• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Così fan tutte (70 opinii)

opera / operetka
kasy:
58 763-49-06
wystawia:
Opera Bałtycka w Gdańsku
czas trwania:
3 godz. 10 min. (1 przerwa)
data premiery:
1 marca 2014
7.4
25 ocen
Così fan tutte
Wolfgang Amadeusz Mozart

Libretto: Lorenzo da Ponte

Marek Weiss o spektaklu: Ten spektakl zamyka cykl naszych premier Mozartowskich, które uważałem za fundament repertuarowy każdego szanującego się teatru operowego. Mozart i dzieła współczesne są jak dwa skrzydła, bez których nie sposób uprawiać muzyki i teatru jednocześnie na odpowiednim poziomie. Spektakl "Cosi fan tutte", który Państwu prezentujemy powstał w koprodukcji z Warszawską Operą Kameralną i jej Festiwalem Mozartowskim nie mającym sobie równych w świecie. Nigdzie nie ma sceny, na której wykonuje się wszystkie dzieła operowe jakie Mozart napisał. Te cztery najlepsze tytuły, jakie były w naszym repertuarze to zaledwie cząstka bogatej spuścizny tego przedwcześnie zmarłego geniusza. Wśród nich "Cosi fan tutte" darzę miłością szczególną. W tej pozornie błahej komedyjce o zabawie seksualnej dwóch par, kompozytor zawarł swoją gorzką wiedzę o naszej niestałości i bezradności wobec seksualnych pokus. Zawarł też drapieżną satyrę na męski szowinizm traktujący kobietę jako własność służącą do zabawy, co w dzisiejszych czasach, w epoce pokoju i dobrobytu, stało się jednym z najważniejszych tematów.

Kierownictwo muzyczne: Friedrich Haider
Inscenizacja i reżyseria: Marek Weiss
Scenografia: Hanna Szymczak

Występują:

Fiordiligi - Anna Mikołajczyk
Dorabella - Karolina Sikora
Despina - Anna Fabrello
Ferrando - Aleksander Kunach
Guglielmo - Tomasz Rak
Don Alfonso - Robert Gierlach

oraz
Chór i Orkiestra Opery Bałtyckiej
dyrygenci:
Friedrich Haider (1, 2 III 2014),
Sylwia Anna Janiak (4, 5 III 2014).

Spektakl jest koprodukcją z Warszawską Operą Kameralną.

Przeczytaj także

Opinie (70) 1 zablokowana

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

    Przyjdzie Putin i będzie wreszcie porządek (opinia sprzed 10 lat)

    Żadnych zboczeńców a w Internecie tylko strona Kremla

    • 2 9

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

    Wejdź teraz na forum o kanarkach idioto i opisz swoje schorzenia emocjonalne..... (opinia sprzed 10 lat)

    • 1 4

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

    (1) (opinia sprzed 10 lat)

    Zróbmy Majdan w Operze Bałtyckiej!

    • 13 4

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

    Zobaczyłem w Operze świetny spektakl! (1) (opinia sprzed 10 lat)

    Orkiestra, śpiewacy Wszystko na bardzo wysokim poziomie. Po premierze ciekawe dyskusje na bankiecie, wszyscy pod wrażeniem "Cosi fan tutte". Wreszcie, dobra recenzja na "trójmieście", a pod nią zamiast dumy Polaków, że mamy się czym pochwalić w świecie taki koszmarny rynsztok. Gdzie jeszcze w Polsce gości taki dyrygent jak Haider? Przecież, gdyby nie wysoki poziom wykonawców, uciekł by stąd po pierwszej próbie! Nie podpisał by swoim nazwiskiem słabego spektaklu! Mam czasami wrażenie, że nie przekona się tego barachła do otwarcia oczu i stwierdzenia, że właśnie w Operze Bałtyckiej byliśmy świadkami wielkiego wydarzenia

    • 11 24

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

    plakat (opinia sprzed 10 lat)

    Proszę, czy ktoś może wyjaśnić mi jak na Boga można promować spektakl tak szpetnym plakatem?

    • 23 1

  • Oddam dwa bilety na dzisiejsze (4 marzec) przedstawienie w suuper cenie... (opinia sprzed 10 lat)

    kontakt simpkus@wp.pl - prosze podac nr tel .oddzwonie !!! i spotkamy sie przy wejsciu do opery

    • 2 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

    znalezione w sieci a na temat (4) (opinia sprzed 10 lat)

    a tak w kontekście waszego hejtu pisze Marek Weiss - znalezione na stronie opery - na jego blogu

    Trzynastka
    4 Marzec 2014


    Trzynastą premierę w Operze Bałtyckiej mam już za sobą i mogę wreszcie spokojnie parę słów jej poświęcić. Jestem bardzo szczęśliwy, że wśród tylu trudności i przeciwieństw udało się zrealizować Cosi Fan Tutte na tak wysokim poziomie artystycznym. Znakomity Friedrich Haider poprowadził naszą orkiestrę na światowym poziomie. Soliści dobrani z najwyższą starannością dali popis wirtuozerii, która w dziełach Mozarta jest niezbędnym warunkiem wykonywania jego dzieł. Chór w swoim skromnym zadaniu po raz kolejny udowodnił, że składa się z utalentowanych indywidualności, a dwie panie akompaniujące w recytatywach dorównują swoim poziomem scenie wiedeńskiej, jak to autorytatywnie stwierdził maestro Haider. Przy okazji, recenzentowi, który nie widzi powodów usytuowania obu pań przy scenie, podpowiadam, że akompaniowanie w recytatywach wymaga kontaktu ze śpiewakami. Trzeba mieć na nich oko, bo często akordy są związane z konkretną akcją. Tak się zresztą u nas dzieje przy każdej operze Mozarta od siedmiu już lat.
    Skoro mowa o recenzjach, to w tym sezonie mamy niezwykłą zgodność krytyków w pochwałach naszych wysiłków. Po Królu Ubu jednogłośnie okrzykniętym jako sukces Opery Bałtyckiej, Cosi Fan Tutte zbiera u wszystkich wysokie oceny, z których jesteśmy bardzo dumni, bo przecież ta premiera powstała tylko dzięki wielkiej determinacji kilku osób w obliczu braku środków na nowe realizacje. Koprodukcja z Warszawską Operą Kameralną dała obydwu teatrom szansę wystawienia nowej inscenizacji wspólnie takim nakładem środków, jakie są niezbędne, ale jednak dzielone po połowie nie rujnują naszych skromnych budżetów aż tak drastycznie, jakby to miało miejsce w wypadku samodzielnych produkcji. Składam więc w tym miejscu serdeczne podziękowania dyrektorowi WOK Jerzemu Lachowi za partnerstwo i lojalność w skomplikowanych rokowaniach. Szczególne podziękowania należą się z tej okazji mojej cudownej scenografce Hani Szymczak, która zaprojektowała dekoracje tak, by mogły funkcjonować na dwóch scenach różniących się nie tylko wielkością, ale i wyposażeniem w techniczne urządzenia, a przede wszystkim możliwościami świateł. I w Warszawie i w Gdańsku wyglądało to przepięknie, chociaż nie identycznie.
    Niesłusznie więc pewien internauta wybrzydza pogardliwie, że serwujemy odgrzewane kotlety. Powszechna na świecie praktyka koprodukcji operowych myli mu się z tandetną garkuchnią. No cóż, na darkroom internetu nie ma mocnych. Pisałem już o tym i wypowiadałem się wielokrotnie nie ukrywając swojej pogardy do anonimowych opluwaczy, którzy korzystają ze wspaniałej wolności wypowiedzi w sposób nikczemny. Bo co innego jest wyrazić swoją drastyczna nawet opinię i podpisać się pod nią wiedząc, że w dzisiejszych czasach i w tej czesci świata nie idzie się za poglądy do więzienia, a co innego, gdy nikt nie widzi i za rękę nie złapie, podlecieć w ciemnościach, opluć, nawyzywać i w nogi. Każde oszczerstwo, każda obelga jest wtedy dozwolona i można znienawidzoną osobę utytłać w błocie, bo przecież zawsze coś do niej przylgnie, choćby się nie wiem jak tłumaczyła. Nienawidzących Weissa i jego żony jest w Trójmieście wystarczająca ilość osób, by przy każdej okazji na forum można było dokopać. Nie ma znaczenia, że taką okazją jest kolejny sukces Opery Bałtyckiej. Im więcej sukcesów, tym większa nienawiść w tej grupie. Zwłaszcza ci, którym nie daję tu pracować, albo ich z tej pracy wyrzuciłem. Rozumiem ich żal i wybaczam plucie, ale zdumiewa mnie, że wyzywają mnie od zboczeńców wyuzdanych seksualnie akurat po premierze, gdzie występuję zdecydowanie po stronie cnoty i wierności. A już na temat Izadory, która coraz powszechniej traktowana jest w Trójmieście jako chluba tego regionu i artystka rozsławiająca imię Opery Bałtyckiej i jej Teatru Tańca daleko poza granicami naszego kraju, ordynarne wpisy muszą być dziełem wyjątkowego drania, z którym chętnie bym się spotkał, gdyby tylko starczyło mu odwagi. Zdumiewające w tym wszystkim jest to, że w lansowaniu napastliwych wpisów wciąż tej samej garstki osób przoduje Portal Trójmiasta, który, o ironio, jest naszym patronem medialnym. Patrzę na leżącą przede mną poważną umowę pomiędzy naszym teatrem a portalem i myślę sobie, że w jego redakcji chyba nikt jej nie czytał.
    Zaszufladkowany do Opera bałtycka | Brak komentarzy »

    • 4 8

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

      Putin ? (opinia sprzed 10 lat)

      Widzi, co chce zobaczyć .....

      • 6 1

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

      (opinia sprzed 10 lat)

      A w tej "poważnej umowie " są ustalenie że umieszczane mają być tylko pochwały i czołobitne peany ? Nie pogrążaj się mały człowieczku . To nie Korea Północna , czy Rosja.....

      • 7 3

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

      Pan Weiss wielokrotnie już "emanował pogardą" w stosunku do krytyków (opinia sprzed 10 lat)

      Otóż wszystkie realizowane przez Marka Weissa w Operze Bałtyckiej opery Mozarta to reżyserskie knoty począwszy od "Don Giovanniego" gdzie laptop stryczek i prosektorium tworzyły "interpretacyjną pianę" . Nikt na premierze nie klaskał po słynnym duecie miłosnym , gdyż wykonawcy znajdowali się w pozycji "na koguta" i w tej sytuacji muzyka schodziła na plan dalszy .
      Wielokrotnie Marek Weiss " emanował pogardą" ale wybaczy Pan, Mozart nie jest niczemu winien.
      Przeciętny meloman ma dość chamstwa w otaczającej go rzeczywistości i udaje się do opery by pooddychać muzyką ,zachwycić się sztuką a nie ponownie spotkać się z chamstwem.

      • 10 1

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

      myślę ,że pam Weiss już dawno stracił poczucie rzeczywistości (opinia sprzed 10 lat)

      j/w

      • 7 2

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

    Così fan tutte czyli "wszyscy kpią z Mozarta" (1) (opinia sprzed 10 lat)

    W przeciwieństwie do form tetaralnych przestawienia operowe trzymają twórców z dość scisłych ryzach ale operę też można przecież różnie opracować. Niejako wbrew oczekiwaniom dość szerokiego grona miłośników klasyki znów pojawił się spektakl łamiący kanony. O ile muzycy i śpiewacy robią swoje to treść wyjęto niejako z kontekstu przenosząc ją na przełom XIX i XX wieku a może początek XX wieku - tak by wynikało przynajmniej ze strojów, które nawiazują do mody chyba lat 20-tych lub 30-tych ubiegłego wieku. Natomiast za centralny element scenografii posłużyły ... ciała ludzkie. Najpierw na stole (niczym pokarm na ołtarzu) spoczywa wśród owoców ciało kobiety, potem w podobny sposób eksponowany jest mężczyzna. Ciała ułożone tak wśród owoców raczej jednak przypominają obłożone kwiatami pogrzebowymi ciała nieboszczyków (wystawiane na widok publiczny przed pogrzebem). Na plakacie natomiast widzimy trzech nagich mężczyzn (o sylwetkach raczej nie przypominających chippendales'ów) przed torsem kobiecym (niczym trzy męskie szowinistyczne świnie przed korytem). Ale to jeszcze nie koniec. Widz może nabyć wątpliwej wartości program spektaklu, w którym to sam reżyser (i "ojciec dyrektor") Marek Wiess objawia swoje poglądy na kwestie damsko-męskie używając takm słów na litery: k, p i d - których nie mogę tu jednak użyć bo filtr nadużyć nie pozwoli mi na opublikowanie postu. Wypowiadający się wyraźnie przy tym chce pokazać, że nie jest żadnym tam moherem - wykazuje otwartość na feminizm, tolerancję dla homoseksualistów i sceptycym wobec społecznych nauk Kościoła. Wszystko to w rozmowie z kobietą, specjalistką od nauk o ziemi (oceanografia fizyczna) - co być może ma wspierać naukowym autorytetem wypowiedzi Wiessa utrzymane w wyraźnym tonie naukowej socjobiologii. Nie wiem dlaczego akurat jest to rozmowa z oceanografką - może to tak jak rozmawiać z Matką Ziemią (przypomina się hipoteza Gaji). Jednak wcale się nie dziwie, że akurat nie jest to rozmowa z biolożką czy jakąś przedstawicielką humanoetologii bo te z pewnością od razu by go skarciły a na pewno nie podpisały by się pod jego powierzchowną wiedzą w tej tematyce, momentami sprowadzoną do stereotypów i poglądów popularnych chyba na początku XX wieku. Tak to właśnie jest jak człowiek będący z wykształcenia polonistą a z zawodu artystą próbuje się wypowiadać na tematy, na których się nie zna. Momentami włos się na głowie jeży. Podobnie bywa bo zajrzeniu na blog prowadzony przez tego samego autora. Nie wiem zresztą po co ktoś kto i tak może do woli wypowiadać się wielopłaszczyznowo, wieloznacznie może intuicyjnie na scenie wylewa z siebie jeszcze dodatkowo zupełnie nikomu niepotrzebne teksty.

    Tym niemniej opera Mozarta okazała się tu dla reżysera sposobnością do zrobienia sobie swego rodzaju performansu i czynienia dygresji na tematy męskiej dominacji. Przy tym zarzucono zupełnie opracowanie formy dzieła tak by nadać mu swoisty, klasyczny charakter. Tak więc Cosi Fan Tutti miała by tu być kolejnym przyczynkiem do szerszej debaty - podobnie jak to się stało z Czarownicami z Salem wystawionymi Teatrze Wybrzeże w zeszłym roku. Tam i tu pojawia się (przynajmniej jakby wynikało to z interpretacji reżyserskiej) wątek feministyczny. W Czarownicach z Salem były młode kobiety, które emancypując się burzyły porządek społeczny a tu mamy kobiety, które są takie jak inne i czynią tak jak wszystkie inne - czyli są niewierne. Tyle że na tym się podobieństwo (pozorne zresztą) kończy bo w Czarownicach z Salem to był tylko wstęp do pokazania znacznie szerszego problemu luk, pustek, niedoskonałości i "niedoróbek" ludzkiej psychiki, które w umyśle człowieka są niczym pojawiające się tam ni stąd ni zowąd przerwy techniczne (szwy) podczas spetaklu. Wiess chyba widząc sukces teatralny spektalu Wybrzeża probuje tu na siłę interpretować dzieło Mozarta w podobnym kierunku (choć ogranicza się jedynie do spraw płciowości). Odchodząc do klasycznej formy i historycznego osadzenia opery gubi jednak zupełnie jego faktyczne, ówczesne przesłanie i gubi też jego najbardziej cenną "mozartowską" esencję. Bo spektakl Cosi Fan Tutte z pewnością nie był żadnym feministycznym manifestem - bardziej zapewne przypomina on utrzymane w wesołym i dość lekkim tonie Poskromnienie Złośnicy Szekspira. Wszak tu też kobiety ostatecznie są właśnie poskramniane i wszystko wraca na koniec do "starego" porządku społecznego podobnie jak w "dobrym" klasycznym melodramacie (czy jakimś tam romansidle). Bohaterki wystawione na próbę zdradzają mężczyzn (a raczej jedynie okazują swoją poliamoryczną naturę) za co czeka je "zasłużona kara" (bo stają się pohańbione). Jednak jak w dobrej bajce emocje ulegają rozładowaniu i wszystko kończy się dobrze. Zamiast wywrotnej Wiessowskiej interpretacji na pewno znacznie wartościowsze było by klasyczne rozpracowanie, zrozumienie historycznego tła obyczajowości, warunków historycznych w jakich to pokryte patyną dzieło powstało - i z tego zrobienie wizualnego, scenicznego opakowania dla mozartowskiej muzyki (i śpiewu). Wszak w swoich czasach opera ta była na tyle "odjechana", że uchodziła za nieprzyzwoitą i odmawiano jej wystawiania. Wiess zrobił sobie jednak z tej dość nietypowej obyczajowo opery dość przewrotny performens i miłośnicy klasycznej opery tego mu już chyba (nie po raz pierwszy zresztą) nie wybaczą.

    Bywalcy Mozartiany pamiętają zapewne, że Cosi Fan Tutti była w Trójmieście "wystawiona" w 2011 roku właśnie na Mozartianie w Parku Oliwskim. Powstała tam wówczas wersja uwspółcześniona i nie zrobiła ona złego wrażenia ale to wszystko było w warunkach polowych, off-owo więc i miara była inna. Tu w hojnie wspieranym przybytku kultury raczej oczekuje się wszystkiego na najwyższym poziomie. Mozart jak zawsze okazał się wiecznie żywy ale wywrotowa forma w jaki go podał Weiss, myślę że wielu osobom nie przypadła do gustu.

    • 15 3

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

      (opinia sprzed 10 lat)

      Zyjemy w wolnym kraju i ma Pan prawo miec wlasne zdanie. Rowniez takie prawo ma dyr. Weiss, tym bardziej jako artysta jest do tego wrecz zobowiazany. Nie rozumiem, dlaczego skupil sie pan na tym co w odbiorze bylo niesatysfakcjinujace. Czemu nie skupil sie pan na przepieknej warstwie muzycznej. Dawno nie slyszalam tak pieknie dopracowanej kolorystycznie orkiestry Opery Baltyckiej. Dialog orkiestry z solistami, przepiekne duety i sceny zbiorowe byly dopracowane z wielkim pietyzmem i smakiem. Opera to nie tylko teatr. Na szczescie nie musi pan utozsamiac sie z interpretacja pana Weissa, bo i tak odbior zawsze jest subiektywny. Jesli przyszedl pan tylko po to, zeby sie denerwowac, to moze lepiej ten czas spedzic z dobra ksiazka. I prosze nie mowic, ze pan placi i wymaga. Tyle lat wiadomo czego mozna sie spodziewac po gdanskiej operze, wiec wieczne zdziwienie jest zdumiewajace. Wyszlam po wczoraszym spektaklu zachwycona i z wlasna wizja i interpretacja Cosi fan tutte.

      • 5 1

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

    Udane ! (opinia sprzed 10 lat)

    Byłam wczoraj na spektaklu "Cosi fan tutte" , który mnie pozytywnie zaskoczył. Nie przepadam za gdańskimi inscenizacjami Pana Weissa, a zwłaszcza tymi z baletowymi scenkami w choreografii Żony. Jednak tym razem spektakl był bardzo sprawnie zrealizowany- bez niepotrzebnych udziwnień, wulgarności, agresji, bardzo dobrze zagrany ( wokalnie, muzycznie, aktorsko), z czytelną i estetyczną dekoracją. Duże brawa!

    • 11 12

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ryzykowne gry damsko-męskie - po premierze "Cosi fan tutte" Opery Bałtyckiej

    Szanowna Redakcjo (opinia sprzed 10 lat)

    cyt." Patrzę na leżącą przede mną poważną umowę pomiędzy naszym teatrem a portalem i myślę sobie, że w jego redakcji chyba nikt jej nie czytał".

    Czyżby Pan dyrektor chciał aby redakcja cenzurowała komentarze trójmiejskich melomanów? Chyba zapatrzył się ostatnio na Putina.....

    • 18 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery