• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Scena

Wszystkie kategorie
Kalendarza imprez
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Cyrulik sewilski z 1999 r. (21 opinii)

kasy:
58 763-49-06
data premiery:
1 stycznia 1970
7.4
39 ocen
Gioacchino Rossini
Il barbiere di Siviglia
opera
benefis Macieja Wójcickiego

libretto: Cesare Sterbini wg komedii Pierre'a Beaumerchais

kierownictwo muzyczne: Jerzy Katlewicz
reżyseria: Zbigniew Marek Hass
scenografia: Wojciech Stefaniak
przygotowanie chóru: Elżbieta Wiesztordt
premiera 25 września 1999 roku

recytatywy śpiewane są w języku polskim w przekładzie Wiktora Bregy i
numery muzyczne wykonywane są w oryginalnej wersji językowej
tłumaczenie libretta wyświetlane na tablicy świetlnej: Józef Baliński

czas trwania: ok. 2h 35' z jedną przerwą

Jedna z najzabawniejszych oper komicznych. Dosyć prosta i banalna intryga jest pretekstem do wprowadzenia niesamowitej ilości muzycznego humoru. Słuchając "Cyrulika" ma się wrażenie, iż muzyka bez przerwy jak nie chichocze, to śmieje się w głos, jak nie ironizuje to szydzi z głupców. Cała partytura skrzy się dowcipem. Sam Rossini był człowiekiem pogodnym i lubiącym żarty, a często swoją pracę uważał za dobrą zabawę. "Zabawka" o nazwie "Cyrulik sewilski" udała mu się znakomicie! Wygwizdana na premierze w roku 1816 (czyżby na widowni zebrały się wówczas same ponuraki?), już podczas drugiego przedstawienie wprawiła widzów w zachwyt. Szturmem zdobyła sceny całego świata i dziś nie ma szanującego się teatru bez tej opery w repertuarze.
Szczególną popularność zdobyły takie numery muzyczne, jak uwertura, aria tytułowego bohatera "Figaro tu, Figaro tam!", cavatina Rozyny, czy aria don Basilia o plotce.

Gioacchino Rossini - pochodził z Pesaro, gdzie urodził się w roku 1792. Pierwszą operę "Demetriusz i Polibiusz" skomponował mając 14 lat, a ostatnią - "Wilhelma Tella" zaprezentował w roku w 1829. Później, aż do śmierci w roku 1868, nie skomponował żadnego dzieła scenicznego. Dysponując ogromnym majątkiem poświęcił się za to przyjemnościom życia, głównie zaś rozkoszom stołu. Obdarzony niezwykłym talentem i łatwością komponowania ("Cyrulika" napisał ponoć w około 20. dni) stworzył w przeciągu 17. lat ponad 40 oper, które przyniosły mu popularność i majątek. Pisał dużo i szybko, co spowodowało, że jego twórczość jest bardzo nierówna jeśli chodzi o wartość artystyczną.. Nawet w obrębie jednego utworu fragmenty po prostu genialne sąsiadują z nieznośnie trywialnymi. Często, by wywiązać się naglącego terminu zamówienia, do nowej partytury włączał fragmenty z wcześniejszych dzieł (muzyka pierwszej sceny "Cyrulika" pochodzi z opery o polskim królu pt. "Zygmunt", natomiast fragment komicznej arii Don Basilia Rossini oparł na melodii, którą wcześniej wykorzystał już we wspomnianym "Zygmuncie", a później umieścił ją jeszcze w dramatycznej rozmowie Otella z Desdemoną w "Otellu"). Był jedną z najsłynniejszych osobistości swoich czasów, a jego dzieła były największymi przebojami wieku XIX. Dziś na światowych scenach regularnie pojawią się zaledwie kilka z nich: "Tankred" (premiera 1813), "Włoszka w Algierze" (1813), "Cyrulik sewilski" (1816), "Kopciuszek" (1817), "Semiramida" (1823), "Wilhelm Tell" (1829). Rzadko, pomimo swych walorów artystycznych i towarzyszących im w ubiegłym stuleciu niebywałych sukcesów, wskrzesza się "Otella" (1816), "Srokę złodziejkę" (1817), "Dziewicę z jeziora" (1819), "Hrabiego Ory" (1828). Szeroko znana jest także jego pieśń "Tarantela" (wydanie 1835) oraz dzieło religijne Stabat Mater (1842).



Treść: hrabia Almaviva kocha się z wzajemnością w ślicznej Rozynie. Musi jednak przechytrzyć jej opiekuna, zramolałego don Bartola, który sam chciałby ożenić się z dziewczyną. Hrabiemu swym sprytem pomaga tytułowy cyrulik Figaro. Nie trzeba chyba dodawać, że całość kończy się happy endem. Bez strzelaniny, pościgów, trupów i przemocy. Po prostu: hiszpańska miłość na wesoło.

Opinie (16)

  • Moze być, tylko te tempa żałobne (opinia sprzed 16 lat)

    Zabawne to bylo, wokalnie nawet. Znam dla odmiany nagrania i naprawdę podziwiam pana Jacka Szymańskiego, ze tak dobrze i lekko wyśpiewuję te niewdzięcznie pisane zygzaki. Bravo! Jakoś by się przydało wiecej forte u Koreanki, bo jej nie słychac. Ta burza to chyba jakiś uwiąd i chyba nie orkiestry, bo jej się powinno spieszyć do domu...dyrygent bez jaja?

    • 0 0

  • Polecam!!!!!!! (opinia sprzed 16 lat)

    Byłam na "Cyruliku" po raz nie wiem, który. Wcześniej z Jaromirem Trafankowskim, potem z L. Skrlą w roli cyrulika. Miałam okazję zobaczyć tę operę również we Włoszech. Mam więc skalę porównawczą. Wczorajsze przedstawienie było świetne. Pod każdym względem! Rozyna- "perełeczka". Figaro- mistrz kunsztu wokalnego i aktorskiego. Pan Jacek Szymański - moim zdaniem (odmiennym jednakowoż od zdania "przyszłej śpiewaczki", czyli osoby, która wpisała się przede mną) posiada niezwykłe możliwości wokalne i aktorskie, no i w pełni je wykorzystuje. Jest zabawny, szarmancki, wzruszający, po prostu świetny! Miałam nawet wrażenie, że wczorajszy spektakl zagrał z jeszcze większym zaangażowaniem, niż poprzednie, na co moim zdaniem, wpływ mogła mieć urocza partnerka u boku.... Ale to, oczywiście, moje subiektywne odczucie. Nie mogłabym nie wspomnieć o przeuroczym Bartolo, Don Basiliu i Bercie!!! Zespół doborowy. Dziękuję za piękne przedstawienie. Wirtualny potężny bukiet dla każdego z artystów, (trochę prywaty na koniec wpisu) a dla pana Jacka dodatkowo dużego buziaka!!! :))))

    • 0 0

  • wspaniale! (opinia sprzed 16 lat)

    Widziałam i słyszałam "Cyrulika Sewilskiego" kilka razy i nieodmiennie jestem zauroczona muzyką Rossiniego. Wczorajszy spektakl to popis wokalny i aktorski wszyskich wykonawców. P.Rena Fujii urzekała świeżym, pięknym sopranem, p. Jacek Szymański - jak zwykle - wspaniały w partii Almavivy, świetny p.Leszek Skrla. P.B.Tomaka i p.R.Smęda rozbawili widzów bardzo skutecznie. To był wspaniały wieczór. Zmartwiła mnie wiadomość, że ta opera ma być zdjęta z afisza. DLACZEGO???

    • 0 0

  • meeeee,meeee (opinia sprzed 18 lat)

    Co oznacza nagłówek?Idz i sam sprawdz.Jak wyjdzie facet i będzie śpiewał o swojej miłości z kartki to przypomnij sobie kochany widzu ten nagłówek.Co do reszty to OK. jak na naszą Operę oczywiście.Podobają mi się opinie "widzów"zachwyconych poziomem solistów zwłaszcza miejscowych(meee,meeeee) dlatego z tego miejsca pozdrawiam naszych solistów ich krewnych,kochanki(ów), czyli .tz."widzów". Poza Panem(meee,meee) dzisiaj-fajnie.

    • 0 0

  • Trudno powiedziec (opinia sprzed 19 lat)

    Ponieważ pierwszy raz byłam w operze trudno mi wyrazic jakąś fachową opinię, no cóż najbardziej przeszkadzały mi niestety napisy, które trzeba czytac i które całkowicie psują efekt całego spektaklu, poza tym nie było to takie śmieszne jak opisują, ale warto było pójśc. Na pochwałę zasługuje pan, który grał opiekuna Rozyny, a najlepszy głos miał pan Skrla.

    • 0 0

  • Grajcie Cyrulika (opinia sprzed 19 lat)

    Ile razy planuje pójście do opery - okazuje się to niemożliwe
    Moja ulubiona opera -Cyrulik jest tak rzadko grana... szkoda bo słyszałem że warto pójść

    • 0 0

  • brawo! (opinia sprzed 19 lat)

    Mnie sie podobało! Ecco ridente in cielo było wspaniałe. Brawo Panie Jacku!

    • 0 0

  • Radość +śmiech = sukces (opinia sprzed 19 lat)

    Spektakl, który obejrzałam 16 stycznia rozbawił mnie do łez. Świetne kreacje aktorskie i wokalne stworzyli w roli kochanków M. Witczak i J. Szymański, oraz ich prawa ręka Figaro - czyli L.Skrla. Jednakże na szczególne uznanie zasługuje A. Kijewski, który w roli Bartola był niezwykle skutecznym wyzwalaczem śmiechu i Maciej Wójcicki, który tego dnia obchodził 30lecie swojej pracy artystycznej. W Cyruliku muzyka nie tylko uspokaja, ale także wprawia w taki nastrój, że zaraz chce się śpiewać i tańczyć. Szkoda tylko, że nie każdy jest obdarzony taką dykcją jak soliści Opery Bałtyckiej. Z chęcią wybrałabym się jeszcze raz, ale ciekawa jestem innych przedstawień.

    • 0 0

  • Widziałem... (opinia sprzed 19 lat)

    Widziałem Cyrulika w paru incenizacjach, ta wydaje się najsłabszą.
    Wokalnie spektakl jest na poziomie średnim, a reżysersko to tragedia.
    Brak pomysłów, brak logiki.( jedynie Doktor Bartolo broni się- cóż lata warsztatu).
    Nie podoba mi się pomysł śpiewania pa włosku i po polsku.
    Uważm że taki rodzaj opery można z powodzeniem wykonać w języku polskim. Jest to opera komiczna a dowcip dociera tylko wówczas, gdy jest podany w rodzimym języku. Ogólnie 3+ ...oiczywi ście tylko moim zdaniem.

    • 0 0

  • opera-cja! (opinia sprzed 19 lat)

    Muszę powiedzieć, że się nie zawiodłem! Ten rodzaj sztuki jest ciągle żywy i wciąż bawi, chociaż podchodziłem do tej rozrywki bardzo sceptycznie! Czasami warto pobawić się w sztywniaka i poczuć się jak "półtora gościa". A przedstawienie zabawne no i muzyka świetna... Jako laik i nowicjusz się nie zawiodłem... Polecam!

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery