Czarna giełda z wesołym miasteczkiem - wykład historyczny

W 1945 roku przestał istnieć Zoppot-królestwo ruletki, od teraz miał być Sopot - zwykłe miasto, zwykłej ciężkiej pracy. Takie było życzenie nie tylko redaktorów Dziennika Bałtyckiego, ale też tysięcy repatriantów, którzy w pierwszych miesiącach przybywali na Wybrzeże. Ale czy rzeczywiście miasto było takie zwykłe? Szabrownicy szukali tu okazji do wzbogacenia się, oszuści kolejnych naiwnych, przesiedleńcy z utraconych ziem na Wschodzie nowego życia. Nie przypadkiem pojawiły się porównania do "dzikiego zachodu". W tle odgrywał się dramat przedwojennych mieszkańców Sopotu, również tych polskich.