• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czego chłop nie widzi... tego mu nie żal? - o "Chłopach" w Teatrze Muzycznym

Łukasz Rudziński
7 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

"Chłopi" Wojciecha Kościelniaka to żywioł, to różnorodność polskiej wsi i pełnowymiarowe postaci. Zobacz jak wygląda musical "Chłopi".


Zajrzeć w duszę chłopa, pokazać charakter, dumę i uprzedzenia Polaków przez wzgląd na nasz ziemiańsko-chłopski rodowód to wielkie wyzwanie. Udało się to Reymontowi w powieści "Chłopi". Udało się również Wojciechowi Kościelniakowi w musicalu na podstawie tego dzieła.



Tetralogia "Chłopi" wpisana jest w rytm pór roku. Począwszy od jesieni, przez zimę, wiosnę aż po lato czytelnik książki towarzyszy bohaterom, którzy żyją jak potrafią w niewielkiej, zamkniętej społeczności wsi Lipce. Będą tu miłosne olśnienia i rozczarowania, będą problemy całej gromady rozstrzygane siłą pięści i odwagą, będzie spora dawka bohaterskiej historii Polski i imponująca obyczajowość polskiej wsi.

Reżyser gdyńskich "Chłopów", Wojciech Kościelniak, nie miał szans przenieść naszą chłopską epopeję do teatru w stosunku jeden do jednego. Dokonał nie tyle skrótu, co syntezy powieści, akcentując to, co na scenie sprawdzić się może - według niego - najlepiej. Ludzkie namiętności, miłosny czworokąt: Maciej Boryna - Jagna - Antek Boryna - Hanka, niepowtarzalny łowicki folklor i obyczajowość oraz charakter polskiej wsi końca XIX wieku. Bez trudu odnajdziemy tu nutę sentymentu za typowym wiejskim światkiem, który teraz znajduje się przecież w stanie agonii. Jest czas na żart i zabawę, jest też na zadumę i refleksję.

Ale wieś, tak jak u Reymonta, nie jest sielska ani anielska, choć z pozoru może sprawiać takie wrażenie. Kierują nią surowe prawa natury: słabi nie mają szans - muszą odejść lub zginąć, silni przetrwają, najsilniejsi są w stanie osiągnąć coś więcej niż życie na granicy skrajnej nędzy i ubóstwa.

Kościelniak poukładał tę wyjątkowo skomplikowaną mozaikę perfekcyjnie. "Chłopi" (na wzór największego sukcesu Muzycznego ostatnich lat - "Lalki" w jego reżyserii) są ekwilibrystyczną próbą pogodzenia chęci opowiadania głównych wątków powieści i oddania ducha wiejskiej społeczności z prawidłami jakie nią kierują oraz z potrzebami musicalu. Twórcom udało się stworzyć spektakl gęsty, nasycony odniesieniami do wsi łowickiej (podkreślane od początku do końca w umownej, a bardzo czytelnej scenografii Damiana Styrny i kostiumach Katarzyny Paciorek), momentami zachwycający nieco już zapomnianym bogactwem i charakterem polskiej wsi.

Na osobne wyróżnienie zasługuje świetna choreografia Eweliny Adamskiej-Porczyk - ruch sceniczny i taniec (inspirowany tańcami ludowymi - mazurkiem i oberkiem) zaskakuje już od pierwszej sceny "zapowiedzi" wydarzeń, w której Jagna jest obtańcowywana przez mężczyzn jej życia, proporcjonalnie długo w stosunku do roli, jaką oni w jej życiu odegrają. Również muzyka Piotra Dziubka - żywa, skoczna, jazzująca i wyraźnie oparta na motywach ludowych (w wykonaniu bardzo dobrze grającej orkiestry pod batutą Dariusza Różankiewicza) należy do mocnych punktów spektaklu.

Na scenie największa uwaga skupia się na Jagnie - chłopskiej femme fatale. Z perspektywy mieszkańców wsi to łachudra ściągającej chłopów na złą drogę, w swoim mniemaniu jest biedną dziewczyną o słabej woli, ulegającą męskiej sile i żądzom ("com ja winowata, że jak mnie złapie, jak przyciśnie który, to aż mnie w dołku ściśnie"). Karolina Trębacz w tej roli kreuje pełnokrwistą wiejską kobietę, nie stroniącą od pokazywania swoich wdzięków (uważni widzowie z pierwszych rzędów widowni dostrzegą ich podczas "Chłopów" bardzo wiele), świadomą swojego ciała i wrażenia jakie robi na okolicznych chłopach.

Gdyby jej matka, Dominikowa (w tej roli drapieżna Dorota Kowalewska) nie strzegła córki, szybko Jagna trafiłaby na języki wieśniaczek i nie miała szansy na dobre zamążpójście. W odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie zjawia się majętny Boryna (Bernard Szyc), namawiany przez Wójta (Jacek Wester) i Wójtową (Katarzyna Kurdej) do ożenku (świetna piosenka "We wsi wiele masz dziewuch"). Ślub Boryny i Jagny wzmaga konflikt między Boryną a jego synem, próżnym Antkiem (Rafał Ostrowski) - kochankiem Jagny i mężem Hanki (Mariola Kurnicka). Cały kwartet gra dobrze, choć Boryna Bernarda Szyca jest postacią nieco spłaszczoną i bardzo podobną do Tewjego Mleczarza ze "Skrzypka na dachu". W roli zbuntowanego syna odnajduje się Ostrowski (dobry aktorsko i wokalnie zwłaszcza w drugim akcie). Z kolei Mariola Kurnicka zagrała wyczekującą lepszego jutra, kochającą męża Hankę, ukazując życiową dojrzałość swojej bohaterki subtelnymi środkami.

W "Chłopach" wystąpił cały zespół Muzycznego, ale dla czwórki głównych bohaterów nie stanowi on barwnego, wiejskiego tła. Wyrazistą, bardzo dramatyczną postać gra Zbigniew Sikora - jego Kuba Socha, kulawy parobek Borynów, budzi sympatię od początku do końca (bardzo dobra piosenka "Jezu mój, Jezu miłosierny"). Jóźkę, ukochaną córkę Boryny, lekko i celnie portretuje Paulina Łaba. Imponuje też Kacper Jank - mały parobek Witek. Trudno przeoczyć również charakterystycznego Saszę Reznikowa w roli Księdza.

Wojciech Kościelniak udowodnił, że potrafi na gdyńskiej scenie tworzyć spektakle wyjątkowe. Podobnie jak przy "Lalce" doszukać się można wielu skrótów, czy scenicznych uproszczeń (np. nie ma postaci Rocha, którego rolę w pewnym stopniu pełni Ślepiec - Tomasz Fogiel) co spektaklowi wychodzi na dobre. Choć bywają momenty zbyt statyczne (przesadnie rozbudowana ceremonia zaślubin Boryny i Jagny) lub nieco zbyt jaskrawe (ostatnie chwile parobka Kuby) spektakl niemal pozbawiony jest słabych punktów (nie przekonują mnie "prymitywistyczne" animacje Damiana Styrny, choć są dobrze wkomponowane w scenografię spektaklu).

"Chłopi" nie są lekturowym brykiem. Powstał spektakl mądry, świetnie zaśpiewany ("Ja by kiej dziedziczką była" Jagny, "Żebych cię moje oczy więcej nie widziały" Dominikowej), bardzo dobrze wyreżyserowany i z polotem zagrany i zatańczony przez cały zespół Muzycznego. Chapeau bas!

Spektakl

8.3
279 ocen

Chłopi

musical

Miejsca

Spektakle

  • Chłopi 31 października 2024 godz. 19:00

Opinie (72) 1 zablokowana

  • świetne-polecam (1)

    ja byłem na wczorajszej premierze.polecam zobaczenie tego spektaklu.powinniśmy być dumni ,że powstał nasz..tak wspaniały miusicall.wspaniała muzyka,super ruch sceniczny i choreografia,ciekawa dekoracja,świetne rozwiązania scen...i świetny zespół,,,,,zobaczcie bo warto.a to ,że ludzie siedzący dziś przed telewizorami i przełączający programy telewizyjne nie mają czasu i siły sie skupić na dłużej niż pół godziny w teatrze to ich problem iświadczy o braku wyobraźni.niech kupią plazmę i przed nią siedzą.pozdrawiam.

    • 12 5

    • no to powiedziałeś co wiedziałeś

      • 1 0

  • spektakl jest o?

    Spektakl jest o niczym tak naprawde. Z noblisty niewiele zostało. Właściwie prawie nic. Sceny są źle skomponowane. Nie mają nastroju. Tak jak się zaczynają tak kończą. Aktorzy grają zewnętrznie siłowo. Utwory muzyczne są za długie. Postaci nie ma. za jakiś czas reżyser ma premierę Mistrza i Małgorzaty mam nadzieję że potraktuje to poważnie. Lalka była za długa, ale świetna muzyka, i napięcia. To jest niedobre przedstawienie. Takie sie zdarzają i w porządku. (Scenografia niekonsekwentna - ta krowa, albo las na 15 sekund; a choreografia tautologicznie obrazkowa). Rozumiem, że atmosfera sukcesu musi być. Czytam, Pana recenzje Panie Łukaszu i tu się zastanawiam czy zabrakło odwagi, czy naprawe zjezdzać umie Pan tylko offowe rzeczy.

    • 15 23

  • Myślę ,że sukces tego spektaklu to w dużej mierze sukces budowlańców z Placu Grunwaldzkiego 1.Czegokolwiek by nie zagrali to spektakl inaugurujący otwarcie dużej sceny za pośrednictwem mediów zostałby nagłośniony i dostatecznie wyróżniony.Nie rozumiem po co zamknięto ulicę skoro przez kilka godzin ludzie siedzieli w teatrze i na tej ulicy i tak nikogo nie było.Myślałem że przyjechała międzynarodowa wizytacja naczelnych głów państwa a tu się okazuje ,że Chłopów grają.Snobistyczna kpina.

    • 6 3

  • Godnie, bardzo godnie!

    Spektakl bardzo dobry! Z przyjemnością przyjdę ponownie! Żałuję tylko, że Pan Recenzent pominął rolę Mai Gadzińskiej, Krzysztofa Wojciechowskiego i Michała Cyrana ale my widzowie byliśmy, szalenie doceniamy i zapamiętamy również ich ważny wkład w całość!

    • 13 2

  • Żenujaca recenzja (1)

    Panie Lukaszu, jest coraz gorzej, co to za recenzja? Trojmiasto nie jest psciną dolną, ażeby pisać tak żenujące recenzje. "uważni widzowie z pierwszych rzędów widowni dostrzegą ich podczas "Chłopów" bardzo wiele"-takie komentarze naprawdę nie przystoją recenzentowi głównego portalu w trójmieście. Spektakl wybitny, alerecenzja jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. Wstyd!

    • 13 4

    • W czasie spektaklu kilkukrotnie widać piersi odtwórczyni głównej roli.

      Lepiej?

      • 2 0

  • Warto obejrzeć to przedstawienie - Mistrzostwo

    Gratuluję artystom WSZYSTKIM i każdemu z osobna. Każdy swoją rolę zagrał świetnie. Oglądało się wspaniale, dynamiczna akcja, cudowni i utalentawani artyści, świetna inscenizacja, wspaniała muzyka. Panie Wojciechu "czapki z głów". Wszystko dopięte " na ostatni guzik" Bardzo się cieszę, że mogłam tak fantastycznie spędzić piątkowy wieczór. Bardzo dziękuję

    • 11 2

  • Polski Skrzypek

    To wersja polskiego skrzypka bez dachu...

    • 2 0

  • czy ja byłam na innym musicalu? (3)

    Byłam wczoraj... po tylu cudownych recenzjach, ochach i achach, spodziewałam się... no własnie , nie tego co widziałam. Wiem, ze zaraz posypią się gromy, ale niestety troszkę mi sie nie podobało, i napisze właśnie (i tylko) o tym. Za długo, to zdecydowanie było najgorsze. Gdyby jeszcze akcja się rozwijała w sposób, ze widz nie może oderwać oczu od sceny.. czas nie miał by znaczenia. Utworów za duzo i za długie, a co najgorsze bardzo płaskie, nie czułam momentu kulminacyjnego, wszystko gdzieś się rozmyło, rozeszło. Akcji brak, oderwane od siebie zdarzenia, jedno obok drugiego. Mało zrozumiane teksty (wiem, ze to jezyk oryginału), wielu partii nie dało się w ogóle zrozumieć. Spektakl jest przejmujący, więc smutny (znam książkę, wiem o czym jest) ale spodziewałam się bardziej "radosnego" wydźwięku całości. Jedynym mega pozytywnym akcentem było wejście na secnę E.Krakowskiej i spontaniczne wręczanie kwiatów, uściski i komplementy "adoratorów". Niestety komentarze w foyer były podobne do moich odczuć, a nawet zdarzały się przypadki że widzowie opuszczali spektakl po pierwszej części... coś jednak było nie tak. Ale nie żałuje że poszłam, i chyba nawet polecam, żeby mieć własne zdanie :)

    • 8 3

    • (1)

      W teatrze jak wychodzą po pierwszym akcie to się nazywa antrakt

      • 8 3

      • jeśli wychodzą na przerwę to tak, masz racje to antrakt, ale jeśli nie wracają to się nazywa ... szmirowaty spektakl, szkoda kasy :P

        • 1 4

    • " i chyba nawet polecam, żeby mieć własne zdanie :)"
      otóż to! to że komuś się podoba lub nie nic nie znaczy- zrozumcie to ludzie ;)

      • 0 0

  • wspanialy spektakl

    Spektakl wspaniały, obsada jeszcze lepsza. Piosenki śpiewane w sposób bardzo folkowy co oddaje charakter tej sztuki, do tej pory je nucę :) Szkoda, że tak mało miejsca jest między rzędami, nie można założyć nawet nogi na nogę, nie wspomnę o ułożeniu ich w inny sposób jak kąt 90 stopni :/ Przy prawie 4 h trwania spektaklu człowiek cieszy się, iż jest przerwa by rozprostować wreszcie kolana.

    • 2 1

  • Rewelacja!

    Z pewnym niepokojem wybierałam się na ten spektakl, wiedząc, że trwa prawie 4 godziny, jak napisano powyżej.
    Nie 4 a "tylko" 3,5 razem z przerwą, ale nawet gdyby i 4, to bez znaczenia, bo nie dłużyło mi się ani przez chwilę.
    Wspaniały spektakl, polecam gorąco!

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Patronką którego trójmiejskiego teatru jest Agnieszka Osiecka?

 

Najczęściej czytane