyk - dropiata karykatura psa.........
Nakrapiany pointer o cechach złośliwego kundla.
Niestety , sąsiad przyległej posesji ma takie stworzenie , wzrok kozi , upierdliwe wycie i szczekanie dyszkantem , obsikuje koła mojego samochodu póki otworzę bramę do garażu , hehehe , do czasu. Nabyłem już gaz i paralizator.
Czy pies , przyjaciel człowieka , ma tak wyglądać ?
A gdzie poczciwa , wilczasta morda o inteligentnym wejrzeniu ?
To zmutowane domino , gorsze od zmutowanej soji , o którą było tyle krzyku.
A więc popieram demonicznego wampa - tylko futro - jedyny pożytek.- 0 0
-
2005-11-22 10:46
zarośnięty wilk pedofil z petem w pysku
i bezbronny zajączek + propaganda odpowiedniego systemu to będzie bomba!
- 0 0
-
2005-11-22 11:35
y
Nu zajac , pogodi
- 0 0
-
2005-11-22 18:09
A Krecik jest Czeski czy Słowacki?
- 0 0
-
2005-11-22 21:45
Patenty i prawa autorskie przynoszą ludzkości więcej szkody niż pożytku.
A te amerykańskie w szczególności.
- 0 0
-
2005-11-22 23:52
heh
tak czy inaczj warto zapoznać się z tym co zaproponował Nemo_666. Bardzo ciekawe i życiowe ujęcie praw autorskich
- 0 0
-
2005-11-23 21:54
zgadzam się z przedmówcą
niezwykle ciekawe ujęcie tego problemu, najbardziej jeśli chodzi o "patrzenie" z różnych punktów widzenia
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.