• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czemu jest tyle nagości w teatrze?

Łukasz Rudziński
10 kwietnia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
"Bella Figura" Teatru Wybrzeże w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego zawiera wiele scen nagości, głównie z udziałem Andrei (Agata Bykowska, na zdjęciu). "Bella Figura" Teatru Wybrzeże w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego zawiera wiele scen nagości, głównie z udziałem Andrei (Agata Bykowska, na zdjęciu).

"Mam dosyć nagości w Teatrze Wybrzeże. Naprawdę nie można wykreować postaci bez kompletnego rozebrania jej???", "Po co te golizny! Sztuka i jej przesłanie, sama się obroni jeżeli jest dobra!", "Kompletnie nieuzasadniona nagość" - to tylko kilka z wielu opinii, jakie pojawiły się pod recenzją spektaklu "Bella Figura" Teatru Wybrzeże, ale podobne przeczytamy pod wieloma produkcjami Teatru Wybrzeże i nie tylko. Temat nie jest nowy, bo nagość na scenie od zawsze budzi emocje. I - prawdę mówiąc - dlatego z niej nie znika.



Jak odbierasz nagość w teatrze?

Mało rzeczy budzi takie emocje i zainteresowanie jak seks, władza i polityka. Nic więc dziwnego, że od czasów antycznych teatr, który przecież żywi się emocjami, chętnie po nie sięga. Sofokles, Szekspir, Racine, Czechow - by odwołać się do najwybitniejszych - chętnie korzystali z tego tercetu, a inscenizatorzy i reżyserzy coraz odważniej prezentowali to później na scenie. Wraz ze zmianami obyczajowymi do teatru coraz częściej i śmielej, choć wciąż w dość ograniczonym zakresie, zaczęła zaglądać również nagość.

W Polsce ważną cezurą w tym zakresie jest rok 1999 i "Hamlet" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, jednego z najbardziej znanych reżyserów europejskiego formatu, który bardzo często rozbiera aktorów, wykorzystując nagie ciało jak kostium. Wtedy opinię publiczną zszokował całkowicie nagi Jacek Poniedziałek w roli pierwotnego, zezwierzęconego Hamleta. Szybko do Warlikowskiego dołączyli inni twórcy sięgający po nagość jako środek wyrazu.

W 2000 roku niezwykle odważną kreację w "4.48 Psychosis" w reż. Grzegorza Jarzyny zagrała Magdalena Cielecka. Nadzy, czasem przez niemal cały spektakl, bywają bohaterowie przedstawień Krystiana Lupy. Z nagości w różnych kontekstach chętnie korzystają też m.in. Maja Kleczewska, Wiktor Rubin, Grzegorz Wiśniewski, Adam Orzechowski czy Ewelina Marciniak.

Zobacz także: Po co nagość w teatrze? Artyści mają głos

Także Jadwiga (Magdalena Gorzelańczyk) w spektaklu Teatru Wybrzeże "Śmierć białej pończochy" w reżyserii Adama Orzechowskiego jest rozbierana i ubierana przez innych bohaterów, co podkreśla przedmiotowe traktowanie królowej polski, jako trofeum, dodatku do korony.  Także Jadwiga (Magdalena Gorzelańczyk) w spektaklu Teatru Wybrzeże "Śmierć białej pończochy" w reżyserii Adama Orzechowskiego jest rozbierana i ubierana przez innych bohaterów, co podkreśla przedmiotowe traktowanie królowej polski, jako trofeum, dodatku do korony.
Ostatnia trójka regularnie reżyseruje w Teatrze Wybrzeże i po nagość, jako środek wyrazu, sięga bardzo często. W "Słodkim ptaku młodości" w reż. Grzegorza Wiśniewskiego nagość podstarzałej gwiazdy Alexandry Del Lago (Dorota Kolak) podkreślała jej rozpaczliwy sprzeciw wobec starzenia się, presji społecznych oczekiwań i jest manifestem niewspółmiernego do realiów wyobrażenia własnej wielkości. W "Kto się boi Virginii Woolf?" nagość to ostateczna broń zdesperowanej i zrozpaczonej obojętnością i chłodem emocjonalnym męża Honey (Katarzyna Dałek). Obnażenie biustu Mary (Dorota Kolak) jest elementem toksycznej gry z mężem i jedną z wielu prowokacji pomiędzy nimi.

Z kolei we wspomnianym na wstępie "Bella Figura" reżyser rozebrał Agatę Bykowską ukazując graną przez nią Andreę "jak ją Pan Bóg stworzył" przez dobry kwadrans, zaś przez połowę aktorka przedstawienia paraduje topless, bo cielesność to dla tej bohaterki jedyny argument w relacjach z mężczyznami. W tym samym przedstawieniu obserwujemy bardzo dosłowną scenę erotyczną między roznegliżowanymi Andreą (Bykowska) a Borisem (Michał Jaros) w toalecie.

Równie chętnie, tyle że jeszcze częściej, nagość wykorzystuje Ewelina Marciniak - w "Amatorkach" jest ona źródłem agresji i opresji, ale też oddania i bezsilności kobiet (Katarzyna Dałek, Dorota Androsz) oraz dominacji i agresji mężczyzn (Piotr Domalewski i Piotr Biedroń), w "Mapie i terytorium" kompletnie nagi aktor (Michał Jaros) rozpoczyna spektakl 10-minutowym monologiem tuż przed widzami pierwszych rzędów - nagość ma skompromitować jego wywód na temat odbioru spektaklu przez publiczność. To oczywiście mocno i kontrowersyjnie odbierane zabiegi reżyserskie. Zupełnie nago po posiadłości milionera Gilberta Osmonda przechadza się Madame Serena Merle (Sylwia Gora-Weber) w "Portrecie damy" tej reżyserki. Zdecydowanie najwięcej kontrowersji wywołał jednak inny, wrocławski spektakl Marciniak - "Śmierć i dziewczyna", z osławioną sceną z udziałem czeskich aktorów porno (ostatecznie, jak się okazało, całkowicie symboliczną i zagraną w bieliźnie).

Spektakl "Mapa i terytorium" w reżyserii Eweliny Marciniak rozpoczyna 10-minutowy wykład całkiem nagiego autora, Michela Houellebecqa (Michał Jaros). Spektakl "Mapa i terytorium" w reżyserii Eweliny Marciniak rozpoczyna 10-minutowy wykład całkiem nagiego autora, Michela Houellebecqa (Michał Jaros).
Również Adam Orzechowski chętnie w swoich spektaklach rozbiera aktorów. Nago w momencie alkoholowego upadku po scenie zatacza się pijany Władysław Broniewski (Robert Ninkiewicz) w spektaklu "Broniewski". Śmiałą, prezentowaną bardzo dosłownie scenę erotyczną między 27-letnią Mary Page i jej szefem (Katarzyna Z. Michalska/Dorota Androsz i Marek Tynda) ten reżyser umieścił w "Mary Page Marlowe". Nagości nie brakuje również w "Urodzinach, czyli ceremoniach żałobnych w czas radosnego święta", gdzie traktowana jest jako upokorzenie fikcyjnego recenzenta (Michał Jaros) oraz rzeczywistego krytyka, recenzenta lub teatrologa podczas przedstawienia (w spektaklu odbywa się również brutalny gwałt na aktorce kiedyś podziwianej, dziś zapomnianej, granej przez Dorotę Androsz). Także w "Śmierci białej pończochy" od pierwszych chwil oglądamy nagą Jadwigę (Magdalena Gorzelańczyk) - kartę przetargową Andegawenów, brutalnie ubieraną w lateksowy kostium jak mięso pakowane przed sprzedażą, a później w drastyczny sposób zgwałconą przez Jagiełłę.

Nagie męskie lub kobiece ciało "gra" również w innych przedstawieniach Teatru Wybrzeże - w "Przedwiośniu" w reż. Natalii Korczakowskiej Cezary Baryka (Piotr Biedroń) wyłania się w pierwszej scenie z łąki w "stroju Adama". W "Kreacji" w reż. Jarosława Tumidajskiego w momencie twórczego załamania obok widzów siada zupełnie nagi młody artysta Nikt (Marcin Miodek).

Nagości nie brakuje również w "Kreacji" w reżyserii Jarosława Tumidajskiego. Główny bohater, Nikt (Marcin Miodek) porusza się zupełnie nago tuż obok widzów. Nagości nie brakuje również w "Kreacji" w reżyserii Jarosława Tumidajskiego. Główny bohater, Nikt (Marcin Miodek) porusza się zupełnie nago tuż obok widzów.
Inna rzecz, że nagość w trójmiejskich teatrach nie ogranicza się do Teatru Wybrzeże. Z nagości na scenie, choć nieco mniej ostentacyjnie, korzystają też w Teatrze Miejskim w Gdyni - m.in. we frekwencyjnym hicie Miejskiego - "Następnego dnia rano" - rozgrywającym się niemal w całości w łóżku, bez bielizny bywa Thomas (Rafał Kowal). Nagości nie brakowało również w "Biesach". Ponadto, w Teatrze Miejskim chętnie reklamują spektakle zdjęciami "z pieprzykiem" ("Ożenić się nie mogę") lub rozbieranymi sesjami z ukrytą nagością, nawet jeśli w spektaklu jej nie uświadczymy, jak w przedstawieniu "Romeo i Julia". Podobne sceny zdarzają się również w Teatrze Muzycznym - na przykład w "Chłopach" pod koniec spektaklu widzimy nagą, czołgającą się Jagnę (Karolina Trębacz / Renia Gosławska).

Pytanie, które nurtuje wielu widzów obserwujących nagich lub półnagich aktorów, to, najprościej rzecz ujmując: po co pozbawiać teatr umowności, odzierając aktorów z intymności, jednocześnie widzów "zmuszając" do oglądania cudzego ciała? Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi. To, co dla jednych naturalne i bezpośrednie, dla drugich będzie brutalnym naruszeniem granic. Sięgający po ten środek reżyserzy tłumaczą, że nagie ciało jest środkiem scenicznym, kostiumem jak każdy inny. Aktorzy podkreślają, że to nagość bohatera/bohaterki i liczą, że tak odbiera ją publiczność.

  • Sesja promująca spektakl "Romeo i Julia" Teatru Miejskiego w Gdyni w reżyserii Krzysztofa Babickiego. W samym przedstawieniu takich scen nie uświadczymy.
  • Jedno ze zdjęć promujących spektakl "Ożenić się nie mogę" Teatru Miejskiego w Gdyni w reż. Grzegorza Kempinsky`ego.
  • Scen erotycznych nie brakowało także w "Biesach" w reżyserii Krzysztofa Babickiego.
Kilka lat temu oburzenie wywołała "frywolna" sesja i rozmieszczone w przestrzeni miejskiej plakaty do spektaklu "Kumernis, czyli o tym jak świętej panience broda rosła" Teatru Muzycznego (w samym przedstawieniu jest m.in. brutalna scena gwałtu). Przez lata (za czasów Marka Weissa) kontrowersje wzbudzały pełne erotycznych podtekstów plakaty spektakli Opery Bałtyckiej. Ostatnio dwuznacznie przyjęty został z kolei plakat "Śmierci białej pończochy" Teatru Wybrzeże, przedstawiający... no właśnie. Dla jednych diabła z języczkiem, dla innych kobiece łono, co oczywiście było zamierzonym efektem jego twórcy.

Co z tego wszystkiego wynika? Przede wszystkim nagość jako znak teatralny nie zniknie ze sceny - wręcz przeciwnie. Teatr ma budzić emocje, a nagość - jako silnie nacechowany znak - bardzo dobrze je prowokuje. Dlatego tak chętnie, często w sposób dyskusyjny, teatralni twórcy sięgają po nagość jako środek wyrazu. Uzasadniona lub nie, nagość w teatrze jest i będzie, bez względu na to, czy nam się to podoba, czy nie. Podobnie jak w kinie, w którym kiedyś sceny seksu były nie do pomyślenia, dziś mało który film jest ich pozbawiony.

  • Nagość ukryta pojawia się także na plakatach. Niektórym nie podobały się plakaty do "Kumernis, czyli o tym jak świętej panience broda rosła" Teatru Muzycznego w Gdyni w reżyserii Agaty Dudy-Gracz.
  • Kontrowersyjnym wydawał się również plakat "Boga mordu" w reżyserii Tomasza Mana w Teatrze Miejskim w Gdyni (na zdjęciu).
  • Plakat do "Romea i Julii" Teatru Miejskiego nawiązuje do pomysłu, by zwaśnione rody Capulettich i Montekich przyrównać do konfliktu między kibicami drużyn piłkarskich.
  • Wiele kontrowersji wywoływały również do niedawna plakaty produkcji Opery Bałtyckiej. Na zdjęciu plakat do spektaklu "Czarodziejski flet" w reż. Marka Weissa.
  • ... oraz jeszcze bardziej "rozebrany" plakat "Così fan tutte" w reż. Marka Weissa w Operze Bałtyckiej.
  • Emocje wzbudzał także stworzony na podstawie zdjęcia głównej solistki spektaklu plakat do "Carmen" w reż. Marka Weissa w Operze Bałtyckiej.
  • Motyw częściowo odkrytego kobiecego ciała pojawił się również na plakacie Opery Bałtyckiej do "Traviaty" w reż. Karoliny Sofulak.
  • Najgoręcej komentowanym teatralnym plakatem ostatnich tygodni jest jednak ten do "Śmierci białej pończochy" Teatru Wybrzeże w reżyserii Adama Orzechowskiego.
  • "Rozbierane" plakaty w Teatrze Wybrzeże należą do rzadkości. Tak wygląda m.in. plakat "Seksu dla dorosłych" w reżyserii Krystyny Jandy.
Podobnie jest z teatrem. W niektórych teatrach nagie ciało traktowane jest jak jeden z wielu środków ekspresji scenicznej - przecież aktorzy uczą się grać ciałem już w szkołach aktorskich. Inne, szanując komfort widzów niechętnych do oglądania cudzej golizny w teatrze, unikają rażącej niektórych dosłowności. Pozostaje się z tym pogodzić lub uważnie śledzić informacje na temat przedstawień - coraz więcej teatrów informuje w opisach przedstawień o scenach drastycznych oraz o scenach pełnych seksu czy wulgaryzmów. W portalu Trojmiasto.pl takie przedstawienia zawierają adnotacje: "Spektakl tylko dla widzów dorosłych" oraz "Uwaga! spektakl zawiera kontrowersyjne treści lub/i słowa niecenzuralne".

Nie warto jednak obrażać się na teatr lub spektakl tylko dlatego, że ktoś się w nim rozbiera do naga. Zawsze warto zastanowić się, "dlaczego" wykorzystano taki, a nie inny środek i co on nam mówi o bohaterze lub sytuacji, w której się znajduje.

Zobacz także: Seks się sprzedaje, czyli kontrowersje w modzie

Opinie (145) ponad 10 zablokowanych

  • Burdele za drogie

    Więc dewianci idą na "kulturę do teatru" bo tu d*py nago biegają.

    • 3 4

  • czekając na spektakl :)

    uhuhu :)

    • 2 0

  • rett

    wlasnie dlatego zrezygnowalem z teatru. miejsce to kojarzy mi sie już jedynie z sodoma i gomorą

    • 3 3

  • Jaka nagość?

    Jak ktoś ma założony mikroport to to jest po prostu śmieszne i nie ma żadnego efektu!

    • 0 0

  • Ile można,

    juz žygać się chce, wszędzie golizna, doszedł internet, reklamy itp. niedługo w kościołach nawet to będzie możliwe i normalne! TO JEST CHORE W DZISIEJSZYCH CZASACH!

    • 1 3

  • Czy naprawdę nie można tej koniecznej dla spektaklu nagości pokazać w bardziej subtelny sposób? Czy aktor lub aktorka nie mogą po prostu mieć ubranej bielizny w kolorze cielistym, która dawałaby z perspektywy widowni wrażenie tej nagości ale jednocześnie nie obnażała aktorów? Nie po to chodzę do teatru, żeby oglądać dosłownie nagich ludzi. Nie chcę tego, nie potrzebuję i zawsze uważam to za minus spektaklu.

    • 4 2

  • za malo scen meskich

    Uwazam, ze w teatrach panuje seksizm! przewazająca większość scen nagich należy do kobiet. Jak mężczyżni się rozbierają to tylko pokazuja tyłek. Przednia naga scena męska to rzadkość.

    • 0 0

  • na Gość

    Lubię porządne zrobione porno. Natomiast to co usiłuje pokazać nam współczesny teatr pod płaszczykiem sztuk za publiczne pieniądze. to żenada

    • 0 0

  • Dobremu spektaklowi nie zaszkodzi

    Nie mam nic naprzeciw nagości w teatrze , a wprost przeciwnie , często jest tam niezbedna.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która edycja Festiwalu Szekspirowskiego odbyła się w 2022r.?

 

Najczęściej czytane