• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Codzienność w dramacie Pintera

Justyna Świerczyńska
10 lipca 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
aktualizacja: godz. 18:48 (10 lipca 2008)
Krzysztof Gordon i Joanna Bogacka w spektaklu Teatru Atelier. Krzysztof Gordon i Joanna Bogacka w spektaklu Teatru Atelier.

Pinter nie ma szczęścia do polskiego teatru. Jego sztuki, balansujące na granicy śmieszności i tragizmu, błahego realizmu i bolesnej metafizyki, wciąż okazują się tworem nieznośnie zamkniętym na teatralne manipulacje. Niefortunnej passy nie przełamuje również sopockie "Z prochu powstałeś".



Żadna z ostatnich polskich realizacji sztuk Pintera większego rozgłosu nie zdobyła. A szkoda. Niewielu jest bowiem pisarzy, którzy w tak niezwykły sposób pokazują świat społeczny, zbudowany z dwóch porządków - tego najbardziej trywialnego, codziennego, jak i tego rozgrywającego się w najgłębiej skrywanych zakamarkach zbiorowej duszy.

Przez krytyków nazywany twórcą tzw. komedii zagrożenia, Pinter zdaje się doskonale łączyć żywioł codziennego obserwatora z pasją wnikliwego tropiciela społecznych tajemnic. Szkoda, że nie udało się uchwycić tej pasji realizatorom sopockiej prapremiery.

W "Z prochu powstałeś" André Ochodlo miesza porządki tak skutecznie, że w konsekwencji nie otrzymujemy ani komedii, ani tym bardzie dramatu poruszającego temat Holokaustu.

Na scenie małżeństwo w średnim wieku. Postawiona na stoliku zamknięta butelka wina sugeruje, że rozgrywające się wydarzenia nie są bynajmniej wynikiem suto zakrapianej kolacji. Uwagę skupia coś innego - profesjonalna kamera, stojący za nią mężczyzna i zbliżenie twarzy kobiety. Wieczorna kolacja zastąpiona zostaje, nie wiedzieć czemu, sceną przesłuchania. Tylko co to przesłuchanie ma oznaczać? Stan hipnozy wywołany społecznym medium?

Wyrzucenie ze spektaklu całej obyczajowości sprawia, że tragiczne wspomnienia, jakich doświadcza bohaterka, oraz jej słowne potyczki z mężem, zlewają się w jeden, nieco męczący obraz kłócącej się pary. Znika całkowicie napięcie pomiędzy nawiedzającymi bohaterkę obrazami wojny, a banalnością codziennych wydarzeń. A szkoda, bo odtwórcy ról głównych, Joanna Bogacka i Krzysztof Gordon, do odegrania typowych przedstawicieli klasy średniej wydają sie wprost stworzeni.

W ostatniej scenie kobieta opowiada historię utraty dziecka. Przejmująca opowieść nie wykracza jednak poza jej osobiste doświadczenie. O żadnym przeżywaniu czyjejś traumy nie może być mowy. Ot, starzejąca się kobieta i jej bolesne wspomnienia. Materiał na dramat obyczajowy w sam raz, na realizację tekstu Pintera trochę jednak za mało.



Program "Alternatywnie-Kultura oglądać można na stronie:
tv.eia.pl

Miejsca

Opinie (2) 1 zablokowana

  • świetny spektakl!

    A ja uważam, że to świetny spektakl i szczerze go polecam. Teatr Atelier zawsze prezentuje ambitne sztuki i ich niekonwencjonalne adaptacje, co rzeczywiście nie każdemu może się podobać...

    • 1 0

  • forma

    Jak dla mnie przez niecałą godzinę to niezwykle trudno jest wydobyć całą złożoną rzeczywistość dramatu Pintera. Forma i symbolika przedstawienia jest nazbyt trudna dla odbiorcy, nie mogłam uchwycić jakiejś głównej myśli, przekazu, poza tym szczególnym relatywizmem w toczącej się komunikacji pomiędzy dwojgiem bliskich aczkolwiek zupełnie obcych sobie ludzi, którzy poprzez zbiżenia obiektywu starają się sobie coś przekazać, jednak gubią się w swoich perspektywach zamkniętych poprzez to, iż odzielają się od swoich uczuć gdyż ich nie rozumieją >mechanizmy obronne< . Jednak wiem też, iż po kilku dniach myślenia o tej sztuce obraz ułoży się w nieco inną całość. Dziękuję Andre, powodzenia i wytrwałości ! ! !

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Zaczytani w Gdańsku to akcja:

 

Najczęściej czytane