• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czuj, człowieka w człowieku czuj - o impro na 6. Festiwalu "Podaj Wiosło"

Łukasz Rudziński
22 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Improwizowana opowieść o zrozpaczonym Janku, który w oknie wyczekiwał przyjaciela, czyli "Rozpiździel Śliwki", okazał się szalonym blisko półtoragodzinnym spektaklem z udziałem sześciorga zaproszonych improwizatorów i dwóch szyderczych "głosów" z sali. Improwizowana opowieść o zrozpaczonym Janku, który w oknie wyczekiwał przyjaciela, czyli "Rozpiździel Śliwki", okazał się szalonym blisko półtoragodzinnym spektaklem z udziałem sześciorga zaproszonych improwizatorów i dwóch szyderczych "głosów" z sali.

Wychodzi kilka osób na scenę i... tu zaczyna się improwizowana jazda bez trzymanki. Występy improwizatorów są za każdym razem inne. Co sprawia, że widzowie zazwyczaj pokładają się ze śmiechu? Przedstawiamy minialfabet impro na przykładzie trwającego 6. Festiwalu Teatru Impro "Podaj Wiosło" w Teatrze Miniatura.



A jak aktor
Kim właściwie są występujący przed publicznością w improwizowanych spektaklach (bez scenariusza, a tylko z ustaloną strukturą, formatem gry)? Przeważnie, choć nie zawsze, to amatorzy-pasjonaci, którzy zafascynowani tą formą sceniczną chętnie wychodzą na scenę, by rozbawić publiczność. Bardziej doświadczeni, jak w ekipie Siedem Razy Jeden z Zielonej Góry czy W Trzech Osobach z Gdańska (które wystąpiły na otwarcie "Podaj Wiosło") mają doświadczenia wyniesione z kabaretów i stand-upów. Ich cel to stworzyć improwizowany spektakl po to, by porwać swoim występem publiczność i rozbawić ją do łez. Nie zawsze się to udaje (jak podczas występu grupy Innymi Słowy z Lublina), ale właśnie w tym rola improwizatorów, by pomimo to udźwignąć wymyśloną przez siebie historię, niezależnie od formatu.

Festiwal Teatru Impro "Podaj Wiosło" otworzył występ lubelskiej grupy Innymi Słowy, czyli retrospektywna opowieść o skutecznym komorniku. Festiwal Teatru Impro "Podaj Wiosło" otworzył występ lubelskiej grupy Innymi Słowy, czyli retrospektywna opowieść o skutecznym komorniku.
F jak formy impro
Wielki ich urodzaj. Mnożą się formy krótkie, oparte na skojarzeniach, zadaniach ruchowych (podczas "Rozpiździelu Śliwki" były to choćby "Pomocne ręce" Michała "Jeffreya" Ociepy dla Artura Jóskowiaka podczas wykładu o hipsterskim kakao). Coraz więcej też form długich, opartych na jednej, prowadzonej w przedziwne rejony historii. To one zdominowały pierwszy dzień "Podaj Wiosło". Dobrze poprowadzona historia w długim formacie zawiera różne krótkie formy, co uskuteczniał w swoim "Rozpiździelu" Kuba "Śliwka" Śliwiński - reżyser i architekt historii o cierpiącym na depresję i cukrzycę Janku (Jan Malinowski), mającym problem z żoną Karoliną (Karolina Rucińska), kompleks rodziców i osobliwego przyjaciela Dzikiego (Michał Ociepa), który szedł mu pomóc przez cały spektakl.

H jak historia
Od niej zależy powodzenie dłuższych form. Najlepiej jeśli łączy w sobie elementy rzeczywistości, absurdu i komizmu sytuacyjnego. Podczas występu W Trzech Osobach zobaczyliśmy kilka nie związanych z sobą, składnych opowieści - o trzech kolegach z podwórka i ich wyjeździe nad jezioro, o dziadku co bardzo chciał dać wnuczkowi swoje medale na pamiątkę i "mimowolnym" coming oucie pary gejów. Natomiast Siedem Razy Jeden zmierzyli się z niełatwym życiem studentów i jeszcze trudniejszym losem dziewczyn, które chodzą na pilates, ale nie stać ich na dobre paznokcie. Z kolei Innymi Słowy poprowadzili "Incepcję" w głowie sumiennego komornika.

Show przygotowany przez Siedem Razy Jeden z Zielonej Góry należał do Janusza Pietruszki (po lewej) - właściciela mieszkania z "pokojami" dla studentów i mamy Brajanka, która wolałaby mieć córeczkę. Show przygotowany przez Siedem Razy Jeden z Zielonej Góry należał do Janusza Pietruszki (po lewej) - właściciela mieszkania z "pokojami" dla studentów i mamy Brajanka, która wolałaby mieć córeczkę.
L jak lider
Występ nie wywoła spodziewanej reakcji jeśli zabraknie kogoś, kto go rozkręci. Naturalnym liderem "Rozpiździelu Śliwki" był oczywiście sam "Śliwka", nie uczestniczący w scenkach, ale wciąż obecny na scenie i "wtrącający" się w działania zaproszonych przez siebie gości. Jednak improwizatorem pierwszego dnia "Podaj Wiosło" okazał się Janusz Pietruszka z Siedem Razy Jeden, bezbłędny w roli szalonego właściciela mieszkania, terroryzującego mieszkających z nim studentów i zabawny w roli głupiutkiej mamy Brajanka. Jego hasła na lodówce "lampart", "panda" oraz płatne ręczniki i światło bawiły publiczność do łez.

R jak reakcje widzów
I właśnie o to chodzi. Im więcej śmiechu, tym lepiej. Przeważnie nie jest to humor wysokich lotów (np. wizualizacja trzech wpadek Karoliny podczas "Rozpiździelu Śliwki"), ale występ musi "działać" na publiczność. Jeśli na widowni jest cicho i smutno, to znak, że scenka rozwija się w niewłaściwym kierunku.

W Trzech Osobach, czyli twarzach trójmiejskiego impro i stand-upu (od lewej: Wojciech Tremiszewski, Kacper Ruciński i Kuba Śliwiński) zagrali m.in. chłopaków z podwórka, co mają pretensje do kolegi za to, że o wszystko się pyta. W Trzech Osobach, czyli twarzach trójmiejskiego impro i stand-upu (od lewej: Wojciech Tremiszewski, Kacper Ruciński i Kuba Śliwiński) zagrali m.in. chłopaków z podwórka, co mają pretensje do kolegi za to, że o wszystko się pyta.
S jak sugestie
Esencja impro. Podawane z sali przez publiczność sugestie bywają różne i, nie wiedzieć czemu, często dotyczą prosektorium, cmentarza oraz relacji seksualnych. Zadaniem improwizatorów jest wybrać takie, aby scenka miała możliwość rozwinąć się w nieoczekiwanym kierunku, jednocześnie nie gubiąc po drodze wyjściowej sugestii. Świetnie to się udało grupie Siedem Razy Jeden, gdzie zawiść i zawstydzenie posłużyły do zbudowania przedziwnej i przezabawnej opowieści, spuentowanej piosenką o uczuciach Wojtka Kamińskiego ("Czuj, człowieka w człowieku czuj"). W Trzech Osobach w zabawny sposób nawiązali do zaproponowanej przez publiczność Japonii, z kolei Innymi Słowy uczynili komornika i czosnek trzonem swojej historii.

Z czyli zabawa trwa
W sobotę od godz. 17 na scenie Miniatury najpierw Warszawa kontra Kraków, czyli PiP Show i Hurt Luster, a po nich regularni goście "Podaj Wiosło" - grupa AD HOC!. Później żyłkę sportowca obudzą w widzach Impro Sporty (godz. 19:30) z udziałem: Improgliceryny z Piotrkowa Trybunalskiego, Łomatko z Bydgoszczy, No i Fajnie z Gdańska i Pierwszej B z Krakowa. Dla najbardziej wytrwałych zaplanowano jeszcze Solówki z Termosem, czyli cztery 15-minutowe występy w Klubie Muzycznym Dobry Wieczór (godz. 23). W niedzielę w Miniaturze (od godz. 17) można zobaczyć jak wygląda muzyczne impro "Podaj Dźwięk" według koncepcji akompaniującego przeważnie uczestnikom impro Huberta Świątka i co przygotowała w tym roku wrocławska Improkracja. Na deser oczywiście "Grand finale" (godz. 19:30) z udziałem mieszanych składów, reprezentantów różnych grup. Bilety 30 zł (normalne) i 25 zł (ulgowe) za pojedynczy blok w Miniaturze oraz 10 zł za "Solówki z Termosem" w Klubie Muzycznym Dobry Wieczór.

Wydarzenia

VI Gdański Festiwal Impro "Podaj Wiosło" (2 opinie)

(2 opinie)
30 zł
festiwal teatralny, improwizacje, spotkanie

Miejsca

Zobacz także

Opinie (7) 1 zablokowana

  • kap kap

    No i dobrze. Tak trzymaj Wera.

    • 3 4

  • lubię impro

    Także za tę nieprzewidywalność, bo czasem im nie idzie, ale potem pojawia się nowa ekipa, która potrafi całkowicie zmienić złe wrażenie, jak z tymi improwizatorami z Lublina, po których "pozamiatali" Siedem Razy Jeden i W Trzech Osobach.

    • 1 4

  • Tragedia

    Chciałbym wymazać tegoroczny festiwal z pamięci, w szczególności dzień sobotni, gdzie przez 5h zupełnie nic się nie działo a występujące tam grupy, albo były początkujące w co wątpię, bo przecież są profesjonalistami w swoim fachu, albo są zupełnie nieprzygotowani i nie nadają się do tego a nikt im tego jeszcze nie powiedział, bo przecież jak z założenia ma być śmiesznie to jest śmiesznie (?!). Poziom trzyma jedynie Termos, Śliwka, Kacper i nieznana mi wcześniej grupa 7 razy jeden a reszta... ciężko to opisać, lepiej zapomnieć.

    • 8 1

  • Wieś śpiewa i tańczy

    Organizacyjnie festiwal daje radę, ale poziom z roku na rok spada. Okazuje się, że tylko osoby pokroju Termosa nadają się do formuły impro, a Termos to za mało, żeby zbudować wartościową cykliczna imprezę.

    • 3 1

  • ogólnie ok (2)

    Fajna zabawa. Nie byłem na wszystkich częściach, ale tak jak już wcześniej pisano- młodemu pokoleniu brakuje jeszcze tego i owego- ale gdzieś muszą się sparzyć ;) gdzieś się muszą dowiedzieć, że to co bawi szczelne grono na próbach, nie koniecznie zadziała na zwykłego widza robiącego zakupy w żabce ;) Stara gwardia wymiata!

    • 0 4

    • Kpiny (1)

      A to szczególne grono na tych próbach to gdzie robi zakupy? Bo to chyba może dać odpowiedź na różnice w poczuciu humoru. Swoją drogą na festiwalu powinny występować osoby które jednak potrafią co nieco zaprezentować a uczyć sie mogą np. przed siecią sklepów Żabka. Pozdrawiam.

      • 4 0

      • :)

        Taka aluzja do grand finału. Po kulturoznawstwie pracują podobno za kasą. Chciałem być poprawny politycznie. Tak. Młodzi wypadli słabo...

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Zgodnie z planami miejskimi, obecna siedziba CSW Łaźnia miała pełnić bardzo oryginalną funkcję. Jaką?

 

Najczęściej czytane