• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co się dzieje na Fecie? Zobacz

Łukasz Rudziński
16 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA nabiera tempa. Co myślą o nim mieszkańcy Trójmiasta?


Pogoda dopisuje i z każdym dniem przybywa publiczności. Trwa największy teatralny piknik Trójmiasta. Co już za nami i na co warto się wybrać w weekend?



Niemiecki Titanick na koniec pierwszego dnia festiwalu przedstawił ostry, efektowny spektakl "Odyssee". Niemiecki Titanick na koniec pierwszego dnia festiwalu przedstawił ostry, efektowny spektakl "Odyssee".
Akrobatki z formacji Mimbre pokazały bardzo udany, zabawny  spektakl "Until now", łączący skomplikowane ewolucje z ponadczasowym przekazem. Akrobatki z formacji Mimbre pokazały bardzo udany, zabawny  spektakl "Until now", łączący skomplikowane ewolucje z ponadczasowym przekazem.
"A+ cosas que nunca te conté" hiszpańskiego Senza Tempo to połączenie tańca, humoru, finezji i pięknych, sugestywnych obrazów. Bardzo udana puenta drugiego dnia festiwalu. "A+ cosas que nunca te conté" hiszpańskiego Senza Tempo to połączenie tańca, humoru, finezji i pięknych, sugestywnych obrazów. Bardzo udana puenta drugiego dnia festiwalu.
Feta jest festiwalem różnorodności. Zawsze znajdzie się w nim miejsce na pocieszną klaunadę ("Stary klaun i morze, czyli Błękitna Rapsodia" Teatru Pionezka), wesołą paradę ("Zmysły" Teatru A3), czy połączenie jednego i drugiego z elementami cyrkowymi (inaugurujący Fetę występ Cie Freaks Frasques).

Pierwszy dzień festiwalu miał dwóch bohaterów. Pierwszym był żeński zespół akrobatyczny Mimbre z Wielkiej Brytanii. Oparte na zawartej w tytule "Until now" tymczasowości przedstawienie opowiada o spotkaniu, trwaniu i przemijaniu czasu oraz życia traktowanego jako wielka, ustawiczna podróż. Dlatego akrobatki spotykają się "w drodze", każda z walizkami, a to, co pokazują publiczności, jest chwilą, która się kończy nieodwołalnym rozstaniem.

Refleksja ta poparta jest finezyjnym, bardzo efektownym i świetnie zorganizowanym występem trzech Brytyjek, które pokazują niekiedy ekstremalnie trudne podnoszenia i figury. Dziewczyny wchodzą na siebie, stają jedna drugiej na głowie, wykonują skomplikowane etiudy akrobatyczne z walizkami, które stanowią jednocześnie elementy inscenizacji przedstawienia - czasem posłużą za stolik do angielskiego podwieczorka, czasem wypadnie z niej "ręka listonosza" z listem od przyjaciół. Uroczy, bardzo trudny techniczny spektakl Mimbre na 45 minut przenosi do innego wymiaru.

Drugi to ostry, punkowy teatr Titanick, który w połączeniu ze słynnym poematem Homera przyniósł błyskotliwą, drapieżną inscenizację "Odysei". W "Odyssee" Odyseusz jest reżyserem starającym się odegrać z aktorami poemat Homera, za scenę mając gigantyczną, nafaszerowaną techniką ciężarówką. Kolejne elementy świata Odysei (Hades, Itaka, Motamorfoza, Circe) to wielkie, pełne rekwizytów skrzynie, zaś kilkoro mało rozgarniętych jego podwładnych stara się ogarnąć kluczowe role z "Odysei", co z góry skazane jest na niepowodzenie. I dlatego "Odyssee" opowiada alternatywną historię.

Ciężarówka przegania drogowego sprzedawcę kiełbasek z grilla z przyczepą o wdzięcznej nazwie "Posejdon Grill", który przez pół godziny zabawia publiczność przygotowując grilla i rozdając napoje. Wściekły właściciel zniszczonej budy mści się niszcząc wystawiane przedstawienie. Ciężka groteska zawarta w tym spektaklu pozwala aktorom zdejmować skalpy, urywać nogi, wzniecać fontanny krwi. Miejsce przedstawienia przypomina jedno wielkie pobojowisko, a żywioł inscenizacji pochłania niemal wszystko. Szkoda, że maszyneria inscenizacyjna spowolniona jest przez ograniczenia techniczne, przez co cierpi pojawiają się dłużyzny. Przewrotna, hardcorowa wersja mitu o Odyseuszu na pewno jednak zostanie w pamięci "Fetowiczów" na dłużej.

Jakie spektakle najchętniej oglądasz w plenerze?

Piątkowy pokaz "rezerwowej" klaunady, prezentowanej w trybie awaryjnym (po wypadku w drodze do Polski) przez Rosjan z Plasticine Rain przekonuje, że dobry teatr uliczny zależy głównie od osobowości występujących. Bajecznie ucharakteryzowani Rosjanie nawiązali świetny kontakt z tłumnie zgromadzoną widownią, często wraz z widzami współtworząc poszczególne gagi. Także "Nić Ariadny" Teatru Feta, będąca teatralną wariacją na temat malarstwa Waldemara Marszałka, jest dopracowana wizualnie i plastycznie - spektakl w terenie leśnym obok boiska Centrum Kształcenia Ustawicznego wygląda lepiej niż w otwartej przestrzeni Bastionu Żubr dwa lata temu.

Premiera gdańskiego Teatru Snów - "Urlo" inspirowanego esejem "Ziemia Urlo" Czesława Miłosza, opowiadać miała o tęsknocie i porzuceniu zastanych reguł dzięki kontaktowi z "sacrum". Świetna, mobilna scenografia stanowiąca właściwie instalacje składane na oczach widzów z drabin i wehikułów "roweropodobnych" i trwałych konstrukcji oraz ciekawe kostiumy futurystycznej wizji "miasta przyszłości" to świetny kapitał startowy. Potem jednak tempo spektaklu spada, pojawienie się człowieka z innego świata (Zdzisław Górski) wytraca przedstawienie z całego inscenizacyjnego impetu. Opowiedziana później historia miłosna i mimowolna "rewolucja" wśród pozostałych istot przyszłości, którzy odnajdują świat uczuć, jest bardzo mało czytelna. Spektakl utrzymany w konsekwentnej stylistyce Teatrów Snów zdecydowanie najlepiej wypada w warstwie wizualnej.

Senza Tempo, które zakończyło drugi dzień festiwalu znacznie wykracza poza teatr tańca. Hiszpanie tworzy taneczno-wizualne obrazki, a ich "A+ cosas que nunca te conté" toczy się na kempingu, według własnych reguł. Świetni w każdym detalu, tańczący żywiołowo do świetnie zestawionej muzyki artyści nie silą się na opowiedzenie jakiejś konkretnej historii. Stawiają na żywioł zabawy, popartej bardzo efektownymi wizualizacjami wyświetlanymi na przyczepie kempingowej. Ta inscenizacyjna perełka to obok "Odyssee" i "Until now" najlepsza jak dotąd prezentacja festiwalowa.

W sobotę 16 lipca Senza Tempo wystąpi ponownie (godz. 22). Warto wybrać się też na szwajcarski Loutop z "Attache" (alternatywa dla spektaklu Senza Tempo tego samego dnia o godz. 22), Wędrujące Lalki Pana Pezo (16.07. godz. 21) oraz na ostatni pokaz dnia - "Corazon de Angeles" Theater Tol (16.07, godz. 23). Przez cały weekend oglądać można instalację "La danza la memoria", a dzieci bezpłatnie wsiąść mogą na karuzelę i wziąć udział w pokazie "Le P'tit Manège fait main". W niedzielę warto zarezerwować czas dla "Sąsiada" Teatru Formy (17.07, godz. 21) i na finałowy spektakl "Water fools" francuskiej Ilotopie (17.07, godz. 23:30). Więcej o najciekawszych pokazach Fety pisaliśmy w osobnym tekście.

Wydarzenia

Miejsca

  • Plama Gdańsk, Pilotów 11

Opinie (39) 4 zablokowane

  • przerost reklamy nad znaczeniem tego zjawiska , parcie władz miasta na to żeby Gdańsk został wybrany Europejska Stolica Cultury spowodowalo ze takie zjawiska uliczne maja miejsce

    • 2 12

  • Chciałem wyrazić głębokie uznanie dla szwajcarskiej grupy Loutop i ich spektaklu "Attache", granego na boisko CKU w sobotę o godz.22.

    Uważam, że spektakl był niezwykle piękny i ujmujący. Doceniam zarówno niesamowite umiejętności ruchowe aktorów, jak i bardzo oszczędną w środkach wyrazu a jednocześnie przepiękną i bardzo kreatywnie wykorzystaną scenografię i kostiumy, a także (last but not least) oprawę muzyczną, która zdumiewała złożonością i adekwatnością mimo wykorzystania "instrumentów", które w ogóle trudno takimi nazwać:)

    I na koniec doceniam także prośbę aktorów o nie robienie zdjęć, co odbieram jako wyraz szacunku do widza i proponuję zapożyczyć jako standard w spektaklach ulicznych (w rzeczy samej, niekiedy fotoreporterzy powodują, że spektakl jest niemożliwy do obejrzenia, o zaangażowaniu emocjonalnym w przebieg spektaklu nie wspomnę. Spektakle nie powinny być dla reporterów, tylko dla widzów, niekiedy wydaje się, że jest odwrotnie..)

    Podsumowując: piękny spektakl, doskonała gra i współpraca całego zespołu, ujmująca i pełna historia, opowiedziana niezwykle tkliwie i poruszająco.

    Dla mnie do tej pory najlepszym spektaklem fetowym z tych które widziałem był spektakl teatru Continuo (Czechy) „Finis Terrae”, który był pokazany na zeszłej edycji festiwalu. Zatem teraz do najlepszych dołączam także "Attache".

    Pozdrawiam!

    • 2 1

  • FETA

    "Zielonym" halas ploszył kaczki i łabędzie. Co oni na to ?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki nietypowy jubileusz obchodził w październiku 2010 roku maestro José Maria Florencio?

 

Najczęściej czytane