- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (16 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Przed nami święto poezji i literatury (30 opinii)
- 4 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (69 opinii)
- 5 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (8 opinii)
- 6 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (27 opinii)
Dalmatyńczykom wstęp wzbroniony
Mimo wcześniejszych zapowiedzi dotyczących nowego sezonu artystycznego, ani w październiku, ani w listopadzie w repertuarze Teatru Miejskiego im. W. Gombrowicza nie pojawiła się bajka "101 dalmatyńczyków". Zainteresowanie młodej widowni było zrozumiałe - historię o małych dalmatyńczykach i czyhającej na ich futerko bezwzględnej Cruelli de Mon (znaną z książek, disnejowskiej kreskówki i fabularnego filmu z Glenn Close), kochają wszystkie dzieci. Poza tym "101 dalmatyńczyków" było pierwszą od prawie 10 lat propozycją repertuarową Teatru Miejskiego przygotowaną z myślą o najmłodszej widowni.
- Bilety sprzedawały się rewelacyjnie - opowiada Sabina Czupryńska, sekretarz literacki teatru, który 25 lutego br. wystawił premierowe przedstawienie "101 dalmatyńczyków" na podstawie znanej w całym świecie powieści Dodie Smith. Tymczasem, po zaledwie 33 przedstawieniach, tytuł zdjęto z afisza. - Mówimy o zawieszeniu, ale prawda jest taka, że szans na wznowienie przedstawienia nie ma żadnych - dodaje Jacek Bunsch, dyrektor teatru.
Dlaczego? Jak się okazuje - gdyński teatr, podobnie jak wszystkie teatry na świecie wystawiające historię o dalmatyńczykach, od 1 lipca br. nie mógłby tego robić legalnie.
- Prawa autorskie do tej historii, należące do spadkobierców pisarki Dodie Smith, zostały sprzedane londyńskiej agencji Film Rights, która stała się jedynym ich dysponentem. Agencja ta już podpisała umowę z pewnym koncernem na powstanie nowej wersji musicalu, więc stara licencja już nie obowiązuje, a sprzedażą nowej Film Rights nie jest zainteresowana - tłumaczy Aida Jordan z warszawskiego ZAiKS-u, który w Polsce zajmuje się udostępnianiem praw autorskich. Jordan dodaje, że ZAiKS także został zaskoczony tą decyzją. - 30 czerwca wystąpiliśmy o przedłużenie licencji, 4 lipca z Londynu przyszła odpowiedź odmowna.
W związku z tym sceniczne wersje historii o dalmatyńczykach w całym świecie z dnia na dzień musiały spaść z afisza i nic nie wskazuje na to, by szybko wróciły na scenę. W Polsce poza gdyńskim teatrem musical "101 dalmatyńczyków" miał w repertuarze także Wrocławski Teatr Lalek. Aleksander Maksymiak, jego dyrektor i jednocześnie scenograf gdyńskiego przedstawienia, jest oburzony sytuacją. - Jeszcze w czerwcu dostałem zapewnienie o planowanym przedłużeniu licencji - opowiada. - Gdybym wiedział wcześniej o jej wstrzymaniu, miałbym szansę odpowiednio "wygrać" tytuł.
|
Katarzyna Fryc: Kiedy dowiedział się Pan o kłopotach z licencją?
Jacek Bunsch, dyrektor Teatru Miejskiego: Na początku lipca, kiedy zwróciłem się do ZAiKS-u o przedłużenie licencji na kolejny rok. Ale ku mojemu zdumieniu przyszła odpowiedź odmowna! Nogi się pode mną ugięły. Przedstawienia cieszyły się doskonałą frekwencją, mieliśmy listę zamówień na kolejne spektakle.
Ile przedstawień zdążyliście zagrać?
33. Tylko w połowie zwróciły się nam koszty przygotowania premiery. Szacowaliśmy, że spektakl zacznie zarabiać po 70. przedstawieniu. Ale nie pieniądze są najważniejsze - najgorsze, że tracimy młodą widownię, którą dopiero zaczęliśmy odzyskiwać.
Próbował Pan interweniować?
Owszem, ale natrafiałem na ścianę. Dzwoniłem do Londynu, rozmawiałem z Brendanem Davisem z agencji Film Rights. Usłyszałem, że przedłużenia licencji nie będzie, że wstrzymano ją w całym świecie, bo powstaje nowsza wersja musicalu o dalmatyńczykach.
Teatr Miejski nie ma teraz żadnej propozycji dla dzieci?
Na razie nie, ale już niedługo rozpoczniemy próby do "Pięknej i bestii", Mam nadziej, że spektakl przyciągnie dziecięcą widownię. Premiera w marcu.
Nie boi się Pan kłopotów z licencją "Pięknej i bestii"?
W tym przypadku nie ma takiego niebezpieczeństwa, bo to klasyczny tekst nieobjęty prawami autorskimi. Powstał na tyle dawno, że te prawa zdążyły wygasnąć.
Spektakle
Opinie (17)
-
2005-11-21 23:56
wstrętni kapitaliści !
na szczęscie mozemy wykupić prawa do misia uszatka czy Bolka i Lolka. A kazdy mądry wie ze warto !!!
- 0 0
-
2005-11-21 23:58
a pies Reksio to co????
serial szpiegowski - Baltazar Gąbka???????
kużnia inżynierów - Pomysłowy Dobromir??????
NIE BĘDZIE KAPITALISTA BAJEK NAM GERMANIŁ- 0 0
-
2005-11-22 00:16
a Koralgol to co ?!
i Pyza !
- 0 0
-
2005-11-22 00:17
A KOT FILEMON TO CO!!!!!!!!!
- 0 0
-
2005-11-22 00:23
Tak nam dopomóż Bóg !
tak nam dopomóz Bóg
- 0 0
-
2005-11-22 00:36
Wczoraj śnił mi się mały dalmatyńczyk
Wziałem tego małego pieseczka(szczeniak) na rączki, a ta kruszynka tak mocno się do mnie przytuliła jak matka tuli swe 2letnie dziecię.
Wtedy wiedziałem od razu, że ten piesek przyjmie moje nazwisko, a ja za żadne skarby nikomu go nie oddam. Zastanawiałem się tylko co ja mu dam jeść, nie ma wyjścia pomyślałem- będziesz wegetarianinem.- 0 0
-
2005-11-22 00:44
dalmatyńczy c.d
Ojciec we śnie dając mi tego psa mówił: To jest odpad. Z niewiadomych dla mnie względów ten piesek został odrzucony przez społeczeństwo i skazany na śmierć. Pogrzeb miał się odbyć na śmietniku. Nie mogłem na to pozwolić. I tak pies stał się moim bratem!!!
Drugi sen miałem o tym jak moja senna dziewczyna kazała mi leżeć na sobie podczas gdy ona będzie chodzić na czworaka. Moje zadanie polegało na odgarnianiu klocków które stały na drodze. Oczywiście byliśmy nadzy, a ja byłem w niej nieruchomo, bo tak chciała.- 0 0
-
2005-11-22 07:47
A wodnik szuwarek, Krecik, żwirek i Muchomorek? to co? A wilk i zająć to co? A o 2 takich co okradli.... to co? A przepraszam to juz nie bajka tylko teraźniejszość
- 0 0
-
2005-11-22 09:12
szkoda dalmatyńczyków
- 0 0
-
2005-11-22 09:58
Wolna kultura
Bolek i Lolek, Reksio itp mają swoich właścicieli, a firmy chcące korzystać z tych postaci muszą bulić. Miś Colargol został zrobiony dla Francuzów za ich pieniądze i żadnych praw do niego nie mamy (pamiętacie te dziwne nazwy: np: "las Błożoli" to dlatego).
Co do zaś patologii nadużywania praw autorskich i tworzenia naginanego prawa, głównie przez USA, które w ten sposób chcą utrzymać swoją potęgę (bo przemysł z ich kraju się wyniósł i tylko tak mogą czerpać ze wszystkiego pieniądze) to polecam doskonałą książkę dostępną w całości w Internecie: Wolna Kultura (W jaki sposób wielkie media wykorzystują technologię i prawo, aby blokować kulturę i kontrolować kreatywność) wydaną między innymi w serii "Polityka Poleca": www.futrega.org/wk/index.html- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.